Польский язык с Генриком Сенкевичем 92 страница

— Żyje (жива)? żyje (жива)?

— Żyje (жива) — odparł staruszek (ответил старик) — ale Bóg raczy wiedzieć (но Бог лучше знает), czy za godzinę (через час ли)...

Tu głos mu uwiązł w gardzieli (тут голос у него застрял в горле = прервался), dolna warga poczęła mu się trząść (нижняя губа начала у него трястись) i chwyciwszy się nagle rękoma za głowę (и, схватившись вдруг руками за голову), usiadł ciężko na ławie (уселся = опустился тяжко на лавку). Po czym tłumione łkania poczęły poruszać jego pierś (после чего сдерживаемые рыдания начали сотрясать его грудь). Na ów widok pan Muszalski chwycił w objęcia pana Nienaszyńca (при виде этого пан Мушальский схватил в объятия пана Ненашинца), choć go zwyczajnie mniej lubił (хоть его обычно меньше = раньше не очень любил), i zawył z cicha (и завыл тихо), a pan Nienaszyniec zawtórował mu zaraz (а пан Ненашинец «завторил» = начал вторить ему тотчас же). Pan Motowidło oczy wybałuszył (пан Мотовило глаза выпучил), jakby chciał coś połknąć (словно хотел что-то проглотить) i nie mógł (и не мог), pan Snitko począł drżącymi rękoma żupan rozpinać (пан Снитко принялся дрожащими руками жупан расстегивать), a pan Hromyka ręce podniósł do góry (а пан Громыка руки поднял вверх) i tak chodził po izbie (и так ходил по комнате). Dojrzeli żołnierze przez okna te oznaki desperacji (увидели солдаты через окна эти признаки отчаянья), więc sądząc (таким образом, рассудив), że pani już umarła (что госпожа уже умерла), wszczęli gwar i lament (подняли гомон и причитания). Pan Zagłoba, posłyszawszy ten hałas (услышав этот шум), wpadł nagle w furię (впал вдруг в бешенство) i wyskoczył jak z procy na majdan (и выскочил, как из пращи, на майдан).

— Cicho, szelmy (тихо, шельмы)! żeby was pioruny potrzaskały (чтобы вас гром побил)! — zawołał przyduszonym głosem (закричал придушенным голосом). Oni zaś umilkli wraz (они же умолкли мгновенно), zrozumiawszy, że jeszcze nie czas na lament (поняв, что еще не время для причитаний), ale nie schodzili z majdanu (но не уходили с майдана). Pan Zagłoba zaś wrócił do świetlicy uspokojony nieco (пан Заглоба же вернулся в светлицу, успокоенный немного) i znów siadł na ławie (и снова сел на лавку). W tej chwili niewiasta służebna pokazała się znowu we drzwiach alkierza (в этот момент служанка показалась снова в дверях алькова). Pan Zagłoba zerwał się ku niej (пан Заглоба подскочил к ней).

Na koniec po długim oczekiwaniu wyszedł do oficerów pan Zagłoba z czerwonymi oczyma i zjeżonymi resztkami włosów na głowie, a oni skoczyli ku niemu hurmem i sypnęły się wnet ciche, gorączkowe pytania:

— Żyje? żyje?

— Żyje — odparł staruszek — ale Bóg raczy wiedzieć, czy za godzinę...

Tu głos mu uwiązł w gardzieli, dolna warga poczęła mu się trząść i chwyciwszy się nagle rękoma za głowę, usiadł ciężko na ławie. Po czym tłumione łkania poczęły poruszać jego pierś. Na ów widok pan Muszalski chwycił w objęcia pana Nienaszyńca, choć go zwyczajnie mniej lubił, i zawył z cicha, a pan Nienaszyniec zawtórował mu zaraz. Pan Motowidło oczy wybałuszył, jakby chciał coś połknąć i nie mógł, pan Snitko począł drżącymi rękoma żupan rozpinać, a pan Hromyka ręce podniósł do góry i tak chodził po izbie. Dojrzeli żołnierze przez okna te oznaki desperacji, więc sądząc, że pani już umarła, wszczęli gwar i lament. Pan Zagłoba, posłyszawszy ten hałas, wpadł nagle w furię i wyskoczył jak z procy na majdan.

— Cicho, szelmy! żeby was pioruny potrzaskały! — zawołał przyduszonym głosem. Oni zaś umilkli wraz, zrozumiawszy, że jeszcze nie czas na lament, ale nie schodzili z majdanu. Pan Zagłoba zaś wrócił do świetlicy uspokojony nieco i znów siadł na ławie. W tej chwili niewiasta służebna pokazała się znowu we drzwiach alkierza. Pan Zagłoba zerwał się ku niej.

— Co tam (что там)?

— Śpi (спит).

— Śpi (спит)? Chwała Bogu (слава Богу)!

— Może Bóg da (может, Бог даст)...

— Co pan komendant robi (что пан комендант делает)?

— Pan komendant przy łożu (пан комендант возле ложа).

— To dobrze (это хорошо)! ruszaj, po coć posłano (двигай, за чем послали)!

Tu pan Zagłoba zwrócił się ku oficerom (тут пан Заглоба обратился к офицерам) i rzekł powtarzając słowa niewiasty (и сказал, повторяя слова женщины):

— Może Bóg Najwyższy się zmiłuje (может, Бог смилуется). Śpi (спит)! Jakowaś nadzieja we mnie wstępuje (какая-то надежда меня наполняет)... Uf (уф)!...

I oni odetchnęli równie głęboko (и они вздохнули одинаково глубоко). Potem zbili się naokół pana Zagłoby (потом сбились вокруг пана Заглобы) w ciasne kółko (в тесный круг) i poczęli dopytywać (и принялись допытываться):

— Dla Boga (ради Бога)! jakże się to stało (как же это случилось)? Co to było (что это было)? Jakimże sposobem piechotą uciekła (каким же образом /она/ пешком сбежала)?

— Z początku nie piechotą uciekała (сначала не пешком убегала) — odszepnął pan Zagłoba (отшептал = прошептал в ответ пан Заглоба) — jeno na dwóch koniach (только на двух конях), bo i tego psa (ибо того пса), żeby go mór pobił (чтоб его мор побил), zrzuciła z kulbaki (сбросила с седла).

— Uszom nie wierzym (ушам не верим)!

— Głownią od pistoletu dała mu między oczy (рукоятью пистолета дала ему = ударила его между глаз), a że się wonczas przyzostali (а что в это время поотстали), nikt nie widział i nikt nie gonił (никто не видел и никто не догонял). Jednego konia wilcy jej zarżnęli (одного коня волки у нее загрызли), drugi się utopił pod lodem (второй утонул подо льдом). O Chryste miłosierny (о Христос милосердный)! Szło niebożątko samo przez bory nic nie jedząc (шла бедняжка одна через леса, ничего не евши), nic nie pijąc (ничего не пивши)!...

— Co tam?

— Śpi.

— Śpi? Chwała Bogu!

— Może Bóg da...

— Co pan komendant robi?

— Pan komendant przy łożu.

— To dobrze! ruszaj, po coć posłano!

Tu pan Zagłoba zwrócił się ku oficerom i rzekł powtarzając słowa niewiasty:

— Może Bóg Najwyższy się zmiłuje. Śpi! Jakowaś nadzieja we mnie wstępuje... Uf!...

I oni odetchnęli równie głęboko. Potem zbili się naokół pana Zagłoby w ciasne kółko i poczęli dopytywać:

— Dla Boga! jakże się to stało? Co to było? Jakimże sposobem piechotą uciekła?

— Z początku nie piechotą uciekała — odszepnął pan Zagłoba — jeno na dwóch koniach, bo i tego psa, żeby go mór pobił, zrzuciła z kulbaki.

— Uszom nie wierzym!

— Głownią od pistoletu dała mu między oczy, a że się wonczas przyzostali, nikt nie widział i nikt nie gonił. Jednego konia wilcy jej zarżnęli, drugi się utopił pod lodem. O Chryste miłosierny! Szło niebożątko samo przez bory nic nie jedząc, nic nie pijąc!...

Tu ryknął znowu pan Zagłoba (тут заревел снова пан Заглоба) i przerwał na czas jakiś opowiadanie (и прервал на какое-то время свое повествование), a oficerowie także (и офицеры также), aż się pokładali na ławy i z podziwu (аж попадали на лавки от удивления), i ze zgrozy (от ужаса), i z żalu nad ukochaną przez wszystkich niewiastą (и от жалости к любимой всеми женщине).

— Przyszedłszy pod Chreptiów (подойдя под Хрептёв) — ciągnął po chwili pan Zagłoba (продолжил через минуту пан Заглоба) — nie poznała już miejsca i gotowała się zamrzeć (не узнала уже места и готовилась умереть), dopieroż usłyszawszy skrzypienie studni pomiarkowała (только услышав скрипение колодцев, подумала), że blisko już (что близко уже), i dowlokła się ostatnim tchem (и дотащилась последним духом = из последних сил)...

— Bóg ją strzegł w takich terminach (Бог ее берег в таких испытаниях) — rzekł pan Motowidło (сказал пан Мотовило), obcierając mokre wąsy (вытирая мокрые усы) — ustrzeże jej i dalej (убережет ее и дальше).

— Tak będzie (так будет)! w sednoś waćpan ugodził (в суть милостивый пан угодил)! — poszepnęło kilka głosów (прошептали несколько голосов).

Wtem z majdanu doszedł znowu gwar głośniejszy (вдруг с майдана донесся снова шум более громкий), pan Zagłoba znów się zerwał ze wściekłością (пан Заглоба снова сорвался в ярости) i wypadł przed drzwi (и вылетел в двери).

Głowa tam stała przy głowie (голова там стояла к голове); żołnierze na widok pana Zagłoby i dwóch innych oficerów (солдаты при виде пана Заглобы и двух других офицеров) cofnęli się półkolem (попятились /и стали/ полукругом).

Tu ryknął znowu pan Zagłoba i przerwał na czas jakiś opowiadanie, a oficerowie także, aż się pokładali na ławy i z podziwu, i ze zgrozy, i z żalu nad ukochaną przez wszystkich niewiastą.

— Przyszedłszy pod Chreptiów — ciągnął po chwili pan Zagłoba — nie poznała już miejsca i gotowała się zamrzeć, dopieroż usłyszawszy skrzypienie studni pomiarkowała, że blisko już, i dowlokła się ostatnim tchem...

— Bóg ją strzegł w takich terminach — rzekł pan Motowidło, obcierając mokre wąsy — ustrzeże jej i dalej.

— Tak będzie! w sednoś waćpan ugodził! — poszepnęło kilka głosów.

Wtem z majdanu doszedł znowu gwar głośniejszy, pan Zagłoba znów się zerwał ze wściekłością i wypadł przed drzwi.

Głowa tam stała przy głowie; żołnierze na widok pana Zagłoby i dwóch innych oficerów cofnęli się półkolem.

— Cicho mi, sobacze dusze (тихо мне, собачьи души)! — zaczął pan Zagłoba (начал пан Заглоба) — bo każę (ибо прикажу)...

Lecz z półkola wystąpił Zydor Luśnia (но из полукруга выступил Сидор Люсьня), wachmistrz dragoński, szczery Mazur (вахмистр драгунский, настоящий мазур), ulubiony żołnierz Wołodyjowskiego (любимый солдат Володыёвского), i postąpiwszy parę kroków (и, сделав несколько шагов /вперед/) wyprostował się jak struna (вытянулся как струна) i rzekł stanowczym głosem (и сказал решительным голосом):

— A to, proszę waszej miłości, inaczej nie ma być (а это, прощенья просим у вашей милости, иначе не должно быть), jeno skoro ten taki syn panią naszą chciał ukrzywdzić (только /коль/ скоро тот такой/-растакой/ сын пани нашу хотел обидеть), to my na niego chcemy ruszyć (то мы на него хотим двинуть), by też mieć pomstę (чтобы тоже иметь месть = отомстить). Co ja gadam, tego wszyscy proszą (что я говорю, того все просят). A jak pan pułkownik sam nie może (а /так/ как пан полковник сам не может), to my i pod inną komendą pójdziem (то мы и и под другим командованием пойдем), choćby do samego Krymu (хоть бы и до самого Крыма), byle onego dostać i za naszą panią nie darować (только бы того поймать и за нашу пани не простить = отомстить)!..

Zawzięta, zimna, chłopska groźba brzmiała (жестокая, холодная мужицкая угроза звенела) w głosie wachmistrza (в голосе вахмистра); inni zaś dragoni i pocztowi (иные же драгуны и рядовые) z towarzyskich chorągwi (из рыцарских хоругвей) poczęli zgrzytać zębami (начали скрежетать зубами), i z cicha w szable trzaskać (и тихо саблями позвякивать), i sapać, i mruczeć (и сопеть, и ворчать). Głuchy ten pomruk (глухое это ворчание), jak pomruk niedźwiedzia w mroku nocnym (как ворчание медведя во мраке ночном), miał w sobie coś po prostu strasznego (имело в себе нечто просто страшное).

Wachmistrz stał wyprostowany i czekał odpowiedzi (вахмистр стоял навытяжку и ждал ответа), za nim czekały całe szeregi (за ним ждали целые шеренги) i znać w nich było upór i zaciekłość tak wielką (и знать в них было = было в них упорство и ярость столь огромная), że wobec niej nie ostała się (что перед ней не устояла) nawet zwykła karność żołnierska (даже обычная покорность/дисциплина солдатская).

Przez chwilę trwało milczenie (минуту длилось молчание). Nagle głos jakiś w dalszych szeregach ozwał się (вдруг голос какой-то = чей-то в дальних шеренгах отозвался):

— Cicho mi, sobacze dusze! — zaczął pan Zagłoba — bo każę...

Lecz z półkola wystąpił Zydor Luśnia, wachmistrz dragoński, szczery Mazur, ulubiony żołnierz Wołodyjowskiego, i postąpiwszy parę kroków wyprostował się jak struna i rzekł stanowczym głosem:

— A to, proszę waszej miłości, inaczej nie ma być, jeno skoro ten taki syn panią naszą chciał ukrzywdzić, to my na niego chcemy ruszyć, by też mieć pomstę. Co ja gadam, tego wszyscy proszą. A jak pan pułkownik sam nie może, to my i pod inną komendą pójdziem, choćby do samego Krymu, byle onego dostać i za naszą panią nie darować!...

Zawzięta, zimna, chłopska groźba brzmiała w głosie wachmistrza; inni zaś dragoni i pocztowi z towarzyskich chorągwi poczęli zgrzytać zębami, i z cicha w szable trzaskać, i sapać, i mruczeć. Głuchy ten pomruk, jak pomruk niedźwiedzia w mroku nocnym, miał w sobie coś po prostu strasznego.

Wachmistrz stał wyprostowany i czekał odpowiedzi, za nim czekały całe szeregi i znać w nich było upór i zaciekłość tak wielką, że wobec niej nie ostała się nawet zwykła karność żołnierska.

Przez chwilę trwało milczenie. Nagle głos jakiś w dalszych szeregach ozwał się:

— Krew onego najlepsze dla “pani” lekarstwo (кровь того — самое лучшее для «пани» лекарство)!

Gniew pana Zagłoby opadł (гнев пана Заглобы утих), bo rozczuliło go to przywiązanie żołnierstwa do Basi (поскольку растрогала его такая привязанность солдатства к Басе), a przy tym na wzmiankę o lekarstwie zaświtał mu w głowie inny zamiar (но при этом при упоминании о лекарстве забрезжил у него в голове иной замысел), mianowicie sprowadzenia medyka do Basi (а именно приведение = привезти медика = лекаря к Басе). W pierwszej chwili w pustynnym Chreptiowie nikt o tym nie pomyślał (в первую минуту в пустынном Хрептёве никто об этом не подумал), ale przecie w Kamieńcu mieszkało kilku medyków (но зато в Каменце проживало несколько лекарей), między nimi zaś jeden Grek (между ними же один грек), człek sławny, bogaty (человек славный, богатый), kamienic kilka mający (каменных домов несколько имеющий), a tak uczony (и такой ученый), że niemal za czarnoksiężnika powszechnie go uważano (что почти чернокнижником повсеместно его считали). Była tylko wątpliwość (было только сомнение), czy (или) — będąc bogatym (будучи богатым) — chciałby jechać za jaką bądź cenę w daleką pustynię (захотел бы ехать за какую-либо цену в далекую пустыню), on, którego nawet magnaci “acanem” tytułowali (он, которого даже магнаты «вашей милостью» величали).

Pan Zagłoba zadumał się przez małą chwilę (пан Заглоба задумался на короткое мгновенье), po czym rzekł (после чего сказал):

— Słuszna pomsta tego arcypsa nie minie (справедливая месть того архипса не минует); ja wam to przyrzekam (я вам это обещаю), a wolałby on pewnie (а предпочел бы он, наверное), żeby mu król jegomość pomstę poprzysiągł niźli Zagłoba (чтобы ему король его величество местью грозил, нежели Заглоба). Jeno nie wiadomo (только неизвестно), czy żyw jeszcze (жив ли /он/ еще), bo go pani (ибо ему пани), wyrywając mu się z rąk (вырываясь у него из рук), głownią od pistoletu w sam rozum ugodziła (рукоятью от пистолета в самый разум /ему/ угодила). Teraz wszelako nie czas o tym myśleć (теперь все же не время об этом думать), bo naprzód trzeba panią ratować (ибо сначала нужно пани спасать).

— My by choćby własnym zdrowiem radzi (мы бы хоть бы собственным здоровьем рады /пожертвовать/)! — odparł Luśnia (ответил Люсьня).

— Krew onego najlepsze dla “pani” lekarstwo!

Gniew pana Zagłoby opadł, bo rozczuliło go to przywiązanie żołnierstwa do Basi, a przy tym na wzmiankę o lekarstwie zaświtał mu w głowie inny zamiar, mianowicie sprowadzenia medyka do Basi. W pierwszej chwili w pustynnym Chreptiowie nikt o tym nie pomyślał, ale przecie w Kamieńcu mieszkało kilku medyków, między nimi zaś jeden Grek, człek sławny, bogaty, kamienic kilka mający, a tak uczony, że niemal za czarnoksiężnika powszechnie go uważano. Była tylko wątpliwość, czy — będąc bogatym— chciałby jechać za jaką bądź cenę w daleką pustynię, on, którego nawet magnaci “acanem” tytułowali.

Pan Zagłoba zadumał się przez małą chwilę, po czym rzekł:

— Słuszna pomsta tego arcypsa nie minie; ja wam to przyrzekam, a wolałby on pewnie, żeby mu król jegomość pomstę poprzysiągł niźli Zagłoba. Jeno nie wiadomo, czy żyw jeszcze, bo go pani, wyrywając mu się z rąk, głownią od pistoletu w sam rozum ugodziła. Teraz wszelako nie czas o tym myśleć, bo naprzód trzeba panią ratować.

— My by choćby własnym zdrowiem radzi! — odparł Luśnia.

A tłumy znów zamruczały na potwierdzenie słów wachmistrza (а толпа снова загудела в подтверждение слов вахмистра).

— Słuchaj, Luśnia (слушай, Люсьня) — rzekł Zagłoba (сказал Заглоба). — W Kamieńcu mieszka medyk Rodopuł (в Каменце живет лекарь Родопул). Pojedziesz do niego (поезжай к нему); powiesz mu, że pan generał podolski zaraz pod miastem nogę wykręcił (скажешь ему, что пан генерал подольский сразу за городом ногу повредил) i ratunku czeka (и спасения ждет). A gdy ów jeno za murem będzie (а когда тот только за /городской/ стеной будет), chwycisz go za łeb (схватишь его за башку), wsadzisz na koń albo do worka (посадишь на коня или в мешок) i przywieziesz jednym pędem do Chreptiowa (и привезешь одним скоком в Хрептёв). Konie każę co parę stajań porozstawiać (коней прикажи каждую пару верст расставить /на подставу/) i będziecie w skok jechać (и будешь галопом ехать). Bacz tylko (смотри только), byś go żywego dowiózł (чтобы его живого довез), bo nic nam po umarłym (ибо зачем он нам мертвый).

Pomruk zadowolenia dał się słyszeć ze wszystkich stron (ворчание удовлетворения стало слышно со всех сторон), Luśnia zaś ruszył srogimi wąsami i rzekł (Люсьня же пошевелил жесткими усами и сказал):

— Już ja jego dostanę i nie uronię, aż w Chreptiowie (уж я его достану и не выпущу до самого Хрептёва)!

— Ruszaj (двигай)!

— Proszę waszej miłości (прошу прощения у вашей милости)?

— Czego jeszcze (чего еще)?

— A jakby potem skapiał (а если бы потом помер)?

— Niech skapieje, byle dojechał żyw (пусть помрет, лишь бы доехал живым)! Bierz sześciu ludzi i ruszaj (бери шестерых людей и двигай)!

A tłumy znów zamruczały na potwierdzenie słów wachmistrza.

— Słuchaj, Luśnia — rzekł Zagłoba. — W Kamieńcu mieszka medyk Rodopuł. Pojedziesz do niego; powiesz mu, że pan generał podolski zaraz pod miastem nogę wykręcił i ratunku czeka. A gdy ów jeno za murem będzie, chwycisz go za łeb, wsadzisz na koń albo do worka i przywieziesz jednym pędem do Chreptiowa. Konie każę co parę stajań porozstawiać i będziecie w skok jechać. Bacz tylko, byś go żywego dowiózł, bo nic nam po umarłym.

Pomruk zadowolenia dał się słyszeć ze wszystkich stron, Luśnia zaś ruszył srogimi wąsami i rzekł:

— Już ja jego dostanę i nie uronię, aż w Chreptiowie!

— Ruszaj!

— Proszę waszej miłości?

— Czego jeszcze?

— A jakby potem skapiał?

— Niech skapieje, byle dojechał żyw! Bierz sześciu ludzi i ruszaj!

Luśnia skoczył (Люсьня сорвался /с места/). Inni radzi, że mogą coś dla pani uczynić (другие, обрадовавшись, что могут что-то для пани сделать), rzucili się konie kulbaczyć (отправились коней седлать) i w kilka pacierzy sześciu ludzi ruszyło do Kamieńca (и через несколько «Отче нашей» шестеро людей отправились в Каменец), za nimi zaś inni prowadzili luźne konie (за ними же другие повели свободных коней), by je porozstawiać po drodze (чтобы расставлять их по дороге /для подставы/).

Pan Zagłoba, zadowolony ze siebie, wrócił do świetlicy (пан Заглоба, довольный собой, вернулся в светлицу).

Po chwili wyszedł z alkierza Wołodyjowski (через минуту вышел из алькова Володыёвский), zmieniony, półprzytomny (изменившийся, полуживой), obojętny na słowa współczucia i pociechy (равнодушный к словам сочувствия и утешения). Oświadczywszy panu Zagłobie (сообщив пану Заглобе), że Basia śpi ciągle (что Бася спит до сих пор), siadł na ławie i patrzył jak błędny we drzwi (сел на лавку и уставился, как безумный, на двери), za którymi leżała (за которыми /она/ лежала). Zdawało się oficerom (казалось офицерам), że nasłuchuje (что /он/ прислушивается), więc wszyscy dech wstrzymywali (поэтому все дыхание затаили), i w izbie zapanowała cisza zupełna (и в комнате воцарилась тишина полная).

Po upływie pewnego czasu (по истечении определенного времени) Zagłoba zbliżył się na palcach do małego rycerza (Заглоба приблизился на цыпочках к маленькому рыцарю).

— Michale (Михал) — rzekł (сказал) — posłałem po medyka do Kamieńca (/я/ послал за лекарем в Каменец), ale... ale może by jeszcze po kogo posłać (но… но, может, еще за кем-нибудь послать бы)?...

Wołodyjowski patrzył, zbierał myśli i widocznie nie rozumiał (Володыёвский смотрел, собирался с мыслями и, видимо, не понимал).

— Po księdza (за ксендзом) — rzekł Zagłoba (сказа Заглоба). — Ksiądz Kamiński na rano mógłby zdążyć (ксендз Каминский к утру мог бы поспеть)?

Wówczas mały rycerz zamknął oczy (тогда маленький рыцарь закрыл глаза), odwrócił pobladłą jak chusta twarz do komina (повернул побледневшее, как платок, лицо к очагу) i począł powtarzać prędkim szeptem (и начал повторять = забормотал быстрым шепотом):

— O Jezu, Jezu, Jezu (о Иисус, Иисус, Иисус)!

Luśnia skoczył. Inni radzi, że mogą coś dla pani uczynić, rzucili się konie kulbaczyć i w kilka pacierzy sześciu ludzi ruszyło do Kamieńca, za nimi zaś inni prowadzili luźne konie, by je porozstawiać po drodze.

Pan Zagłoba, zadowolony ze siebie, wrócił do świetlicy.

Po chwili wyszedł z alkierza Wołodyjowski, zmieniony, półprzytomny, obojętny na słowa współczucia i pociechy. Oświadczywszy panu Zagłobie, że Basia śpi ciągle, siadł na ławie i patrzył jak błędny we drzwi, za którymi leżała. Zdawało się oficerom, że nasłuchuje, więc wszyscy dech wstrzymywali, i w izbie zapanowała cisza zupełna.

Po upływie pewnego czasu Zagłoba zbliżył się na palcach do małego rycerza.

— Michale — rzekł — posłałem po medyka do Kamieńca, ale... ale może by jeszcze po kogo posłać?...

Wołodyjowski patrzył, zbierał myśli i widocznie nie rozumiał.

— Po księdza — rzekł Zagłoba. — Ksiądz Kamiński na rano mógłby zdążyć?

Wówczas mały rycerz zamknął oczy, odwrócił pobladłą jak chusta twarz do komina i począł powtarzać prędkim szeptem:

— O Jezu, Jezu, Jezu!

Więc pan Zagłoba, nie pytając więcej (тогда пан Заглоба, не спрашивая больше), wyszedł i wydał rozporządzenia (вышел и отдал распоряжения).

Gdy wrócił, Wołodyjowskiego nie było już w świetlicy (когда вернулся, Володыёвского не было уже в комнате). Oficerowie powiedzieli panu Zagłobie (офицеры сказали пану Заглобе), że chora poczęła wołać męża (что больная принялась звать мужа), nie wiadomo (неизвестно): czy w gorączce, czy przytomnie (то ли в горячке, то ли в сознании).

Stary szlachcic przekonał się niebawem naocznie (старый шляхтич удостоверился вскоре наглядно), że było to w gorączce (что это было в горячке).

Policzki Basi kwitły jasnymi rumieńcami (щечки Баси расцвели ярким румянцем); pozornie wydawała się zdrową (внешне /она/ казалась здоровой), ale oczy jej (но глаза ее), jakkolwiek błyszczące (хотя и блестящие), były mętne (были мутными), jak gdyby źrenice rozpuściły się w białku (как если бы зрачки растворились в белках); biedne jej ręce szukały czegoś przed sobą (бедные ее руки искали чего-то перед собой) jednostajnym ruchem na kołdrze (однообразным движением по одеялу). Wołodyjowski leżał u jej nóg półżywy (Володыёвский лежал у нее в ногах полуживой).

Od czasu do czasu chora mruczała coś z cicha (время от времени больная бормотала что-то тихо) lub wymawiała głośniej niektóre wyrazy (либо произносила громче некоторые выражения), między innymi zaś “Chreptiów” powtarzał się najczęściej (между иными же «Хрептёв» повторялся наиболее часто). Widocznie chwilami zdawało się jej, że jest jeszcze w podróży (видимо, временами казалось ей, что /она/ еще в путешествии). Pana Zagłobę szczególniej zaniepokoił ów ruch rąk na kołdrze (пана Заглобу особенно обеспокоило оное движение рук по одеялу), bo w jego bezświadomej jednostajności widział oznakę zbliżającej się śmierci (ибо в его бессознательном однообразии видел признак приближающейся смерти). Człek był doświadczony (человек /он/ был опытный) i wielu ludzi umierało w jego oczach (и много людей умирало на его глазах), lecz nigdy serce nie krajało mu się takim żalem (но никогда сердце не разрывалось у него такой печалью), jak na widok tego kwiatka (как при виде того цветка) więdnącego tak wcześnie (увядающего так преждевременно).


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: