Польский язык с Генриком Сенкевичем 51 страница

Tymczasem wrócił Mellechowicz i podał Wołodyjowskiemu list Bogusza (тем временем вернулся Меллехович и подал Володыёвскому письмо Богуша). Mały rycerz począł czytać, co następuje (маленький рыцарь начал читать, /он/ прочитал следующее):

“Ze wszystkich stron słyszę (со всех сторон слышу), że nikogo nad cię przydatniejszego do takiej posługi nie ma (что никого более тебя пригодного к такой услуге нет), a to dla dziwnej miłości (а это из-за давней приязни), którą oni k tobie płoną (которую они к тебе питают). Pan hetman gotów im przebaczyć (пан гетман готов им простить) i przebaczenie Rzeczypospolitej na się bierze (и прощение Речи Посполитой на себя берет). Z Kryczyńskim się znoś jako najczęściej (с Крычинским сносись как можно чаще) przez ludzi pewnych i p raemium mu obiecuj (через людей верных и [praemium — лат. награду] ему обещай). Tajemnicę pilnie obserwuj (тайну тщательно храни), bo dla Boga (иначе, не дай Бог), zgubiłbyś ich wszystkich (погубишь их всех). Panu Wołodyjowskiemu jednemu arcana dywulgować możesz (пану Володыёвскому одному открыть [arcana — лат. тайны = секрет] можешь), bo to twój zwierzchnik (потому что это твой начальник) i siła ułatwić ci potrafi (и много /в чем/ помочь тебе сумеет). Trudu i starania nie żałuj bacząc (трудов и старания не жалей, помня), że finis coronat opus (что [finis coronat opus — лат. конец венчает дело = конец — делу венец]), i bądź pewien (и будь уверен), że za ową życzliwość matka nasza równą ci miłością nagrodzi (что за эту добродетельность матушка-/отчизна/ наша так же тебя милостью наградит).”

— Ot mi nagroda (вот мне награда)! — mruknął ponuro młody Tatar (буркнул угрюмо молодой татарин).

— Na miły Bóg (Боже правый)! czemużeś nikomu słowem nie wspomniał (почему ж /ты/ никому слова не сказал)? — zakrzyknął Wołodyjowski (воскликнул Володыёвский).

— Waszej miłości chciałem wszystko powiedzieć (вашей милости хотел все рассказать), alem nie miał jeszcze kiedy (но не имел еще времени), bom po owym szwanku chorował (поскольку после ушиба хворал); przed ichmościami (перед их милостями) (tu Mellechowicz zwrócił się ku oficerom (тут Меллехович обратился к офицерам)) miałem tajemnicę nakazaną (держать в тайне приказано), któren nakaz milczenia (им приказ молчания) zechcesz pewnikiem wasza miłość teraz znów ichmościom wydać (захочешь, наверное, ваша милость, теперь снова их милостям отдать), aby tamtych nie zgubić (чтобы тех не погубить).

Tymczasem wrócił Mellechowicz i podał Wołodyjowskiemu list Bogusza. Mały rycerz począł czytać, co następuje:

“Ze wszystkich stron słyszę, że nikogo nad cię przydatniejszego do takiej posługi nie ma, a to dla dziwnej miłości, którą oni k'tobie płoną. Pan hetman gotów im przebaczyć i przebaczenie Rzeczypospolitej na się bierze. Z Kryczyńskim się znoś jako najczęściej przez ludzi pewnych i praemium mu obiecuj. Tajemnicę pilnie obserwuj, bo dla Boga, zgubiłbyś ich wszystkich. Panu Wołodyjowskiemu jednemu arcana dywulgować możesz, bo to twój zwierzchnik i siła ułatwić ci potrafi. Trudu i starania nie żałuj bacząc, że finis coronat opus, i bądź pewien, że za ową życzliwość matka nasza równą ci miłością nagrodzi.”

— Ot mi nagroda! — mruknął ponuro młody Tatar.

— Na miły Bóg! czemużeś nikomu słowem nie wspomniał? — zakrzyknął Wołodyjowski.

— Waszej miłości chciałem wszystko powiedzieć, alem nie miał jeszcze kiedy, bom po owym szwanku chorował; przed ichmościami (tu Mellechowicz zwrócił się ku oficerom) miałem tajemnicę nakazaną, któren nakaz milczenia zechcesz pewnikiem wasza miłość teraz znów ichmościom wydać, aby tamtych nie zgubić.

— Dowody twojej cnoty są tak oczywiste (доказательства твоей невиновности такие очевидные), że i ślepy by im zaprzeczyć nie mógł (что и слепой бы их оспорить не мог) — rzekł mały rycerz (сказал маленький рыцарь). — Prowadź dalej dzieło z Kryczyńskim (веди далее дело с Крычинским). Żadnej przeszkody mieć w tym nie będziesz (никаких помех в том иметь не будешь), chyba pomoc (разве /только/ помощь), na co ci moją rękę (на что тебе мою руку), jako zacnemu kawalerowi, daję (как благородному рыцарю даю). Przyjdźże dziś do mnie na wieczerzę (приходи сегодня ко мне на вечер).

Mellechowicz uścisnął podaną mu rękę (Меллехович пожал протянутую ему руку) i skłonił się po raz trzeci (и поклонился в третий раз). Z kątów ruszyli się ku niemu (из углов направились к нему) i inni oficerowie mówiąc (и другие офицеры, говоря):

— Tośmy się na tobie nie poznali (выходит, мы тебя не распознали), ale nie umknie ci dziś ręki (но не отведет от тебя сегодня руки), kto cnotę kocha (кто добродетель любит).

Lecz młody Lipek wyprostował się nagle (однако молодой липек выпрямился вдруг) i przechylił w tył głowę (и откинул назад голову) jak ptak drapieżny dziobać gotowy (словно хищная птица, клюнуть готовая).

— Przed godniejszymi stoję (перед более достойными стою) — rzekł (сказал).

Po czym wyszedł z izby (после чего вышел из комнаты).

Uczyniło się gwarno po jego wyjściu (поднялся гомон после его выхода). “Nic dziwnego (ничего странного) — mówili między sobą oficerowie (говорили между собой офицеры) — burzy mu się jeszcze serce o to posądzenie (бурлит у него еще сердце из-за той обиды), ale to minie (но это пройдет). Trzeba nam inaczej go traktować (надо нам иначе к нему относиться). Fantazją ma on prawdziwie kawalerską (удаль имеет он по-настоящему рыцарскую)! Wiedział hetman, co robił (знал гетман, что делал)! Dziwy się dzieją, no, no (дивные дела, ну, ну)!...”

Pan Snitko triumfował po cichu (пан Снитко торжествовал тихо) i w końcu nie mógł wytrzymać (и наконец, не смог выдержать), lecz zbliżywszy się do pana Zagłoby (поэтому приблизился к пану Заглобе), skłonił mu się i rzekł (склонился над ним и сказал):

— Pozwól waszmość pan, a tak i ów wilk nie zdrajca (позволь, милостивый пан, а так и этот волк не изменник)...

— Nie zdrajca (не изменник)? — odparł Zagłoba (ответил Заглоба) — zdrajca, jeno cnotliwy zdrajca (изменник, только благородный изменник), bo nie nas, ale ordę zdradza (ибо не нас, но орду предает)... Nie trać waćpan nadziei, panie Snitko (не теряй, ваша милость, надежды, пан Снитко), będę się co dzień modlił za waści dowcip (буду ежедневно молиться за вашей милости остроту разума), może się Duch Święty zlituje (может, Святой Дух сжалится)!

Basia cieszyła się wielce (Бася обрадовалась очень), gdy jej pan Zagłoba o całej sprawie opowiedział (когда ей пан Заглоба обо всем этом деле рассказал), bo miała dla Mellechowicza życzliwość i litość (потому что имела к Меллеховичу милосердие и жалость).

— Dowody twojej cnoty są tak oczywiste, że i ślepy by im zaprzeczyć nie mógł — rzekł mały rycerz. — Prowadź dalej dzieło z Kryczyńskim. Żadnej przeszkody mieć w tym nie będziesz, chyba pomoc, na co ci moją rękę, jako zacnemu kawalerowi, daję. Przyjdźże dziś do mnie na wieczerzę.

Mellechowicz uścisnął podaną mu rękę i skłonił się po raz trzeci. Z kątów ruszyli się ku niemu i inni oficerowie mówiąc:

— Tośmy się na tobie nie poznali, ale nie umknie ci dziś ręki, kto cnotę kocha.

Lecz młody Lipek wyprostował się nagle i przechylił w tył głowę jak ptak drapieżny dziobać gotowy.

— Przed godniejszymi stoję — rzekł.

Po czym wyszedł z izby.

Uczyniło się gwarno po jego wyjściu. “Nic dziwnego — mówili między sobą oficerowie — burzy mu się jeszcze serce o to posądzenie, ale to minie. Trzeba nam inaczej go traktować. Fantazją ma on prawdziwie kawalerską! Wiedział hetman, co robił! Dziwy się dzieją, no, no!...”

Pan Snitko triumfował po cichu i w końcu nie mógł wytrzymać, lecz zbliżywszy się do pana Zagłoby, skłonił mu się i rzekł:

— Pozwól waszmość pan, a tak i ów wilk nie zdrajca...

— Nie zdrajca? — odparł Zagłoba — zdrajca, jeno cnotliwy zdrajca, bo nie nas, ale ordę zdradza... Nie trać waćpan nadziei, panie Snitko, będę się co dzień modlił za waści dowcip, może się Duch Święty zlituje!

Basia cieszyła się wielce, gdy jej pan Zagłoba o całej sprawie opowiedział, bo miała dla Mellechowicza życzliwość i litość.

— Trzeba (нужно) — mówiła (сказала) — abyśmy oboje z Michałem na pierwszą niebezpieczną ekspedycję umyślnie z nim pojechali (чтобы оба /мы/ с Михалом в первую опасную экспедицию специально с ним поехали), bo tym sposobem najlepiej mu ufność okażem (ибо этим способом лучше всего доверие ему окажем).

Ale mały rycerz począł gładzić po różowej twarzy Baśkę i odrzekł (но маленький рыцарь погладил розовое личико Баськи и ответил):

— O, mucho utrapiona, znają cię (ох, муха докучливая, знаю тебя)! Nie o Mellechowicza ani o ufność ci chodzi (не о Меллеховиче, не о доверии ты думаешь), jeno by ci się chciało w step lecieć i bitwy zażyć (тебе лишь бы в степь полететь и в сечу ввязаться)! Nic z tego (не будет этого)...

To rzekłszy począł ją raz po razu całować w usta (так сказав, принялся раз за разом целовать ее в уста).

Mulier insidiosa est ([mulier insidiosa est — лат. женщина — существо коварное])! — rzekł z powagą Zagłoba (авторитетно изрек Заглоба).

Tymczasem Mellechowicz siedział z owym przysłanym Lipkiem w swojej kwaterze (тем временем Меллехович сидел с тем присланным липеком в своей квартире) i rozmawiali po cichu (и тихо разговаривал). Siedzieli tak blisko siebie (/они/ сидели так близко друг от друга), że prawie czołem w czoło (почти лоб в лоб). Kaganek z baraniego łoju płonął na stole (каганец с бараньим жиром горел на столе), rzucając żółte blaski na twarz Mellechowicza (бросая желтые блики на лицо Меллеховича), która była mimo całej swej piękności po prostu straszna (которое было, несмотря на всю свою красоту, просто страшным), taka malowała się w niej zawziętość (такая рисовалась на нем злоба), okrucieństwo i dzika radość (жестокость и дикая радость).

— Halim, słuchaj (Халим, слушай)! — szeptał Mellechowicz (шептал Меллехович).

Effendi (эфенди) — odrzekł posłaniec (ответил посланец).

— Powiedz Kryczyńskiemu, że mądry (скажи Крычинскому, что /он/ мудрый), bo w piśmie nie było nic (ибо в этом письме не было ничего), co by mnie mogło zgubić (что меня могло бы погубить). Powiedz mu, że mądry (скажи ему, что /он/ мудрый). Niech nigdy wyraźniej nie pisuje (пусть никогда ясно не пишет)... Oni mi teraz będą jeszcze bardziej ufali (они мне теперь будут еще больше доверять)... wszyscy (все)! sam hetman, Bogusz, Myśliszewski, tutejsza komenda (сам гетман, Богуш, Мыслишевский, здешняя команда) — wszyscy (все)! Słyszysz (слышишь)? Niech ich mór wydusi (пусть их мор передушит)!

— Słyszę, effendi (слышу, эфенди).

— Ale naprzód w Raszkowie muszę być (но сначала /я/ в Рашкове должен побывать), a potem tu wrócić (а потом сюда вернуться).

Effendi, młody Nowowiejski cię pozna (эфенди, молодой Нововейский тебя узнает).

— Trzeba — mówiła — abyśmy oboje z Michałem na pierwszą niebezpieczną ekspedycję umyślnie z nim pojechali, bo tym sposobem najlepiej mu ufność okażem. Ale mały rycerz począł gładzić po różowej twarzy Baśkę i odrzekł:

— O, mucho utrapiona, znają cię! Nie o Mellechowicza ani o ufność ci chodzi, jeno by ci się chciało w step lecieć i bitwy zażyć! Nic z tego...

To rzekłszy począł ją raz po razu całować w usta.

Mulier insidiosa est! — rzekł z powagą Zagłoba.

Tymczasem Mellechowicz siedział z owym przysłanym Lipkiem w swojej kwaterze i rozmawiali po cichu. Siedzieli tak blisko siebie, że prawie czołem w czoło. Kaganek z baraniego łoju płonął na stole, rzucając żółte blaski na twarz Mellechowicza, która była mimo całej swej piękności po prostu straszna, taka malowała się w niej zawziętość, okrucieństwo i dzika radość.

— Halim, słuchaj! — szeptał Mellechowicz.

Effendi — odrzekł posłaniec.

— Powiedz Kryczyńskiemu, że mądry, bo w piśmie nie było nic, co by mnie mogło zgubić. Powiedz mu, że mądry. Niech nigdy wyraźniej nie pisuje... Oni mi teraz będą jeszcze bardziej ufali... wszyscy! sam hetman, Bogusz, Myśliszewski, tutejsza komenda — wszyscy! Słyszysz? Niech ich mór wydusi!

— Słyszę, effendi.

— Ale naprzód w Raszkowie muszę być, a potem tu wrócić.

Effendi, młody Nowowiejski cię pozna.

— Nie pozna (не узнает). Widział mnie już pod Kalnikiem (/он/ видел меня уже под Кальником), pod Bracławiem (под Брацлавом) i nie poznał (и не узнал). Patrzy we mnie, brwi marszczy, ale nie poznaje (смотрит на меня, брови морщит, но не узнает). On miał piętnaście lat (ему было пятнадцать лет), jak z domu uciekł (когда /он/ из дома убежал). Ośm razy zima od tego czasu stepy pokryła (восемь раз зима с того времени степи покрывала /снегом/). Zmieniłem się (изменился /я/). Stary by mnie poznał (старый меня узнал бы), ale młody nie pozna (но молодой не узнает)... Z Raszkowa dam ci znać (из Рашкова дам тебе знать). Niech Kryczyński będzie gotów i blisko się trzyma (пусть Крычинский будет готов и близко держится). Z perkułabami musicie porozumienie mieć (с пыркалабами /т.е. с начальниками округа, города в Молдавском княжестве/ должны /они/ в соглашение войти). W Jampolu także nasza chorągiew jest (в Ямполе тоже наша хоругвь есть). Boguszowi wmówię (Богуша /я/ уговорю), żeby u hetmana ordynans dla mnie do Raszkowa wyrobił (чтобы у гетмана перевода для меня в Рашков добился), że stamtąd łatwiej mi będzie Kryczyńskiego praktykować (якобы оттуда легче мне будет Крычинским заниматься). Ale tu muszę wrócić (но /я/ сюда должен вернуться)... muszę (должен)!... Nie wiem, co się zdarzy, jako się ułoży (не знаю, что случится, как сложится /дело дальше/)... Ogień mię pali (огонь меня сжигает), w nocy sen ode mnie ucieka (ночью сон от меня бежит)... Gdyby nie ona, byłbym zmarł (если бы не она, /я/ бы умер)...

— Błogosławione jej ręce (благословенны ее руки).

Wargi Mellechowicza poczęły się trząść (губы у Меллеховича затряслись) i pochyliwszy się jeszcze bliżej ku Lipkowi (и наклонившись еще ближе к липеку), jął szeptać jakoby w gorączce (он шептал, словно в горячке):

— Halim (Халим)! błogosławione jej ręce (благословенны ее руки), błogosławiona głowa (благословенна голова), błogosławiona ziemia (благословенна земля), po której chodzi (по которой /она/ ходит), słyszysz, Halim (слышишь, Халим)! Powiedz tam im (скажи там им), żem już zdrów (что /я/ уже здоров) — przez nią (благодаря ей)...

— Nie pozna. Widział mnie już pod Kalnikiem, pod Bracławiem i nie poznał. Patrzy we mnie, brwi marszczy, ale nie poznaje. On miał piętnaście lat, jak z domu uciekł. Ośm razy zima od tego czasu stepy pokryła. Zmieniłem się. Stary by mnie poznał, ale młody nie pozna... Z Raszkowa dam ci znać. Niech Kryczyński będzie gotów i blisko się trzyma. Z perkułabami musicie porozumienie mieć. W Jampolu także nasza chorągiew jest. Boguszowi wmówię, żeby u hetmana ordynans dla mnie do Raszkowa wyrobił, że stamtąd łatwiej mi będzie Kryczyńskiego praktykować. Ale tu muszę wrócić... muszę!... Nie wiem, co się zdarzy, jako się ułoży... Ogień mię pali, w nocy sen ode mnie ucieka... Gdyby nie ona, byłbym zmarł...

— Błogosławione jej ręce.

Wargi Mellechowicza poczęły się trząść i pochyliwszy się jeszcze bliżej ku Lipkowi, jął szeptać jakoby w gorączce:

— Halim! błogosławione jej ręce, błogosławiona głowa, błogosławiona ziemia, po której chodzi, słyszysz, Halim! Powiedz tam im, żem już zdrów — przez nią...

Rozdział XXV (Глава XXV)

Ksiądz Kamiński, za młodych lat żołnierz i kawaler wielkiej fantazji (ксендз Каминский, в молодые годы солдат и кавалер большой удали), siedział pod starość w Uszycy (осел под старость в Ушице) i parafię restaurował (и приход реставрировал = восстановил). Ale że kościół był w zgliszczach (но поскольку костел был пепелищем = сгорел дотла), a parafian brakło (а прихожан не хватало), zajeżdżał ów proboszcz bez owieczek do Chreptiowa (приезжал этот пастырь без овечек в Хрептёв) i po całych tygodniach tam przesiadując (и целыми неделями там просиживал), rycerstwo pobożnymi naukami budował (рыцарству благочестивые проповеди читал).

Wysłuchawszy więc z uwagą opowieści pana Muszalskiego (выслушав со вниманием рассказ пана Мушальского), w kilka wieczorów później tak ozwał się do zgromadzonych (несколькими вечерами позднее /он/ так обратился к собравшимся):

— Lubiłem ja zawsze słuchać takowych opowiadań (/я/ всегда любил слушать такие рассказы), w których żałosne przygody szczęśliwy swój koniec mają (в которых печальные приключения имеют счастливый конец), gdyż widoczna z nich (если видно из них), że kogo boża ręka piastuje (что кого Божья рука пестует), tego z łowczych obieży wyzuć (того из ловчих окружения охотниками/ловчими вывести) każdego czasu potrafi (в любое время сумеет) i choćby z Krymu pod spokojny dach zaprowadzi (и хоть бы из Крыма под спокойную крышу приведет).

Dlatego niech każdy z waściów raz na zawsze to sobie zakonotuje (поэтому пусть каждый из ваших милостей раз и навсегда это для себя запомнит), iż dla Pana Boga nie masz nic niepodobnego (что для Господа Бога нет ничего невозможного), i niechże w najcięższych nawet terminach (и пусть даже в самые несчастные времена) ufności w jego miłosierdzie nie traci (веры в его милосердие не теряет).

Ot, co jest (вот как)!

Chwali się to panu Muszalskiemu (хвала пану Мушальскому), że prostego człeka braterską miłością pokochał (что простого человека братской любовью полюбил). Przykład tego dał nam sam Zbawiciel (пример этому подал сам Спаситель), który z królewskiej krwi pochodząc (который будучи королевской крови = рода), przecie prostaków kochał (простолюдинов любил), wielu z nich apostołami mianował (многих из них апостолами сделал) i do promocji im dopomógł (и /дальнейшему/ продвижению их помог), tak że owi teraz w senacie niebieskim zasiadają (так что они теперь в сенате небесном заседают). Lecz co inszego jest miłość prywatna (но одно /дело/ любовь приватная), a co inszego generalna jednej nacji ku drugiej (а другое — всеобщая, /любовь/ одной нации к другой), którą to generalną pan nasz Zbawiciel (эту всеобщую /любовь/ Господь наш Спаситель) nie mniej pilnie obserwować nakazał (не менее строго соблюдать приказал). A gdzie ona (а где она)? Kiedy, człeku, rozglądniesz się po świecie (когда, люди, оглянетесь по свету), to taka wszędy zawziętość w sercach (то такая всюду ненависть в сердцах), jakoby ludzie diabelskich (словно люди дьявольские), nie boskich przykazań słuchali (/а/ не божеские заповеди слушали).

Ksiądz Kamiński, za młodych lat żołnierz i kawaler wielkiej fantazji, siedział pod starość w Uszycy i parafię restaurował. Ale że kościół był w zgliszczach, a parafian brakło, zajeżdżał ów proboszcz bez owieczek do Chreptiowa i po całych tygodniach tam przesiadując, rycerstwo pobożnymi naukami budował.

Wysłuchawszy więc z uwagą opowieści pana Muszalskiego, w kilka wieczorów później tak ozwał się do zgromadzonych:

— Lubiłem ja zawsze słuchać takowych opowiadań, w których żałosne przygody szczęśliwy swój koniec mają, gdyż widoczna z nich, że kogo boża ręka piastuje, tego z łowczych obieży wyzuć każdego czasu potrafi i choćby z Krymu pod spokojny dach zaprowadzi.

Dlatego niech każdy z waściów raz na zawsze to sobie zakonotuje, iż dla Pana Boga nie masz nic niepodobnego, i niechże w najcięższych nawet terminach ufności w jego miłosierdzie nie traci.

Ot, co jest!

Chwali się to panu Muszalskiemu, że prostego człeka braterską miłością pokochał. Przykład tego dał nam sam Zbawiciel, który z królewskiej krwi pochodząc, przecie prostaków kochał, wielu z nich apostołami mianował i do promocji im dopomógł, tak że owi teraz w senacie niebieskim zasiadają. Lecz co inszego jest miłość prywatna, a co inszego generalna jednej nacji ku drugiej, którą to generalną pan nasz Zbawiciel nie mniej pilnie obserwować nakazał. A gdzie ona? Kiedy, człeku, rozglądniesz się po świecie, to taka wszędy zawziętość w sercach, jakoby ludzie diabelskich, nie boskich przykazań słuchali.

— Mój jegomość (ваша милость) — odrzekł pan Zagłoba (ответил пан Заглоба) — trudno nas przekonasz (трудно нас убедить), abyśmy Turczyna (чтобы мы турчина), Tatara lub innych barbarów miłować mieli (татарина или другого варвара любить должны), którymi i sam Pan Bóg zgoła brzydzić się musi (который у самого Господа Бога и вовсе отвращение вызывать должен).

— Do tego ja waści nie namawiam (к этому я ваши милости не призываю), jeno to utrzymuję (только то утверждаю), że dzieci eiusdem matris kochać się powinny (что дети [eiusdem matris — лат. той же самой матери] любить друг друга должны), a owóż zamiast tego od chmielnicczyzny (а вот же вместо этого /со времен/ правления Богдана Хмельницкого), czyli od trzydziestu lat (целых тридцать лет), wszystkie te kraje z krwi nie osychają (все эти края от крови не просыхают).

— A z czyjej winy (а по чьей вине)?

— Kto się pierwszy do niej przyzna (кто первый в ней признается), temu pierwszemu Bóg ją odpuści (тому первому Бог ее отпустит).

— Jegomość dziś szatki duchowne nosisz (ваша милость ныне одежду духовную носишь), a za młodu bijałeś rebelizantów (а в молодости бивал мятежников), jakośmy słyszeli (и как мы слышали), wcale niezgorzej (совсем неплохо)...

— Mój jegomość — odrzekł pan Zagłoba — trudno nas przekonasz, abyśmy Turczyna, Tatara lub innych barbarów miłować mieli, którymi i sam Pan Bóg zgoła brzydzić się musi.

— Do tego ja waści nie namawiam, jeno to utrzymuję, że dzieci eiusdem matris kochać się powinny, a owóż zamiast tego od chmielnicczyzny, czyli od trzydziestu lat, wszystkie te kraje z krwi nie osychają.

— A z czyjej winy?

— Kto się pierwszy do niej przyzna, temu pierwszemu Bóg ją odpuści.

— Jegomość dziś szatki duchowne nosisz, a za młodu bijałeś rebelizantów, jakośmy słyszeli, wcale niezgorzej...

— Bijałem, bom był powinien (бивал, потому что должен был), jako żołnierz (как солдат), i nie to mój grzech (и не это мой грех), ale to, żem ich przy tym jako zarazy nienawidził (а то, что их при этом, как заразу, ненавидел). Miałem swoje prywatne racje (/я/ имел свои личные причины), o których nie będę wspominał (о которых не буду упоминать), bo to dawne czasy i rany owe zaschły (поскольку это старые времена и раны те /уже/ зажили). W tym się kajam (в том каюсь), żem nad powinność czynił (что сверх обязанности старался). Miałem pod swoją komendą sto ludzi z chorągwi pana Niewodowskiego (имел под своим командованием сто человек из хоругви пана Неводовского) i często luzem chodząc (и часто отдельно совершая набеги), z nimim palił (с ними жег), ścinał, wieszał (рубил /головы/, вешал)... Waszmościowie wiecie (ваши милости знают), jakie to były czasy (какие это были времена). Palili i ścinali Tatarzy przez Chmiela na pomoc wezwani (жгли и рубили /головы/ татары, Хмелем /т.е. Хмельницким/ позванные на помощь), paliliśmy i ścinali my (жгли и рубили /головы/ мы). Kozactwo też wodę a ziemię tylko wszędy zostawiało (казаки тоже только воду и землю после себя всюду оставляли), gorszych jeszcze dopuszczając się od nas i od Tatarów okrucieństw (худших еще ужасов допуская, чем мы или татары). Nie masz nic straszniejszego nad wojnę domową (нет ничего страшнее междоусобной войны)... Co to były za czasy (что это были за времена), tego nikt nie wypowie (того никто не расскажет), dość (достаточно), że my i oni byliśmy (что и мы и они были /больше/) do psów wściekłych niż do ludzi podobniejsi (на псов бешеных, чем на людей, похожи)... Raz dano znać do naszej komendy (однажды дали знать нашей команде), że hultajstwo pana Rusieckiego w jego fortalicji oblega (что пана Русецкого в его крепости обложил сброд). Posłano mnie z moimi ludźmi na ratunek (послали меня с моими людьми на выручку). Przyszedłem za późno (пришли /мы/ слишком поздно). Fortalicja była już z ziemią zrównana (крепость уже сровняли с землей). Napadłem jednak na chłopstwo pijane (/я/ настиг, однако, пьяных холопов) i znacznie wyciąłem (и многих /из них/ уложил), część się tylko w zbożu zataiła (только часть в хлебах притаилась); tych kazałem żywcem brać (этих приказал живьем брать), by ich dla przykładu obwiesić (чтобы их для примера повесить). Ale gdzie (но где)? Łatwiej było zamierzyć niż dokonać (легче было задумать, чем выполнить): w całej wsi nie zostało ani jednego budynku (во всей деревне не осталось ни единого дома), ani jednego drzewa (ни одного дерева), nawet hryćkowe grusze na miedzach (даже дикие груши, на межах) samotnie stojące były pościnane (одиноко стоящие, были срублены). Nie miałem czasu szubienicy stawiać (не было времени виселицы ставить); lasu też (лесу тоже), jako to w kraju stepowym (в этом крае степном), nigdzie w pobliżu (нигде поблизости /не было/). Co robić (что делать)? Biorę ja moich jeńców i idę (беру моих пленников и еду). Już też przecie znajdę gdzie jaki dębczak rosochaty (уж найду где-нибудь какой-либо дубок раскидистый). Idę milę, idę dwie (еду милю, еду две) — step i step (степь и степь), choć kulą potoczyć (хоть шаром покати). Trafiamy wreszcie na ślady jakiejś wioski (натыкаемся наконец на следы какой-то деревеньки), było to pod wieczór (было это под вечер); patrzę, oglądam się (смотрю, оглядываюсь): tu i owdzie kupa węgli (тут и там кучи головешек), a zresztą siwy popiół (да седой пепел); znowu nic (снова ничего)! Na wzgórku maluchnym krzyż przecie został (на пригорке маленьком распятие сохранилось), duży (большое), dębowy, niedawno widać uczyniony (дубовое, недавно, видимо, поставленное), bo drzewo nic jeszcze nie sczerniało (ибо дерево еще не почернело) i świeciło się przy zorzy (и светилось при заре), jakoby z ognia (словно из огня = огнем объятое). Chrystus był na nim z blachy wycięty (Христос был на нем из жести вырезан) i tak właśnie pomalowany (и так искусно разрисован), że dopiero z boku zaszedłszy (что только сбоку зайдя) i cienkość blachy widząc poznałeś (тонкость жести можно увидеть), iż nieprawdziwe ciało wisi (и что не настоящее тело висит); ale z przodu twarz miał jakoby żywą (но спереди лицо имел словно живое), od boleści jeno nieco przybladłą (от боли только немного побледневшее), i cierniową koronę (и терновый венец), i oczy do góry podniesione z okrutnym smutkiem i żałością (и глаза, к небу возведенные с ужасной печалью и тоской). Gdym tedy ujrzał ów krzyż (когда тогда /я/ увидел этот крест), mignęła mi przez głowę myśl (мелькнуло у меня в голове): “Ot drzewo, inszego nie masz (вот дерево, иного не имеешь)” — alem się zaraz zląkł (но тут же испугался). W imię Ojca i Syna (во имя Отца и Сына)! na krzyżu ich nie będę wieszał (на кресте их не буду вешать)! Ale zrozumiałem (но понял), że ucieszę oczy Chrystusowe (что порадую очи Христа), gdy w jego obliczności każę tych (если в его присутствии прикажу этих /головорезов/), którzy tyle krwi niewinnej przelali (которые столько крови невинной пролили), pościnać (обезглавить), i mówię tak (и сказал так): “Panie miły (Господи милый), niechże ci się zdaje (пусть же тебе кажется), że to owi Żydowinowie (что это те /самые/ иудеи), którzy ciebie na krzyż przybili (которые тебя на кресте распяли), bo ci od nich nie lepsi (ибо эти тех не лучше).” Wtem kazałem ich po jednemu porywać (и /я/ приказал их по одному хватать), na mogiłkę pod krzyż podprowadzać i ścinać (на курган под распятие приводить и обезглавливать). Byli między nimi starzy (были между ними старые), siwi chłopi i pacholęta (седые мужики и юнцы)! Pierwszy tedy (первый тогда), którego przyprowadzono, mówi (которого привели, сказал): “Przez mękę Pańską (ради мук Господних), przez tegoż Chrysta (ради самого Христа), pomiłuj panie (помилуй, господин)!” A ja na to: “Po szyi go (а я на это: по шее его)!”


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: