Польский язык с Генриком Сенкевичем 17 страница

— Prawda (верно). Mogę mieć od niego informacje (могу иметь от него информацию). Siła on między szlachtą znaczy (авторитет он среди шляхты значительный). A ty za kim myślisz dać kreskę (а ты за кого думаешь отдать голос отдать: «черточку поставить»; kreska — черточка)?

— Sam jeszcze nie wiem, jeno tak myślę, że wojennego potrzeba nam pana (сам еще не знаю, однако так думаю, что военный нам нужен вершитель судеб).

— Oto jest (вот так)! Tak (да)! Tak (да)! Mam i ja takiego na myśli (имею и я такого на мысли = и я о таком думаю), który by samym imieniem sąsiadów przeraził (который бы одним именем соседей поражал). Wojennego nam pana potrzeba (военного нам повелителя нужно), jako był Stefan Batory (каким был Стефан Баторий). No, bądź zdrów, żołnierzyku (ну, будь здоров солдатик)!... wojennego nam pana potrzeba (военного нам повелителя нужно)! Wszystkim to powtarzaj (всем это повторяй)!... bądź zdrów (будь здоров)!... Bóg ci zapłać za gotowość (Бог тебе воздаст за усердие)!...

— Z klasztorum niedawno na świat wychynął, a tam nie o światowych rzeczach myślą. Wiem tylko, co mi pan Zagłoba powiadał.

— Prawda. Mogę mieć od niego informacje. Siła on między szlachtą znaczy. A ty za kim myślisz dać kreskę?

— Sam jeszcze nie wiem, jeno tak myślę, że wojennego potrzeba nam pana.

— Oto jest! tak! tak! Mam i ja takiego na myśli, który by samym imieniem sąsiadów przeraził. Wojennego nam pana potrzeba, jako był Stefan Batory. No, bądź zdrów, żołnierzyku!... wojennego nam pana potrzeba! Wszystkim to powtarzaj!... bądź zdrów!... Bóg ci zapłać za gotowość!...

Pan Michał pożegnał się i wyszedł (пан Михал повернулся и вышел).

Przez drogę rozmyślał (по дороге /он/ размышлял). Był jednak żołnierzysko rad (был, однако, солдатик рад), że ma jeszcze przed sobą tydzień lub dwa (что имеет еще впереди неделю или две), bo miłą mu była ta przyjaźń i ta pociecha (ибо милы были ему та дружба и то утешение), którą mu Krzysia Drohojowska niosła (которые ему Кшися Дрогоёвская несла). Cieszył się też myślą (радовался /он/ и мысли), że na elekcję powróci (что на выборы вернется), i w ogóle już bez zmartwienia do domu wracał (и вообще уж без огорчения домой возвращался). Miały i stepy dla niego jakiś urok (имели и степи для него какое-то очарование), za którym nie wiedząc tęsknił (по ним, не ведая /того сам/, тосковал). Tak przecie przywykł do tych przestrzeni bez końca (так привык к этим просторам без конца), w których konny żołnierz ptakiem się więcej niż człowiekiem czuje (в которых конный воин птицей больше, чем человеком /себя/ ощущает).

— Ano pojadę (ну что ж, поеду) — mówił sobie (говорил себе) — do tych pól niezmiernych (в те поля бескрайние), do stanic i mogił (к тем заставам и могилам), starego życia na nowo skosztować (старую жизнь наново изведаю), z żołnierzami pochody odprawiać (с солдатами в походы отправлюсь), granicy po żurawiemu strzec (границы посуровей охранять), z wiosną w trawach buszować (весной в травах рыскать), ano pojadę, pojadę (ну что ж, поеду, поеду)!

Pan Michał pożegnał się i wyszedł.

Przez drogę rozmyślał. Był jednak żołnierzysko rad, że ma jeszcze przed sobą tydzień lub dwa, bo miłą mu była ta przyjaźń i ta pociecha, którą mu Krzysia Drohojowska niosła. Cieszył się też myślą, że na elekcję powróci, i w ogóle już bez zmartwienia do domu wracał. Miały i stepy dla niego jakiś urok, za którym nie wiedząc tęsknił. Tak przecie przywykł do tych przestrzeni bez końca, w których konny żołnierz ptakiem się więcej niż człowiekiem czuje.

— Ano pojadę — mówił sobie — do tych pól niezmiernych, do stanic i mogił, starego życia na nowo skosztować, z żołnierzami pochody odprawiać, granicy po żurawiemu strzec, z wiosną w trawach buszować, ano pojadę, pojadę!

Tymczasem rozpuścił konia i jechał skokiem (тем временем /он/ пришпорил коня и скакал галопом), bo już zatęsknił za pędem i za świstem wiatru w uszach (потому что уже затосковал по стремительной езде и по свисту ветра в ушах). Dzień był pogodny (день был погожий), suchy, mroźny (сухой, морозный). Śnieg zmarzły pokrywał ziemię i skrzypiał pod nogami bachmata (смерзшийся снег покрывал землю и скрипел под копытами скакуна). Zbite grudki wylatywały z impetem spod kopyt (сбитые комья вылетали из-под копыт). Pan Wołodyjowski leciał tak (пан Володыёвский летел так), że pachołek, na gorszym koniu siedzący, daleko pozostał za nim (что слуга, на худшем коне сидящий, далеко остался за ним).

Miało się ku zachodowi (клонилось к вечеру); zorze świeciły na niebie (зори = закат сиял на небе), rzucając na śnieżne przestrzenie fioletowy odblask (бросая на снежную простыню фиолетовый отблеск). Na rumiane niebo weszły pierwsze gwiazdy migotliwe i księżyc się podnosił w kształcie srebrnego sierpa (на румяном небе взошли первые мерцающие звезды, и месяц поднялся в виде серебряного серпа). Droga była pusta (дорога была пустынной), ledwie gdzieniegdzie wymijał rycerz jakąś furę i leciał ciągle (только изредка обгонял рыцарь какую-нибудь колымагу и летел дальше); dopiero ujrzawszy w dali dwór Ketlingowy (только увидев вдали двор Кетлинга), powstrzymał konia i pozwolił się dopędzić pachołkowi (придержал коня и позволил догнать себя слуге).

Tymczasem rozpuścił konia i jechał skokiem, bo już zatęsknił za pędem i za świstem wiatru w uszach. Dzień był pogodny, suchy, mroźny. Śnieg zmarzły pokrywał ziemię i skrzypiał pod nogami bachmata. Zbite grudki wylatywały z impetem spod kopyt. Pan Wołodyjowski leciał tak, że pachołek, na gorszym koniu siedzący, daleko pozostał za nim.

Miało się ku zachodowi; zorze świeciły na niebie, rzucając na śnieżne przestrzenie fioletowy odblask. Na rumiane niebo weszły pierwsze gwiazdy migotliwe i księżyc się podnosił w kształcie srebrnego sierpa. Droga była pusta, ledwie gdzieniegdzie wymijał rycerz jakąś furę i leciał ciągle; dopiero ujrzawszy w dali dwór Ketlingowy, powstrzymał konia i pozwolił się dopędzić pachołkowi.

Nagle ujrzał przed sobą idącą naprzeciw jakąś wysmukłą postać (вдруг /он/ увидел перед собой идущую навстречу какую-то стройную фигуру).

Była to Krzysia Drohojowska (была это Кшися Дрогоёвская).

Pan Michał poznawszy ją zeskoczył natychmiast z konia i oddał go pachołkowi (пан Михал тотчас соскочил с коня и отдал его слуге), sam zaś podbiegł ku niej, nieco zdziwiony (сам же подбежал к ней, немного удивленный), ale bardziej jeszcze uradowany jej widokiem (но еще более обрадованный ее видом).

— Żołnierze mówią (солдаты говорят) — rzekł (сказал) — że o zorzy można różne nadprzyrodzone persony spotkać (что на /вечерней/ зоре можно разных сверхъестественных персон встретить), które czasem złą, a czasem dobrą wróżbę znaczą (которые иногда злым, а иногда добрым предзнаменованием служат); ale już dla mnie lepszej nad spotkanie waćpanny wróżby być nie może (но уж для меня лучшего, чем встреча с милостивой панной, предзнаменования быть не может).

— Pan Nowowiejski przyjechał (пан Нововейский приехал) — odpowiedziała Krzysia (отвечала Кшися) — z Basią i panią stolnikową się zabawia (с Басей и пани стольниковой веселится), ja zaś wyszłam umyślnie naprzeciw waćpana (я же вышла нарочно встретить вашу милость), bom była niespokojna o to, co pan hetman miał waćpanu powiedzieć (потому что беспокоюсь о том, что пан гетман вашей милости сообщил).

Nagle ujrzał przed sobą idącą naprzeciw jakąś wysmukłą postać.

Była to Krzysia Drohojowska.

Pan Michał poznawszy ją zeskoczył natychmiast z konia i oddał go pachołkowi, sam zaś podbiegł ku niej, nieco zdziwiony, ale bardziej jeszcze uradowany jej widokiem.

— Żołnierze mówią — rzekł — że o zorzy można różne nadprzyrodzone persony spotkać, które czasem złą, a czasem dobrą wróżbę znaczą; ale już dla mnie lepszej nad spotkanie waćpanny wróżby być nie może.

— Pan Nowowiejski przyjechał — odpowiedziała Krzysia — z Basią i panią stolnikową się zabawia, ja zaś wyszłam umyślnie naprzeciw waćpana, bom była niespokojna o to, co pan hetman miał waćpanu powiedzieć.

Szczerość tych słów niezmiernie ujęła małego rycerza za serce (искренность этих слов безмерно тронула сердце маленького рыцаря).

— Zali naprawdę waćpanna tak się o mnie troszczysz (неужели действительно, милостивая панна, так обо мне беспокоишься)? — pytał podnosząc na nią oczy (спросил, поднимая на нее глаза).

— Tak (да)! — odrzekła niskim głosem Krzysia (ответила низким голосом Кшися).

Wołodyjowski oczu z niej nie spuszczał (Володыёвский глаз с нее не спускал), bo nigdy dotąd nie wydawała mu się tak piękną (потому что никогда перед тем не казалась она ему такой прекрасной). Na głowie miała kapturek atłasowy (на голове /она/ имела капюшон атласный), a biały puszek łabędzi otaczał jej drobną, bladawą twarz (а белый пушок лебяжий оттенял ее мелкое = с мелкими чертами, бледное лицо), na którą padał blask miesiąca (на которое падал свет луны) i rozświecał łagodnie te szlachetne brwi, oczy spuszczone, długie rzęsy i ów ciemny (освещал ласково эти благородные брови, опущенные глаза, длинные ресницы и темный), ledwie dostrzegalny puszek nad ustami (едва заметный пушок над устами). Spokój jakiś był w jej twarzy i dobroć wielka (покой какой-то был в ее лице и доброта великая).

Szczerość tych słów niezmiernie ujęła małego rycerza za serce.

— Zali naprawdę waćpanna tak się o mnie troszczysz? — pytał podnosząc na nią oczy.

— Tak! — odrzekła niskim głosem Krzysia.

Wołodyjowski oczu z niej nie spuszczał, bo nigdy dotąd nie wydawała mu się tak piękną. Na głowie miała kapturek atłasowy, a biały puszek łabędzi otaczał jej drobną, bladawą twarz, na którą padał blask miesiąca i rozświecał łagodnie te szlachetne brwi, oczy spuszczone, długie rzęsy i ów ciemny, ledwie dostrzegalny puszek nad ustami. Spokój jakiś był w jej twarzy i dobroć wielka.

Poczuł pan Michał w tej chwili, że to jest przyjacielskie, kochane oblicze (почувствовал пан Михал в ту минуту, что это дружеское, любимое лицо). Więc rzekł (сказал):

— Żeby nie pachołek, który za nami jedzie (если бы не слуга, который за нами едет), to bym na tym śniegu do nóg waćpannie z wdzięczności upadł (то /я/ бы на этом снегу к ногам милостивой пани упал).

A ona (а она):

— Waćpan takich rzeczy nie mów, bom ich niegodna (ваша милость, таких слов не говори, ибо /я/ их недостойна), a w nagrodę powiedz, że ostajesz przy nas i że cię będę mogła dłużej pocieszać (а в награду скажи, что остаешься с нами и что тебя смогу дальше утешать)!

— Nie zostaję (не останусь)! — odrzekł pan Wołodyjowski (ответил пан Володыёвский).

Krzysia zatrzymała się nagle (Кшися замерла вдруг):

— Nie może być (не может быть)?

— Zwyczajna żołnierska służba (обычная солдатская служба)! Na Ruś jadę, ku Dzikim Polom (на Русь еду, на Дикое поле)...

— Zwyczajna służba (обычная служба)... — powtórzyła Krzysia (повторила Кшися).

Poczuł pan Michał w tej chwili, że to jest przyjacielskie, kochane oblicze. Więc rzekł:

— Żeby nie pachołek, który za nami jedzie, to bym na tym śniegu do nóg waćpannie z wdzięczności upadł.

A ona:

— Waćpan takich rzeczy nie mów, bom ich niegodna, a w nagrodę powiedz, że ostajesz przy nas i że cię będę mogła dłużej pocieszać!

— Nie zostaję! — odrzekł pan Wołodyjowski.

Krzysia zatrzymała się nagle:

— Nie może być?

— Zwyczajna żołnierska służba! Na Ruś jadę, ku Dzikim Polom...

— Zwyczajna służba... — powtórzyła Krzysia.

I umilkłszy poczęła iść spiesznie ku domowi (и умолкнув, /она/ пошла быстро к дому). Pan Michał dreptał przy niej nieco zmieszany (пан Михал семенил возле нее немного смущенный). Jakoś mu było trochę i ciężko na duszy, i głupio (как-то ему было тоскливо и тяжко на душе, и глупо). Chciał coś mówić (хотел что-то сказать), chciał na nowo podjąć rozmowę (хотел снова начать разговор) — nie szło (не шло = разговор не клеился). A jednak zdawało mu się (и все равно казалось ему), że ma do powiedzenia Krzysi tysiac rzeczy (что /он/ должен сказать Кшисе тысячу вещей) i że właśnie teraz pora po temu (и что именно сейчас пора /это сделать/), póki są sami i nikt im nie przeszkadza (пока /они/ одни и никто им не мешает). “Byle zacząć (начать бы)! — pomyślał sobie (думал /пан Михал/) — to dalej pójdzie... (а дальше пойдет)”

Więc nagle spytał (вдруг /он/ спросил):

— A pan Nowowiejski dawno przyjechał (а пан Нововейский давно приехал)?

— Niedawno (недавно) — odrzekła Drohojowska (ответила Дрогоёвская).

I znów rozmowa się urwała (и снова разговор прервался).

“Nie tędy droga (не туда дорога = не так надо) — pomyślał Wołodyjowski (думал Володыёвский). — Jak tak będę zaczynał, to nigdy nic nie powiem (если так буду начинать, то никогда ничего не скажу). Ale widzę, że mi resztę dowcipu żałość wyjadła (но видно, мне остаток разума печаль выела).” I przez jakiś czas dreptał w milczeniu (и некоторое время /он/ семенил в молчании), wąsikami tylko coraz mocniej ruszając (усиками только все сильнее шевеля).

I umilkłszy poczęła iść spiesznie ku domowi. Pan Michał dreptał przy niej nieco zmieszany. Jakoś mu było trochę i ciężko na duszy, i głupio. Chciał coś mówić, chciał na nowo podjąć rozmowę — nie szło. A jednak zdawało mu się, że ma do powiedzenia Krzysi tysiac rzeczy i że właśnie teraz pora po temu, póki są sami i nikt im nie przeszkadza. “Byle zacząć! — pomyślał sobie — to dalej pójdzie...”

Więc nagle spytał:

— A pan Nowowiejski dawno przyjechał?

— Niedawno — odrzekła Drohojowska.

I znów rozmowa się urwała.

“Nie tędy droga — pomyślał Wołodyjowski. — Jak tak będę zaczynał, to nigdy nic nie powiem. Ale widzę, że mi resztę dowcipu żałość wyjadła." I przez jakiś czas dreptał w milczeniu, wąsikami tylko coraz mocniej ruszając.

Na koniec już przed samym domem przystanął i ozwał się (наконец уже перед самым домом /он/ остановился и сказал):

— Bo widzi waćpanna (видит милостивая панна), jeślim ja przez tyle lat szczęście odkładał (если я столько лет счастье откладывал), byle ojczyźnie służyć (чтобы отчизне служить), jakimże czołem pociechy teraz nie odłożę (каким же образом утехи теперь не отложу)?

Zdawało się Wołodyjowskiemu (казалось Володыёвскому), że tak prosty argument powinien od razu Krzysię przekonać (что такой простой аргумент должен сразу Кшисю убедить); jakoż po chwili odrzekła ze smutkiem i łagodnością (но через минуту /она/ ответила с печалью и ласковостью = печально и ласково):

— Im się pana Michała bliżej poznaje, tym się go więcej czci i szanuje (чем пана Михала больше узнаю, тем его больше чту и уважаю)...

To powiedziawszy weszła do domu (сказав это, /она/ вошла в дом). Już w sieni doleciały ich Basine okrzyki: “Ałła! Ałła! (еще в сенях долетели до них Басины выкрики: Алла! Алла)” A gdy weszli do gościnnej izby (а когда вошли в комнату), zobaczyli na środku pana Nowowiejskiego, z zawiązanymi oczyma (увидели посередине пана Нововейского с завязанными глазами), w pochylonej postawie i z wyciągniętymi rękoma (в наклонной позе с вытянутыми руками), usiłującego złowić Basię (пытающегося поймать Басю), która kryła się po kątach (которая пряталась по углам), okrzykiem “Ałła!” oznajmując swą obecność (восклицанием «Алла!» указывая свое присутствие). Pani stolnikowa zajęta była rozmową pod oknem z panem Zagłobą (пани стольникова занята была разговором под окном с паном Заглобой).

Na koniec już przed samym domem przystanął i ozwał się:

— Bo widzi waćpanna, jeślim ja przez tyle lat szczęście odkładał, byle ojczyźnie służyć, jakimże czołem pociechy teraz nie odłożę?

Zdawało się Wołodyjowskiemu, że tak prosty argument powinien od razu Krzysię przekonać; jakoż po chwili odrzekła ze smutkiem i łagodnością:

— Im się pana Michała bliżej poznaje, tym się go więcej czci i szanuje...

To powiedziawszy weszła do domu. Już w sieni doleciały ich Basine okrzyki: “Ałła! Ałła!” A gdy weszli do gościnnej izby, zobaczyli na środku pana Nowowiejskiego, z zawiązanymi oczyma, w pochylonej postawie i z wyciągniętymi rękoma, usiłującego złowić Basię, która kryła się po kątach, okrzykiem “Ałła!” oznajmując swą obecność. Pani stolnikowa zajęta była rozmową pod oknem z panem Zagłobą.

Ale wejście Krzysi i rycerza przerwało zabawę (но приход Кшиси и рыцаря прервал игру). Nowowiejski chustkę ściągnął i biegł witać (Нововейский платок снял и подбежал поздороваться). Wraz przypadli stolnikowa, Zagłoba i zdyszana Basia (одновременно подошли стольникова, Заглоба и запыхавшаяся Бася).

— Co tam (так что там)? co tam (так что там)! Coć pan hetman powiedział (что пан гетман сказал)? — pytali jedno przez drugie (спрашивали /перебивая/ друг друга).

— Pani siostro (пани сестра)! — odrzekł Wołodyjowski (ответил Володыёвский) — jeśli chcesz listy do męża posyłać (если хочешь письмо мужу послать), to masz okazję, bo na Ruś jadę (то имеешь оказию, поскольку /я/ на Русь еду)!...

— Już cię posyłają (уже посылают)! Dla Boga żywego (ради всего святого), nie zaciągaj się jeszcze i nie jedź (не запрягайся еще и не езди) — zawołała żałośnie pani Makowiecka (воскликнула жалобно пани Маковецкая). — Że też ci to chwili wczasu nie dadzą (что же тоже тебе минутку передышки не дают)!

Ale wejście Krzysi i rycerza przerwało zabawę. Nowowiejski chustkę ściągnął i biegł witać. Wraz przypadli stolnikowa, Zagłoba i zdyszana Basia.

— Co tam? co tam! Coć pan hetman powiedział? — pytali jedno przez drugie.

— Pani siostro! — odrzekł Wołodyjowski — jeśli chcesz listy do męża posyłać, to masz okazję, bo na Ruś jadę!...

— Już cię posyłają! Dla Boga żywego, nie zaciągaj się jeszcze i nie jedź— zawołała żałośnie pani Makowiecka. — Że też ci to chwili wczasu nie dadzą!

— Istotnie funkcję ci przeznaczono (существенные функции тебе предназначены)? — pytał zasępiony Zagłoba (спрашивал мрачный Заглоба). — Słusznie pani stolnikowa mówi (правильно пани стольникова говорит), że młócą tobą jak cepami (что молотят тобой, как цепами).

— Ruszczyc jedzie do Krymu (Рущиц едет в Крым), a ja po nim chorągiew obejmuję (а я после него хоругвь принимаю), bo jako pan Nowowiejski już wspominał (ибо, как пан Нововейский уж упоминал), szlaki pewnie się na wiosnę zaczernią (дороги весной зачернеют /от людей/).

— Zali my tylko mamy tę Rzeczpospolitą przed złodziejami obszczekiwać jak pies podwórce (неужто только мы должны Речь Посполитую от татей отбрехивать, как псы дворовые)! — zawołał Zagłoba (воскликнул Заглоба). — Inni nie wiedzą (другие не знают), którym końcem z muszkietu się strzela (каким концом из мушкета стрелять), a dla nas nigdy spoczynku (а для нас нет передышки).

— No, cicho (ну тихо)! Nie ma o czym gadać (не о чем /тут/ думать)! — odrzekł Wołodyjowski (ответил Володыёвский). — Służba to służba (служба есть служба)! Dałem hetmanowi parol (/я/ дал гетману слово чести), że się zaciągnę (что впрягусь), a czy prędzej, czy później, to wszystko jedno (а раньше или позже, это все равно)...

Tu pan Wołodyjowski przyłożył palec do czoła i powtórzył ów argument (тут пан Володыёвский приложил палец ко лбу и повторил тот аргумент), który mu już raz wobec Krzysi posłużył (который ему уже раз в отношении Кшиси послужил):

— Istotnie funkcję ci przeznaczono? — pytał zasępiony Zagłoba. — Słusznie pani stolnikowa mówi, że młócą tobą jak cepami.

— Ruszczyc jedzie do Krymu, a ja po nim chorągiew obejmuję, bo jako pan Nowowiejski już wspominał, szlaki pewnie się na wiosnę zaczernią.

— Zali my tylko mamy tę Rzeczpospolitą przed złodziejami obszczekiwać jak pies podwórce! — zawołał Zagłoba. — Inni nie wiedzą, którym końcem z muszkietu się strzela, a dla nas nigdy spoczynku.

— No, cicho! Nie ma o czym gadać! — odrzekł Wołodyjowski. — Służba to służba! Dałem hetmanowi parol, że się zaciągnę, a czy prędzej, czy później, to wszystko jedno...

Tu pan Wołodyjowski przyłożył palec do czoła i powtórzył ów argument, który mu już raz wobec Krzysi posłużył:

— Bo widzicie, waćpaństwo, jeślim ja przez tyle lat szczęście odkładał (видите ли, милостивые господа, если я столько лет счастье откладывал), byle Rzeczypospolitej służyć (чтобы Речи Посполитой служить), jakimże czołem nie wyrzekłbym się tej pociechy (каким же образом не отказаться /теперь/ от удовольствий), którą w kompanii waćpaństwa znajduję (которые в компании ваших милостей найдутся)?

Na to nikt nic nie odpowiedział (на это никто ему ничего не ответил); jedna tylko Basia przyszła namurmuszona (одна только Бася подошла насупленная), z buzią wysuniętą naprzód jak rozdąsane dziecko i rzekła (с надутыми губками, как обиженный ребенок, и сказала):

— Szkoda pana Michała (жалко пана Михала)!

A Wołodyjowski roześmiał się wesoło (а Володыёвский рассмеялся весело).

— Bodaj waćpannie los szczęścił (пусть /у/ милостивой панны судьба счастливая /будет/)! Toć jeszcze wczoraj mówiłaś (ведь /ты/ еще вчера говорила), że mnie nie cierpisz jako Tatarzyna dzikiego (что меня ненавидишь, как татарина дикого)!

— Ale (вот еще)! jako Tatarzyna (как татарина)! Wcale tego nie mówiłam (вообще такого не говорила). Waćpan tam sobie będzie na Tatarach używał (ваша милость там себя на татарах применил бы = на татарах душу отвел бы), a nam tu będzie tęskno (а нам тут будет тоскливо)!

— Pocieszże się, hajduczku (утешься, гайдучок) (wybacz waćpanna, że cię tak nazywam, ale ci to okrutnie pasuje (извини, милостивая панна, что так /тебя/ называю, но только тебе это /прозвище/ ужасно идет)). Pan hetman zapowiedział mi (пан гетман обещал мне), że to nie na długo tej komendy (что не надолго того командования). Za tydzień lub za dwa ruszam (через неделю или две отправлюсь), a na elekcją koniecznie mam być w Warszawie (а на выборы обязательно должен быть в Варшаве). Sam hetman tego pragnie i tak będzie (сам гетман того хочет, и так будет), choćby nawet Ruszczyc z Krymu na maj nie nadążył (хотя б даже Рущиц из Крыма до мая не приехал).

— Bo widzicie, waćpaństwo, jeślim ja przez tyle lat szczęście odkładał, byle Rzeczypospolitej służyć, jakimże czołem nie wyrzekłbym się tej pociechy, którą w kompanii waćpaństwa znajduję?

Na to nikt nic nie odpowiedział; jedna tylko Basia przyszła namurmuszona, z buzią wysuniętą naprzód jak rozdąsane dziecko i rzekła:

— Szkoda pana Michała!

A Wołodyjowski roześmiał się wesoło.

— Bodaj waćpannie los szczęścił! Toć jeszcze wczoraj mówiłaś, że mnie nie cierpisz jako Tatarzyna dzikiego!

— Ale! jako Tatarzyna! Wcale tego nie mówiłam. Waćpan tam sobie będzie na Tatarach używał, a nam tu będzie tęskno!

— Pocieszże się, hajduczku (wybacz waćpanna, że cię tak nazywam, ale ci to okrutnie pasuje). Pan hetman zapowiedział mi, że to nie na długo tej komendy. Za tydzień lub za dwa ruszam, a na elekcją koniecznie mam być w Warszawie. Sam hetman tego pragnie i tak będzie, choćby nawet Ruszczyc z Krymu na maj nie nadążył.

— O, to wybornie (ох, это замечательно)!

— Pociągnę i ja z panem pułkownikiem, pewnie pociągnę (впрягусь и я с паном полковником, точно впрягусь) — rzekł Nowowiejski, bystro patrząc na Basię (сказал Нововейский, остро глядя на Басю).

A ona na to (а она на это):

— Będzie takich jak waćpan niemało (будет таких, как ваша милость, немало)! Słodka to dla żołnierza rzecz pod takim komendantem służyć (сладкое для солдата дело под таким командиром служить). Jedź waćpan, jedź (езжай, ваша милость, езжай)! Będzie panu Michałowi weselej (будет пану Михалу веселее).


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: