Польский язык с Генриком Сенкевичем 20 страница

Krzysia miała to w swej naturze, że lubiła być kochaną; więc gdy w tych ostatnich dniach pan Michał począł obchodzić się z nią obojętnie, miłość własna ucierpiała w niej wielce; ale mając z natury dobre serce, postanowiła panienka nie okazywać mu ni gniewnej twarzy, ni zniecierpliwienia i przejednać go sobie dobrocią.

Przyszło jej zaś to tym łatwiej (получилось у нее тем легче), że na drugi dzień pan Michał miał minę skruszoną (что на следующий день пан Михал имел виноватую мину) i nie tylko nie unikał Krzysinego wzroku (и не только не избегал Кшисиного взгляда), ale w oczy jej patrzył, jakby chciał mówić (но и в глаза ей смотрел, словно хотел сказать): “Wczoraj cię postponowałem, a dziś przepraszam (вчера /я тебя / избегал, а сегодня прошу прощения).”

I tyle jej mówił oczyma (и столько ей говорил глазами), że pod wpływem tych spojrzeń krew napływała pannie do twarzy (что под влиянием этих взоров кровь приливала барышне к лицу), a niepokój jej zwiększał się jeszcze (а беспокойство ее еще возрастало), jakby w przeczuciu (словно в предчувствии), że bardzo prędko coś ważnego się zdarzy (что очень скоро что-то важное произойдет). Jakoż i zdarzyło się (так и случилось). Po południu pani stolnikowa pojechała z Basią do Basinej krewnej (после полудня пани стольникова поехала с Басей к Басиной родственнице), pani podkomorzyny Iwowskiej (жене пана подкомория Ивовского), która bawiła w Warszawie (которая гостила в Варшаве), Krzysia zaś umyślnie udała (Кшися же умышленно притворилась), że jej ból głowy dolega (что ее боль головная мучает), bo ją ciekawość chwyciła (поскольку ее любопытство разбирало), co też sobie powiedzą z panem Michałem (что /они/ скажут с паном Михалом /друг другу/), gdy zostaną sam na sam (когда останутся с глазу на глаз).

Pan Zagłoba nie pojechał wprawdzie także do pani podkomorzyny (пан Заглоба не поехал также к пани подкомориевой), ale natomiast miewał zwyczaj sypiać po obiedzie (но зато /он/ имел привычку спать после обеда), czasem i przez parę godzin (иногда и пару часов), bo mawiał (поскольку говаривал), że go to od ociężałości broni (что его от это от усталости охраняет) i dowcip daje mu wieczorem pogodny (и настроение улучшает ему вечером); więc istotnie, pobaraszkowawszy jeszcze z godzinkę (и вот, действительно, побалагурив еще с часок), począł się zbierać do swojej stancji (засобирался /он/ в свою комнату). Krzysi serce zabiło zaraz niespokojniej (Кшисино сердце забилось тотчас тревожнее). Ale jakież czekało ją rozczarowanie (но какое же ждало ее разочарование)! Oto pan Michał zerwał się i wyszedł z nim razem (пан Михал вскочил и вышел вместе с ним).

“Nadejdzie niebawem (придет вскоре)” — pomyślała Krzysia (подумала Кшися).

Przyszło jej zaś to tym łatwiej, że na drugi dzień pan Michał miał minę skruszoną i nie tylko nie unikał Krzysinego wzroku, ale w oczy jej patrzył, jakby chciał mówić: “Wczoraj cię postponowałem, a dziś przepraszam.”

I tyle jej mówił oczyma, że pod wpływem tych spojrzeń krew napływała pannie do twarzy, a niepokój jej zwiększał się jeszcze, jakby w przeczuciu, że bardzo prędko coś ważnego się zdarzy. Jakoż i zdarzyło się. Po południu pani stolnikowa pojechała z Basią do Basinej krewnej, pani podkomorzyny Iwowskiej, która bawiła w Warszawie, Krzysia zaś umyślnie udała, że jej ból głowy dolega, bo ją ciekawość chwyciła, co też sobie powiedzą z panem Michałem, gdy zostaną sam na sam.

Pan Zagłoba nie pojechał wprawdzie także do pani podkomorzyny, ale natomiast miewał zwyczaj sypiać po obiedzie, czasem i przez parę godzin, bo mawiał, że go to od ociężałości broni i dowcip daje mu wieczorem pogodny; więc istotnie, pobaraszkowawszy jeszcze z godzinkę, począł się zbierać do swojej stancji. Krzysi serce zabiło zaraz niespokojniej. Ale jakież czekało ją rozczarowanie! Oto pan Michał zerwał się i wyszedł z nim razem.

“Nadejdzie niebawem” — pomyślała Krzysia.

I wziąwszy bębenek poczęła na nim wyszywać złocisty wierzch do czapki (и вытащив пяльцы, начала на них вышивать золотистый верх шапки), który chciała panu Michałowi na drogę podarować (которую хотела пану Михалу на дорогу подарить).

Oczy jej podnosiły się jednak co chwila i biegły aż do gdańskiego zegara (глаза ее понимались, однако, ежеминутно и бежали = устремлялись к гданьским часам), który stojąc w kącie Ketlingowej bawialni tykał poważnie (которые, стоя в углу Кетлинговой гостиной, тикали важно). Ale upłynęła jedna godzina i druga (но прошел час и второй), pana Michała nie było widać (а пана Михала не было видно). Panna położyła bębenek na kolanach (барышня положила пяльцы на колени) i skrzyżowawszy na nim dłonie rzekła półgłosem (и, скрестив на них руки, сказала вполголоса):

— Boi się, ale nim się odważy, mogą przyjechać i nic sobie nie powiemy (боится, но пока отважится, могут приехать /наши/, и ничего /друг другу/ не скажем). Albo pan Zagłoba się obudzi (либо пан Заглоба проснется)...

Zdawało jej się w tej chwili (казалось ей в ту минуту), że mają naprawdę o jakiejś ważnej mówić sprawie (что /они/ должны действительно о каком-то важном деле поговорить), która może pójść w odwłokę z winy Wołodyjowskiego (которое может отмениться = не состояться по вине Володыёвского). Na koniec jednak kroki jego dały się słyszeć w przyległej izbie (наконец, однако, шаги его стали слышны = послышались в соседней комнате).

I wziąwszy bębenek poczęła na nim wyszywać złocisty wierzch do czapki, który chciała panu Michałowi na drogę podarować.

Oczy jej podnosiły się jednak co chwila i biegły aż do gdańskiego zegara, który stojąc w kącie Ketlingowej bawialni tykał poważnie. Ale upłynęła jedna godzina i druga, pana Michała nie było widać. Panna położyła bębenek na kolanach i skrzyżowawszy na nim dłonie rzekła półgłosem:

— Boi się, ale nim się odważy, mogą przyjechać i nic sobie nie powiemy. Albo pan Zagłoba się obudzi...

Zdawało jej się w tej chwili, że mają naprawdę o jakiejś ważnej mówić sprawie, która może pójść w odwłokę z winy Wołodyjowskiego. Na koniec jednak kroki jego dały się słyszeć w przyległej izbie.

— Krąży (кружит) — rzekła panna i poczęła znów pilnie wyszywać (сказала панна и принялась снова усердно вышивать).

Wołodyjowski rzeczywiście krążył (Володыёвский действительно кружил); chodził po komnacie i wejść nie śmiał (ходил по комнате и войти не смел); a tymczasem słońce stawało się czerwone (а тем временем солнце становилось багровым) i zbliżało się ku zachodowi (и клонилось к закату).

— Panie Michale (пан Михал)! — zawołała nagle Krzysia (позвала вдруг Кшися).

Wszedł i zastał ją szyjącą (/он/ вошел и застал ее за вышиванием).

— Waćpanna mnie wołała (милостивая панна меня звала)?

— Chciałam wiedzieć, czy to nie kto obcy chodzi (/я/ хотела узнать, не чужой ли кто ходит)... Sama tu jestem od dwóch godzin (одна тут от двух часов)...

Wołodyjowski przysunął krzesło i przysiadł się na brzeżku (Володыёвский придвинул стул и присел на краешек).

Upłynęła długa chwila (прошла долгая минута); milczał, nogami nieco szurgał (/Володыёвский/ молчал, ногами шаркал) zasuwając je coraz głębiej pod stołek (засовывая их все дальше под столик) i wąsikami ruszał (и усами шевелил). Krzysia przestała szyć (Кшися перестала шить) i podniosła na niego wzrok (и подняла на него взор); spojrzenia ich spotkały się (взгляды их встретились), a potem nagle spuścili oboje oczy (а потом внезапно опустили оба глаза)...

— Krąży — rzekła panna i poczęła znów pilnie wyszywać.

Wołodyjowski rzeczywiście krążył; chodził po komnacie i wejść nie śmiał; a tymczasem słońce stawało się czerwone i zbliżało się ku zachodowi.

— Panie Michale! — zawołała nagle Krzysia.

Wszedł i zastał ją szyjącą.

— Waćpanna mnie wołała?

— Chciałam wiedzieć, czy to nie kto obcy chodzi... Sama tu jestem od dwóch godzin...
Wołodyjowski przysunął krzesło i przysiadł się na brzeżku.

Upłynęła długa chwila; milczał, nogami nieco szurgał zasuwając je coraz głębiej pod stołek i wąsikami ruszał. Krzysia przestała szyć i podniosła na niego wzrok; spojrzenia ich spotkały się, a potem nagle spuścili oboje oczy...

Gdy Wołodyjowski podniósł je znowu (когда Володыёвский поднял их снова), na twarz Krzysi padały ostatnie blaski słońca (на лицо Кшиси падали последние отблески солнца), a była w nich śliczna (и была /она/ в них прекрасна). Włosy jej błyszczały na zagięciach jak złote (волосы ее блестели на завитках, как золото).

— Za parę dni waćpan wyjedzie (через несколько дней ваша милость едет)? — rzekła tak cicho (спросила так тихо), iż pan Michał ledwie mógł dosłyszeć (что пан Михал едва смог расслышать).

— Nie może inaczej być (не может иначе быть)!

I znów nastała chwila milczenia, po której Krzysia zaczęła mówić (и снова наступила минута молчания, после которой Кшися заговорила):

— Myślałam w ostatnich dniach, że waćpan zagniewał się na mnie (/я/ думала в последние дни, что ваша милость гневается на меня)...

— Jako żywo (жизнью клянусь)! — zawołał Wołodyjowski (воскликнул Володыёвский) — byłbym niegodzien spojrzenia waćpanny (был бы недостоин и взгляда милостивой панны), gdybym był to uczynił, ale nie to było (если бы так поступил, но не это было).

— A co było (а что было)? — pytała Krzysia podnosząc nań znów oczy (спросила Кшися, поднимая на него снова глаза).

— Wolę szczerze mówić (/я/ предпочитаю искренне говорить), bo tak myślę (ибо я так думаю), że zawsze szczerość od symulowania więcej warta (что всегда искренность больше выдумки стоит)... Ale (но)... ale tego nie potrafię wypowiedzieć (но того не сумею высказать), ile mnie waćpanna wlewałaś pociechy do serca (сколько мне милостивая панна утешения вселила в сердце) i jaką ja wdzięczność dla niej żywiłem (и какую благодарность к ней испытываю)!

Gdy Wołodyjowski podniósł je znowu, na twarz Krzysi padały ostatnie blaski słońca, a była w nich śliczna. Włosy jej błyszczały na zagięciach jak złote.

— Za parę dni waćpan wyjedzie? — rzekła tak cicho, iż pan Michał ledwie mógł dosłyszeć.

— Nie może inaczej być!

I znów nastała chwila milczenia, po której Krzysia zaczęła mówić:

— Myślałam w ostatnich dniach, że waćpan zagniewał się na mnie...

— Jako żywo! — zawołał Wołodyjowski — byłbym niegodzien spojrzenia waćpanny, gdybym był to uczynił, ale nie to było.

— A co było? — pytała Krzysia podnosząc nań znów oczy.

— Wolę szczerze mówić, bo tak myślę, że zawsze szczerość od symulowania więcej warta... Ale... ale tego nie potrafię wypowiedzieć, ile mnie waćpanna wlewałaś pociechy do serca i jaką ja wdzięczność dla niej żywiłem!

— Bodajby tak zawsze było (дай Бог, чтобы так всегда было)! — odpowiedziała Krzysia splatając na bębenku ręce (ответила Кшися, сплетая на пяльцах руки).

A na to pan Michał ze smutkiem wielkim (а на это пан Михал с печалью великой):

— Bodajby (дай Бог)! bodajby było (дай Бог, чтобы было)... Ale mnie pan Zagłoba powiedział (но мне пан Заглоба сказал)... (tak mówię przed waćpanną, jako przed księdzem (так говорю милостивой панне, как ксендзу = как на духу) pan Zagłoba powiedział (пан Заглоба сказал), że amicycja z białogłowami nieprzezpieczna rzecz (что дружба с женщинами опасная штука), bo snadnie, jako żar pod popiołem (ибо тайно, как жар под пеплом), gorętszy afekt pod nią skrywać się może (пламенные чувства под ней скрываться могут). Ja zaś pomyślałem (я же подумал), że pan Zagłoba może mieć rację (что пан Заглоба может быть прав), i — przebacz, waćpanna; prostakowi żołnierzowi (и — прости, милостивая панна, простаку-солдату) — inny by to misterniej wywiódł, a mnie (другой бы это искусней представил, а мне)... jeno się serce krwawi (одно мне сердце кровавит = рвет), żem waćpannę przez te ostatnie dni postponował (что милостивой панной из-за этого в последние дни пренебрегал)... i żyć mi niemiło (и жизнь мне не мила)...

— Bodajby tak zawsze było! — odpowiedziała Krzysia splatając na bębenku ręce.

A na to pan Michał ze smutkiem wielkim:

— Bodajby! bodajby było... Ale mnie pan Zagłoba powiedział... (tak mówię przed waćpanną, jako przed księdzem) pan Zagłoba powiedział, że amicycja z białogłowami nieprzezpieczna rzecz, bo snadnie, jako żar pod popiołem, gorętszy afekt pod nią skrywać się może. Ja zaś pomyślałem, że pan Zagłoba może mieć rację, i — przebacz, waćpanna; prostakowi żołnierzowi — inny by to misterniej wywiódł, a mnie... jeno się serce krwawi, żem waćpannę przez te ostatnie dni postponował... i żyć mi niemiło...

To rzekłszy pan Michał począł ruszać wąsikami tak szybko (сказав это, пан Михал принялся шевелить усиками так быстро), jak żaden żuk nie rusza (как ни один жук не шевелит).

Krzysia spuściła głowę i po chwili dwie łezki poczęły jej płynąć po policzkach (Кшися опустила голову и через минуту две слезинки потекли у нее по щекам).

— Jeśli tak waćpanu będzie spokojniej (если так милостивому пану будет спокойней), jeśli mój siostrzyński afekt nicpotem (если моим сестринским чувствам — грош цена; nicpotem – никуда не годный, /которому/ грош цена), to ja go ukryję (то я их спрячу)...

I drugie dwie łezki, potem trzecie ukazały się jej na jagodach (и другие две слезинки, а потом и третья показались на ее щеках).

Ale na ten widok rozdarło się w panu Michale serce do reszty (но это зрелище разорвало сердце пана Михала окончательно); skoczył do Krzysi i porwał jej ręce (подскочил к Кшисе и схватил ее руку). Bębenek potoczył się z jej kolan aż na środek pokoju (пяльцы покатились с ее колен на самую середину комнаты), rycerz jednak na nic nie zważał (рыцарь, однако, на это не обращал внимания), tylko do ust przyciskał te ciepłe (только к устам прижимал эти теплые), miękkie, aksamitne dłonie powtarzając (мягкие, бархатные ладони, повторяя):

— Nie płacz waćpanna (не плачь, милостивая панна)! Dla Boga (ради Бога)! nie płacz (не плачь)!

To rzekłszy pan Michał począł ruszać wąsikami tak szybko, jak żaden żuk nie rusza.
Krzysia spuściła głowę i po chwili dwie łezki poczęły jej płynąć po policzkach.

— Jeśli tak waćpanu będzie spokojniej, jeśli mój siostrzyński afekt nicpotem, to ja go ukryję...

I drugie dwie łezki, potem trzecie ukazały się jej na jagodach.

Ale na ten widok rozdarło się w panu Michale serce do reszty; skoczył do Krzysi i porwał jej ręce. Bębenek potoczył się z jej kolan aż na środek pokoju, rycerz jednak na nic nie zważał, tylko do ust przyciskał te ciepłe, miękkie, aksamitne dłonie powtarzając:

— Nie płacz waćpanna! Dla Boga! nie płacz!

Nie przestał zaś całować tych dłoni nawet i wówczas (/он/ же не перестал целовать эти ладони даже и тогда), gdy Krzysia, jak zwykle czynią ludzie we frasunku (когда Кшися, как обычно поступают люди в печали), założyła je na głowę (заложила их на голову = обхватила ими голову); owszem całował je tym góręcej (напротив, целовал ее тем горячей), aż ciepło bijące od jej włosów i czoła (пока тепло, бьющее от ее волос и лба) upoiło go jak wino (опьянило его, как вино) i pomieszało mu zmysły (и помешало ему думать = лишило его рассудка). Wówczas, sam nie wiedział jak i kiedy (в то же время, сам не знал, как и когда), usta jego obsunęły się jej na czoło (губы его переместились ей на лоб) i całowały je jeszcze goręcej (и целовал ее еще горячей); potem zasię obsunęły się na jej spłakane oczy (потом переместились на ее заплаканные глаза) i świat zakręcił się z nim zupełnie (и мир закружился вокруг него окончательно); potem uczuł ów puszek delikatniuchny nad jej ustami (потом почувствовал /он/ нежный пушок над ее устами); potem usta ich połączyły się (потом уста их соединились) i przycisnęły do siebie długo i z całej mocy (и прижались к друг к другу надолго и изо всех сил). Cicho uczyniło się w komnacie, tylko zegar tykał poważnie (тихо стало в комнате, только часы тикали важно).

Nagle w sieni rozległo się tupotanie Basi i jej półdziecinny głos powtarzający (внезапно в сенях раздался топот Баси и ее полудетский голос, повторяющий):

— Mróz (мороз)! mróz (мороз)! mróz (мороз)!

Wołodyjowski odskoczył od Krzysi jak spłoszony ryś od ofiary (Володыёвский отскочил от Кшиси, как спугнутая рысь от жертвы), a w tej chwili wleciała z hałasem Baśka powtarzając ciągle (и в это мгновение влетела с шумом Баська, повторяя протяжно):

— Mróz (мороз)! mróz (мороз)! mróz (мороз)!

Nie przestał zaś całować tych dłoni nawet i wówczas, gdy Krzysia, jak zwykle czynią ludzie we frasunku, założyła je na głowę; owszem całował je tym góręcej, aż ciepło bijące od jej włosów i czoła upoiło go jak wino i pomieszało mu zmysły. Wówczas, sam nie wiedział jak i kiedy, usta jego obsunęły się jej na czoło i całowały je jeszcze goręcej; potem zasię obsunęły się na jej spłakane oczy i świat zakręcił się z nim zupełnie; potem uczuł ów puszek delikatniuchny nad jej ustami; potem usta ich połączyły się i przycisnęły do siebie długo i z całej mocy. Cicho uczyniło się w komnacie, tylko zegar tykał poważnie.

Nagle w sieni rozległo się tupotanie Basi i jej półdziecinny głos powtarzający:

— Mróz! mróz! mróz!

Wołodyjowski odskoczył od Krzysi jak spłoszony ryś od ofiary, a w tej chwili wleciała z hałasem Baśka powtarzając ciągle:

— Mróz! mróz! mróz!

Nagle potknęła się o bębenek leżący na środku pokoju (вдруг /она/ споткнулась о пяльцы, валяющиеся посреди комнаты). Wówczas stanęła i spoglądając ze zdziwieniem to na bębenek to na Krzysię, to na pana małego rzekła (тогда остановилась и, поглядывая удивленно то на пяльцы, то на Кшисю, то на пана маленького /рыцаря/, сказала):

— Cóż to (что это)? Godziliście w siebie wzajem jako pociskiem (бросались в друг друга /пяльцами/, как снарядом)?...

— A gdzie ciotula (а где тетушка)? — spytała Drohojowska starając się wydobyć ze swej falującej piersi spokojny i naturalny głos (спросила Дрогоёвская, стараясь добыть из своей колышущейся груди спокойный и натуральный голос = стараясь говорить спокойным и естественным голосом).

— Ciotula z sanek powoli wyłazi (тетушка из саней потихоньку выбирается) — odrzekła również zmienionym głosem Basia (ответила таким же изменившимся голосом Бася).

I ruchliwe jej nozdrza poruszyły się kilkakrotnie (и подвижные ее ноздри шевельнулись несколько раз). Spojrzała jeszcze po razu na Krzysię i na pana Wołodyjowskiego (/она/ глянула еще раз на Кшисю и на пана Володыёвского), który przez ten czas podniósł bębenek (который тем временем поднял пяльцы), po czym nagle wyszła z pokoju (потом внезапно вышла = выскочила из комнаты).

Nagle potknęła się o bębenek leżący na środku pokoju. Wówczas stanęła i spoglądając ze zdziwieniem to na bębenek, to na Krzysię, to na pana małego rzekła:

— Cóż to? Godziliście w siebie wzajem jako pociskiem?...

— A gdzie ciotula? — spytała Drohojowska starając się wydobyć ze swej falującej piersi spokojny i naturalny głos.

— Ciotula z sanek powoli wyłazi — odrzekła również zmienionym głosem Basia.

I ruchliwe jej nozdrza poruszyły się kilkakrotnie. Spojrzała jeszcze po razu na Krzysię i na pana Wołodyjowskiego, który przez ten czas podniósł bębenek, po czym nagle wyszła z pokoju.

Ale w tej chwili wtoczyła się pani stolnikowa (но в ту минуту вошла пани стольникова), zeszedł i pan Zagłoba z góry (сошел и пан Заглоба сверху) i poczęła się rozmowa o pani podkomorzynie Iwowskiej (и начался разговор о пани подкомориевой Ивовской).

— Nie wiedziałam, że to chrzestna matka pana Nowowiejskiego (/я/ не знала, что /она/ крестная мать пана Нововейского) — rzekła pani stolnikowa (сказала пани стольникова) — któren też musiał jej jakoweś konfidencje poczynić (который тоже должен был ей какую-то конфиденцию учинить = ей, очевидно, доверился), bo okrutnie nim Basię prześladowała (ибо очень /она/ Басю донимала).

— A Basia co na to (а Бася что на это)? — spytał Zagłoba (спросил Заглоба).

— I, co tam Basia (а, что там Бася)! Na psa łyko (на пса лыко = как об стенку горох)! Powiedziała pani podkomorzynie tak (сказала пани подкомориевой так): “On nie ma wąsów (он не имеет усов), a ja rozumu (а я разума) — i nie wiadomo, kto się pierwej swego doczeka (и неизвестно, кто первый своего дождется).”

— Wiedziałem, że ona języka nie zgubi (знаю, что она язык не потеряет = за словом в карман не полезет), ale kto ją tam wie, co naprawdę myśli (но кто там знает, что /она/ действительно думает). Chytrość białogłowska (хитрость женская)!

— U Basi co w sercu, to w gębie (у Баси что в сердце = на уме, то и на языке). Zresztą mówiłam już waćpanu (в конце концов, сказала ее милости), że ona jeszcze woli bożej nie czuje (что она еще воли Божьей не чует): Krzysia więcej (Кшися больше)!

— Ciotula (тетушка)! — ozwała się nagle Krzysia (окликнула /ее/ вдруг Кшися).

Ale w tej chwili wtoczyła się pani stolnikowa, zeszedł i pan Zagłoba z góry i poczęła się rozmowa o pani podkomorzynie Iwowskiej.

— Nie wiedziałam, że to chrzestna matka pana Nowowiejskiego — rzekła pani stolnikowa — któren też musiał jej jakoweś konfidencje poczynić, bo okrutnie nim Basię prześladowała.

— A Basia co na to? — spytał Zagłoba.

— I, co tam Basia! Na psa łyko! Powiedziała pani podkomorzynie tak: “On nie ma wąsów, a ja rozumu — i nie wiadomo, kto się pierwej swego doczeka.”

— Wiedziałem, że ona języka nie zgubi, ale kto ją tam wie, co naprawdę myśli. Chytrość białogłowska!

— U Basi co w sercu, to w gębie. Zresztą mówiłam już waćpanu, że ona jeszcze woli bożej nie czuje: Krzysia więcej!

— Ciotula! — ozwała się nagle Krzysia.

Dalszą rozmowę przerwał sługa (дальнейший разговор прервал слуга), który oznajmił (который объявил), że wieczerza podana (что ужин подан). Poszli więc wszyscy do jadalnej izby (пошли все в столовую), tylko Basi nie było (только Баси не было).

— Gdzie panienka (где барышня)? — spytała pani stolnikowa pachołka (спросила пани стольникова слугу).

— Panienka w stajni (барышня в конюшне). Mówiłem panience (/я/ говорил барышне), że wieczerza idzie (что ужин идет = ужинать пора), a panienka powiedziała (а барышня сказала): “dobrze (хорошо)”, i poszła do stajni (и пошла в конюшню).

— Zaliby się jej co niemiłego przygodziło (может, что-то неприятное случилось)? Taka była wesoła (такая была веселая)! — rzekła zwracając się do Zagłoby pani Makowiecka (сказала, обращаясь к Заглобе, пани Маковецкая).

Wtem mały rycerz, który miał sumienie niespokojne, rzekł (вдруг маленький рыцарь, который имел неспокойную совесть, сказал):

— Skoczę po nią (/я/ схожу за ней)!

I skoczył (и вскочил). Znalazł ją rzeczywiście zaraz za stajennymi drzwiami siedzącą na wiązce siana (/он/ нашел ее сразу же за дверью конюшни, сидящей на вязанке сена). Była tak zamyślona (была такая задумавшаяся = /она/ так задумалась), że wcale go nie spostrzegła (что совсем его не заметила), gdy wchodził (когда /он/ вошел).

— Panno Barbaro (панна Барбара)! — rzekł mały rycerz schylając się nad nią (сказал маленький рыцарь, склоняясь над ней).

Basia drgnęła jakby ze snu zbudzona (Бася вздрогнула, словно разбуженная ото сна) i podniosła nań oczy (и подняла на него глаза), w których Wołodyjowski dostrzegł z największym zdziwieniem (в которых Володыёвский увидел с великим удивлением) dwie łzy wielkie jak perły (две слезы большие, как жемчужины).

— Dla Boga (о Боже)! Co waćpannie jest (что, милостивая панна)? Płaczesz (/ты/ плачешь)?

— Ani mi się śni (/даже/ не снится мне)! — zawołała zrywając się Basia (закричала, вскакивая, Бася). — Ani mi się śni (даже не думаю)! To z mrozu (это от мороза)!


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: