Польский язык с Генриком Сенкевичем 16 страница

— O, to grzeczny kawaler (вот любезный кавалер)! Widzisz, Basiu (видишь, Бася)! — rzekła pani Makowiecka (сказала пани Маковейская).

— Widzę (вижу)! — odpowiedziała Basia (ответила Бася).

— Już i dobrze (уже и хорошо)! — zawołał pan Nowowiejski (воскликнул пан Нововейский).

Basia stała ze spuszczonymi oczyma, szczerymi słowy kawalera tym bardziej zawstydzona.

— Musisz jej waćpan wybaczyć — rzekł Zagłoba. — Płocha jest, bo młoda, ale to złote serce!

A ona, jakby na potwierdzenie słów pana Zagłoby, szepnęła zaraz po cichu:

— Przepraszam waćpana... bardzo...

Pan Nowowiejski zaś chwycił ją w tej samej chwili za ręce i począł je całować.

— Dla Boga! Już też waćpanna do serca nie bierz! Toć ja przecie nie żaden barbarus. Mnie to należy przepraszać waćpannę za to, żem śmiał jej zabawę popsować. My sami, żołnierze, kochamy się w pustocie! Mea culpa! Jeszcze raz te rączęta pocałuję, a jeśli póty mam całować, póki mi waćpanna nie wybaczysz, to — na rany boskie — nie odpuszczaj choćby do wieczora!

— O, to grzeczny kawaler! Widzisz, Basiu! — rzekła pani Makowiecka.

— Widzę! — odpowiedziała Basia.

— Już i dobrze! — zawołał pan Nowowiejski.

To powiedziawszy wyprostował się i z wielką fantazją do wąsów z przyzwyczajenia sięgnął (так сказав это, /он/ выпрямился и с большой удалью к усам по привычке потянулся), ale się wnet spostrzegł i wybuchnął szczerym śmiechem (но тотчас заметил /это/ и разразился искренним смехом); Basia za nim, inni za Basią (Бася за ним, остальные за Басей). Wesołość ogarnęła wszystkich (веселье охватило всех). Zagłoba kazał zaraz jedną i drugą butlę z Ketlingowej piwnicy przynieść i dobrze im się działo (Заглоба приказал сейчас же одну — две бутылки из погреба Кетлинга принести и хорошо это на них подействовало). Pan Nowowiejski, stukając ostrogą o ostrogę, czuprynę palcami nastroszał (пан Нововейский, щелкая шпорой о шпору, чуб пальцами ерошил) i coraz ogniściej na Basię spoglądał (и все пламенней на Басю посматривал). Spodobała mu się bardzo (понравилась она ему очень). Stał się też wymowny niepomiernie (сделался /он/ непомерно словоохотливым), a że to przy hetmanie będąc żył na wielkim świecie (а так как при гетмане пребывая, жил в большом свете), więc miał co opowiadać (то имел о чем рассказать).

Prawił tedy o sejmie convocationis (говорил /он/ тогда о сейме конвокационном), o jego zakończeniu i o tym (о его окончании и о том), jak się piec pod ciekawymi arbitrami w izbie senatorskiej (как печь под /натиском/ любопытных арбитров в сенаторской палате), ku wielkiej uciesze wszystkich, zawalił (на огромную потеху всем обвалилась). Odjechał na koniec aż po obiedzie, mając oczy, serce i duszę Basi pełną (уехал /он/ в конце концов только после обеда, имея глаза, сердце и душу, наполненные Басей).

To powiedziawszy wyprostował się i z wielką fantazją do wąsów z przyzwyczajenia sięgnął, ale się wnet spostrzegł i wybuchnął szczerym śmiechem; Basia za nim, inni za Basią. Wesołość ogarnęła wszystkich. Zagłoba kazał zaraz jedną i drugą butlę z Ketlingowej piwnicy przynieść i dobrze im się działo. Pan Nowowiejski, stukając ostrogą o ostrogę, czuprynę palcami nastroszał i coraz ogniściej na Basię spoglądał. Spodobała mu się bardzo. Stał się też wymowny niepomiernie, a że to przy hetmanie będąc żył na wielkim świecie, więc miał co opowiadać.

Prawił tedy o sejmie convocationis, o jego zakończeniu i o tym, jak się piec pod ciekawymi arbitrami w izbie senatorskiej, ku wielkiej uciesze wszystkich, zawalił. Odjechał na koniec aż po obiedzie, mając oczy, serce i duszę Basi pełną.

Rozdział VIII (Глава VIII)

Tego samego dnia oznajmił się mały rycerz u hetmana (в тот же день маленький рыцарь объявился у гетмана), który kazawszy go zaraz puścić rzekł mu (который, приказав сразу пустить его, сказал ему):

— Muszę Ruszczyca do Krymu wysłać (/я/ должен Рушица в Крым послать), aby patrzył (чтобы наблюдал), na co się tam zanosi (на что там заносит = куда там дела поворачиваются), i aby u chana o dotrzymanie paktów kołatał (и чтобы от хана соблюдения договора добивался). Chceszli na nowo wstąpić do służby i komendę po nim objąć (хотел бы /ты/ снова вступить на службу и командование после него принять)? Ty, Wilczkowski, Silnicki i Piwo będziecie mieć oko na Dorosza i na Tatarów (ты, Вильчковский, Сильницкий и Пиво будете с Дороша /т. е. Дорошенко/ и татар не спускать глаз), którym nigdy zupełnie ufać nie można (которым никогда полностью доверять нельзя).

Pan Wołodyjowski posmutniał (пан Володыёвский приуныл). Przecie oto kwiat wieku przesłużył (этому вот /он/ цвет /своей/ жизни отдал). Przez całe dziesiątki lat spokoju nie zaznał (на протяжении целых десятилетий не знал покоя); żył w ogniu, w dymach, w trudzie, w bezsenności (жил в огне, в дыму, в трудах, в бессоннице), głodzie, bez dachu nad głową, bez garści słomy do snu (в голоде, без крыши над головой, без охапки соломы для сна = для постели). Bóg wie, jakiej krwi nie toczyła już jego szabla (Бог знает, какой только крови не пролила его сабля). Ni się ustalił, ni się ożenił (не устроился, не женился). Stokroć mniej zasłużeni pożywali już panem bene merentium (стократ менее заслуженные пользовались уже [panem bene merentium — лат. имениями, которые давались за заслуги: «хлебом, хорошо заслуженным»]), dochodzili do honorów, urzędów, starostw (получали звания, почести, должности). On bogatszym począł służyć, niż był teraz (он более богатым начинал служить, чем был теперь). A jednak oto zachciano na nowo nim zamiatać jak starą miotłą (и однако вот опять о нем вспомнили, как о старой метле). Przecie i duszę miał rozdartą na dwoje (душу имел разорванную пополам); za czym zaledwie znalazły się słodkie i przyjazne ręce (однако едва нашлись мягкие и дружеские руки), które poczęły mu rany obwiązywać (которые начали ему раны перевязывать), już mu kazano zrywać się i lecieć na pustynne (уж ему приказано трогаться /с места/ и лететь в пустынные /края/), dalekie brzegi Rzeczypospolitej bez względu (далекие окраины Речи Посполитой без оглядки /на то/), że on znużon tak bardzo na duszy (что он утомлен так сильно душой).

Tego samego dnia oznajmił się mały rycerz u hetmana, który kazawszy go zaraz puścić rzekł mu:

— Muszę Ruszczyca do Krymu wysłać, aby patrzył, na co się tam zanosi, i aby u chana o dotrzymanie paktów kołatał. Chceszli na nowo wstąpić do służby i komendę po nim objąć? Ty, Wilczkowski, Silnicki i Piwo będziecie mieć oko na Dorosza i na Tatarów, którym nigdy zupełnie ufać nie można.

Pan Wołodyjowski posmutniał. Przecie oto kwiat wieku przesłużył. Przez całe dziesiątki lat spokoju nie zaznał; żył w ogniu, w dymach, w trudzie, w bezsenności, głodzie, bez dachu nad głową, bez garści słomy do snu. Bóg wie, jakiej krwi nie toczyła już jego szabla. Ni się ustalił, ni się ożenił. Stokroć mniej zasłużeni pożywali już panem bene merentium, dochodzili do honorów, urzędów, starostw. On bogatszym począł służyć, niż był teraz. A jednak oto zachciano na nowo nim zamiatać jak starą miotłą. Przecie i duszę miał rozdartą na dwoje; za czym zaledwie znalazły się słodkie i przyjazne ręce, które poczęły mu rany obwiązywać, już mu kazano zrywać się i lecieć na pustynne, dalekie brzegi Rzeczypospolitej bez względu, że on znużon tak bardzo na duszy.

Toż gdyby nie owe zrywania się i służby (ведь если бы не эти походы и служба), byłby się nacieszył choć parę lat swoją Anusią (порадовался бы хоть пару лет своей Анусе). Gdy o tym wszystkim teraz pomyślał (когда /он/ обо всем этом сейчас размышлял), gorycz wezbrała w nim niepomierna (горечь поднималась в нем непомерная); ale że mu się nie zdało rzeczą godną kawalera służby swe wymawiać i przypominać (но так как ему не показалось делом достойным кавалера от своей службы отказываться и припоминать = предаваться воспоминаниям), więc odpowiedział krótko (то сказал коротко):

— Pojadę (поеду).

Atoli sam hetman rzekł (на это сам гетман сказал):

— Nie jesteś w służbie, możesz odmówić (/ты/ еще не на службе, можешь отказаться). Sam najlepiej wiesz, czy ci to nie za rychło (ты лучше знаешь, не слишком ли рано)!

Wołodyjowski na to (Володыёвский на это):

— Już mi i umrzeć nie za rychło (уж мне и умереть не слишком рано)!

Toż gdyby nie owe zrywania się i służby, byłby się nacieszył choć parę lat swoją Anusią. Gdy o tym wszystkim teraz pomyślał, gorycz wezbrała w nim niepomierna; ale że mu się nie zdało rzeczą godną kawalera służby swe wymawiać i przypominać, więc odpowiedział krótko:

— Pojadę.

Atoli sam hetman rzekł:

— Nie jesteś w służbie, możesz odmówić. Sam najlepiej wiesz, czy ci to nie za rychło!

Wołodyjowski na to:

— Już mi i umrzeć nie za rychło!

Pan Sobieski przeszedł się kilkakrotnie po komnacie (пан Собеский прошелся несколько раз по комнате), następnie zatrzymał się nad małym rycerzem (потом задержался перед маленьким рыцарем) i położył mu poufale rękę na ramieniu (и положил ему фамильярно = дружески руку на плечо).

— Jeśli ci łzy dotąd nie obeschły (если не успели высохнуть твои слезы), to ci je wiatr w stepie osuszy (то тебе их ветер в степи осушит). Harowałeś ty (тяжко потрудился ты), żołnierzyku (солдатик), przez całe życie, haruj jeszcze (всю жизнь, потрудись еще). A jeśli przyjdzie ci kiedy do głowy (а если придет когда-нибудь в голову), żeć zapomniano, nie nagrodzono, spocząć nie dano (что забыли /о тебе/, не наградили, отдохнуть не дали), żeś wysłużył nie smarowane grzanki (что выслужил не намазанные /маслом/ гренки), ale suchy chleb (но сухой хлеб), nie starostwa, ale rany, nie spoczynek, ale mękę (не поместья, но раны, не отдых, но муку), to jeno zęby ściśnij i powiedz: “Tobie, ojczyzno!” (то только зубы стисни и скажи: «тебе, отчизна») Innej pociechy ci nie dam, bo nie mam (другого утешения тебе не дам, ибо не имею /его/), jeno chociażem nie ksiądz, przecie ci mogę dać zapewnienie (хотя я не ксендз, могу дать уверения), że tak służąc, dalej zajedziesz na wytartej kulbace niźli inni w poszóstnych karetach (что, так служа, дальше уедешь на потертом седле, чем иные в позолоченных каретах) i że będą takie bramy, które się przed tobą otworzą, a przed nimi zamkną (и что будут такие врата, что перед тобою откроются, а перед ними замкнутся).

“Tobie, ojczyzno (тебе, отчизна)!” — rzekł w duszy pan Wołodyjowski (повторил в душе пан Володыёвский) dziwiąc się zarazem, jak hetman mógł tak bystrze tajne jego myśli przeniknąć (удивляясь заодно, как гетман мог так живо в тайны его мыслей проникнуть).

Pan Sobieski przeszedł się kilkakrotnie po komnacie, następnie zatrzymał się nad małym rycerzem i położył mu poufale rękę na ramieniu.

— Jeśli ci łzy dotąd nie obeschły, to ci je wiatr w stepie osuszy. Harowałeś ty, żołnierzyku, przez całe życie, haruj jeszcze. A jeśli przyjdzie ci kiedy do głowy, żeć zapomniano, nie nagrodzono, spocząć nie dano, żeś wysłużył nie smarowane grzanki, ale suchy chleb, nie starostwa, ale rany, nie spoczynek, ale mękę, to jeno zęby ściśnij i powiedz: “Tobie, ojczyzno!” Innej pociechy ci nie dam, bo nie mam, jeno chociażem nie ksiądz, przecie ci mogę dać zapewnienie, że tak służąc, dalej zajedziesz na wytartej kulbace niźli inni w poszóstnych karetach i że będą takie bramy, które się przed tobą otworzą, a przed nimi zamkną.

“Tobie, ojczyzno!” — rzekł w duszy pan Wołodyjowski dziwiąc się zarazem, jak hetman mógł tak bystrze tajne jego myśli przeniknąć.

A pan Sobieski siadł naprzeciw i mówił dalej (а пан Собеский сел напротив и продолжал):

— Nie chcę z tobą gadać jak z podkomendnym (не хочу сейчас с тобой говорить, как с подчиненным), ale jak z przyjacielem, ba! jako ojciec z synem (но как с другом, мало того! как отец с сыном)! Jeszcze za tych czasów, kiedyśmy to w ogniu bywali (еще в те времена, когда мы в огне бывали), u Podhajec i przedtem na Ukrainie (у Подгаец и перед тем на Украине); kiedyśmy ledwie zdużać mogli przemocy nieprzyjacielskiej (когда мы едва сдержать могли неприятельские набеги), a tu, w sercu ojczyzny, ubezpieczeni za naszymi plecami źli ludzie warcholili się (а тут, в сердце отчизны, в безопасности за нашими плечами злые люди смуту сеяли), prywat własnych dochodząc (собственной выгоды добиваясь) — przychodziło mnie nieraz do głowy (приходило мне не раз в голову), że ta Rzeczpospolita zginąć musi (что Речь Посполитая погибнуть должна). Zbytnio tu swawola nad ładem panuje (слишком тут своеволие над миром властвует), zbytnio dobro publiczne prywatnym sprawom ustępować zwykło (слишком благо общественное частной выгоде уступать привыкло)... Tego nigdzie nie ma w takim stopniu (такого нигде не имеется в такой степени)... Ot, gryzły mnie te konsyderacje i w dzień w polu, i w nocy w namiocie (так вот, грызли меня эти мысли и днем в поле, и ночью в палатке), bom sobie myślał (так себе думал): “Nu (ну)! my żołnierze, gorzejem (мы солдаты, /нам/ хуже)!... dobrze (ладно)!... to nasza powinność i nasz los (это наш долг и наша судьба)! Ale żebyśmy to choć wiedzieli, że z tą naszą krwią (но чтобы то хоть знали, что из той нашей крови), która wypływa nam z ran (которая вытекает у нас из ран), wypłynie i zbawienie (вытекло и спасение). “Nie (нет)! i tej pociechy nie było (и этого утешения не было). Oj, ciężkiem dni przebywał pod Podhajcami (ох, тяжкие дни пережил /я/ под Подгайцами), chociażem wam wesołe pokazywał oblicze (хотя вам веселое показывал обличье), abyście zaś nie myśleli (чтобы не думали), żem o wiktorii w polu zdesperował (что о виктории в поле сомневался). “Ludzi nie masz (людей не имеешь)! — myślałem sobie (думал себе) — ludzi nie masz prawdziwie tę ojczyznę miłujących (людей не имеешь, по-настоящему отчизну любящих)! I tak mi było (и так мне было), jakoby mi kto nóż w pierś wbijał (словно мне кто-то нож в грудь вбивал). Aż razu pewnego (но однажды)... było to ostatniego dnia w podhajeckim okopie (было это в последний день в подгаецком окопе)... gdym was w dwa tysiące posłał do ataku na dwadzieścia sześć tysięcy ordy (когда вас две тысячи послал в атаку на двадцать шесть тысяч орды), a wyście na oczywistą śmierć (и все /вы/ на верную смерть), na pewne jatki lecieli z takim okrzykiem i ochotą (на верную погибель летели с таким посвистом, с такой готовностью), jakoby na wesele (словно на свадьбу), przyszło mi nagle na myśl (пришло мне вдруг в голову): “A owi moi żołnierze? (а эти мои солдаты?)” I Bóg w jednej chwili zdjął kamień z serca (и Бог в одно мгновение снял камень с моей души), i w oczach stało mi się jasno (в глазах у меня стало ясно = с глаз пелена спала). Ci (вот эти) — rzekłem (сказал) — z czystej miłości dla matki tam giną (из чистой любви к матери-/отчизне/ там погибают); ci nie pójdą do związków ani do zdrajców (эти не пойдут в союзы к предателям); z nich utworzę święte bractwo (из них составлю святое братство), z nich utworzę szkołę (из них создам школу), w której młode pokolenia uczyć się będą (в которой молодое поколение учиться будет). Ich przykład, ich kompania podziała (их пример, их общество повлияет); przez nich ten naród nieszczęsny się odrodzi (с их помощью этот народ несчастный возродится), prywaty próżen, swawoli niepomny (корысти чуждый, и самоуправства не помнящий), i stanie jako lew okrutną moc w członkach czujący (и встанет, как лев, великую силу в членах почуяв), i świat zadziwi (и мир удивит)! Takie to bractwo z moich żołnierzów uczynię (вот такое братство из моих солдат создам)!

A pan Sobieski siadł naprzeciw i mówił dalej:

— Nie chcę z tobą gadać jak z podkomendnym, ale jak z przyjacielem, ba! jako ojciec z synem! Jeszcze za tych czasów, kiedyśmy to w ogniu bywali, u Podhajec i przedtem na Ukrainie; kiedyśmy ledwie zdużać mogli przemocy nieprzyjacielskiej, a tu, w sercu ojczyzny, ubezpieczeni za naszymi plecami źli ludzie warcholili się, prywat własnych dochodząc— przychodziło mnie nieraz do głowy, że ta Rzeczpospolita zginąć musi. Zbytnio tu swawola nad ładem panuje, zbytnio dobro publiczne prywatnym sprawom ustępować zwykło... Tego nigdzie nie ma w takim stopniu... Ot, gryzły mnie te konsyderacje i w dzień w polu, i w nocy w namiocie, bom sobie myślał: “Nu! my żołnierze, gorzejem!... dobrze!... to nasza powinność i nasz los! Ale żebyśmy to choć wiedzieli, że z tą naszą krwią, która wypływa nam z ran, wypłynie i zbawienie.” Nie! i tej pociechy nie było. Oj, ciężkiem dni przebywał pod Podhajcami, chociażem wam wesołe pokazywał oblicze, abyście zaś nie myśleli, żem o wiktorii w polu zdesperował. Ludzi nie masz! — myślałem sobie — ludzi nie masz prawdziwie tę ojczyznę miłujących! I tak mi było, jakoby mi kto nóż w pierś wbijał. Aż razu pewnego... było to ostatniego dnia w podhajeckim okopie... gdym was w dwa tysiące posłał do ataku na dwadzieścia sześć tysięcy ordy, a wyście na oczywistą śmierć, na pewne jatki lecieli z takim okrzykiem i ochotą, jakoby na wesele, przyszło mi nagle na myśl: “A owi moi żołnierze?” I Bóg w jednej chwili zdjął kamień z serca, i w oczach stało mi się jasno. Ci — rzekłem — z czystej miłości dla matki tam giną; ci nie pójdą do związków ani do zdrajców; z nich utworzę święte bractwo, z nich utworzę szkołę, w której młode pokolenia uczyć się będą. Ich przykład, ich kompania podziała; przez nich ten naród nieszczęsny się odrodzi, prywaty próżen, swawoli niepomny, i stanie jako lew okrutną moc w członkach czujący, i świat zadziwi! Takie to bractwo z moich żołnierzów uczynię!

Tu pan Sobieski sam zapłonął (тут пан Собеский сам), podniósł do góry głowę podobną do głowy rzymskiego cezara (поднял вверх голову, подобную голове римского цезаря) i wyciągnąwszy ręce zawołał (и, протянув /вперед/ руки, воскликнул):

— Panie (Господи)! Nie pisz na naszych murach Mane, Tekel, Fares (не пиши на наших стенах «мане, текел, фарес» /мане, текел, фарес — по-арамейски подсчитано, взвешено, измерено/)! i pozwól mi moją ojczyznę odrodzić (и позволь мне мою отчизну возродить)!

Nastała chwila milczenia (запало минута молчание).

Mały rycerz siedział z głową spuszczoną i czuł (маленький рыцарь сидел с опущенной головой и чувствовал), że go drżenie chwyta w całym ciele (как дрожь пробегает по его телу).

Hetman chodził czas jakiś szybkimi krokami po izbie (гетман ходил некоторое время широкими шагами по комнате), następnie zatrzymał się przed małym rycerzem (потом задержался перед маленьким рыцарем).

— Przykładów trzeba (примеры нужны) — rzekł (сказал) — przykładów co dzień (примеры ежедневно /нужны/), które by w oczy biły (которые бы в глаза били = были бы пламенными, зажигательными). Wołodyjowski (Володыёвский)! jam ciebie w pierwszym rzędzie do bractwa zaliczył (я тебя в первых рядах к братству причисляю). Zali chcesz do niego należeć (хочешь ли к нему принадлежать)?...

Mały rycerz wstał i objął hetmańskie kolana (маленький рыцарь вскочил и обнял гетману колени).

Tu pan Sobieski sam zapłonął, podniósł do góry głowę podobną do głowy rzymskiego cezara i wyciągnąwszy ręce zawołał:

— Panie! Nie pisz na naszych murach Mane, Tekel, Fares! i pozwól mi moją ojczyznę odrodzić!

Nastała chwila milczenia.

Mały rycerz siedział z głową spuszczoną i czuł, że go drżenie chwyta w całym ciele.
Hetman chodził czas jakiś szybkimi krokami po izbie, następnie zatrzymał się przed małym rycerzem.

— Przykładów trzeba — rzekł — przykładów co dzień, które by w oczy biły. Wołodyjowski! jam ciebie w pierwszym rzędzie do bractwa zaliczył. Zali chcesz do niego należeć?...
Mały rycerz wstał i objął hetmańskie kolana.

— Ot (вот)! — rzekł wzruszonym głosem (сказал взволнованным голосом) — ot (вот)! usłyszawszy, że mam znów jechać (услыхал /я/, что должен снова ехать), pomyślałem, że mi się krzywda dzieje i że mi się wczas dla mojej boleści należy (подумал, что мне обиду наносят и что мне время для моей печали принадлежит), a teraz widzę, żem zgrzeszył (а теперь вижу, чем согрешил)... i... i kajam się takowej myśli (и каюсь за такие мысли), i mówić nie mogę, bo mi wstyd (и говорить не могу, ибо мне стыд)...

Hetman przycisnął go w milczeniu do serca (гетман прижал его молча к сердцу).

— Garść nas jest (горсточка нас) — rzekł (сказал) — ale inni pójdą za przykładem (но другие пойдут за примером = вслед за нами).

— Kiedy mam jechać (когда должен ехать)? — pytał mały rycerz (спросил маленький рыцарь). — Mógłbym i do Krymu samego (могу и до самого Крыма /добраться/), bom już tam bywał (ибо уже там бывал).

— Nie (нет) — rzekł hetman (сказал гетман). — Do Krymu poślę Ruszczyca (в Крым пошлю Рущица). Ma on tam pobratymców, a nawet i imienników (у него там побратимы, и даже тезки), podobno, że braci stryjecznych (похоже, что братья двоюродные: stryjeczny — двоюродный со стороны отца), którzy dziećmi przez ordę zagarnięci (которых детьми орда угнала), zbisurmanili się i do godności między pogany doszli (обасурманились они и до высоких должностей среди язычников дошли). Ci mu będą we wszystkim pomocą (эти ему будут во всем помогать); zaś ciebie w polu potrzebuję (ты же в поле нужен), ile że nie masz, kto by ci w procederze z Tatary dorównał (поскольку же нет таких, кто бы тебе в вылазках к татарам был равен).

— Ot! — rzekł wzruszonym głosem — ot! usłyszawszy, że mam znów jechać, pomyślałem, że mi się krzywda dzieje i że mi się wczas dla mojej boleści należy, a teraz widzę, żem zgrzeszył... i... i kajam się takowej myśli, i mówić nie mogę, bo mi wstyd...

Hetman przycisnął go w milczeniu do serca.

— Garść nas jest — rzekł — ale inni pójdą za przykładem.

— Kiedy mam jechać? — pytał mały rycerz. — Mógłbym i do Krymu samego, bom już tam bywał.

— Nie — rzekł hetman. — Do Krymu poślę Ruszczyca. Ma on tam pobratymców, a nawet i imienników, podobno, że braci stryjecznych, którzy dziećmi przez ordę zagarnięci, zbisurmanili się i do godności między pogany doszli. Ci mu będą we wszystkim pomocą; zaś ciebie w polu potrzebuję, ile że nie masz, kto by ci w procederze z Tatary dorównał.

— Kiedy mam jechać (когда должен ехать)? — powtórzył mały rycerz (повторил маленький рыцарь).

— Za dwie niedziele najdłużej (через две недели самое большее). Potrzebuję się jeszcze z panem podkanclerzym koronnym rozmówić i z panem podskarbim (должен /я/ еще с паном коронным подканцлером поговорить и с паном подскарбием), listy Ruszczycowi przygotować i instrukcje mu dać (письма Рущицу приготовить и инструкции ему дать). Wszelako bądź gotów, bo się będę spieszył (но /ты/ будь готов, ибо буду спешить).

— Od jutra będę gotów (от завтра буду готов)!

— Bóg ci zapłać za intencje, ale tak prędko nie potrzeba (Бог тебе воздаст за усердие, но так быстро не надо). Nie pojedziesz też na długo (надолго тоже не поедешь), bo w czasie elekcji, jeśli tylko pokój będzie, tu mi będziesz potrzebny, w Warszawie (поскольку во время выборов, если только мир будет, ты мне будешь нужен в Варшаве). Słyszałeś o kandydatach (слышал о кандидатах)? Co też się między szlachtą mówi (что среди шляхты говорят)?

— Kiedy mam jechać? — powtórzył mały rycerz.

— Za dwie niedziele najdłużej. Potrzebuję się jeszcze z panem podkanclerzym koronnym rozmówić i z panem podskarbim, listy Ruszczycowi przygotować i instrukcje mu dać. Wszelako bądź gotów, bo się będę spieszył.

— Od jutra będę gotów!

— Bóg ci zapłać za intencje, ale tak prędko nie potrzeba. Nie pojedziesz też na długo, bo w czasie elekcji, jeśli tylko pokój będzie, tu mi będziesz potrzebny, w Warszawie. Słyszałeś o kandydatach? Co też się między szlachtą mówi?

— Z klasztorum niedawno na świat wychynął (/я/ из монастыря недавно в свет вышел), a tam nie o światowych rzeczach myślą (а там не о светских делах думают). Wiem tylko, co mi pan Zagłoba powiadał (знаю только /то/, что мне пан Заглоба рассказал).


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: