Польский язык с Генриком Сенкевичем 58 страница

“Rok cały mogą mnie gonić i nie zgonią (год целый могут за мной гнаться и не догонят) — pomyślała sobie (подумала себе). — Popędzę jeszcze (поскачу еще), a potem zawrócę (а потом поверну) i albo ich puszczę przed siebie (и либо их пущу перед собой), albo — gdyby mnie ścigać nie przestali (либо — если за мной гнаться не перестанут) — pod szable ich podprowadzę (под сабли их подведу).”

Przyszło jej na myśl (пришло ей на мысль = в голову), iż jeśli jadący za nią grasanci rozproszyli się zbyt po stepie (уж если, едучи за ней, разбойники рассеются совсем по степи), to może przy zawrocie (то, может, при повороте) przyjdzie jej natknąć się na którego (придется ей наткнуться на кого-нибудь) i pojedynczą walkę stoczyć (и в одиночном бою = поединке сразиться).

— Ba (ба)! to i cóż (ну и что)! — rzekła na ową myśl do swej walecznej duszy (сказала на такую мысль своей собственной душе). — Michał tak mnie już wyuczył (Михал так меня уже выучил), że śmiało mogę się ważyć (что смело могу рискнуть), a inaczej pomyślą jeszcze (а иначе подумают еще), że ze strachu uciekam (что со страху удираю), i na drugą ekspedycję nie wezmą (и в вторую = в следующую экспедицию не возьмут), a przy tym pan Zagłoba będzie ze mnie dworował (а при этом пан Заглоба надо мной бы издевался)...

To sobie rzekłszy (это себе сказав) obejrzała się za łotrzykam (оглянулась на шельм = разбойников) i, ale ci uciekali kupą (но те удирали группой). Do walki pojedynczej nie było żadnego podobieństwa (к поединку не было ни одного сходства = ничего похожего на поединок), lecz Basi zachciało się koniecznie złożyć na oczach całego wojska dowód (но Басе захотелось обязательно создать на глазах всего войска доказательство), że nie ucieka na oślep (что не удирает вслепую) i w zapamiętaniu (и в смятении).

W tym celu wspomniawszy (с этой целью, вспомнив), iż ma w olstrach dwa pistoleciki wyborne (что имеет в кобурах два пистолетика отличных), a przed odjazdem przez samego Michała starannie nabite (и перед отъездом самим Михалом старательно заряженных), poczęła wstrzymywać dzianeta (начала приостанавливать скакуна), a raczej zawracać go (а скорее поворачивать его), hamując, w stronę Chreptiowa (сдерживая, в сторону Хрептёва).

“Rok cały mogą mnie gonić i nie zgonią — pomyślała sobie. — Popędzę jeszcze, a potem zawrócę i albo ich puszczę przed siebie, albo — gdyby mnie ścigać nie przestali — pod szable ich podprowadzę.”

Przyszło jej na myśl, iż jeśli jadący za nią grasanci rozproszyli się zbyt po stepie, to może przy zawrocie przyjdzie jej natknąć się na którego i pojedynczą walkę stoczyć.

— Ba! to i cóż! — rzekła na ową myśl do swej walecznej duszy. — Michał tak mnie już wyuczył, że śmiało mogę się ważyć, a inaczej pomyślą jeszcze, że ze strachu uciekam, i na drugą ekspedycję nie wezmą, a przy tym pan Zagłoba będzie ze mnie dworował...

To sobie rzekłszy obejrzała się za łotrzykami, ale ci uciekali kupą. Do walki pojedynczej nie było żadnego podobieństwa, lecz Basi zachciało się koniecznie złożyć na oczach całego wojska dowód, że nie ucieka na oślep i w zapamiętaniu.

W tym celu wspomniawszy, iż ma w olstrach dwa pistoleciki wyborne, a przed odjazdem przez samego Michała starannie nabite, poczęła wstrzymywać dzianeta, a raczej zawracać go, hamując, w stronę Chreptiowa.

Lecz o cudo (но о чудо), na ten widok cała kupa grasantów zmieniła nieco kierunek ucieczki (при виде этого вся группа разбойников изменила немного направление бегства), biorąc się więcej w lewo (беря все больше влево), ku brzegowi wzgórza (к краю взгорья). Basia, podpuściwszy ich (Бася, подпустив их): na kilkadziesiąt kroków (на несколько десятков шагов), wypaliła po dwakroć do najbliższych koni (выстрелила двукратно = дважды по ближайшим коням), następnie zatoczywszy koło skoczyła całym pędem w stronę Chreptiowa (потом, замкнув круг, поскакала во весь опор в сторону Хрептёва).

Lecz zaledwie dzianet przebiegł z szybkością jaskółki (но едва скакун пробежал с быстротою ласточки) kilkanaście kroków (несколько десятков шагов), gdy nagle zaczerniała przed nim szeroka rozpadlina stepowa (когда внезапно зачернела перед ним широкая расщелина степная). Basia wspięła go ostrogami bez namysłu (Бася подбодрила его шпорами без раздумья) i szlachetny zwierz nie odmówił skoku (и благородное животное не отказалось от прыжка = послушно прыгнуло). Ale przednie tylko jego kopyta (но передние только его копыта) zachwyciły nieco przeciwległego brzegu (захватили немного противоположный край), więc przez chwilę szukał gwałtownie tylnymi (поэтому /конь/ миг искал судорожно задними /копытами/) podparcia na stromej ścianie (опоры на отвесной стене), za czym nie dość zmarznięta jeszcze ziemia obsunęła mu się spod nóg (потом недостаточно промерзшая еще земля посыпалась у него из-под ног) i runął w szczelinę wraz z Basią (и /он/ рухнул в ущелье вместе с Басей).

Na szczęście nie przygniótł jej (на счастье, /конь/ не придавил ее), bo pierwej jeszcze zdołała wyrzucić nogi ze strzemion (потому что раньше еще /она/ смогла освободить ноги из стремян) i przechylić się w bok z całej mocy (и наклониться вбок изо всех сил). Padła też na gruby pokład mchu (падала также на толстый слой мха) wyściełającego niby futrem (выстилающего словно мехом) dno szczeliny (дно ущелья), ale wstrząśnienie było tak silne (но встряска была такая сильная), że zemdlała (что /Бася/ потеряла сознание).

Lecz o cudo, na ten widok cała kupa grasantów zmieniła nieco kierunek ucieczki, biorąc się więcej w lewo, ku brzegowi wzgórza. Basia, podpuściwszy ich: a kilkadziesiąt kroków, wypaliła po dwakroć do najbliższych koni, następnie zatoczywszy koło skoczyła całym pędem w stronę Chreptiowa.

Lecz zaledwie dzianet przebiegł z szybkością jaskółki kilkanaście kroków, gdy nagle zaczerniała przed nim szeroka rozpadlina stepowa. Basia wspięła go ostrogami bez namysłu i szlachetny zwierz nie odmówił skoku. Ale przednie tylko jego kopyta zachwyciły nieco przeciwległego brzegu, więc przez chwilę szukał gwałtownie tylnymi podparcia na stromej ścianie, za czym nie dość zmarznięta jeszcze ziemia obsunęła mu się spod nóg i runął w szczelinę wraz z Basią.

Na szczęście nie przygniótł jej, bo pierwej jeszcze zdołała wyrzucić nogi ze strzemion i przechylić się w bok z całej mocy. Padła też na gruby pokład mchu wyściełającego niby futrem dno szczeliny, ale wstrząśnienie było tak silne, że zemdlała.

Wołodyjowski nie dojrzał wypadku (Володыёвский не заметил происшествия), bo mu horyzont przesłaniali Lipkowie (потому что ему горизонт заступали липеки), natomiast Mellechowicz wrzasnął okropnym głosem na ludzi (зато Меллехович заорал ужасным голосом людям), by nie zatrzymując się ścigali dalej grasantów (чтобы, не задерживаясь, преследовали дальше разбойников), sam zaś dobiegłszy do jaru (сам же, доскакав до яра) stoczył się na łeb w dół (скатился, сломя голову, вниз).

W mgnieniu oka zeskoczył z kulbaki (в мгновение ока /он/ соскочил с седла) i porwał Basię w ramiona (и схватил Басю в объятия). Sokole oczy jego objęły ją całą w jednej chwili (соколиные глаза его обежали ее тело в один миг), bacząc, czy nie dojrzą gdzie krwi (смотря, не видно ли где крови), potem błyskawicą padły na mchy (потом молниеносно увидел мох). Zrozumiał, że one to uchroniły od śmierci i ją, i dzianeta (понял, что это-то спасло от смерти и ее, и коня).

Przygłuszony okrzyk radości wyrwał się z ust młodego Tatara (приглушенный возглас радости вырвался из уст молодого татарина).

Basia jednak ciążyła mu na rękach (Бася, однако, тяжелела = висела у него на руках), więc przycisnął ją z całej mocy do piersi (поэтому прижал ее изо всех сил к груди), potem zbladłymi wargami począł całować raz po raz jej oczy (потом побледневшими губами принялся целовать раз за разом ее глаза), potem przywarł ustami do jej ust (потом припал губами к ее устам), jakby duszę z niej wypić pragnął (словно душу из нее выпить жаждал), wreszcie świat cały zakręcił się z nim szalonym wirem (наконец свет весь закружился с ним бешеной круговертью), zatajona na dnie piersi (затаенная на дне груди = в глубине души), jak smok w jaskini (как дракон в пещере), namiętność porwała go jak burza (страсть охватила его, как буря).

W tej chwili jednak tętent licznych koni rozległ się echem z wysokiego stepu (в этот миг, однако, топот многочисленных коней разнесся эхом из высокой степи) i zbliżał się coraz bardziej (и приближался все больше). Liczne głosy poczęły wołać (многочисленные голоса начали кричать): “Tu (тут)! w tym jarze (в том овраге)! Tu (тут)!”

Wołodyjowski nie dojrzał wypadku, bo mu horyzont przesłaniali Lipkowie, natomiast Mellechowicz wrzasnął okropnym głosem na ludzi, by nie zatrzymując się ścigali dalej grasantów, sam zaś dobiegłszy do jaru stoczył się na łeb w dół.

W mgnieniu oka zeskoczył z kulbaki i porwał Basię w ramiona. Sokole oczy jego objęły ją całą w jednej chwili, bacząc, czy nie dojrzą gdzie krwi, potem błyskawicą padły na mchy. Zrozumiał, że one to uchroniły od śmierci i ją, i dzianeta.

Przygłuszony okrzyk radości wyrwał się z ust młodego Tatara.

Basia jednak ciążyła mu na rękach, więc przycisnął ją z całej mocy do piersi, potem zbladłymi wargami począł całować raz po raz jej oczy, potem przywarł ustami do jej ust, jakby duszę z niej wypić pragnął, wreszcie świat cały zakręcił się z nim szalonym wirem, zatajona na dnie piersi, jak smok w jaskini, namiętność porwała go jak burza.

W tej chwili jednak tętent licznych koni rozległ się echem z wysokiego stepu i zbliżał się coraz bardziej. Liczne głosy poczęły wołać: “Tu! w tym jarze! Tu!”

Mellechowicz złożył Basię na mchach (Меллехович положил Басю на мох) i ozwał się nadjeżdżającym (и окликнул подъезжающих):

— Bywaj (будь)! Tu (тут)! bywaj (будь)!

W minutę później Wołodyjowski skoczył na dno jaru (минутой позже Володыёвский соскочил на дно оврага), za nim pan Zagłoba, Muszalski, Nienaszyniec i kilku innych oficerów (за ним пан Заглоба, Мушальский, Ненашинец и несколько других офицеров).

— Nic jej (ничего ей /не сделалось/)! — zakrzyknął Tatar (крикнул татарин). — Mchy ją ocaliły (мхи ее спасли).

Wołodyjowski porwał omdlałą żonę na ręce (Володыёвский схватил бесчувственную жену на руки), inni skoczyli po wodę (иные поскакали за водой), której w pobliżu nie było (которой поблизости не было). Zagłoba chwyciwszy skronie omdlałej począł wołać (Заглоба, сжав виски бесчувственной /женщины/, принялся кричать):

— Basiu (Бася)! Baśka najmilsza (Баська любимая)! Baśka (Баська)!

— Nic jej (ничего ей /не сделалось/)! — powtórzył blady jak trup Mellechowicz (повторил бледный, как труп, Меллехович).

Tymczasem Zagłoba uderzył się po boku (тем временем Заглоба хлопнул /себя/ по боку), chwycił manierkę (схватил манерку), nalał gorzałki na dłoń (налил водки на ладонь) i począł Basine skronie nią wycierać (и принялся Басины виски ею натирать), następnie przechylił manierkę do jej ust (потом наклонил манерку к ее устам), co widocznie poskutkowało (что, видимо, подействовало), bo nim inni nadbieżeli z wodą (ибо, прежде чем иные прибежали с водой), ona otworzyła oczy (она открыла глаза) i poczęła chwytać powietrze ustami (и начала хватать воздух губами), pokasłując przy tym (закашлявшись при этом), bo jej gorzałka paliła podniebienie i gardło (поскольку ей водка обожгла нёбо и горло). W kilka minut przyszła zupełnie do siebie (через несколько минут /она/ пришла полностью в себя).

Wołodyjowski, nie zważając na obecność oficerów i żołnierzy (Володыёвский, не обращая внимания на присутствие офицеров и солдат), to przyciskał ją do piersi (то прижимал ее к груди), to okrywał pocałunkami jej ręce mówiąc (то покрывал поцелуями ее руки, говоря):

— A mojeż ty kochanie (моя ты любимая). Mało dusza ze mnie nie wyszła (чуть душа из меня не вышла). Nicże ci (ничего тебе)? Nic cię nie boli (ничего у тебя не болит)?

— Nic mi (ничего со мной /не случилось/)! — odrzekła Basia (ответила Бася). — Aha (ага)! widzę teraz (знаю теперь), że mnie zamroczyło (что мне помутилось /в глазах/), bo koń się ze mną opsnął (потому что конь со мной оступился)... Zali to już po bitwie (неужели это уже после битвы = битва закончилась)?

— Już (уже). Azba-bej usieczon (Азба-бей зарублен). Wracajmy teraz prędko (возвращаемся теперь быстро), bo się boję (ибо я боюсь), abyś mi nie zachorzała od fatygi (чтобы /ты у/ меня не захворала от усталости).

— Wcale żadnej fatygi nie czuję (вообще никакой усталости не чувствую)! — rzekła Basia (ответила Бася).

Mellechowicz złożył Basię na mchach i ozwał się nadjeżdżającym:

— Bywaj! Tu! bywaj!

W minutę później Wołodyjowski skoczył na dno jaru, za nim pan Zagłoba, Muszalski, Nienaszyniec i kilku innych oficerów.

— Nic jej! — zakrzyknął Tatar. — Mchy ją ocaliły.

Wołodyjowski porwał omdlałą żonę na ręce, inni skoczyli po wodę, której w pobliżu nie było. Zagłoba chwyciwszy skronie omdlałej począł wołać:

— Basiu! Baśka najmilsza! Baśka!

— Nic jej! — powtórzył blady jak trup Mellechowicz.

Tymczasem Zagłoba uderzył się po boku, chwycił manierkę, nalał gorzałki na dłoń i począł Basine skronie nią wycierać, następnie przechylił manierkę do jej ust, co widocznie poskutkowało, bo nim inni nadbieżeli z wodą, ona otworzyła oczy i poczęła chwytać powietrze ustami, pokasłując przy tym, bo jej gorzałka paliła podniebienie i gardło. W kilka minut przyszła zupełnie do siebie.

Wołodyjowski, nie zważając na obecność oficerów i żołnierzy, to przyciskał ją do piersi, to okrywał pocałunkami jej ręce mówiąc:

— A mojeż ty kochanie. Mało dusza ze mnie nie wyszła. Nicże ci? Nic cię nie boli?

— Nic mi! — odrzekła Basia. — Aha! widzę teraz, że mnie zamroczyło, bo koń się ze mną opsnął... Zali to już po bitwie?

— Już. Azba-bej usieczon. Wracajmy teraz prędko, bo się boję, abyś mi nie zachorzała od fatygi.

— Wcale żadnej fatygi nie czuję! — rzekła Basia.

Po czym spojrzawszy bystro po obecnych rozdęła chrapki (после чего, взглянув быстро на присутствующих, раздула ноздри).

— Tylko nie myślcie waćpanowie (только не думайте, ваши милости), żem uciekała ze strachu (что /я/ убегала от страха). Oho (ого)! ani mi się śniło (даже не снилось мне = ни сном ни духом). Jak Michała miłuję (как Михала люблю), tak sobie dla uciechy gnałam przed nimi (так себе для потехи гнала перед ними), a potem z pistoletów wypaliłam (а потом из пистолетов выстрелила).

— Koń od owych wystrzałów jeden postrzelon (конь этими выстрелами один = только застрелен) i zbója wzięliśmy żywcem (а разбойника взяли мы живым) — wtrącił Mellechowicz (вмешался Меллехович).

— A co (а что)? — odrzekła Basia (ответила Бася). — Taki szwank przy skoku każdemu może się przytrafić, prawda (такой ущерб = беда при скачке с каждым случиться может, правда)? Żadna eksperiencja od tego nie obroni (никакой опыт от этого не защитит), że się koń czasem opsnie (что конь иногда оступается). Ha (ха)! dobrze (хорошо), żeście mnie waćpanowie postrzegli (что меня ваши милости заметили), bo mogłabym tu długo poleżeć (ибо могла бы тут долго пролежать).

— Pierwszy dostrzegł cię pan Mellechowicz (первым увидел тебя пан Меллехович) i pierwszy ratował (и первым спасал = кинулся спасать), bo myśmy za nim pędzili (ибо мы за ним скакали) — odrzekł Wołodyjowski (ответил Володыёвский).

Basia usłyszawszy to zwróciła się do młodego Lipka (Бася, услышав это, повернулась к молодому липеку) i wyciągnęła do niego rękę (и протянула ему руку).

— Dziękuję waćpanu za życzliwość (благодарю вашу милость за доброжелательность).

On nic nie odrzekł (он ничего не ответил), tylko przycisnął do ust jej rękę (только прижал к губам ее руку), a potem pochylił się i objął z pokorą jej stopy, jak chłop (а потом склонился и обнял с покорностью ее ноги, как холоп).

Po czym spojrzawszy bystro po obecnych rozdęła chrapki.

— Tylko nie myślcie waćpanowie, żem uciekała ze strachu. Oho! ani mi się śniło. Jak Michała miłuję, tak sobie dla uciechy gnałam przed nimi, a potem z pistoletów wypaliłam.

— Koń od owych wystrzałów jeden postrzelon i zbója wzięliśmy żywcem — wtrącił Mellechowicz.

— A co? — odrzekła Basia. — Taki szwank przy skoku każdemu może się przytrafić, prawda? Żadna eksperiencja od tego nie obroni, że się koń czasem opsnie. Ha! dobrze, żeście mnie waćpanowie postrzegli, bo mogłabym tu długo poleżeć.

— Pierwszy dostrzegł cię pan Mellechowicz i pierwszy ratował, bo myśmy za nim pędzili — odrzekł Wołodyjowski.

Basia usłyszawszy to zwróciła się do młodego Lipka i wyciągnęła do niego rękę.

— Dziękuję waćpanu za życzliwość.

On nic nie odrzekł, tylko przycisnął do ust jej rękę, a potem pochylił się i objął z pokorą jej stopy, jak chłop.

Tymczasem coraz więcej chorągwi ściągało nad brzeg szczeliny (тем временем все больше хоругвей подтягивалось к краю оврага); bitwa była skończona (битва была окончена), więc pan Wołodyjowski wydał tylko rozkazy Mellechowiczowi (поэтому пан Володыёвский выдал только приказы Меллеховичу), aby urządził obławę na tych kilkunastu ordyńców (чтобы совершил облаву на тех несколько десятков ордынцев), którzy zdołali ukryć się przed pościgiem (которые сумели укрыться от погони), i zaraz wszyscy ruszyli do Chreptiowa (и тотчас все отправились в Хрептёв). Po drodze widziała Basia raz jeszcze ze wzniesienia pobojowisko (по дороге увидела Бася раз еще с холма побоище = место побоища).

Trupy ludzkie i końskie leżały miejscami w kupach (трупы людские и конские лежали местами кучами), miejscami pojedynczo (местами по одиночке). Po błękicie niebieskim płynęły ku nim coraz liczniej (по голубому небу летели к ним все более массовые), z wielkim krakaniem stada kruków (с громким карканьем стаи воронья) i siadały opodal (и садились неподалеку), czekając (ожидая), by pocztowi kręcący się jeszcze po równinie odjechali (чтобы рядовые, кружащие еще по равнине, отъехали).

— Ot, żołnierscy grabarzowie (вот, солдатские гробовщики)! — rzekł wskazując ptactwo krzywcem szabli Zagłoba (сказал, указывая на птиц концом сабли, Заглоба) — a niech jeno odjedziem (а пусть только отъедем), przyjadą tu wilcy z kapelą (придут сюда волки с капеллой) i zębami będą tym nieboszczykom dzwonić (и зубами будут этим покойникам звонить). Znaczna to jest wiktoria (значительная это есть виктория), choć nad tak nikczemnym nieprzyjacielem odniesiona (хоть над таким никчемным неприятелем добытая), bo ów Azba od kilku lat to tu (поскольку тот Азба несколько лет то тут), to tam grasował (то там разбойничал). Polowali na niego komendanci jak na wilka (охотились на него коменданты, как на волка), zawsze na próżno (всегда напрасно), aż wreszcie na Michała trafił i przyszła nań czarna godzina (пока, наконец, на Михала не попал, и пришел для него черный час).

— Azba-bej usieczon (Азба-бей зарублен)?

— Mellechowicz go pierwszy dojechał (Меллехович его первым догнал) i powiadam ci (и скажу тебе), kiedy go nie wyciął nad uchem (когда его рубанул над ухом), to aż mu szabla do zębów doszła (то аж ему сабля до зубов дошла).

— Mellechowicz dobry żołnierz (Меллехович добрый солдат)! — rzekła Basia (сказала Бася).

Tymczasem coraz więcej chorągwi ściągało nad brzeg szczeliny; bitwa była skończona, więc pan Wołodyjowski wydał tylko rozkazy Mellechowiczowi, aby urządził obławę na tych kilkunastu ordyńców, którzy zdołali ukryć się przed pościgiem, i zaraz wszyscy ruszyli do Chreptiowa. Po drodze widziała Basia raz jeszcze ze wzniesienia pobojowisko.

Trupy ludzkie i końskie leżały miejscami w kupach, miejscami pojedynczo. Po błękicie niebieskim płynęły ku nim coraz liczniej, z wielkim krakaniem stada kruków i siadały opodal, czekając, by pocztowi kręcący się jeszcze po równinie odjechali.

— Ot, żołnierscy grabarzowie! — rzekł wskazując ptactwo krzywcem szabli Zagłoba — a niech jeno odjedziem, przyjadą tu wilcy z kapelą i zębami będą tym nieboszczykom dzwonić. Znaczna to jest wiktoria, choć nad tak nikczemnym nieprzyjacielem odniesiona, bo ów Azba od kilku lat to tu, to tam grasował. Polowali na niego komendanci jak na wilka, zawsze na próżno, aż wreszcie na Michała trafił i przyszła nań czarna godzina.

— Azba-bej usieczon?

— Mellechowicz go pierwszy dojechał i powiadam ci, kiedy go nie wyciął nad uchem, to aż mu szabla do zębów doszła.

— Mellechowicz dobry żołnierz! — rzekła Basia.

Tu zwróciła się do pana Zagłoby (тут обернулась /она/ к пану Заглобе):

— A waćpan siła dokazywałeś (а, ваша милость, сильно проказничаешь)?

— Nie piszczałem jako świerszcz (/я/ не пищал, как сверчок), nie skakałem jako pchła ani jako cyga (не скакал, как блоха или как волчок), bo takową uciechę insektom zostawuję (ибо таковую потеху насекомым оставил), ale też za to nie szukano mnie między mchami jako grzyba (но вот зато не искали меня между мхами, словно гриб), za nos mnie nikt nie ciągnął ani też w gębę mi nikt nie dmuchał (за нос меня никто не тягал, ни также в губу мне никто не дул)...

— Waćpana nie kocham (вашу милость не люблю)! — odrzekła Basia (ответила Бася) wysuwając naprzód usta (выпячивая вперед губы = надувая губки) i sięgając mimo woli do swego różowego noska (и прикасаясь невольно к своему розовому носику).

Tu zwróciła się do pana Zagłoby:

— A waćpan siła dokazywałeś?

— Nie piszczałem jako świerszcz, nie skakałem jako pchła ani jako cyga, bo takową uciechę insektom zostawuję, ale też za to nie szukano mnie między mchami jako grzyba, za nos mnie nikt nie ciągnął ani też w gębę mi nikt nie dmuchał...

— Waćpana nie kocham! — odrzekła Basia wysuwając naprzód usta i sięgając mimo woli do swego różowego noska.

A on patrzył na nią (а он смотрел на нее), uśmiechał się i mruczał nie przestając dworować (улыбался и бормотал, не переставая насмехаться):

— Biłaś się walecznie (билась /ты/ доблестно) — rzekł (сказал) — umykałaś walecznie (удирала доблестно), przewróciłaś kozła walecznie (кувыркалась доблестно), a teraz będziesz się od bólu w kościach kaszą okładała także walecznie (а теперь будешь от боли в костях кашей обкладываться тоже доблестно); my zaś musimy cię pilnować (мы же должны будем тебя стеречь), aby cię razem z twoją walecznością wróble nie zdziobały (чтобы тебя вместе с твоей доблестью воробьи не склевали), gdyż one na kaszę wielce łakome (ведь они на кашу весьма лакомы).

— Waćpan już w to godzisz (ваша милость, уже к тому клонишь), żeby mnie Michał na drugę ekspedycję nie zabrał (чтобы меня Михал во второй поход не взял). Wiem doskonale (/я/ знаю точно)!

— Owszem, owszem, będę go prosił (наоборот, наоборот, просил бы его), żeby cię zawsze na orzechy brał (чтобы тебя всегда на орехи брал), boś misterna i gałęź się pod tobą nie złamie (поскольку тонкая /ты/ и ветка под тобой не сломается). Mój Boże, to mi wdzięczność (мой Боже, это мне благодарность)! A któż Michała namawiał (а кто же Михала уговорил), byś z nami jechała (чтобы ты с нами ехала)? Ja (я)! Srodze sobie to teraz wyrzucam (сурово себя этим сейчас корю), zwłaszcza że mi tak moją życzliwość płacisz (особенно, что мне так за мою доброжелательность платишь). Czekaj (погоди)! Będziesz teraz drewnianą szabelką (будешь теперь деревянной сабелькой) badyle na chreptiowskim majdanie ścinać (бурьяны на Хрептёвском майдане рубить)! Ot, dla ciebie ekspedycja (вот, для тебя поход)! Inna by starego uściskała (иная бы старика обняла), a to licho kąśliwe naprzód mi strachu narobiło (а эта беда шкодливая сначала мне страху наделала), a ninie jeszcze na mnie nastaje (а нынче еще на меня наступает)!

A on patrzył na nią, uśmiechał się i mruczał nie przestając dworować:

— Biłaś się walecznie — rzekł — umykałaś walecznie, przewróciłaś kozła walecznie, a teraz będziesz się od bólu w kościach kaszą okładała także walecznie; my zaś musimy cię pilnować, aby cię razem z twoją walecznością wróble nie zdziobały, gdyż one na kaszę wielce łakome.


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: