Польский язык с Генриком Сенкевичем 44 страница

— Radziśmy waćpanu (рады вашей милости)! Proszę (/милости/ просим)!... Pan Snitko (пан Снитко)... znałem (знаю)!... znałem (знаю)!... herbu Miesiąc Zatajony (герба Месяц на ущербе)! Proszę (/милости/ просим)! godny klejnot (достойный род)... Ale ten Tatar (но этот татарин), jakże mu tam na przezwisko (как его там по фамилии)?

— Mellechowicz (Меллехович).

Basia po przeczytaniu listu oddała go panu Zagłobie, który przejrzawszy pismo, zaraz począł panu Snitce większe honory czynić, nie tak wielkie jednak, aby ów nie miał się spostrzec, iż ze znamienitszym wojownikiem i większym personatem rozmawia, który przezłaskawość tylko do poufałości go przypuszcza. Zresztą pan Snitko był to żołnierz dobroduszny, wesół, a służbista wielki, bo mu wiek życia w szeregach upłynął. Dla Wołodyjowskiego miał cześć wielką, a wobec sławy pana Zagłoby czuł się małym i nie myślał się nadstawiać.

Mellechowicza przy czytaniu listu nie było, gdyż oddawszy go wyszedł zaraz niby na ludzi spojrzeć, a w gruncie rzeczy z obawy, by mu do czeladnej odejść nie kazano. Zagłoba miał jednak czas przypatrzyć mu się i mając świeżo w głowie słowa Wołodyjowskiego, rzekł do Snitki:

— Radziśmy waćpanu! proszę!... Pan Snitko... znałem!... znałem!... herbu Miesiąc Zatajony! Proszę! godny klejnot... Ale ten Tatar, jakże mu tam na przezwisko?

— Mellechowicz.

— Ale ten Mellechowicz wilkiem jakoś patrzy (но этот Меллехович как-то волком смотрит). Pisze Michał (пишет Михал), że to człek niepewnego pochodzenia (что это человек неясного происхождения), co i dziwna (что странно), bo wszyscy nasi Tatarzy szlachta (ибо все наши татары шляхта), choć bisurmanie (хоть басурманы). Na Litwie widziałem całe wsie przez nich zamieszkałe (в Литве /я/ видел целые деревни, где они поселились). Tam ich zowią Lipkami (там их зовут липеками), a tutejsi Czeremisów noszą miano (а здешние черемисов носят имя). Długi czas wiernie służyli Rzeczypospolitej (долгое время верно служили Речи Посполитой), za chleb się jej wywdzięczając (за хлеб её благодаря = в благодарность), ale już za czasów inkursji chłopskiej wielu ich do Chmielnickiego poszło (но уже во времена крестьянского мятежа много их к Хмельницкому ушло), a teraz, słyszę, poczynają się z ordą obwąchiwać (а теперь, слышу, начинают с ордой снюхиваться)... Ten Mellechowicz wilkiem patrzy (этот Меллехович волком смотрит)... Dawnoż pan Wołodyjowski jego zna (давно ли пан Володыёвский его знает)?

— Z czasów ostatniej wyprawy (со времени последнего похода) — odrzekł pan Snitko zasuwając nogi pod stołek (ответил пан Снитко, засовывая ноги под табурет) — gdyśmy z panem Sobieskim (когда мы с паном Собеским), przeciw Doroszeńce i ordzie czyniąc (против Дорошенко и орды выступили), Ukrainę przejechali (/всю/ Украину прошли).

— Z czasów ostatniej wyprawy (со времени последнего похода)! Nie mogłem w niej udziału brać (/я/ не мог в нем принять участия), bo mi pan Sobieski inną funkcją powierzył (ибо мне пан Собеский иную функцию доверил), choć później tęskno mu beze mnie było (хоть позднее тоскливо ему без меня было)... A waszmości klejnot Miesiąc Zatajony (а вашей милости род Месяц на ущербе)? Proszę (/милости/ просим)!... Skądże on jest, ten Mellechowicz (откуда он, этот Меллехович)?

— Ale ten Mellechowicz wilkiem jakoś patrzy. Pisze Michał, że to człek niepewnego pochodzenia, co i dziwna, bo wszyscy nasi Tatarzy szlachta, choć bisurmanie. Na Litwie widziałem całe wsie przez nich zamieszkałe. Tam ich zowią Lipkami, a tutejsi Czeremisów noszą miano. Długi czas wiernie służyli Rzeczypospolitej, za chleb się jej wywdzięczając, ale już za czasów inkursji chłopskiej wielu ich do Chmielnickiego poszło, a teraz, słyszę, poczynają się z ordą obwąchiwać... Ten Mellechowicz wilkiem patrzy... Dawnoż pan Wołodyjowski jego zna?

— Z czasów ostatniej wyprawy — odrzekł pan Snitko zasuwając nogi pod stołek — gdyśmy z panem Sobieskim, przeciw Doroszeńce i ordzie czyniąc, Ukrainę przejechali.

— Z czasów ostatniej wyprawy! Nie mogłem w niej udziału brać, bo mi pan Sobieski inną funkcją powierzył, choć później tęskno mu beze mnie było... A waszmości klejnot Miesiąc Zatajony? proszę!... Skądże on jest, ten Mellechowicz?

— Powiada się Tatarem litewskim (сказывается татарином литовским), ale to dziw (но то странно), że go żaden z Tatarów litewskich poprzednio nie znał (что его ни один из литовских татар прежде не знал), choć właśnie w ich chorągwi służy (хоть именно в их хоругви служит). Ex quo wieści o jego niepewnym pochodzeniu ([ex quo — лат. отсюда] слухи о его неясном происхождении), którym jego dość górne maniery przeszkodzić nie zdołały (которым его достаточно хорошие манеры воспрепятствовать не сумели). Żołnierz zresztą wielki (солдат, впрочем, отменный), choć małomówny (хоть неразговорчивый). Pod Bracławiem i pod Kalnikiem siła posług oddał (под Брацлавом и под Кальником множество услуг /нам/ оказал), dla których go pan hetman setnikiem mianował (из-за которых его пан гетман сотником поставил), mimo że był w całej chorągwi wiekiem najmłodszy (несмотря на то, что был во всей хоругви самым молодым). Lipkowie wielce go miłują (липеки очень его любят), ale między nami miru nie ma (но между нами авторитета не имеет) — a czemu (а почему)? Bo człek ponury (ибо человеку угрюмый), i jak słusznie wasza mość zauważył (и, как верно ваша милость, заметил), wilkiem patrzy (волком смотрит).

— Jeśli to żołnierz wielki i krew przelewał (если это добрый солдат и кровь проливал) — ozwała się Basia (отозвалась Бася) — godzi się go do kompanii przypuścić (надлежит его в /нашу/ компанию допустить), czego też mi pan mój małżonek w liście nie broni (чего также мне господин мой супруг в письме не запрещает).

Tu zwróciła się do pana Snitki (тут /она/ обратилась к пану Снитко):

— Waszmość pozwolisz (ваша милость позволит)?

— Sługa pani pułkownikowej dobrodziejki (слуга пани полковниковой, благодетельницы)! — zawołał pan Snitko (воскликнул пан Снитко).

— Powiada się Tatarem litewskim, ale to dziw, że go żaden z Tatarów litewskich poprzednio nie znał, choć właśnie w ich chorągwi służy. Ex quo wieści o jego niepewnym pochodzeniu, którym jego dość górne maniery przeszkodzić nie zdołały. Żołnierz zresztą wielki, choć małomówny. Pod Bracławiem i pod Kalnikiem siła posług oddał, dla których go pan hetman setnikiem mianował, mimo że był w całej chorągwi wiekiem najmłodszy. Lipkowie wielce go miłują, ale między nami miru nie ma — a czemu? Bo człek ponury, i jak słusznie wasza mość zauważył, wilkiem patrzy.

— Jeśli to żołnierz wielki i krew przelewał — ozwała się Basia — godzi się go do kompanii przypuścić, czego też mi pan mój małżonek w liście nie broni.

Tu zwróciła się do pana Snitki:

— Waszmość pozwolisz?

— Sługa pani pułkownikowej dobrodziejki! — zawołał pan Snitko.

Basia znikła za drzwiami (Бася исчезла за дверью), a pan Zagłoba odsapnął i spytał pana Snitkę (а пан Заглоба, отдуваясь, спросил пана Снитко):

— No, a jakże się waści pani pułkownikowa udała (ну, а как вашей милости пани полковникова показалась)?

Stary żołnierz, zamiast odpowiedzieć (старый солдат, вместо ответа), wsadził pięści w oczy i przechyliwszy się w krześle, jął powtarzać (закрыл глаза кулаками и, откинувшись на стуле, стал повторять):

— Aj (ай)! Aj (ай)! Aj (ай)!

Po czym wytrzeszczył oczy (после чего выпучил глаза), zatknął szeroką dłonią usta (закрыл широкой ладонью рот) i zamilkł (и умолк), jakby zawstydzon własnym zachwytem (словно устыдившись собственного восторга).

— Marcypan, co (марципан, а)? — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба).

Tymczasem “marcypan” ukazał się znów we drzwiach (тем временем «марципан» показался снова в дверях), wiodąc za sobą Mellechowicza (ведя за собой Меллеховича), nastroszonego jak dziki ptak (нахохлившегося, как дикая птица), i mówiąc (и говоря):

— I z listu męża, i od pana Snitki (и из письма мужа, и от пана Снитко) tyle nasłuchaliśmy się o waścinych mężnych uczynkach (столько наслышаны о вашей милости мужественных поступках), że radziśmy go bliżej poznać (что рады ближе познакомиться). Prosim do kompanii (/милости/ просим в компанию), a i do stołu zaraz podadzą (и на стол сейчас подадут).

— Prosim, chodź acan bliżej (/милости/ просим, подсаживайся, сударь [ acan — сокр. от waszmość pan ], ближе)! — ozwał się pan Zagłoba (подхватил пан Заглоба).

Basia znikła za drzwiami, a pan Zagłoba odsapnął i spytał pana Snitkę:

— No, a jakże się waści pani pułkownikowa udała?

Stary żołnierz, zamiast odpowiedzieć, wsadził pięści w oczy i przechyliwszy się w krześle, jął powtarzać:

— Aj! aj! aj!

Po czym wytrzeszczył oczy, zatknął szeroką dłonią usta i zamilkł, jakby zawstydzon własnym zachwytem.

— Marcypan, co? — rzekł Zagłoba.

Tymczasem “marcypan” ukazał się znów we drzwiach, wiodąc za sobą Mellechowicza, nastroszonego jak dziki ptak, i mówiąc:

— I z listu męża, i od pana Snitki tyle nasłuchaliśmy się o waścinych mężnych uczynkach, że radziśmy go bliżej poznać. Prosim do kompanii, a i do stołu zaraz podadzą.

— Prosim, chodź acan bliżej! — ozwał się pan Zagłoba.

Posępna, acz urodziwa twarz młodego Tatara nie rozchmurzyła się zupełnie (угрюмое, хоть и красивое лицо молодого татарина не прояснилось полностью), widać jednak było (однако заметно было), że wdzięczny jest za dobre przyjęcie (что /он/ благодарен за хороший прием) i za to, że mu nie kazano zostać w czeladnej (и за то, что ему не приказали остаться в людской).

Basia zaś umyślnie starała się być dla niego dobrą (Бася же нарочно старалась быть к нему доброй), łacno bowiem sercem kobiecym odgadła (потому что быстро женским сердцем угадала), że jest podejrzliwy, dumny i że upokorzenia (что /он/ подозрительный, гордый и что унижения), jakie zapewne często z racji swego niepewnego pochodzenia znosić musiał (какие наверняка часто из-за своего неясного происхождения переносить/терпеть должен был), bolą go mocno (уязвляли его очень). Nie czyniąc tedy między nim a Snitką innej różnicy (не делая между ним и Снитко иной разницы), jak tylko taką, jaką dojrzalszy wiek Snitki czynić nakazywał (кроме только такой, какую возраст Снитко делать велит), wypytywała młodego setnika o owe usługi (расспрашивала молодого сотника о тех услугах), gwoli którym pod Kalnikiem wyższą szarżę otrzymał (благодаря которым под Кальником получил более высокое /звание/).

Pan Zagłoba odgadując życzenia Basi (пан Заглоба, отгадав замысел Баси) odzywał się do niego również dość często (обращался к нему достаточно часто), a on, chociaż zrazu nieco się dziczył (а он, хотя сначала несколько дичился), dawał jednakże odpowiedzi dorzeczne (давал, однако ответы толковые), a maniery jego nie tylko nie zdradzały prostaka (а манеры его не только не выдавали простолюдина), ale dziwiły nawet pewną dwornością (но удивляли даже некоторой изысканностью).

“Nie może to być chłopska krew (не может это быть холопская кровь), bo fantazja byłaby nie taka (поскольку удаль была бы не такая)” — pomyślał sobie Zagłoba (размышлял про себя Заглоба).

Posępna, acz urodziwa twarz młodego Tatara nie rozchmurzyła się zupełnie, widać jednak było, że wdzięczny jest za dobre przyjęcie i za to, że mu nie kazano zostać w czeladnej.

Basia zaś umyślnie starała się być dla niego dobrą, łacno bowiem sercem kobiecym odgadła, że jest podejrzliwy, dumny i że upokorzenia, jakie zapewne często z racji swego niepewnego pochodzenia znosić musiał, bolą go mocno. Nie czyniąc tedy między nim a Snitką innej różnicy, jak tylko taką, jaką dojrzalszy wiek Snitki czynić nakazywał, wypytywała młodego setnika o owe usługi, gwoli którym pod Kalnikiem wyższą szarżę otrzymał.

Pan Zagłoba odgadując życzenia Basi odzywał się do niego również dość często, a on, chociaż zrazu nieco się dziczył, dawał jednakże odpowiedzi dorzeczne, a maniery jego nie tylko nie zdradzały prostaka, ale dziwiły nawet pewną dwornością.

“Nie może to być chłopska krew, bo fantazja byłaby nie taka” — pomyślał sobie Zagłoba.

Po czym spytał głośno (после чего спросил вслух):

— Rodzic waćpana w których stronach żywie (родитель вашей милости в каких краях живет)?

— Na Litwie (в Литве) — odparł czerwieniąc się Mellechowicz (ответил, краснея, Меллехович).

— Litwa szeroki kraj (Литва широкий край). To tak samo jak gdybyś mi acan odpowiedział, “w Rzeczypospolitej” (это так же, как если бы мне сударь ответил «в Речи Посполитой»).

— Teraz już nie w Rzeczypospolitej (теперь уж не в Речи Посполитой), bo tamte strony odpadły (поскольку те края отошли /от Польши/). Mój rodzic wedle Smoleńska ma majętność (мой родитель неподалеку Смоленска имеет поместье).

— Miałem i ja tam znaczne posiadłości (имел и я там значительное имение), które mi po bezdzietnym krewnym przypadły (которое мне от бездетного родича /в наследство/ досталось), alem je wolał opuścić i przy Rzeczypospolitej się oponować (но я предпочел бросить /его/ и ради Речи Посполитой оппонировать = Речи Посполитой служить).

— Tak też i ja czynię (так точно и я делаю) — odrzekł Mellechowicz (ответил Меллехович).

— Godnie waść czynisz (достойно, ваша милость, поступаешь)! — wtrąciła Basia (вмешалась Бася).

Lecz Snitko słuchając rozmowy wzruszał nieznacznie ramionami (Снитко же, слушая разговор, легонько пожал плечами), jakby chciał mówić (словно хотел сказать): “Bóg tam raczy wiedzieć (Бог там лучше видит), coś ty za jeden i skąd jesteś (кто ты такой и откуда)!”

Po czym spytał głośno:

— Rodzic waćpana w których stronach żywie?

— Na Litwie — odparł czerwieniąc się Mellechowicz.

— Litwa szeroki kraj. To tak samo jak gdybyś mi acan odpowiedział, “w Rzeczypospolitej”.

— Teraz już nie w Rzeczypospolitej, bo tamte strony odpadły. Mój rodzic wedle Smoleńska ma majętność.

— Miałem i ja tam znaczne posiadłości, które mi po bezdzietnym krewnym przypadły, alem je wolał opuścić i przy Rzeczypospolitej się oponować.

— Tak też i ja czynię — odrzekł Mellechowicz.

— Godnie waść czynisz! — wtrąciła Basia.

Lecz Snitko słuchając rozmowy wzruszał nieznacznie ramionami, jakby chciał mówić: “Bóg tam raczy wiedzieć, coś ty za jeden i skąd jesteś!”

Pan Zagłoba zaś spostrzegłszy to zwrócił się znów do Mellechowicza (пан Заглоба же, заметив это, обратился снова к Меллеховичу):

— A waćpan (а ваша милость) — spytał (спросил) — Chrystusa wyznajesz czyli też (Христа признаешь или тоже), bez urazy mówiąc (без обид говоря), w sprośności żyjesz (в грехе живешь)?

— Przyjąłem chrześcijańską wiarę (/я/ принял христианскую веру), dla którego powodu musiałem ojca opuścić (и по этой причине должен был отца покинуть).

— Jeśliś go dlatego opuścił (если его потому покинул), to za to cię Pan Bóg nie opuści (то за это тебя Господь Бог не покинет), a pierwszy dowód łaski jego (а первый знак милости Его), że wino pić możesz (что вино пить можешь), którego, w błędach trwając, byłbyś nie zaznał (которого, в блуде пребывая, не отведал бы).

Snitko rozśmiał się (Снитко рассмеялся), ale Mellechowiczowi nie w smak były (но Меллеховичу не по вкусу были) widocznie pytania tyczące jego osoby (видно, вопросы, касающиеся его особы) i pochodzenia (и происхождения), bo się nastroszył znowu (поскольку /он/ ощетинился снова).

Pan Zagłoba mało jednak na to zważał (пан Заглоба мало, однако, обращал на это внимания), tym bardziej że młody Tatar nie bardzo mu się podobał (тем более, что молодой татарин не очень ему нравился), chwilami bowiem (иногда потому что), nie twarzą wprawdzie (не лицом, правда), ale ruchami i spojrzeniem (но движениями и взглядом), przypominał słynnego wodza Kozaków (напоминал знаменитого казацкого атамана), Bohuna (Богуна). Tymczasem podano obiad (тем временем подали обед).

Resztę dnia zajęły ostatnie przygotowania do drogi (остаток дня заняли последние приготовления в дорогу), ruszono zaś nazajutrz skoro świt (/в путь/ отправились назавтра = на другой день чуть свет), a nawet w nocy jeszcze (даже ночью еще), aby jednym dniem stanąć w Chreptiowie (чтобы за один день попасть в Хрептёв).

Pan Zagłoba zaś spostrzegłszy to zwrócił się znów do Mellechowicza:

— A waćpan — spytał — Chrystusa wyznajesz czyli też, bez urazy mówiąc, w sprośności żyjesz?

— Przyjąłem chrześcijańską wiarę, dla którego powodu musiałem ojca opuścić.

— Jeśliś go dlatego opuścił, to za to cię Pan Bóg nie opuści, a pierwszy dowód łaski jego, że wino pić możesz, którego, w błędach trwając, byłbyś nie zaznał.

Snitko rozśmiał się, ale Mellechowiczowi nie w smak były widocznie pytania tyczące jego osoby i pochodzenia, bo się nastroszył znowu.

Pan Zagłoba mało jednak na to zważał, tym bardziej że młody Tatar nie bardzo mu się podobał, chwilami bowiem, nie twarzą wprawdzie, ale ruchami i spojrzeniem, przypominał słynnego wodza Kozaków, Bohuna. Tymczasem podano obiad.

Resztę dnia zajęły ostatnie przygotowania do drogi, ruszono zaś nazajutrz skoro świt, a nawet w nocy jeszcze, aby jednym dniem stanąć w Chreptiowie.

Wozów zebrało się kilkanaście (подвод собралось более десятка), postanowiła bowiem Basia suto chreptiowskie komory zaopatrzyć (поскольку решила Бася существенно хрептёвские кладовые пополнить); szły więc także za wozami mocno wywiuczone i wielbłądy (шли также за подводами тяжело навьюченные и верблюды), i konie, uginając się pod ciężarem krup i wędlin (и кони, прогибаясь под тяжестью круп и копченостей); szło na końcu karawany kilkadziesiąt wołów stepowych (шло в конце каравана несколько десятков волов степных) i czambulik owiec (и чамбулик = отара овец). Pochód otwierał Mellechowicz ze swoimi Lipkami (поход возглавлял Меллехович со своими липеками), dragoni zaś jechali tuż przy krytym karabonie (драгуны же ехали возле крытой коляски), w którym siedzieli Basia z panem Zagłobą (в которой сидели Бася с паном Заглобой). Jej chciało się bardzo powodnego dzianecika dosiąść (ей хотелось сильно на верхового дончака пересесть), ale stary szlachcic prosił jej (но старый шляхтич просил ее), żeby tego przynajmniej z początku i na końcu podróży nie czyniła (чтобы этого, по крайней мере, в начале и в конце путешествия не делала).

— Żebyś to spokojnie usiedziała (если бы /ты/ спокойно ездила) — mówił (сказал /он/) — nie przeciwiłbym się (/я/ не возражал бы), ale wnet poczniesz buszować i koniem czwanić (но /ты же/ сразу же начнешь гарцевать и конем хвалиться), a to powadze pani komendantowej nie przystoi (а такое поведение пани комендантовой не прилично).

Wozów zebrało się kilkanaście, postanowiła bowiem Basia suto chreptiowskie komory zaopatrzyć; szły więc także za wozami mocno wywiuczone i wielbłądy, i konie, uginając się pod ciężarem krup i wędlin; szło na końcu karawany kilkadziesiąt wołów stepowych i czambulik owiec. Pochód otwierał Mellechowicz ze swoimi Lipkami, dragoni zaś jechali tuż przy krytym karabonie, w którym siedzieli Basia z panem Zagłobą. Jej chciało się bardzo powodnego dzianecika dosiąść, ale stary szlachcic prosił jej, żeby tego przynajmniej z początku i na końcu podróży nie czyniła.

— Żebyś to spokojnie usiedziała — mówił — nie przeciwiłbym się, ale wnet poczniesz buszować i koniem czwanić, a to powadze pani komendantowej nie przystoi.

Basia była szczęśliwa i jak ptak wesoła (Бася была счастлива и как птичка весела). Od czasu swego zamążpójścia miała ona wżyciu dwa największe pragnienia (с момента своего замужества имела она два самых больших желания): jedno, dać Michałowi syna (одно — подарить Михалу сына); drugie, zamieszkać z małym rycerzem choćby na rok (второе — поселиться с маленьким рыцарем хоть на год) w jakiej stanicy przyległej do Dzikich Pól (на какой-нибудь заставе вблизи Дикого Поля) i tam na krańcu pustyni żyć życiem żołnierskim (и там, на краю пустыни, жить жизнью солдатской), wojny i przygód zażyć (войны и приключений вкусить), w podchodach udział brać (в походах принимать участие), własnymi oczyma ujrzeć te stepy (собственными глазами увидеть эти степи), doświadczyć tych niebezpieczeństw (испытать те опасности), o których tyle się nasłuchała od najmłodszych lat (о которых столько наслышалась с малолетства). Marzyła o tym będąc jeszcze dziewczyną (мечтала о том еще в девичестве: «будучи девочкой»), i oto marzenia miały się teraz urzeczywistnić (и эти мечты должны были теперь осуществиться), a w dodatku przy boku kochanego człowieka (а в придачу рядом с любимым человеком) i najsławniejszego w Rzeczypospolitej zagończyka (и самым славным в Речи Посполитой рыцарем), o którym mówiono (о котором говорили), że umie nieprzyjaciela choćby spod ziemi wykopać (что /он/ сумеет неприятеля хоть из-под земли выкопать = достать).

Czuła też młoda pułkownikowa skrzydła u ramion (чувствовала тоже молодая полковникова /жена/ крылья за плечами) i tak wielką radość w piersi (и такую великую радость в груди), że chwilami brała ją ochota krzyczeć i skakać (что временами брала ее охота кричать и прыгать), ale powstrzymywała ją myśl o powadze (но сдерживала мысль о достоинстве). Bo obiecywała sobie być stateczną i zyskać okrutną miłość żołnierzy (поскольку обещала себе быть степенной и завоевать большую любовь солдат).

Basia była szczęśliwa i jak ptak wesoła. Od czasu swego zamążpójścia miała ona wżyciu dwa największe pragnienia: jedno, dać Michałowi syna; drugie, zamieszkać z małym rycerzem choćby na rok w jakiej stanicy przyległej do Dzikich Pól i tam na krańcu pustyni żyć życiem żołnierskim, wojny i przygód zażyć, w podchodach udział brać, własnymi oczyma ujrzeć te stepy, doświadczyć tych niebezpieczeństw, o których tyle się nasłuchała od najmłodszych lat. Marzyła o tym będąc jeszcze dziewczyną, i oto marzenia miały się teraz urzeczywistnić, a w dodatku przy boku kochanego człowieka i najsławniejszego w Rzeczypospolitej zagończyka, o którym mówiono, że umie nieprzyjaciela choćby spod ziemi wykopać.

Czuła też młoda pułkownikowa skrzydła u ramion i tak wielką radość w piersi, że chwilami brała ją ochota krzyczeć i skakać, ale powstrzymywała ją myśl o powadze. Bo obiecywała sobie być stateczną i zyskać okrutną miłość żołnierzy.

Zwierzała się z tych myśli panu Zagłobie (/она/ доверила эти мысли пану Заглобе), a on uśmiechał się pobłażliwie i mówił (а он усмехнулся снисходительно и сказал):

— Już że tam będziesz oczkiem w głowie i osobliwością wielką (уж там будешь любимицей и диковинкой), to pewna (будь уверена)! Niewiasta w stanicy (женщина на заставе) — toż to rarytet (это же редкость)!...

— A w potrzebie i przykład im dam (а при необходимости и пример подам).

— Czego (чего)?

— A męstwa (а мужества)! O jedno się tylko boję (одного только боюсь), że za Chreptiowem staną jeszcze komendy w Mohilowie i Raszkowie (что за Хрептёвом встанут еще команды в Могилеве и Рашкове), aż hen, ku Jahorlikowi (аж туда, до Ягорлыка), i że Tatarów na lekarstwo nawet nie ujrzymy (и что татар там даже на лекарство не увидишь = кот наплакал).

— A ja się jeno tego boję (а я только того боюсь), oczywiście nie dla siebie (понятно, не за себя), ale dla cię (но за тебя), że ich za często będziem widywać (что их /ты/ слишком часто будешь видеть). Cóż to, myślisz (что же, /ты/ думаешь), że czambuły mają obowiązek koniecznie na Raszków i Mohilów iść (что чамбулы должны обязательно на Рашков и Могилев идти)? Mogą przyjść wprost od wschodu (могут прийти просто с востока), ze stepów (из степей), alboli też mołdawską stroną Dniestru ciągnąć (либо по молдавскому берегу Днестра потянуться) i wychylić się w granice Rzeczypospolitej (и сунуться через границу Речи Посполитой), gdzie zechcą, choćby i w górze za Chreptiowem (где /им/ вздумается, хоть бы и выше Хрептёва). Chybaby się bardzo rozgłosiło (хоть бы быстрее разнеслись /слухи/), że ja w Chreptiowie zamieszkałem (что я в Хрептёве поселился), to go będą omijali (тогда его бы обходили), bo mię z dawna znają (поскольку меня издавна знают).


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: