Польский язык с Генриком Сенкевичем 88 страница

“Jeśli zobaczę świecące ślepie nisko (если увижу светящиеся слепоты = глаза низко) — rzekła do swej strwożonej duszy (сказала своей встревоженной душе) — nic to (ничего это)! to będzie wilk (это будет волк); ale jeśli na wysokości człowieka (но если в рост человека)...”

I w tej samej chwili krzyknęła głośno (и в тот самый миг крикнула громко):

— W imię Ojca i Syna (во имя Отца и Сына)!..

“Prędzej będę wiedziała, kiedy ominę Mohilów — mówiła sobie — bo ten leży w jarze wielkim i ciągnącym się daleko, któren może poznam.”

Po czym spojrzawszy w niebo myślała dalej:

“Daj mi Boże przebrać się jeno za Mohilów, bo tam zaczyna się już Michałowe panowanie, tam mnie już nic nie ustraszy...”

Tymczasem noc stała się jeszcze ciemniejszą. Szczęściem, na podłożu leśnym leżał tu już śnieg, na którego białym tle można było odróżniać ciemne pnie drzew, niższe konary i omijać je. Natomiast musiała Basia jechać wolniej i skutkiem tego na duszę jej padły znów te strachy przed siłą nieczystą, które na początku nocy ścinały jej krew lodem.

“Jeśli zobaczę świecące ślepie nisko — rzekła do swej strwożonej duszy— nic to! to będzie wilk; ale jeśli na wysokości człowieka...” I w tej samej chwili krzyknęła głośno:

— W imię Ojca i Syna!...

Bo czy to było złudzenie (ибо был ли это /оптический/ обман) czy może dziki zdeb siedział na gałęzi (или, может, дикая кошка сидела на ветвях), dość, że Basia wyraźnie ujrzała parę błyszczących ślepiów na wysokości człowieka (достаточно, что Бася ясно увидела пару светящихся глаз на высоте человека = на уровне человеческого роста).

Z trwogi jej samej zaszły oczy pomroką (от тревоги у нее самой заволокло глаза мраком = потемнело в глазах), ale gdy przejrzała znowu (но когда присмотрелась снова), nie było już nic widać (не было уже ничего /не/ видно), tylko jakiś szelest dał się słyszeć między konarami (только какой-то шорох был слышен между ветвями), tylko jej serce tłukło się w piersiach tak głośno (только ее сердце билось в груди так громко), jak gdyby chciało pierś rozsadzić (как если бы хотело грудь разорвать).

I jechała dalej (и ехала дальше), długo, długo wzdychając do światła dziennego (долго, долго вздыхая = мечтая о свете дневном). Noc dłużyła się jednak niezmiernie (ночь тянулась, однако, бесконечно). Wkrótce potem znów rzeka przegrodziła jej drogę (вскоре после этого снова река перегородила ей дорогу). Basia była już dość daleko za Jampolem (Бася была уже достаточно далеко за Ямполем), nad brzegiem Rosawy (у берегов Росавы), ale nic nie wiedziała (но ничего = совсем не знала), gdzie jest (где находится), odgadywała tylko (догадывалась только), że jednak posuwa się wciąż na północ (что, однако, двигается постоянно на север), skoro napotkała nową rzekę (/коль/ скоро встретила новую реку). Odgadywała także (догадывалась также), że noc musi już być na schyłku (что ночь должна уже быть на исходе), bo chłód powiększył się znacznie (ибо холод усилился значительно); widocznie brał mróz (заметно брал мороз), tuman opadł i gwiazdy ukazały się znowu (туман опал, и звезды показались снова), jeno bledsze, niepewnym światłem świecące (только бледные, неверным светом светящиеся).

Na koniec ciemność poczęła blednąć stopniowo (наконец темнота начала бледнеть постепенно). Pnie, gałęzie i gałązki stawały się widoczniejsze (стволы, ветви и веточки становились все виднее). W lesie zapanowała zupełna cisza — dniało (в лесу воцарилась абсолютная тишина — светало).

Po pewnym czasie Basia mogła już odróżnić maść koni (через некоторое время Бася могла уже различить масть коней). Na koniec na wschodzie między gałęziami drzew ukazała się taśma świetlista (наконец на востоке между ветвями деревьев показалась лента светозарная) — czynił się dzień (наступал день), i to dzień pogodny (и это день погожий).

Wówczas Basia poczuła niezmierne znużenie (тогда Бася почувствовала безмерную усталость). Usta jej otwierały się przeciągłym poziewaniem (уста ее открылись долгим зеванием), a oczy kleiły się (а глаза склеивались = слипались); niebawem zasnęła mocno (вскоре /она/ заснула крепко), ale na krótko (но коротко), bo zbudziła ją gałąź (ибо разбудила ее ветка), o którą zawadziła głową (которую задела головой). Szczęściem, konie szły niezmiernie wolno (на счастье, кони шли чрезвычайно медленно), poskubując po drodze mchy (пощипывая по дороге мох), więc uderzenie było tak lekkie, iż nie przyczyniło jej żadnej szkody (поэтому удар был такой легкий, что не причинил ей никакого вреда). Słońce wstało już (солнце встало уже) i blade, śliczne jego promienie przedzierały się przez bezlistne gałęzie (и бледные, прекрасные его лучи проникали сквозь безлистые ветви). Na ów widok otucha wstąpiła w serce Basi (при виде этого бодрость / надежда вступила в сердце Баси); między sobą a pogonią zostawiła już przecie tyle stepu (между собой и погоней оставила уже столько степи), tyle gór, jarów i całą noc (столько гор, яров и целую ночь).

Bo czy to było złudzenie czy może dziki zdeb siedział na gałęzi, dość, że Basia wyraźnie ujrzała parę błyszczących ślepiów na wysokości człowieka.

Z trwogi jej samej zaszły oczy pomroką, ale gdy przejrzała znowu, nie było już nic widać, tylko jakiś szelest dał się słyszeć między konarami, tylko jej serce tłukło się w piersiach tak głośno, jak gdyby chciało pierś rozsadzić.

I jechała dalej, długo, długo wzdychając do światła dziennego. Noc dłużyła się jednak niezmiernie. Wkrótce potem znów rzeka przegrodziła jej drogę. Basia była już dość daleko za Jampolem, nad brzegiem Rosawy, ale nic nie wiedziała, gdzie jest, odgadywała tylko, że jednak posuwa się wciąż na północ, skoro napotkała nową rzekę. Odgadywała także, że noc musi już być na schyłku, bo chłód powiększył się znacznie; widocznie brał mróz, tuman opadł i gwiazdy ukazały się znowu, jeno bledsze, niepewnym światłem świecące.

Na koniec ciemność poczęła blednąć stopniowo. Pnie, gałęzie i gałązki stawały się widoczniejsze. W lesie zapanowała zupełna cisza — dniało.

Po pewnym czasie Basia mogła już odróżnić maść koni. Na koniec na wschodzie między gałęziami drzew ukazała się taśma świetlista — czynił się dzień, i to dzień pogodny.

Wówczas Basia poczuła niezmierne znużenie. Usta jej otwierały się przeciągłym poziewaniem, a oczy kleiły się; niebawem zasnęła mocno, ale na krótko, bo zbudziła ją gałąź, o którą zawadziła głową. Szczęściem, konie szły niezmiernie wolno, poskubując po drodze mchy, więc uderzenie było tak lekkie, iż nie przyczyniło jej żadnej szkody. Słońce wstało już i blade, śliczne jego promienie przedzierały się przez bezlistne gałęzie. Na ów widok otucha wstąpiła w serce Basi; między sobą a pogonią zostawiła już przecie tyle stepu, tyle gór, jarów i całą noc.

“Byle mnie nie schwycili ci z Jampola lub z Mohilowa (только бы меня не схватили те из Ямполя либо из Могилева), to tamci już chyba nie zgonią (то тамошние уж, пожалуй, не догонят)” — rzekła sobie (сказала себе).

Liczyła i na to (рассчитывала и на то), że w początku ucieczki jechała skalistym podłożem (что сначала бегства ехала скалистым грунтом), za czym kopyta nie mogły zostawiać śladów (на чем копыта не могли оставить следов).

Lecz wkrótce znów ogarnęło ją zwątpienie (но вскоре снова охватило ее сомнение).

“Lipkowie i na skałach, i na kamieniach śladów dopatrzą (липеки и на скалах, и на камнях следы обнаружат), a będą ścigać zawzięcie, chyba że im konie popadają (и будут преследовать дальше, разве что кони у них падут).”

To ostatnie przypuszczenie było najprawdopodobniejsze (это последнее предположение было самым правдоподобным). Dość Basi było spojrzeć na swoje konie (достаточно Басе было посмотреть на своих коней). I dzianet, i bachmat miały boki wpadłe (и дончак, и бахмат имели бока запавшие), głowy pospuszczane (головы опущенные), wzrok zgasły (взор погасший). Idąc, raz w raz schylały łby ku ziemi (идя, раз за разом наклоняли лбы к земле), by zachwycić nieco mchu (чтобы захватить немного мху), lub skubały mimochodem rude liście (либо ухватить мимоходом рыжего листья) więdnące tu i owdzie na niskich krzach dębowych (виднеющегося тут и там на низких зарослях дубовых). Musiała też trawić je gorączka (должна /была/ также мучить их лихорадка), bo u wszvstkich przepraw piły chciwie (ибо на всех переправах пили жадно).

Mimo tego Basia (несмотря на это, Бася), wydostawszy się na nieporośnięte pole między dwoma borami (оказавшись на открытом поле между двумя борами), puściła znowu w skok utrudzone rumaki (пустила снова вскачь усталых лошадей) i pędziła takaż do drugiego boru (и мчалась так до второго бора).

“Byle mnie nie schwycili ci z Jampola lub z Mohilowa, to tamci już chyba nie zgonią” — rzekła sobie.

Liczyła i na to, że w początku ucieczki jechała skalistym podłożem, za czym kopyta nie mogły zostawiać śladów. Lecz wkrótce znów ogarnęło ją zwątpienie.

“Lipkowie i na skałach, i na kamieniach śladów dopatrzą, a będą ścigać zawzięcie, chyba że im konie popadają.”

To ostatnie przypuszczenie było najprawdopodobniejsze. Dość Basi było spojrzeć na swoje konie. I dzianet, i bachmat miały boki wpadłe, głowy pospuszczane, wzrok zgasły. Idąc, raz w raz schylały łby ku ziemi, by zachwycić nieco mchu, lub skubały mimochodem rude liście więdnące tu i owdzie na niskich krzach dębowych. Musiała też trawić je gorączka, bo u wszvstkich przepraw piły chciwie.

Mimo tego Basia, wydostawszy się na nieporośnięte pole między dwoma borami, puściła znowu w skok utrudzone rumaki i pędziła takaż do drugiego boru.

Po przejechaniu onego trafiła na drugą polanę (проехав его, /она/ попала на другую равнину), jeszcze obszerniejszą i wzgórzystą (еще более обширную и холмистую). Za wzgórzami, w odległości mniej więcej ćwierci mili (за холмами, на расстоянии примерно меньше четверти мили), widać było dym podnoszący się strzeliście jak sosna ku niebu (видно было дым, поднимающийся стройно, как сосна, к небу). Było to pierwsze zamieszkałe miejsce (было это первое заселенное место), na jakie trafiła Basia (на которое попала Бася), bo zresztą kraj ten z wyjątkiem samego pobrzeża był (ибо в остальном край этот, за исключением самого прибережья, был), a raczej zmieniony został na pustynię (а вернее, стал пустыней), nie tylko wskutek napadów tatarskich (не только вследствие нападений татарских), ale wskutek ciągłych wojen polsko-kozackich (но вследствие долгих = нескончаемых войн польско-казацких). Po ostatniej wyprawie pana Czarnieckiego (после последнего похода пана Чарнецкого), której ofiarą padła Busza (жертвой которого пала Буша), miasteczka zeszły na liche osady (городишки сошли = превратились в мелкие селенья), wsie pozarastały młodym lasem (деревни позарастали молодым лесом). A przecie po panu Czarnieckim tyle jeszcze było wypraw (а после пана Чарнецкого столько еще было походов), tyle bitew, tyle rzezi, aż do ostatnich czasów (столько битв, столько резни, вплоть до последних времен), w których wielki Sobieski wydarł te kraje nieprzyjacielowi (в которые великий Собеский вырвал этот край у неприятеля). Życie poczynało się w nich znów z wolna plenić (жизнь начинала в них снова медленно возрождаться), ten jednak szlak (этот, однако, шлях), którym jechała Basia (которым ехала Бася), szczególniej był pusty (особенно был пустынный); kryli się w nim tylko zbóje (скрывались в нем только разбойники), lecz i tych wygniotły już prawie zupełnie komendy stojące w Raszkowie, Jampolu, Mohilowie i Chreptiowie (но и тех истребили уже почти полностью гарнизоны, стоящие в Рашкове, Ямполе, Могилеве и Хрептёве).

Po przejechaniu onego trafiła na drugą polanę, jeszcze obszerniejszą i wzgórzystą. Za wzgórzami, w odległości mniej więcej ćwierci mili, widać było dym podnoszący się strzeliście jak sosna ku niebu. Było to pierwsze zamieszkałe miejsce, na jakie trafiła Basia, bo zresztą kraj ten z wyjątkiem samego pobrzeża był, a raczej zmieniony został na pustynię, nie tylko wskutek napadów tatarskich, ale wskutek ciągłych wojen polsko-kozackich. Po ostatniej wyprawie pana Czarnieckiego, której ofiarą padła Busza, miasteczka zeszły na liche osady, wsie pozarastały młodym lasem. A przecie po panu Czarnieckim tyle jeszcze było wypraw, tyle bitew, tyle rzezi, aż do ostatnich czasów, w których wielki Sobieski wydarł te kraje nieprzyjacielowi. Życie poczynało się w nich znów z wolna plenić, ten jednak szlak, którym jechała Basia, szczególniej był pusty; kryli się w nim tylko zbóje, lecz i tych wygniotły już prawie zupełnie komendy stojące w Raszkowie, Jampolu, Mohilowie i Chreptiowie.

Pierwszą myślą Basi na widok owego dymu było jechać ku niemu (первой мыслью Баси при виде этого дыма было ехать к нему), odnaleźć chutor czy też szałas (найти хутор или шалаш), czy wreszcie proste ognisko (или, наконец, простой костер), ogrzać się przy nim i pożywić (отогреться возле него и подкрепиться)! Lecz wkrótce przyszło jej do głowy (но вскоре пришло ей в голову), że w tych stronach lepiej spotkać się ze stadem wilków (что в тех краях лучше встретиться со стаей волков) niż z ludźmi (чем с людьми); ludzie byli tu dziksi i okrutniejsi od zwierząt (люди были тут более дикие и жестокие, чем звери). Owszem, należało pognać konie i mijać czym prędzej to leśne ludzkie schronisko (конечно, следовало погнать коней и миновать чем = как можно скорее это лесное людское становище), bo tylko śmierć mogła w nim czekać (ибо только смерть могла там ждать /ее/).

Na samym skraju przeciwległego boru spostrzegła Basia mały stóg siana (на самом краю прилегающего бора заметила Бася небольшой стог сена), więc nie zważając już na nic zatrzymała się przy nim (поэтому не обращая внимая уже ни на что, задержалась возле него), by konie pokarmić (чтобы коней покормить). Te jadły chciwie (те ели жадно), zanurzając głowy razem z uszami w stóg (погружая голову вместе с ушами в стог) i wyciągając spore wiechetki siana (и вытягивая довольно большие пучки сена). Na nieszczęście przeszkadzały im wielce munsztuki (к несчастью, мешали им очень мундштуки); ale Basia nie chciała ich rozkiełznać (но Бася не хотела их разнуздывать), tak sobie słusznie rozumując (так себе справедливо рассудив):

“Tam, gdzie było dym widać, musi być jakiś chutor (там, где было дым видно, должен быть какой-нибудь хутор), że zaś tu stóg stoi (что же здесь стог стоит), więc w chutorze mają konie (то на хуторе имеют коней), na których mogliby mnie ścigać (на которых могут за мной погнаться), za czym trzeba być gotową (к чему нужно быть готовой).” Spędziła jednak przy stogu z godzinę czasu (провела, однако, возле стога с час времени), tak że konie podjadły nieźle (так что кони поели неплохо), a i ona sama pożywiła się siemieniem (но и сама подкрепилась семенем). Ruszywszy dalej i przejechawszy kilka stajań (двинув далее и проехав несколько верст) spostrzegła nagle przed sobą dwóch ludzi (увидела вдруг перед собой двух человек) niosących pęki chrustu na plecach (несших вязанки хвороста на плечах).

Jeden był człowiek niestary, ale nie pierwszej już młodości (один был человек не старый, но не первой уже молодости), z twarzą poznaczoną ospą i z kosymi oczyma (с лицом, помеченным = изрытым оспой, и с косыми глазами), szpetny, straszny, o okrutnym, zwierzęcym wyrazie oblicza (безобразный, страшный, с жестоким, звериным выражением лица); drugi, młody wyrostek, był obłąkany (другой, молодой подросток, был слабоумный). Można to było poznać na pierwszy rzut oka (можно это было узнать сразу с первого движения глаза = с первого взгляда) po jego głupkowatym uśmiechu (по его глуповатой ухмылке) i nieprzytomnym wzroku (и бессмысленному взгляду).

Pierwszą myślą Basi na widok owego dymu było jechać ku niemu, odnaleźć chutor czy też szałas, czy wreszcie proste ognisko, ogrzać się przy nim i pożywić! Lecz wkrótce przyszło jej do głowy, że w tych stronach lepiej spotkać się ze stadem wilków niż z ludźmi; ludzie byli tu dziksi i okrutniejsi od zwierząt. Owszem, należało pognać konie i mijać czym prędzej to leśne ludzkie schronisko, bo tylko śmierć mogła w nim czekać.

Na samym skraju przeciwległego boru spostrzegła Basia mały stóg siana, więc nie zważając już na nic zatrzymała się przy nim, by konie pokarmić. Te jadły chciwie, zanurzając głowy razem z uszami w stóg i wyciągając spore wiechetki siana. Na nieszczęście przeszkadzały im wielce munsztuki; ale Basia nie chciała ich rozkiełznać, tak sobie słusznie rozumując:

“Tam, gdzie było dym widać, musi być jakiś chutor, że zaś tu stóg stoi, więc w chutorze mają konie, na których mogliby mnie ścigać, za czym trzeba być gotową.” Spędziła jednak przy stogu z godzinę czasu, tak że konie podjadły nieźle, a i ona sama pożywiła się siemieniem. Ruszywszy dalej i przejechawszy kilka stajań spostrzegła nagle przed sobą dwóch ludzi niosących pęki chrustu na plecach.

Jeden był człowiek niestary, ale nie pierwszej już młodości, z twarzą poznaczoną ospą i z kosymi oczyma, szpetny, straszny, o okrutnym, zwierzęcym wyrazie oblicza; drugi, młody wyrostek, był obłąkany. Można to było poznać na pierwszy rzut oka po jego głupkowatym uśmiechu i nieprzytomnym wzroku.

Obaj na widok jeźdźca i koni (оба при виде всадника и коней) porzucili pęki chrustu na ziemię (бросили вязанки хвороста на землю) i widocznie zlękli się bardzo (и, видно, испугались сильно). Ale spotkanie było tak niespodziane i stali tak blisko (но встреча была такой неожиданной, и стояли /они/ так близко), że nie mogli uciekać (что не могли убежать).

— Sława Bohu (слава Богу)! — ozwała się Basia (отозвалась Бася).

— Na wiki wików (на веки веков /в оригинале по укр. — далее курсив/)!

— A jako się zwie ów chutor (а как называется тот хутор)?

— A po co on się ma nazywać (а чего он имеет называться). Ot, chata (вот, хата)!

— Daleko zaś do Mohilowa (далеко ли до Могилева)?

— My ne znajem (мы не знаем)...

Tu starszy począł się pilnie przypatrywać twarzy Basi (тут старший начал пристальнее присматриваться к лицу Баси). Ponieważ miała na sobie męski ubiór (поскольку /она/ имела на себе мужскую одежду), wziął ją za wyrostka (/он/ взял = посчитал ее подростком), i zaraz na twarzy jego na miejscu dawnego strachu (и тотчас же на лице его на месте прежнего страха) pojawiła się zuchwałość i okrucieństwo (появилась наглость и жестокость).

— A szczo wy takij mołodenkij, pane łycar (а що ж ви такий молоденький, пан лицар)?

— A tobi szczo (а тобі що)?

— I sami jedziecie (и одни едете)? — mówił chłop postępując krok naprzód (сказал мужик, делая шаг вперед).

— Wojsko za mną idzie (войско за мной идет).

Obaj na widok jeźdźca i koni porzucili pęki chrustu na ziemię i widocznie zlękli się bardzo. Ale spotkanie było tak niespodziane i stali tak blisko, że nie mogli uciekać. — Sława Bohu! — ozwała się Basia.

— Na wiki wików!

— A jako się zwie ów chutor?

— A po co on się ma nazywać. Ot, chata!

— Daleko zaś do Mohilowa?

— My ne znajem...

Tu starszy począł się pilnie przypatrywać twarzy Basi. Ponieważ miała na sobie męski ubiór, wziął ją za wyrostka, i zaraz na twarzy jego na miejscu dawnego strachu pojawiła się zuchwałość i okrucieństwo.

— A szczo wy takij mołodenkij, pane łycar?

— A tobi szczo?

— I sami jedziecie? — mówił chłop postępując krok naprzód.

— Wojsko za mną idzie.

Ów zatrzymał się, popatrzył na ogromną polanę i odparł (тот задержался, оглядел большую поляну и ответил):

— Nieprawda (неправда). Nikogo nie ma (никого нет).

To rzekłszy postąpił jeszcze parę kroków (это сказав, подошел еще на пару шагов); kose oczy zaświeciły mu ponuro (косые глаза сверкнули у него мрачно), a jednocześnie (и одновременно), złożywszy usta (сложив губы), począł naśladować głos przepiórki (начал подражать голосу перепелки), widocznie chcąc kogoś w ten sposób przywabić (видимо, желая кого-то таким способом приманить).

Wszystko to wydało się Basi (все это показалось Басе) nader złowrogim (весьма зловещим), więc bez wahania wymierzyła mu krócicę w piersi (поэтому без колебаний уставила ему пистолет в грудь).

— Milcz, bo zginiesz (молчи, ибо погибнешь)!

Chłop zamilkł (мужик замолк), a co więcej (и что больше), rzucił się natychmiast plackiem na ziemię (упал сейчас же плашмя на землю). To samo uczynił obłąkany wyrostek (то же самое сделал слабоумный подросток), ale ów począł przy tym wyć ze strachu jak wilk (но тот начал при этом выть со страху, как волк). Być może, że w swoim czasie umysł jego obłąkał się z jakiegoś postrachu (быть может, что в свое время ума лишился от какого-нибудь перепуга), bo teraz wycie jego brzmiało okropnym przerażeniem (ибо теперь вытье его звенело ужасным страхом).

Basia wypuściła konie i pomknęła jak strzała (Бася выпустила коней и помчалась как стрела). Szczęściem, las był niepodszyty (на счастье, лес был голый), a drzewa stały rzadko (и деревья стояли редко). Wkrótce też zaświeciła nowa polana (вскоре тоже засветилась новая поляна), wąska, ale bardzo długa (узкая, но очень длинная). Konie, podjadłszy przy stogu (кони, подъев возле стога), nabrały nowych sił i gnały wichrem (набрались новых сил и гнали вихрем).

Ów zatrzymał się, popatrzył na ogromną polanę i odparł:

— Nieprawda. Nikogo nie ma.

To rzekłszy postąpił jeszcze parę kroków; kose oczy zaświeciły mu ponuro, a jednocześnie, złożywszy usta, począł naśladować głos przepiórki, widocznie chcąc kogoś w ten sposób przywabić.

Wszystko to wydało się Basi nader złowrogim, więc bez wahania wymierzyła mu krócicę w piersi.

— Milcz, bo zginiesz!

Chłop zamilkł, a co więcej, rzucił się natychmiast plackiem na ziemię. To samo uczynił obłąkany wyrostek, ale ów począł przy tym wyć ze strachu jak wilk. Być może, że w swoim czasie umysł jego obłąkał się z jakiegoś postrachu, bo teraz wycie jego brzmiało okropnym przerażeniem.

Basia wypuściła konie i pomknęła jak strzała. Szczęściem, las był niepodszyty, a drzewa stały rzadko. Wkrótce też zaświeciła nowa polana, wąska, ale bardzo długa. Konie, podjadłszy przy stogu, nabrały nowych sił i gnały wichrem.

“Dopędzą do domu, siędą na konie i będą mnie ścigali (домчат до дому, сядут на коней и меня будут преследовать)” — myślała Basia (думала Бася).

Pocieszało ją tylko to, że konie dobrze idą i że od miejsca (утешало только то, что кони хорошо идут и что от места), w którym spotkała owych ludzi (в котором = где встретила этих людей), do chutoru było dość daleko (до хутора было достаточно далеко).

“Nim dojdą do chaty (прежде чем доедут до хаты), nim konie wyprowadzą (прежде чем коней запрягут), ja tak jadąc będę od nich w mili albo we dwóch (я, так едучи, буду от них в миле или двух).”

Istotnie tak było (действительно так было). Ale gdy upłynęło kilka godzin (но когда прошло несколько часов) i Basia przekonawszy się (и Бася, убедившись), że nie jest ściganą (что не есть догоняема = никто за ней не гонится), zwolniła biegu (замедлила бег), wielki przestrach (великий страх), wielkie pognębienie (великая подавленность) opanowały jej serce (овладела ее сердцем), a do oczu cisnęły się przemocą łzy (а к глазам жались одолевшие слезы = подступали против воли).

Spotkanie owo nauczyło ją (встреча эта научила ее), czym są ludzie w tych stronach (что за люди в тех краях) i czego można się było od nich spodziewać (и чего можно было от них ждать). Wprawdzie nie było to dla niej niespodziane (правда, не было это для нее неожиданным). I z własnego doświadczenia (и по собственному опыту), i z opowiadań chreptiowskich wiedziała (и из рассказов Хрептёвских знала), że dawni spokojni osadnicy albo wynieśli się z tych pustyń (что давние мирные жители либо покинули те пустыни), albo ich wojna pożarła (либо их война пожрала), ci zaś, co pozostali (те же, что остались), żyjąc w ustawicznych trwogach wojennych (живя в постоянных тревогах военных), wśród okropnej zawieruchy domowej (среди ужасной пучины междоусобной /войны/) i tatarskich napadów (и татарских набегов), w stosunkach, w których człowiek człowiekowi był wilkiem (в отношениях, в которых человек человеку был волком), bez kościołów, wiary (без костелов, веры), bez innych przykładów (без иных примеров), jak przykłady mordu i pożogi (/кроме/ как примеры убийств и поджогов), nie znając innego prawa nad pięść (не зная иного права, кроме кулака), wyzbyli się wszelkich uczuć ludzkich (лишились всяких чувств человеческих) i zdziczeli na podobieństwo zwierza leśnego (и одичали наподобие зверя лесного). Basia wiedziała o tym dobrze (Бася знала об этом хорошо); jednakże człowiek samotny, w pustyniach zabłąkany (однако же человек одинокий, заблудившийся в пустыне), w ucisku od głodu i chłodu zostający (под давлением голода и холода пребывающий), mimowiednie przede wszystkim od pokrewnych sobie istot pomocy wygląda (невольно прежде всего от подобных себе существ помощи ожидает). Tak i ona ujrzawszy ów dym (так и она, увидев оный дым), siedlisko ludzkie oznaczający (жилье людское означающий), mimowiednie, idąc za pierwszym porywem serca (невольно, идя = следуя за первым порывом сердца), chciała tam biec (хотела туда бежать), imieniem boskim mieszkańców przywitać (именем Божьим жителей приветствовать) i pod ich dachem zmęczoną głowę przytulić (и под их крышей утомленную голову приклонить). Tymczasem okrutna rzeczywistość wyszczerzyła zaraz na nią zęby jak zły pies (тем временем ужасная действительность оскалила сейчас на нее зубы, словно злой пес); dlatego serce jej wezbrało goryczą (поэтому сердце ее наполнилось горестью) i łzy żalu a zawodu napłynęły do oczu (и слезы обиды и разочарования набежали на глаза).


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: