Польский язык с Генриком Сенкевичем 91 страница

I ponieważ teraz rozmawiała już ciągle z mężem, więc zaraz rzekła:

“Oj, Michałku, inna by i tyle nie dokazała, na przykład Ewka (ой, Михалек, другая бы и столького не добилась, например, Эвка)...

O Ewce przychodziło jej nieraz myśleć w czasie tej ucieczki (об Эвке приходилось ей не раз думать во время бегства), nieraz też modliła się za nią (не раз также молилась за нее), bo to było dla niej jasne (поскольку это было для нее ясно), że jeśli Azja nie kochał tej dziewczyny (что если Азья не любил ту девушку), tedy los jej i wszystkich innych jeńców w Raszkowie pozostałych będzie straszny (тогда судьба ее и всех других пленников, в Рашкове оставшихся, будет страшной).

“Gorzej im niż mnie (горше им, чем мне)” — powtarzała sobie co chwila (повторяла себе ежеминутно) i na myśl o tym nabierała nowych sił (и при мысли об этом набиралась новых сил).

Ale teraz, gdy upłynęła jedna godzina, druga i trzecia (но теперь, когда прошел один час, второй, третий), sił tych ubywało za każdym krokiem (силы эти убывали с каждым шагом). Powoli słońce zatoczyło się za Dniestr (медленно солнце закатилось за Днестр) i oblawszy niebo zorzą czerwoną zgasło (и, облив небо красной зарей, погасло). Śnieg nabrał fioletowego odblasku (снег приобрел фиолетовый оттенок). Potem owa złocista i purpurowa topiel zórz poczęła ciemnieć i zwężać się coraz bardziej (потом оная золотисто-пурпурная пучина зари начала темнеть и уменьшаться все сильней); z morza rozlanego do wpół nieba zmieniła się w jezioro (с моря, разлитого на полнеба, уменьшилась до озера), z jeziora w rzekę (с озера до реки), z rzeki w strumień (с реки до ручья), na koniec zabłyszczała jak świetlista nić rozciągnięta na zachodzie (наконец, блеснула как светозарная нить на западе) — i ustąpiła ciemności (и уступила темноте).

Nastała noc (настала ночь).

Upłynęła jeszcze godzina (прошел еще час). Bór stał się czarny i tajemniczy (бор стал черным и таинственным), a nie poruszony żadnym powiewem (и, не колеблемый ни единым дуновением), milczał, jakby się skupiał i rozważał (молчал, словно сосредоточился и размышлял), co ma uczynić z tym oto biednym, zabłąkanym stworzeniem (что должен сделать с тем вон бедным, заблудшим созданием). Nie było jednak nic dobrego w tej jego martwocie i ciszy (не было, однако, ничего хорошего в той его мертвости и тиши), owszem, była nieczułość i zdrętwiałość (напротив, было равнодушие и оцепенелость).

Basia szła ciągle (Бася шла упорно), chwytając coraz szybciej spieczonymi ustami powietrze (хватая все быстрее пересохшими губами воздух), padała też coraz częściej i z powodu ciemności, i braku sił (падала тоже все чаще и из-за темноты, и из-за нехватки сил).

“Oj, Michałku, inna by i tyle nie dokazała, na przykład Ewka... O Ewce przychodziło jej nieraz myśleć w czasie tej ucieczki, nieraz też modliła się za nią, bo to było dla niej jasne, że jeśli Azja nie kochał tej dziewczyny, tedy los jej i wszystkich innych jeńców w Raszkowie pozostałych będzie straszny.

“Gorzej im niż mnie” — powtarzała sobie co chwila i na myśl o tym nabierała nowych sił.

Ale teraz, gdy upłynęła jedna godzina, druga i trzecia, sił tych ubywało za każdym krokiem. Powoli słońce zatoczyło się za Dniestr i oblawszy niebo zorzą czerwoną zgasło. Śnieg nabrał fioletowego odblasku. Potem owa złocista i purpurowa topiel zórz poczęła ciemnieć i zwężać się coraz bardziej; z morza rozlanego do wpół nieba zmieniła się w jezioro, z jeziora w rzekę, z rzeki w strumień, na koniec zabłyszczała jak świetlista nić rozciągnięta na zachodzie — i ustąpiła ciemności.

Nastała noc.

Upłynęła jeszcze godzina. Bór stał się czarny i tajemniczy, a nie poruszony żadnym powiewem, milczał, jakby się skupiał i rozważał, co ma uczynić z tym oto biednym, zabłąkanym stworzeniem. Nie było jednak nic dobrego w tej jego martwocie i ciszy, owszem, była nieczułość i zdrętwiałość.

Basia szła ciągle, chwytając coraz szybciej spieczonymi ustami powietrze, padała też coraz częściej i z powodu ciemności, i braku sił.

Główkę miała zadartą do góry (головку имела запрокинутую вверх), ale nie patrzyła już na przewodni Wielki Wóz (но не смотрела уже на путеводный Большой Воз = Большую Медведицу), bo straciła zupełnie poczucie kierunku (ибо утратила полностью чувство направления). Szła, żeby iść (шла, чтобы идти). Szła dlatego (шла потому), że poczęły na nią nadlatywać przedśmiertne widzenia (что начали к ней прилетать предсмертные видения), bardzo jasne i słodkie (очень ясные и сладкие).

Oto na przykład cztery strony boru poczynają się zbiegać szybko (вот, например, четыре стороны бора начали сближаться быстро), łączą się w cztery ściany i tworzą świetlicę chreptiowską (превращаясь в четыре стены и создавая светлицу хрептёвскую). Basia jest w niej i widzi wszystko wyraźnie (Бася находится в ней и видит все отчетливо). Na kominie pali się wielki ogień (в очаге пылает огромный = жаркий огонь), a na ławach siedzą, jako zwykle, oficerowie (а на лавках сидят, как обычно, офицеры); pan Zagłoba przekomarza się z panem Snitką (пан Заглоба шутливо препирается с паном Снитко); pan Motowidło siedzi milczący i patrzy w płomień (пан Мотовило сидит молча и смотрит в пламя), a gdy w płomieniu coś zapiszczy (а когда в пламени что-то запищит), to mówi swym przeciągłym głosem (то говорит своим протяжным голосом): “Duszo czyśćcowa (душа неупокоенная), czego potrzebujesz (в чем нуждаешься)?” Pan Muszalski i pan Hromyka grają w kości z Michałem (пан Мушальский и пан Громыка играют в кости с Михалом). Basia przychodzi ku nim i mówi (Бася подходит у ним и говорит): “Michałku, siędę na ławie i trocha się przytulę (Михалек, сяду на лавке и немного прислонюсь /к тебе/), bo mi nieswojo (ибо мне не по себе).” Michał wnet ją obejmuje (Михал сразу же ее обнимает): “Co ci, kocie (что тебе, киска)? a może (а может)?...” I pochyla się do jej ucha (и наклоняется к ее уху), i coś szepce, a ona odpowiada (и что-то шепчет, а она отвечает): “Oj, jak mi nieswojo (ой, как мне не по себе)!” Co to za jasna i spokojna świetlica (что это за светлая и спокойная горница), jaki kochany ten Michał (какой любимый этот Михал) — jeno Basi coś tak nieswojo (только Басе что-то так не по себе), że aż ją trwoga bierze (что даже тревога берет)...

Basi jest tak dalece nieswojo (Басе настолько не по себе), że gorączka opuszcza ją nagle (что лихорадка отпускает ее вдруг), bo już zmogło ją przedśmiertne osłabienie (поскольку уже одолела ее предсмертная слабость). Widzenia znikają (видения исчезают). Przytomność, a z nią pamięć wraca (сознание, а с ним память возвращаются).

“Uciekam przed Azją (/я/ убегаю от Азьи) — mówi sobie Basia (говорит себе Бася) — jestem w lesie (я в лесу), w nocy (в ночи), nie mogę dojść do Chreptiowa i umieram (не могу дойти до Хрептёва и умираю).”

Główkę miała zadartą do góry, ale nie patrzyła już na przewodni Wielki Wóz, bo straciła zupełnie poczucie kierunku. Szła, żeby iść. Szła dlatego, że poczęły na nią nadlatywać przedśmiertne widzenia, bardzo jasne i słodkie.

Oto na przykład cztery strony boru poczynają się zbiegać szybko, łączą się w cztery ściany i tworzą świetlicę chreptiowską. Basia jest w niej i widzi wszystko wyraźnie. Na kominie pali się wielki ogień, a na ławach siedzą, jako zwykle, oficerowie; pan Zagłoba przekomarza się z panem Snitką; pan Motowidło siedzi milczący i patrzy w płomień, a gdy w płomieniu coś zapiszczy, to mówi swym przeciągłym głosem: “Duszo czyśćcowa, czego potrzebujesz?” Pan Muszalski i pan Hromyka grają w kości z Michałem. Basia przychodzi ku nim i mówi: “Michałku, siędę na ławie i trocha się przytulę, bo mi nieswojo.” Michał wnet ją obejmuje: “Co ci, kocie? a może?...” I pochyla się do jej ucha, i coś szepce, a ona odpowiada: “Oj, jak mi nieswojo!” Co to za jasna i spokojna świetlica, jaki kochany ten Michał— jeno Basi coś tak nieswojo, że aż ją trwoga bierze...

Basi jest tak dalece nieswojo, że gorączka opuszcza ją nagle, bo już zmogło ją przedśmiertne osłabienie. Widzenia znikają. Przytomność, a z nią pamięć wraca.

“Uciekam przed Azją — mówi sobie Basia — jestem w lesie, w nocy, nie mogę dojść do Chreptiowa i umieram.”

Po gorączce chłód obejmuje ją teraz szybko (после горячки холод охватывает ее теперь быстро) i przedostaje się przez ciało aż do kości (и пронизывает ее тело до самых костей). Nogi uginają się pod nią i klęka wreszcie w śniegu (ноги подгибаются под ней, и /она/ падает на колени, наконец, в снегу), przed drzewem (перед деревом). Najmniejsza chmurka nie zaciemnia teraz jej umysłu (ни малейшее облачко не затемняет теперь ее разума). Żal jej życia okrutnie (жаль ей жизни ужасно), ale wie doskonale (но знает точно), że umiera (что умирает), i pragnąc polecić duszę Bogu (и, намереваясь вверить свою душу Богу), poczyna mówić przerywanym głosem (начинает говорить прерывистым голосом):

— W imię Ojca i Syna (во имя Отца и Сына)...

Dalszą modlitwę przerywają jej naraz jakieś głosy dziwaczne (дальнейшую молитву прерывают ей вдруг какие-то странные голоса), ostre, przeraźliwe i skrzypiące (резкие, пронзительные и скрипучие); rozlegają się one przykro i donośnie w ciszy nocnej (разносятся они неприятно и зычно в тиши ночной).

Basia otwiera usta (Бася открыла уста). Pytanie: “Co to jest (вопрос: что это)?”, zamiera jej na wargach (замирает у нее на губах). Na chwilę przykłada drżące palce do twarzy (на миг прикладывает дрожащие пальцы к лицу), jakby się chciała rozbudzić (словно желая /себя/ разбудить), jakby uszom własnym nie chciała dać wiary (словно ушам собственным не хотела дать веры = поверить), i z ust jej wyrywa się nagle krzyk (и с уст ее срывается внезапный крик):

— O Jezu, o Jezu (о Иисус, о Иисус)! to żurawie studzienne (это журавли колодезные), to Chreptiów (это Хрептёв)! o Jezu (о Иисус)!

Po czym ta konająca przed chwilą istota (после чего это умиравшее минуту назад существо) zrywa się i dysząc (вскакивает и, дыша), drżąc, z oczyma wezbranymi łzami (дрожа, с глазами, полными слез), z falującą piersią pędzi przez las (с волнующейся = вздымающейся грудью мчится вперед через лес), upada i podnosi się znowu (падает и понимается снова), powtarzając (повторяя):

— Tam konie poją (там коней поят)! To Chreptiów (это Хрептёв)! to nasze żurawie (это наши журавли)! Chociaż do bramy (хоть бы до ворот)! choć do bramy (хоть до ворот)... O Jezu (о Иисус)!... Chreptiów, Chreptiów (Хрептёв, Хрептёв)!..

Po gorączce chłód obejmuje ją teraz szybko i przedostaje się przez ciało aż do kości. Nogi uginają się pod nią i klęka wreszcie w śniegu, przed drzewem. Najmniejsza chmurka nie zaciemnia teraz jej umysłu. Żal jej życia okrutnie, ale wie doskonale, że umiera, i pragnąc polecić duszę Bogu, poczyna mówić przerywanym głosem:

— W imię Ojca i Syna...

Dalszą modlitwę przerywają jej naraz jakieś głosy dziwaczne, ostre, przeraźliwe i skrzypiące; rozlegają się one przykro i donośnie w ciszy nocnej.

Basia otwiera usta. Pytanie: “Co to jest?”, zamiera jej na wargach. Na chwilę przykłada drżące palce do twarzy, jakby się chciała rozbudzić, jakby uszom własnym nie chciała dać wiary, i z ust jej wyrywa się nagle krzyk:

— O Jezu, o Jezu! to żurawie studzienne, to Chreptiów! o Jezu!

Po czym ta konająca przed chwilą istota zrywa się i dysząc, drżąc, z oczyma wezbranymi łzami, z falującą piersią pędzi przez las, upada i podnosi się znowu, powtarzając:

— Tam konie poją! To Chreptiów! to nasze żurawie! Chociaż do bramy! choć do bramy... O Jezu!... Chreptiów, Chreptiów!..

A tu las rzednie (а тут лес редеет), odkrywa się śnieżne pole (открывается перед ней снежное поле) i wzgórze (и взгорье), z którego kilkanaście par błyszczących oczu spogląda na biegnącą Basię (с которого несколько пар блестящих глаз смотрят на бегущую Басю).

Lecz to nie oczy wilcze (но это не глаза волчьи)... Ach, to okna chreptiowskie migocą słodkim (ах, это окна Хрептёвские мерцают ласковым), jasnym i zbawczym światłem (ясным и избавительным светом) — to fortalicja, tam na wzgórzu (это крепость, там, на взгорье), właśnie tą wschodnią stroną zwrócona do lasu (как раз та восточная сторона, обращенная к лесу).

Było jeszcze drogi na stajanie (было еще дороги на версту), ale Basia nie wiedziała już (но Бася не знала уже = не заметила), kiedy ją przebiegła (когда ее пробежала). Żołnierze stojący od strony wsi przy bramie nie poznali jej po ciemku (солдаты, стоящие со стороны деревни возле ворот, не узнали ее в темноте), ale puścili sądząc (но пустили, рассудив), że to pachołek za czymś wysłany wraca do komendanta (что это слуга, за чем-нибудь посланный, возвращается к коменданту); więc ostatnim tchem wpadła do środka (на последнем дыхании вбежала она в середину = в крепость), przebiegła przez majdan obok żurawianych studni (перебежала через майдан рядом с журавлями колодцев), przy których dragoni (возле которых драгуны), wróciwszy przed chwilą z objazdu (возвратившись минуту назад из объезда), poili na noc konie (поили на ночь коней) — i stanęła we drzwiach głównego domu (и остановилась в дверях главного дома).

Mały rycerz z panem Zagłobą siedzieli właśnie (маленький рыцарь с паном Заглобой сидели как раз) konno na ławie przed ogniem (верхом на лавке перед огнем) i popijając krupnik rozmawiali o Basi (и, попивая крупник /горячий напиток из водки с медом и пряностями/, разговаривали о Басе), mniemając, że ona tam hen, gdzieś (полагая, что она там далеко, где-то), zagospodarowywa się w Raszkowie (благоустраивается в Рашкове). Obaj byli markotni (оба были приунывшие), bo im tęskno było za nią okrutnie (ибо им было тоскливо без нее ужасно), i obaj co dzień spierali się o termin jej powrotu (и оба ежедневно спорили о сроках ее возвращения).

— Broń Boże nagłych odwilży (не дай, Боже, внезапных оттепелей), dżdżów i roztopów (дождей и распутицы), to Bóg wie, kiedy wróci (тогда Бог знает, когда вернется) — mówił posępnie pan Zagłoba (сказал мрачно пан Заглоба).

— Zima jeszcze zdzierży (зима еще задержится) — odrzekł mały rycerz (ответил маленький рыцарь) — a za jakie ośm albo dziesięć dni będę (а через какие-нибудь восемь или десять дней буду) już coraz to spoglądał ku Mohilowu (уже все поглядывать в /сторону/ Могилева).

— Wolałbym, żeby nie była wyjeżdżała (/я/ предпочел бы, чтобы она не ездила бы). Nic tu po mnie bez niej w Chreptiowie (нечего тут мне /делать/ без нее в Хрептёве).

— A czemuś waćpan radził (а почему, ваша милость, советовал)?

— Nie zmyślaj, Michale (не выдумывай, Михал)! Twoją się to głową stało (твоей это головой сделалось = своим умом решал)...

— Byle tylko zdrowo wróciła (только бы здоровой вернулась)!

Tu westchnął mały rycerz i dodał (тут вздохнул маленький рыцарь и прибавил):

— Zdrowo i jako najprędzej (здоровой и как /можно/ скорее)!..

Wtem skrzypnęły drzwi i jakieś małe (тут заскрипели двери, и какое-то маленькое), nędzne (хрупкое), obdarte (оборванное), pokryte śniegiem stworzenie (покрытое снегом существо) poczęło piszczeć żałośnie u proga (начало пищать жалобно у порога):

— Michale, Michale (Михал, Михал)!...

Mały rycerz zerwał się (маленький рыцарь вскочил), ale w pierwszej chwili tak zdumiał (но в первую минуту так изумился), że stanął jak skamieniały na miejscu (что стоял, как окаменевший, на месте), ręce otworzył (руки развел), oczyma jął mrugać (глазами начал моргать) — i stał (и стоял). Lecz ona zbliżyła się mówiąc z wysileniem (но она приблизилась, говоря с усилием), a raczej jęcząc (а скорее, стеная):

— Michale (Михал)!... Azja zdradził (Азья предал)... mnie chciał porwać (меня хотел похитить)... alem uciekła i (но я убежала и)... ratuj (спаси)!

To rzekłszy poczęła chwiać się (это сказав, начала шататься) i padła jak martwa na ziemię (и упала, как мертвая, на землю); wtedy on skoczył (тогда он вскочил), porwał ją jak piórko na ręce (подхватил ее, как перышко, на руки), krzyknąwszy przeraźliwie (крикнув пронзительно):

— Chryste miłosierny (Христос милосердный)!

Lecz jej biedna zsiniała główka zwisła bez życia na jego ramieniu (но ее бедная, обессилевшая головка свисала без жизни = безжизненно на его плечо), więc sądząc (поэтому, считая), że trupa już tylko trzyma w objęciu (что труп уже только держит в объятиях), począł ryczeć okropnym głosem (принялся вопить ужасным голосом):

— Baśka umarła (Баська умерла)!... umarła (умерла)!... rety (О Боже)!...

A tu las rzednie, odkrywa się śnieżne pole i wzgórze, z którego kilkanaście par błyszczących oczu spogląda na biegnącą Basię. Lecz to nie oczy wilcze... Ach, to okna chreptiowskie migocą słodkim, jasnym i zbawczym światłem — to fortalicja, tam na wzgórzu, właśnie tą wschodnią stroną zwrócona do lasu.

Było jeszcze drogi na stajanie, ale Basia nie wiedziała już, kiedy ją przebiegła. Żołnierze stojący od strony wsi przy bramie nie poznali jej po ciemku, ale puścili sądząc, że to pachołek za czymś wysłany wraca do komendanta; więc ostatnim tchem wpadła do środka, przebiegła przez majdan obok żurawianych studni, przy których dragoni, wróciwszy przed chwilą z objazdu, poili na noc konie — i stanęła we drzwiach głównego domu.

Mały rycerz z panem Zagłobą siedzieli właśnie konno na ławie przed ogniem i popijając krupnik rozmawiali o Basi, mniemając, że ona tam hen, gdzieś, zagospodarowywa się w Raszkowie. Obaj byli markotni, bo im tęskno było za nią okrutnie, i obaj co dzień spierali się o termin jej powrotu.

— Broń Boże nagłych odwilży, dżdżów i roztopów, to Bóg wie, kiedy wróci — mówił posępnie pan Zagłoba.

— Zima jeszcze zdzierży — odrzekł mały rycerz — a za jakie ośm albo dziesięć dni będę już coraz to spoglądał ku Mohilowu.

— Wolałbym, żeby nie była wyjeżdżała. Nic tu po mnie bez niej w Chreptiowie.

— A czemuś waćpan radził?

— Nie zmyślaj, Michale! Twoją się to głową stało...

— Byle tylko zdrowo wróciła!

Tu westchnął mały rycerz i dodał:

— Zdrowo i jako najprędzej!..

Wtem skrzypnęły drzwi i jakieś małe, nędzne, obdarte, pokryte śniegiem stworzenie poczęło piszczeć żałośnie u proga:

— Michale, Michale!...

Mały rycerz zerwał się, ale w pierwszej chwili tak zdumiał, że stanął jak skamieniały na miejscu, ręce otworzył, oczyma jął mrugać — i stał. Lecz ona zbliżyła się mówiąc z wysileniem, a raczej jęcząc:

— Michale!... Azja zdradził... mnie chciał porwać... alem uciekła i... ratuj!

To rzekłszy poczęła chwiać się i padła jak martwa na ziemię; wtedy on skoczył, porwał ją jak piórko na ręce, krzyknąwszy przeraźliwie:

— Chryste miłosierny!

Lecz jej biedna zsiniała główka zwisła bez życia na jego ramieniu, więc sądząc, że trupa już tylko trzyma w objęciu, począł ryczeć okropnym głosem:

— Baśka umarła!... umarła!... rety!...

Rozdział XLI

Wieści o przybyciu Basi piorunem rozleciały się po Chreptiowie (вести о прибытии Баси молнией разлетелась по Хрептёву), ale nikt prócz małego rycerza, pana Zagłoby i niewiast służebnych nie widział jej (но никто, кроме маленького рыцаря, пана Заглобы и женщин служащих = служанок не видел ее) ni tego wieczora, ni następnych (ни в тот вечер, ни в последующие).

Po owym omdleniu przy progu izby (после того обморока на пороге комнаты) odzyskała jeszcze do tyla przytomność (/Бася/ нашла еще столько сознания = пришла в себя настолько), że mogła przynajmniej w kilku słowach powiedzieć (что смогла вспомнить и в нескольких словах рассказать), jak i co się zdarzyło (как и что с ней случилось), lecz wnet poczęły się nowe omdlenia (но сразу же пошли новые обмороки), a w godzinę później (а часом позднее), lubo ją cucono (хотя ее приводили в чувство; cucić — откачивать) wszelkimi sposobami (всякими способами), ogrzewano, pojono winem (отогревали, поили вином), próbowano karmić (пробовали кормить), nie poznawała już nawet męża (не узнавала уже даже мужа) i nie było wątpliwości (и не было сомнений), że poczyna się dla niej długa i ciężka choroba (что началась у нее долгая и тяжкая болезнь).

Tymczasem jednak ruch uczynił się w całym Chreptiowie (тем временем, однако, движение произошло во всем Хрептёве = всколыхнулся весь Хрептёв). Żołnierze dowiedziawszy się, że “pani” wróciła półżywa (солдаты, узнав, что «пани» вернулась полуживая), wysypali się na majdan jak rój pszczół (высыпали на майдан, как рой пчел); oficerowie zebrali się wszyscy w świetlicy (офицеры собрались в светлице) i szepcząc z cicha (и, перешептываясь тихо), wyglądali niecierpliwie nowin z alkierza (дожидались нетерпеливо новостей из алькова), w którym złożono Basię (в котором положили Басю). Przez długi czas jednak nie można się było niczego dowiedzieć (долгое время, однако, нельзя было ничего узнать). Wprawdzie chwilami przemykały pędem przez świetlicę służebne niewiasty (правда, иногда пересекали светлицу бегом служанки), to do kuchni po grzaną wodę (то в кухню за подогретой водой), to do apteczki po plastry (то в аптеку за пластырем), maście i driakwie (мазью и снадобьями), ale te nie pozwalały się zatrzymywać (но те не позволяли себя задерживать). Niepewność zaciężyła ołowiem na wszystkich sercach (неуверенность затяжелела оловом на всех сердцах = легла оловом на все сердца). Coraz większe tłumy (каждый раз бóльшие толпы), nawet ze wsi (даже из деревни), zbierały się na majdanie (собирались на майдане); pytania krążyły z ust do ust (вопросы кружились = перелетали из уст в уста); rozeszła się wieść o zdradzie Azji i o tym (разлетелась весть об измене Азьи и о том), że “pani” ocaliła się ucieczką (что «пани» спаслась бегством), ale że uciekała cały tydzień bez jadła i spania (но что убегала целую неделю без еды и сна). Na ową wieść podnosiły się piersi wściekłością (при этой вести вздымались груди яростью). Wreszcie ogarnęło gromady żołnierzy dziwne a straszne wrzenie (наконец охватило общество солдат = толпу солдат странное и страшное кипение), bo tłumione obawą (поскольку /оно было/ приглушено боязнью), by głośnym wybuchem nie narazić zdrowia chorej (как бы громким взрывом не повредить здоровью больной).

Wieści o przybyciu Basi piorunem rozleciały się po Chreptiowie, ale nikt prócz małego rycerza, pana Zagłoby i niewiast służebnych nie widział jej ni tego wieczora, ni następnych.

Po owym omdleniu przy progu izby odzyskała jeszcze do tyla przytomność, że mogła przynajmniej w kilku słowach powiedzieć, jak i co się zdarzyło, lecz wnet poczęły się nowe omdlenia, a w godzinę później, lubo ją cucono wszelkimi sposobami, ogrzewano, pojono winem, próbowano karmić, nie poznawała już nawet męża i nie było wątpliwości, że poczyna się dla niej długa i ciężka choroba.

Tymczasem jednak ruch uczynił się w całym Chreptiowie. Żołnierze dowiedziawszy się, że “pani” wróciła półżywa, wysypali się na majdan jak rój pszczół; oficerowie zebrali się wszyscy w świetlicy i szepcząc z cicha, wyglądali niecierpliwie nowin z alkierza, w którym złożono Basię. Przez długi czas jednak nie można się było niczego dowiedzieć. Wprawdzie chwilami przemykały pędem przez świetlicę służebne niewiasty, to do kuchni po grzaną wodę, to do apteczki po plastry, maście i driakwie, ale te nie pozwalały się zatrzymywać. Niepewność zaciężyła ołowiem na wszystkich sercach. Coraz większe tłumy, nawet ze wsi, zbierały się na majdanie; pytania krążyły z ust do ust; rozeszła się wieść o zdradzie Azji i o tym, że “pani” ocaliła się ucieczką, ale że uciekała cały tydzień bez jadła i spania. Na ową wieść podnosiły się piersi wściekłością. Wreszcie ogarnęło gromady żołnierzy dziwne a straszne wrzenie, bo tłumione obawą, by głośnym wybuchem nie narazić zdrowia chorej.

Na koniec po długim oczekiwaniu wyszedł do oficerów pan Zagłoba (наконец, после долгого ожидания, вышел к офицерам пан Заглоба) z czerwonymi oczyma i zjeżonymi resztkami włosów na głowie (с красными глазами и взъерошенными остатками волос на голове), a oni skoczyli ku niemu hurmem (а они подскочили к нему гурьбой) i sypnęły się wnet ciche, gorączkowe pytania (и посыпались сразу же тихие, лихорадочные вопросы):


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: