Польский язык с Генриком Сенкевичем 77 страница

— Boże ci dopomóż, panie (Боже тебе помоги, господин)! — odrzekł Halim (ответил Халим).

I począł bić pokłony (и принялся бить поклоны), a Tuhaj-bejowicz pochylił się nad nim (а Тугай-беевич наклонился над ним) i powtórzył jeszcze kilkakroć (и повторил еще несколько раз):

— Gońców rozsyłaj (гонцов рассылай), gońców rozsyłaj (гонцов рассылай), bo miesiąc czasu tylko zostaje (ибо месяц времени только остался).

— Pojedziem nad morze sine, gdzie śniegi jeno na górach leżą, a jeśli wrócim kiedy w te strony, to na czele czambułów, jako piasek nadmorski, jako liście w tych puszczach nieprzeliczonych — miecz a ogień niosąc. Ty, Halim, synu Kurdłukowy, dziś jeszcze ruszysz w drogę. Znajdziesz Kryczyńskiego i powiesz mu, aby pod Raszków z tamtej strony ze swoim ściahem podemknął. A Adurowicz, Morawski, Aleksandrowicz, Grocholski, Tworowski i który żyw z Lipków i Czeremisów, niech mi także ze ściahami pod wojska podejdą. A czambułom, co przy Doroszu na zimownikach są, niech dadzą znać, aby od strony Humania wielki niepokój nagle uczyniły, by wyszły lackie komendy z Mohilowa, Jampola i Raszkowa i poszły w step daleki. Niech na tej drodze, którą ja ruszę, wojsk nie będzie, to wówczas, gdy z Raszkowa wyjadę, jeno popioły i zgliszcza po mnie zostaną!

— Boże ci dopomóż, panie! — odrzekł Halim.

I począł bić pokłony, a Tuhaj-bejowicz pochylił się nad nim i powtórzył jeszcze kilkakroć:

— Gońców rozsyłaj, gońców rozsyłaj, bo miesiąc czasu tylko zostaje.

Po czym odprawił Halima (после чего отправил Халима) i pozostawszy sam (и оставшись один), modlić się począł (молиться принялся), bo miał piersi (ибо имел грудь) przepełnione szczęściem i wdzięcznością dla Boga (переполненную счастьем и благодарностью к Богу).

A modląc się spoglądał mimo woli (а молясь, поглядывал невольно) przez okno na swych Lipków (через окно на своих липеков), którzy właśnie wyprowadzali konie (которые как раз выводили коней), by je napoić przy studniach (чтобы напоить их возле колодцев). Majdan zaczernił się od tego tłumu (майдан зачернел от этой толпы). Lipkowie, śpiewając z cicha monotonne swe pieśni (липеки, напевая тихо монотонные свои песни), poczęli ciągnąć skrzypiące żurawie (начали тянуть скрипящие журавли) i wychlustywać wodę w koryta (и выплескивать воду в корыта). Para wychodziła dwoma słupami z nozdrzy każdego konia (пар выходил двумя струйками из ноздрей каждого коня) i przesłaniała nieco obraz (и заслонял немного картину).

Nagle z głównego budynku wyszedł pan Wołodyjowski (вдруг из главного дома вышел пан Володыёвский) przybrany w kożuch i jałowicze buty (одетый в кожух и яловые сапоги), a zbliżywszy się do Lipków począł coś mówić (и, приблизившись к липекам, начал что-то говорить). Oni zaś słuchali go (они же слушали его) prostując się i zdejmując (вытянувшись и сняв), przeciw wschodniemu obyczajowi (вопреки восточному обычаю), z głów kapuzy (с голов шапки). Na jego widok Azja przestał się modlić i pomruknął (при виде этого Азья перестал молиться и пробурчал):

— Sokół ty jesteś (сокол ты есть), ale nie dolecisz tam (но не долетишь туда), gdzie ja dolecę (куда я долечу), i pozostaniesz sam w Chreptiowie (и останешься один в Хрептёве), w żałości i zgryzocie (в печали и огорчении)!

Pan Wołodyjowski, rozmówiwszy się z żołnierzami (пан Володыёвский, поговорив с солдатами), zawrócił do izby (вернулся в комнату) i na majdanie na nowo rozległy się śpiewy Lipków (и на майдане снова раздалось пенье липеков), parskanie koni (фырканье коней) i skrzyp żałosny a przeraźliwy studziennych żurawi (и скрип жалостный и протяжный колодезных журавлей).

Po czym odprawił Halima i pozostawszy sam, modlić się począł, bo miał piersi przepełnione szczęściem i wdzięcznością dla Boga.

A modląc się spoglądał mimo woli przez okno na swych Lipków, którzy właśnie wyprowadzali konie, by je napoić przy studniach. Majdan zaczernił się od tego tłumu. Lipkowie, śpiewając z cicha monotonne swe pieśni, poczęli ciągnąć skrzypiące żurawie i wychlustywać wodę w koryta. Para wychodziła dwoma słupami z nozdrzy każdego konia i przesłaniała nieco obraz.

Nagle z głównego budynku wyszedł pan Wołodyjowski przybrany w kożuch i jałowicze buty, a zbliżywszy się do Lipków począł coś mówić. Oni zaś słuchali go prostując się i zdejmując, przeciw wschodniemu obyczajowi, z głów kapuzy. Na jego widok Azja przestał się modlić i pomruknął:

— Sokół ty jesteś, ale nie dolecisz tam, gdzie ja dolecę, i pozostaniesz sam w Chreptiowie, w żałości i zgryzocie!

Pan Wołodyjowski, rozmówiwszy się z żołnierzami, zawrócił do izby i na majdanie na nowo rozległy się śpiewy Lipków, parskanie koni i skrzyp żałosny a przeraźliwy studziennych żurawi.

Rozdział XXXVI (Глава XXXVI)

Mały rycerz zgodnie z przewidywaniem Basi (маленький рыцарь согласно с предвидением Баси = как и предвидела Бася), zakrzyknął zrazu (закричал сразу), gdy się o jej zamiarach dowiedział (когда о ее намерениях узнал), że nigdy się na nie nie zgodzi (что никогда на это не согласится), bo sam jechać nie może (потому что сам ехать не может), a bez siebie jej nie puści (а без себя ее не пустит), lecz wówczas zaczęły się ze wszystkich stron prośby (но тогда начались со всех сторон просьбы) i nalegania (и настаивания), które wkrótce zachwiać miały jego postanowieniem (которые вскоре поколебать должны /были/ его решения).

Basia nalegała wprawdzie mniej (Бася настаивала, правда, меньше), niż się spodziewał (чем /он/ надеялся), bo jej się bardzo chciało z mężem jechać (поскольку ей очень хотелось с мужем ехать), a bez niego wyprawa straciła dla niej część powabu (а без него поход терял для нее часть привлекательности), lecz Ewka klękała przed nim (но Эвка упала перед ним на колени) i całując go po rękach (и целуя ему руки), zaklinała na jego afekt dla Basi (заклинала ради его нежных чувств к Басе), by pozwolił (чтобы разрешил).

— Nikt inny do mego ojca nie odważy się przystąpić (никто другой к моему отцу не отважится подступиться) — mówiła mu (говорила ему) — i takową rzecz oznajmić (и такую вещь объявить): ni ja, ni Azja, ni nawet mój brat (ни я, ни Азія, ни даже мой брат); jedna pani Basia może to uczynić (одна пани Бася может это сделать), bo on jej niczego nie odmówi (поскольку он ей ни в чем не откажет)!

Na to Wołodyjowski (на это Володыёвский):

— Baśce się w swaty nie bawić (Баське в свахи не играть)! A oprócz tego, przecie wracać musicie tędy (а, кроме того, /вы/ возвращаться должны этой дорогой), niechże to za waszym powrotem uczyni (пусть же это после вашего возвращения сделает).

Mały rycerz zgodnie z przewidywaniem Basi, zakrzyknął zrazu, gdy się o jej zamiarach dowiedział, że nigdy się na nie nie zgodzi, bo sam jechać nie może, a bez siebie jej nie puści, lecz wówczas zaczęły się ze wszystkich stron prośby i nalegania, które wkrótce zachwiać miały jego postanowieniem.

Basia nalegała wprawdzie mniej, niż się spodziewał, bo jej się bardzo chciało z mężem jechać, a bez niego wyprawa straciła dla niej część powabu, lecz Ewka klękała przed nim i całując go po rękach, zaklinała na jego afekt dla Basi, by pozwolił.

— Nikt inny do mego ojca nie odważy się przystąpić — mówiła mu — i takową rzecz oznajmić: ni ja, ni Azja, ni nawet mój brat; jedna pani Basia może to uczynić, bo on jej niczego nie odmówi!

Na to Wołodyjowski:

— Baśce się w swaty nie bawić! A oprócz tego, przecie wracać musicie tędy, niechże to za waszym powrotem uczyni.

Ewka odpowiedziała płaczem (Эвка отвечала плачем). Bóg wie (Бог знает), co się do powrotu stanie (что до возвращения случится), i jest nawet pewna (и даже уверена /она/), że zamrze ze strapienia (что умрет от печали); ale dla takiej sieroty (но для такой сироты), nad którą nikt nie ma miłosierdzia (над которой никто не имеет милосердия = не сжалится), tak będzie najlepiej (так будет лучше).

Mały rycerz posiadał niezmiernie czułe serce (маленький рыцарь обладал безмерно чувствительным сердцем), więc poczynał wąsikami ruszać i po izbie chodzić (поэтому начал усиками шевелить и по комнате ходить). Żywnie nie chciało mu się ze swoją Baśką rozłączać choćby na jeden dzień (не хотелось ему со своей Баськой расставаться хоть бы на один день), a cóż dopiero na parę tygodni (а что говорить про пару недель). Jednakże widocznie bardzo go owe prośby poruszały (однако, видно, очень его оные просьбы тронули), bo w parę dni po tych szturmach ozwał się któregoś wieczora (ибо через пару дней после этих штурмов отозвался в какой-то вечер):

— Żebym mógł razem jechać, nie mówię (если бы /я/ мог вместе /с вами/ ехать, не говорю)! Ale nie może to być (но не может это быть), bo mnie tu służba trzyma (ибо меня тут служба держит)!

Basia skoczyła do niego (Бася подскочила к нему) i przyłożywszy różane swe usta do jego policzka (и, приложив розовые свои уста к его щеке), poczęła powtarzać (принялась повторять):

— Jedź, Michałku, jedź, jedź (поезжай, Михалек, поезжай, поезжай)!

— Żadną miarą nie może być (ни в коем случае не может быть)! — odrzekł stanowczo Wołodyjowski (ответил решительно Володыёвский). I znów upłynęło dni parę (и снова прошло пару дней). Przez ten czas radził się mały rycerz pana Zagłoby (в это время советовался маленький рыцарь с паном Заглобой), co mu czynić przystoi (что ему сделать)? Lecz ów rady odmówił (но тот в совете отказал).

— Jeśli nie ma innych przeszkód (если не имеешь иных препятствий), jeno twój sentyment (только твой сантимент) — rzekł (сказал) — to co ja mam gadać (то что я должен думать)? Sam postanów (сам решай). Jużci pustka tu będzie po hajduczku (уж тебе пустота тут будет без гайдучка). Żeby nie mój wiek i trudna droga (если бы не мой возраст и трудная дорога), to i ja bym pojechał (то и я бы поехал), bo bez niej nijak (ибо без нее никак).

— A widzisz, wasze (а видишь, ваша милость)! Przeszkód istotnie nie ma (препятствий существенных не имею): pora trochę mroźna (пора немного морозная), ot i wszystko (вот и все); zresztą spokojnie i komendy wszędzie po drodze (впрочем, спокойно, и гарнизоны везде по дороге), tylko bez niej nijak (только без нее никак).

— Tedy ci właśnie mówię (тогда тебе как раз говорю): sam postanów (сам решай)!

Ewka odpowiedziała płaczem. Bóg wie, co się do powrotu stanie, i jest nawet pewna, że zamrze ze strapienia; ale dla takiej sieroty, nad którą nikt nie ma miłosierdzia, tak będzie najlepiej.

Mały rycerz posiadał niezmiernie czułe serce, więc poczynał wąsikami ruszać i po izbie chodzić. Żywnie nie chciało m u się ze swoją Baśką rozłączać choćby na jeden dzień, a cóż dopiero na parę tygodni. Jednakże widocznie bardzo go owe prośby poruszały, bo w parę dni po tych szturmach ozwał się któregoś wieczora:

— Żebym mógł razem jechać, nie mówię! Ale nie może to być, bo mnie tu służba trzyma!

Basia skoczyła do niego i przyłożywszy różane swe usta do jego policzka, poczęła powtarzać:

— Jedź, Michałku, jedź, jedź!

— Żadną miarą nie może być! — odrzekł stanowczo Wołodyjowski. I znów upłynęło dni parę. Przez ten czas radził się mały rycerz pana Zagłoby, co mu czynić przystoi? Lecz ów rady odmówił.

— Jeśli nie ma innych przeszkód, jeno twój sentyment — rzekł — to co ja mam gadać? Sam postanów. Jużci pustka tu będzie po hajduczku. Żeby nie mój wiek i trudna droga, to i ja bym pojechał, bo bez niej nijak.

— A widzisz, wasze! Przeszkód istotnie nie ma: pora trochę mroźna, ot i wszystko; zresztą spokojnie i komendy wszędzie po drodze, tylko bez niej nijak.

— Tedy ci właśnie mówię: sam postanów!

Po tej rozmowie na nowo począł się pan Michał wahać (после этого разговора снова начал пан Михал колебаться) i na dwoje rzecz rozważać (и две вещи обдумывать). Ewki było mu żal (Эвки было ему жаль). Zastanawiał się także nad tym (задумывался также над тем), czy wypada samą dziewczynę wysyłać z Azją (удобно ли одну девушку отправлять с Азьей) w tak długą drogę (в такую долгую дорогу), a jeszcze więcej nad tym (а еще больше над тем), czy godzi się życzliwym ludziom nie dopomóc (годится ли приятным людям не помочь), skoro zdarza się sposobność tak łatwa (/коль/ скоро случается возможность такая легкая)? O cóż bowiem chodziło (о чем идет /речь/)? O wyjazd Basi na dwa lub trzy tygodnie (об отъезде Баси на два или три недели). A choćby szło tylko o dogodzenie Basi (а хоть шла /речь/ только об угождении Баси), by mogła widzieć Mohilów, Jampol i Raszków (чтобы могла увидеть Могилев, Ямполь и Рашков), to i czemu by jej nie dogodzić (то почему бы ей не угодить)? Azja czy tak (Азья так ли), czy owak musi iść ze swoją chorągwią do Raszkowa (иначе ли должен идти со своей хоругвью в Рашков), będzie więc ochrona wszelka (будет, следовательно, охрана большая), a nawet zbyteczna wobec zupełnego wyniszczenia zbójów (и даже избыточная из-за полного уничтожения разбойников) i zimowego spokoju od ordy (и зимнего спокойствия от орды).

Chwiał się więc coraz bardziej mały rycerz (таким образом, колебался все сильнее маленький рыцарь), co spostrzegłszy niewiasty ponowiły nalegania (что, заметив, женщины возобновили настояния): jedna przedstawiając tę wyprawę jako dobry uczynek i swój obowiązek (одна представляя этот поход как добрый поступок и свой долг), druga płacząc i lamentując (другая — плача и причитая). Pokłonił się wreszcie komendantowi (поклонился, наконец, коменданту) i Tuhaj-bejowicz (и Тугай-беевич). Mówił, iż wie (сказал, что знает), że niegodzien takiej łaski (что недостоин такой милости), ale tyle przecie okazał i wierności (но столько ведь оказал и верности), i przywiązania (и приязни) do obojga państwa Wołodyjowskich (к обоим господам Володыёвским), że śmie o nią prosić (что смеет о ней просить). Wielkie on ma długi wdzięczności dla obojga (великую он имеет в течение долгих лет благодарность к обоим), bo nie pozwolili nim poniewierać i wówczas (ибо не позволили им помыкать и тогда), gdy jeszcze nie wiadomo było (когда еще не было известно), że jest Tuhaj-bejowym synem (что есть Тугай-беев сын). Nie zapomni nigdy (не забудет никогда), że pani komendantowa opatrywała jego rany (что пани комендантова перевязывала его раны) i była mu nie tylko panią łaskawą (и была ему не только госпожой милостивой), ale i jakoby matką (но и словно матерью).

Po tej rozmowie na nowo począł się pan Michał wahać i na dwoje rzecz rozważać. Ewki było mu żal. Zastanawiał się także nad tym, czy wypada samą dziewczynę wysyłać z Azją w tak długą drogę, a jeszcze więcej nad tym, czy godzi się życzliwym ludziom nie dopomóc, skoro zdarza się sposobność tak łatwa? O cóż bowiem chodziło? O wyjazd Basi na dwa lub trzy tygodnie. A choćby szło tylko o dogodzenie Basi, by mogła widzieć Mohilów, Jampol i Raszków, to i czemu by jej nie dogodzić? Azja czy tak, czy owak musi iść ze swoją chorągwią do Raszkowa, będzie więc ochrona wszelka, a nawet zbyteczna wobec zupełnego wyniszczenia zbójów i zimowego spokoju od ordy.

Chwiał się więc coraz bardziej mały rycerz, co spostrzegłszy niewiasty ponowiły nalegania: jedna przedstawiając tę wyprawę jako dobry uczynek i swój obowiązek, druga płacząc i lamentując. Pokłonił się wreszcie komendantowi i Tuhaj-bejowicz. Mówił, iż wie, że niegodzien takiej łaski, ale tyle przecie okazał i wierności, i przywiązania do obojga państwa Wołodyjowskich, że śmie o nią prosić. Wielkie on ma długi wdzięczności dla obojga, bo nie pozwolili nim poniewierać i wówczas, gdy jeszcze nie wiadomo było, że jest Tuhaj-bejowym synem. Nie zapomni nigdy, że pani komendantowa opatrywała jego rany i była mu nie tylko panią łaskawą, ale i jakoby matką.

Dowody swej wdzięczności złożył (доказательства своей благодарности привел) on już w bitwie z Azbą-bejem (он уже в битве с Азба-беем), więc i w przyszłości (поэтому и в будущем), nie daj Bóg okazji (не дай Бог случая), w potrzebie z radością nałoży za swą panią głową (при необходимости с радостью сложит за свою пани голову) i ostatnią kroplę krwi wyleje (и последнюю каплю крови прольет).

Potem jął opowiadać o swej dawnej (потом начал рассказывать о своей давней), nieszczęsnej dla Ewki miłości (несчастной к Эвке любви). Nie żyć mu bez tej dziewki (не жить ему без той девки)! Miłował ją przez całe lata rozłąki (любил ее в течение целых = долгих лет разлуки), chociaż bez jakiejkolwiek nadziei (хотя без какой-либо надежды), i miłować jej nigdy nie przestanie (и любить ее никогда не перестанет). Ale między nim a starym panem Nowowiejskim (но между ним и старым паном Нововейским) jest dawna nienawiść (есть давняя ненависть) i dawny stosunek sługi i pana (и давние отношения слуги и господина) rozdziela ich jakoby jarem szerokim (разделяют их, словно яром широким). “Pani” jedna mogłaby ich zładzić («пани» одна могла бы их сгладить), a jeśli i tego uczynić nie zdoła (а если и /она/ этого сделать не сможет), zasłoni przynajmniej drogą dziewkę (заслонит, по крайней мере, дорогую девку) przed ojcowskim tyraństwem (перед отцовским тиранством), przed zamknięciem i kańczugiem (перед запиранием и плетью).

Wołodyjowski wolałby był może (Володыёвский предпочел бы, может), żeby Baśka nie wdawała się w tę sprawę (чтобы Баська не вмешивалась в это дела), ale że sam lubił ludziom dobrze czynić (но что сам любил людям добро делать), więc się i sercu żony nie dziwił (поэтому и сердцу жены не дивился). Wszelako nie odpowiedział jeszcze Azji zgodą (пока не ответил еще Азье согласием), oparł się nawet nowym łzom Ewki (сопротивлялся даже новым слезам Эвки), tylko w kancelarii się zamykał i rozmyślał (только в канцелярии замкнулся и размышлял). Aż wreszcie pewnego dnia wyszedł na wieczerzę z pogodną twarzą (так что, наконец, в определенный день = однажды вышел на ужин с просветлевшим лицом) i po wieczerzy spytał nagle Tuhaj-bejowicza (и после ужина спросил вдруг Тугай-беевича):

— Azja, a kiedy ci termin ruszać (Азья, а когда тебе срок двигать = выезжать)?

— Za tydzień, wasza wielmożność (через неделю, ваша вельможность)! — odrzekł niespokojnie Tatar (ответил обеспокоенный Азья). — Halim musiał już tam pokończyć układy z Kryczyńskim (Халим должен /был/ уже там закончить переговоры с Крычинским).

— Każże i wielkie sanie wymościć, bo dwie białogłowy powieziesz do Raszkowa (прикажи же и большие сани выстлать, ибо двух женщин повезешь в Рашков).

Dowody swej wdzięczności złożył on już w bitwie z Azbą-bejem, więc i w przyszłości, nie daj Bóg okazji, w potrzebie z radością nałoży za swą panią głową i ostatnią kroplę krwi wyleje.

Potem jął opowiadać o swej dawnej, nieszczęsnej dla Ewki miłości. Nie żyć mu bez tej dziewki! Miłował ją przez całe lata rozłąki, chociaż bez jakiejkolwiek nadziei, i miłować jej nigdy nie przestanie. Ale między nim a starym panem Nowowiejskim jest dawna nienawiść i dawny stosunek sługi i pana rozdziela ich jakoby jarem szerokim. “Pani” jedna mogłaby ich zładzić, a jeśli i tego uczynić nie zdoła, zasłoni przynajmniej drogą dziewkę przed ojcowskim tyraństwem, przed zamknięciem i kańczugiem.

Wołodyjowski wolałby był może, żeby Baśka nie wdawała się w tę sprawę, ale że sam lubił ludziom dobrze czynić, więc się i sercu żony nie dziwił. Wszelako nie odpowiedział jeszcze Azji zgodą, oparł się nawet nowym łzom Ewki, tylko w kancelarii się zamykał i rozmyślał. Aż wreszcie pewnego dnia wyszedł na wieczerzę z pogodną twarzą i po wieczerzy spytał nagle Tuhaj-bejowicza:

— Azja, a kiedy ci termin ruszać?

— Za tydzień, wasza wielmożność! — odrzekł niespokojnie Tatar. — Halim musiał już tam pokończyć układy z Kryczyńskim.

— Każże i wielkie sanie wymościć, bo dwie białogłowy powieziesz do Raszkowa.

Usłyszawszy to Basia poczęła w ręce klaskać i obces do męża (услышав это, Бася принялась в ладоши бить и кинулась к мужу). Za nią skoczyła Ewka (за ней подскочила Эвка); za nią schylił się do jego kolan (за ней склонился к его коленям) z szalonym wybuchem radości (с бешеным взрывом радости) i Azja (и Азья), aż mały rycerz musiał im się opędzać (так что даже маленький рыцарь должен /был/ от них отмахнуться).

— Dajcie spokój (оставьте /меня/ в покое)! — mówił (сказал) — cóż znowu (что же снова)! Jak można ludziom pomóc (если можно людям помочь), to i ciężko nie pomóc (то и тяжко не помочь), chybaby kto całkiem był zatwardziały (разве кто-нибудь совершенно был затверделый); ja zaś przecie nie żaden tirannus (я же никакой не тиран). Ty oto, Baśka, wracaj, kochanie, prędko (ты вот, Баська, возвращайся, любимая, быстро), a ty, Azja, opiekuj się nią szczerze (а ты, Азья, заботься о ней искренне), tym mi najlepiej podziękujecie (тем меня лучше всего отблагодаришь). No, no (ну, ну)! dajcie spokój (оставьте /меня/ в покое)!

Tu począł wąsikami mocno ruszać (тут /он/ начал усиками сильно шевелить), po czym rzekł już weselej dla dodania sobie fantazji (после чего сказал уже веселей для придания себе задора):

— Najgorsze te babskie śluzy (хуже всего эти бабские слезы). Jak jeno śluzy obaczę (как только слезы увижу), zaraz nic po mnie (сразу же все не по мне)! A ty, Azja, masz dziękować nie tylko mnie i mojej żonie (а ты, Азья, должен благодарить не только меня и мою жену), ale i tej oto panience (но и ту вот барышню), która tu za mną jako cień chodziła (которая за мной, как тень, ходила), żałość swoją ciągle przed moje oczy wystawując (печаль свою давнюю пред мои очи выставляла). Musisz jej za takowy afekt zapłacić (должен ей за такие нежные чувства заплатить)!

— Zapłacę, zapłacę (заплачу, заплачу)! — odrzekł dziwnym głosem Tuhaj-bejowicz (ответил странным голосом Тугай-беевич) i porwawszy ręce Ewki (и, схватив руку Эвки), począł je całować tak gwałtownie (принялся ее целовать так бурно), iż można by myśleć (что можно было подумать), że je chciał raczej pokąsać (что хотел скорее покусать).

— Michale (Михал)! — zawołał nagle Zagłoba ukazując na Basię (закричал вдруг Заглоба, показывая на Басю). — Co my tu będziem robić bez tego kociaka (что мы тут будем делать без этого котенка)?

— Ano, ciężko będzie (ну, тяжко будет)! — odrzekł mały rycerz (ответил маленький рыцарь) — dalibóg, ciężko (ей-Богу, тяжко)!

Usłyszawszy to Basia poczęła w ręce klaskać i obces do męża. Za nią skoczyła Ewka; za nią schylił się do jego kolan z szalonym wybuchem radości i Azja, aż mały rycerz musiał im się opędzać.

— Dajcie spokój! — mówił — cóż znowu! Jak można ludziom pomóc, to i ciężko nie pomóc, chybaby kto całkiem był zatwardziały; ja zaś przecie nie żaden tirannus. Ty oto, Baśka, wracaj, kochanie, prędko, a ty, Azja, opiekuj się nią szczerze, tym mi najlepiej podziękujecie. No, no! dajcie spokój!

Tu począł wąsikami mocno ruszać, po czym rzekł już weselej dla dodania sobie fantazji:

— Najgorsze te babskie śluzy. Jak jeno śluzy obaczę, zaraz nic po mnie! A ty, Azja, masz dziękować nie tylko mnie i mojej żonie, ale i tej oto panience, która tu za mną jako cień chodziła, żałość swoją ciągle przed moje oczy wystawując. Musisz jej za takowy afekt zapłacić!

— Zapłacę, zapłacę! — odrzekł dziwnym głosem Tuhaj-bejowicz i porwawszy ręce Ewki, począł je całować tak gwałtownie, iż można by myśleć, że je chciał raczej pokąsać.

— Michale! — zawołał nagle Zagłoba ukazując na Basię. — Co my tu będziem robić bez tego kociaka?

— Ano, ciężko będzie! — odrzekł mały rycerz — dalibóg, ciężko!

Po czym dodał ciszej (после чего добавил тише):

— Ale może Pan Bóg dobry uczynek później pobłogosławi (но, может, Господь Бог добрый поступок позднее благословит)... rozumiesz waść (понимаешь, ваша милость)?..


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: