Польский язык с Генриком Сенкевичем 99 страница

Za janczarami stali spahowie (за янычарами стояли сипахи), za nimi regularne wojska baszów (за ними регулярные войска пашей), a dalej pospolitacka hassa (а далее ополченская масса). Cały ten obóz od kilku miesięcy stał już pod Konstantynopolem (весь этот табор несколько месяцев стоял уже под Константинополем), czekając, aż się potęga uzupełni przybywającymi z najdalszych stron (ожидая, пока мощь пополнится прибывающими /силами/ из самых дальних краев) tureckiego władztwa zastępami (турецких владений отрядами) i aż słońce wiosenne (и пока солнце весеннее), wyssawszy wilgoć z ziemi (высосав влагу из земли), ułatwi pochód do “Lechistanu” (облегчит поход в «Лехистан»). Słońce zaś, jakoby także woli sułtana podległe (солнце же, словно тоже воле султана подвластное), świeciło pogodnie (светило ясно). Od początku kwietnia do maja zaledwie kilka razy (от начала апреля до мая едва ли несколько раз) dżdże ciepłe zrosiły (дожди теплые оросили) kuczunkauryjskie błonie (кучункаурийский луг), zresztą nad namiotami sułtana (наконец над шатрами султана) zwieszał się błękitny boży namiot bez chmurki (раскинулся голубой Божий шатер без /единого/ облачка). Blaski dzienne grały na białych płótnach (блики дневные играли на белых полотнах), na bombiastych zawojach (на шаровидных тюрбанах), na różnobarwnych kefijach (на разноцветных куфьях), na ostrzach hełmów (на остриях шлемов), chorągwi i dzirytów (хоругвей и дротиков), zatapiając wszystko (затопляя все) — i obóz, i namioty, i ludzi, i stada (и табор, и шатры, и людей, и скот) — w morzu jasnego światła (морем яркого света).

Na obszernym majdanie naokół sułtańskiego dworu, który przepychem i rozkoszą raj obiecany wiernym przypominał, stały nie tak okazałe, ale królewskim równe dwory wezyra, ulemów i anatolskiego baszy, młodego kajmakana Kara Mustafy, na którego i sułtańskie, i wszystkie w całym obozie oczy zwrócone były, jako na przyszłe “słońce wojny”.

Przed namiotami padyszacha widać było świetne straże “polachskiej” piechoty przybranej w zawoje tak wysokie, że ludzie noszący je wydawali się olbrzymami. Zbrojna ona była w dziryty osadzone na długich ratyszczach i krótkie, krzywe miecze. Płócienne jej schroniska dotykały do schronisk sułtańskich rzemieślników. Dalej szedł obóz straszliwych janczarów zbrojnych w muszkiety i włócznie, jądro potęgi tureckiej stanowiących. Ni cesarz niemiecki, ni król francuski nie mógł się pochlubić piechotą równą tej w liczbie i bojowej sprawności. W wojnach z Rzecząpospolitą miększy w ogóle lud sułtański nie mógł się mierzyć w równej sile z komputowymi wojskami — i czasem tylko niezmierną przewagą liczebną przygniatał je i zwyciężał. Lecz janczarowie nawet regularnym chorągwiom jazdy ośmielali się stawiać czoło. Budzili oni postrach w całym chrześcijańskim świecie, a nawet w samym Carogrodzie. Częstokroć i sam sułtan drżał przed tymi pretorianami, a główny aga tych “baranków” bywał jednym z najwyższych dygnitarzy w dywanie.

Za janczarami stali spahowie, za nimi regularne wojska baszów, a dalej pospolitacka hassa. Cały ten obóz od kilku miesięcy stał już pod Konstantynopolem, czekając, aż się potęga uzupełni przybywającymi z najdalszych stron tureckiego władztwa zastępami i aż słońce wiosenne, wyssawszy wilgoć z ziemi, ułatwi pochód do “Lechistanu”. Słońce zaś, jakoby także woli sułtana podległe, świeciło pogodnie. Od początku kwietnia do maja zaledwie kilka razy dżdże ciepłe zrosiły kuczunkauryjskie błonie, zresztą nad namiotami sułtana zwieszał się błękitny boży namiot bez chmurki. Blaski dzienne grały na białych płótnach, na bombiastych zawojach, na różnobarwnych kefijach, na ostrzach hełmów, chorągwi i dzirytów, zatapiając wszystko — i obóz, i namioty, i ludzi, i stada— w morzu jasnego światła.

Wieczorem na pogodnym niebie połyskiwał nie przesłonięty tumanem sierp księżyca (вечерами на погожем небе поблескивал не заслоненный туманом серп месяца) i patronował cicho tym tysiącom (и покровительствовал тихо тем тысячам), które pod jego znakiem ciągnęły (которые под его знаком тянулись = устремлялись) na zdobywanie ziem coraz nowych (на завоевание земель все новых); potem wybijał się coraz wyżej na niebo (потом /он/ выбивался все выше на небо) i bladł przy łunie ognisk (и бледнел перед заревом огней). Lecz gdy one rozbłysły na całej tej niezmiernej przestrzeni (но когда они засияли на всем этом неизмеримом пространстве), gdy piesi Arabowie z Damaszku i Alepu (где пешие арабы из Дамаска и Алеппо), zwani mianem massała-dziłarów (называемые именем массала-дзиларов), pozapalali zielone, czerwone, żółte i błękitne lampy (зажгли зеленые, красные, желтые и голубые лампы) wedle sułtańskich i wezyrskich namiotów (вокруг султанских и визирских шатров), zdawać się mogło (показаться могло), że to szmat nieba upadł na ziemię (что это кусок неба упал на землю) i że to gwiazdy tak się mienią i migocą na błoniu (и что это звезды так переливаются и мерцают на лугу).

Wzorowy ład i posłuch panowały wśród tych zastępów (образцовый порядок и повиновение царили среди этих отрядов). Baszowie gięli się (паши гнулись), jak trzcina pod wichrem (как тростина под ветром), przed wolą sułtańską (перед волей султанской), przed nimi gięło się wojsko (перед ними гнулось войско). Nie zbrakło spyży dla ludzi i stad (не недоставало = хватало провианта и людям и стадам). Wszystkiego dostarczano nad miarę (всего доставляли сверх меры = в избытке), wszystkiego w porę (все вовремя). We wzorowym również porządku (в образцовом таком же порядке) przechodziły godziny ćwiczeń wojennych (проходили часы упражнений военных), godziny posiłku i modlitwy (часы приема пищи и молитвы). W chwilach gdy muezini poczęli wzywać (в минуты, когда муэдзины начали призывать) z pobudowanych naprędce drewnianych wieżyczek (с построенных наскоро деревянных башенок) na modlitwę (на молитву), całe wojsko obracało się twarzą ku wschodowi (все войско обращало лица к востоку), każdy rozściełał przed sobą skórę lub dywanik (каждый расстилал перед собой шкуру или коврик) i całe wojsko padało jak jeden człowiek na kolana (и все войско падало, как один человек, на колени). Na widok zaś owego ładu i owych karbów (при виде же этого порядка и этой четкости) rosły serca w tłumach (росли = радовались сердца толп) i dusze napełniały się pewną nadzieją zwycięstwa (и души наполнялись определенной надеждой победы).

Sułtan, przybywszy do obozu pod koniec kwietnia (султан, прибывший в табор в конце апреля), nie od razu w pochód wyruszył (не сразу в этот поход отправился). Czekał przeszło miesiąc (ждал почти месяц), żeby wody obeschły (чтобы воды подсохли); tymczasem wojsko ćwiczył (тем временем войско тренировал), do obozowego życia je wezwyczajał (к таборной жизни его приучал), rządził (правил), posłów przyjmował (послов принимал) i roki pod purpurowym baldachimem odprawiał (и суд под пурпурным балдахином вершил). Cudna jak sen pierwsza małżonka (дивная, как сон, первая жена), Kasseka (Кассека), towarzyszyła mu na wyprawę (сопровождала его в походе), a z nią szedł również do rajskiego snu podobny dwór (а с ней шла так же на райский сон похожая свита). Złocony wóz wiózł panią pod namiotem z purpurowego tyftyku (позолоченная повозка везла госпожу под шатром из пурпурного тифтика), za nim szły inne wozy (за нею шли другие повозки) i białe syryjskie wielbłądy (и белые сирийские верблюды), także purpurą kryte, juki niosące (также пурпуром покрытые, вьюки несущие). Hurysy i bajadery śpiewały jej pieśni przez drogę (гурии и баядерки пели ей песни в дороге). Słodkie tony cichych instrumentów (нежные голоса тихих инструментов) odzywały się natychmiast (звучали тотчас), gdy zmęczona drogą (когда утомленная дорогой), przymykała jedwabiste zasłony swych oczu (опускала шелковистые завесы своих очей) — i kołysały ją do snu (и убаюкивали ее ко сну). W czasie znoju dziennego (в часы зноя дневного) powiewały nad nią wachlarze (обвевали ее веера) z piór strusich i pawich (из перьев страусовых и павлиньих); wschodnie bezcenne wonie (восточные бесценные благовония) płonęły w indyjskich czarach (дымились в индийских кубках) przed jej namiotami (перед ее шатрами).

Wieczorem na pogodnym niebie połyskiwał nie przesłonięty tumanem sierp księżyca i patronował cicho tym tysiącom, które pod jego znakiem ciągnęły na zdobywanie ziem coraz nowych; potem wybijał się coraz wyżej na niebo i bladł przy łunie ognisk. Lecz gdy one rozbłysły na całej tej niezmiernej przestrzeni, gdy piesi Arabowie z Damaszku i Alepu, zwani mianem massała-dziłarów, pozapalali zielone, czerwone, żółte i błękitne lampy wedle sułtańskich i wezyrskich namiotów, zdawać się mogło, że to szmat nieba upadł na ziemię i że to gwiazdy tak się mienią i migocą na błoniu.

Wzorowy ład i posłuch panowały wśród tych zastępów. Baszowie gięli się, jak trzcina pod wichrem, przed wolą sułtańską, przed nimi gięło się wojsko. Nie zbrakło spyży dla ludzi i stad. Wszystkiego dostarczano nad miarę, wszystkiego w porę. We wzorowym również porządku przechodziły godziny ćwiczeń wojennych, godziny posiłku i modlitwy. W chwilach gdy muezini poczęli wzywać z pobudowanych naprędce drewnianych wieżyczek na modlitwę, całe wojsko obracało się twarzą ku wschodowi, każdy rozściełał przed sobą skórę lub dywanik i całe wojsko padało jak jeden człowiek na kolana. Na widok zaś owego ładu i owych karbów rosły serca w tłumach i dusze napełniały się pewną nadzieją zwycięstwa.

Sułtan, przybywszy do obozu pod koniec kwietnia, nie od razu w pochód wyruszył. Czekał przeszło miesiąc, żeby wody obeschły; tymczasem wojsko ćwiczył, do obozowego życia je wezwyczajał, rządził, posłów przyjmował i roki pod purpurowym baldachimem odprawiał. Cudna jak sen pierwsza małżonka, Kasseka, towarzyszyła mu na wyprawę, a z nią szedł również do rajskiego snu podobny dwór. Złocony wóz wiózł panią pod namiotem z purpurowego tyftyku, za nim szły inne wozy i białe syryjskie wielbłądy, także purpurą kryte, juki niosące. Hurysy i bajadery śpiewały jej pieśni przez drogę. Słodkie tony cichych instrumentów odzywały się natychmiast, gdy zmęczona drogą, przymykała jedwabiste zasłony swych oczu — i kołysały ją do snu. W czasie znoju dziennego powiewały nad nią wachlarze z piór strusich i pawich; wschodnie bezcenne wonie płonęły w indyjskich czarach przed jej namiotami.

Towarzyszyły jej wszystkie skarby (сопровождали ее всякие сокровища), cuda i bogactwa (чудеса и богатства), na jakie tylko Wschód i potęga sułtańska zdobyć się mogły (какие только Восток и мощь султанская приобрести могли). Hurysy, bajadery, czarni rzezańce, służebne (гурии, баядерки, черные скопцы, служебные), do aniołów podobne pacholęta (на ангелов похожие подростки), syryjskie wielbłądy (сирийские верблюды), konie z pustyń Arabii (кони из пустынь Аравии), słowem, cały orszak połyskiwał od bisiorów, lam, złotogłowiów (словом, весь кортеж сверкал от бисера, парчи, златотканых /одежд/), lśnił się jak tęcza od diamentów (переливался, как радуга, от бриллиантов), rubinów, szmaragdów i szafirów (рубинов, изумрудов и сапфиров). Padały przed nim na twarz narody (падали перед ним на лицо = ниц народы) nie śmiąc spojrzeć w to oblicze (не смея взглянуть в то лицо), do którego jeden tylko padyszach miał prawo (на которое один только падишах имел право /смотреть/) — i zdawał się ów orszak (и казался этот кортеж) albo nadziemskim widzeniem (либо неземным видением), albo rzeczywistością (либо действительно) przez samego Allacha (самим Аллахом) ze świata tych widzeń i sennej ułudy na ziemię przeniesioną (из мира тех видений и сонных миражей перенесенным).

Lecz słońce grzało coraz silniej (но солнце грело все сильнее) i nadeszły nareszcie dni znojne (и наступили, наконец, дни знойные). Więc pewnego wieczora zaciągnięto chorągiew na wysoki maszt (поэтому однажды вечером натянули знамя на высокий шест) przed sułtańskim namiotem (перед султанским шатром) i wystrzał z działa zwiastował wojskom i ludom (и выстрел из пушки возвестил войскам и народам), iż pochód do Lechistanu się rozpoczyna (что поход на Лехистан начинается). Zahuczał wielki święty bęben (зазвучал большой священный барабан), huknęły wszystkie inne (бухнули все другие), ozwały się przeraźliwymi głosami piszczałki (отозвались пронзительными голосами рожки), zawyli pobożni półnadzy derwisze (завыли набожные полунагие дервиши) i rzeka ludzka ruszyła pod noc (и река людская двинулась в ночь), dla uniknięcia słonecznego skwaru (чтобы избежать солнечного зноя). Ale samo wojsko miało dopiero w kilka godzin od ogłoszenia pierwszego hasła wyruszyć (но само войско должно было только через несколько часов после объявления первого сигнала выступить). Najpierw poszedł tabor (самым первым пошел обоз), poszli ci baszowie (пошли те паши), którzy spyżę dla wojska obmyślali (которые провиант для войска поставляли), poszły legie całe rzemieślników (пошли легионы целые ремесленников), którzy mieli rozpinać namioty (которые должны были натягивать шатры), poszły stada już to juczne (пошли стада и вьючного), już na rzeź przeznaczone (и на убой предназначенного /скота/).

Towarzyszyły jej wszystkie skarby, cuda i bogactwa, na jakie tylko Wschód i potęga sułtańska zdobyć się mogły. Hurysy, bajadery, czarni rzezańce, służebne, do aniołów podobne pacholęta, syryjskie wielbłądy, konie z pustyń Arabii, słowem, cały orszak połyskiwał od bisiorów, lam, złotogłowiów, lśnił się jak tęcza od diamentów, rubinów, szmaragdów i szafirów. Padały przed nim na twarz narody nie śmiąc spojrzeć w to oblicze, do którego jeden tylko padyszach miał prawo — i zdawał się ów orszak albo nadziemskim widzeniem, albo rzeczywistością przez samego Allacha ze świata tych widzeń i sennej ułudy na ziemię przeniesioną.

Lecz słońce grzało coraz silniej i nadeszły nareszcie dni znojne. Więc pewnego wieczora zaciągnięto chorągiew na wysoki maszt przed sułtańskim namiotem i wystrzał z działa zwiastował wojskom i ludom, iż pochód do Lechistanu się rozpoczyna. Zahuczał wielki święty bęben, huknęły wszystkie inne, ozwały się przeraźliwymi głosami piszczałki, zawyli pobożni półnadzy derwisze i rzeka ludzka ruszyła pod noc, dla uniknięcia słonecznego skwaru. Ale samo wojsko miało dopiero w kilka godzin od ogłoszenia pierwszego hasła wyruszyć. Najpierw poszedł tabor, poszli ci baszowie, którzy spyżę dla wojska obmyślali, poszły legie całe rzemieślników, którzy mieli rozpinać namioty, poszły stada już to juczne, już na rzeź przeznaczone.

Pochód miał trwać sześć godzin (поход должен был продолжаться шесть часов) i tej nocy, i następnych (и в ту ночь, и /в/ следующие), a zaś odbywać się w takim porządku (и происходить в таком же порядке), aby żołnierz przyszedłszy na postój zastawał zawsze posiłek i spoczynek zapewniony (чтобы солдат, придя на привал, получал всегда пищу и отдых гарантированный).

Gdy wreszcie nadszedł czas ruszyć i na wojsko (когда, наконец, пришло время двигаться и войску), sułtan wyjechał na wzgórze (султан выехал на холм), aby całą swą potęgę okiem objąć (чтобы всю свою мощь глазом объять) i widokiem jej się nacieszyć (и видом ее насладиться). Był z nim wezyr i ulemowie (был с ним визирь и улемы), i młody kajmakam (и молодой каймакам), Kara Mustafa (Кара Мустафа), “wschodzące słońce wojny (восходящее солнце войны)”, i straż z kompanii “polachskiej” piechoty złożona (и стража, из роты «ляшской» пехоты составленная). Noc była pogodna (ночь была погожая) i widna (и ясная); księżyc świecił bardzo jasno (месяц светил очень ярко) — i mógłby sułtan objąć okiem wszystkie swoje zastępy (и мог бы султан объять глазом свои отряды), gdyby nie to (если бы не то), że żadne oko ludzkie (что ни один глаз человеческий) nie zdołałoby ich naraz ogarnąć (не смог бы их сразу охватить), bo rozciągnąwszy się w pochodzie (поскольку, растянувшись в походе), choć idąc dość ciasno (хотя идя достаточно густо), kilka mil zajmowały (несколько миль занимали).

Jednakże radował się w sercu (однако же радовался в сердце) i przesuwając wonne (и, перебирая благовонные), z sandałowego drzewa paciorki różańca (из сандалового дерева бусинки четок), wznosił oczy ku niebu w podzięce Allachowi (возносил глаза к небу с благодарностью к Аллаху), iż go panem tylu wojsk i tylu ludów uczynił (/за то/, что его господином стольких войск и стольких народов сделал).

Nagle, gdy już czoło taboru zasunęło się w dal prawie zupełnie (вдруг, когда уже голова обоза задвинулась вдаль почти полностью), przerwał modlitwę (прервал молитву) i zwróciwszy się do młodego kajmakana Czarnego Mustafy (и, обратившись к молодому каймакаму Черному Мустафе), rzekł (сказал):

— Przepomniałem, kto idzie w przedniej straży (забыл /я/, кто идет в передовом дозоре)?

— Światłości rajska (светлость райская)! — odrzekł Kara Mustafa (ответил Кара Мустафа) — w przedniej straży idą Lipkowie i Czeremisy (в передовом дозоре идут липеки и черемисы), a wiedzie ich twój pies, Azja syn Tuhaj-beja (а ведет их твой пес, Азья сын Тугай-бея)...

Pochód miał trwać sześć godzin i tej nocy, i następnych, a zaś odbywać się w takim porządku, aby żołnierz przyszedłszy na postój zastawał zawsze posiłek i spoczynek zapewniony.

Gdy wreszcie nadszedł czas ruszyć i na wojsko, sułtan wyjechał na wzgórze, aby całą swą potęgę okiem objąć i widokiem jej się nacieszyć. Był z nim wezyr i ulemowie, i młody kajmakan, Kara Mustafa, “wschodzące słońce wojny”, i straż z kompanii “polachskiej” piechoty złożona. Noc była pogodna i widna; księżyc świecił bardzo jasno — i mógłby sułtan objąć okiem wszystkie swoje zastępy, gdyby nie to, że żadne oko ludzkie nie zdołałoby ich naraz ogarnąć, bo rozciągnąwszy się w pochodzie, choć idąc dość ciasno, kilka mil zajmowały.

Jednakże radował się w sercu i przesuwając wonne, z sandałowego drzewa paciorki różańca, wznosił oczy ku niebu w podzięce Allachowi, iż go panem tylu wojsk i tylu ludów uczynił.

Nagle, gdy już czoło taboru zasunęło się w dal prawie zupełnie, przerwał modlitwę i zwróciwszy się do młodego kajmakana Czarnego Mustafy, rzekł:

— Przepomniałem, kto idzie w przedniej straży?

— Światłości rajska! — odrzekł Kara Mustafa — w przedniej straży idą Lipkowie i Czeremisy, a wiedzie ich twój pies, Azja syn Tuhaj-beja...

Rozdział XLVI (Глава XLVI)

Azja Tuhaj-bejowicz po długim postoju na kuczunkauryjskim błoniu (Азья Тугай-беевич после долгого стояния на кучункаурийском лугу) rzeczywiście ruszył z Lipkami (действительно выступил с липеками) na czele pochodu wszystkich wojsk tureckich (во главе похода всех войск турецких) ku granicom Rzeczypospolitej (к границам Речи Посполитой).

Po ciężkiej porażce (после тяжкого поражения), jaką z dzielnej ręki Basi poniosły jego zamiary (каковое с мужественной руки Баси понесли его намерения) i jego osoba (и его персона), pomyślna gwiazda zdawała się mu znów świecić (счастливая звезда, казалось, ему снова светит). Naprzód wyzdrowiał (во-первых, /он/ выздоровел). Uroda jego była wprawdzie raz na zawsze zniszczona (красота его была, правда, раз и навсегда уничтожена): jedno oko wypłynęło mu zupełnie (один глаз вытек у него полностью), nos był zmiażdżony (нос был раздавлен), a twarz jego (а лицо его), niegdyś do sokolej głowy podobna (некогда на соколиную голову похожее), stała się potworna i straszna (стало уродливым и страшным). Ale właśnie ów postrach (но именно тот страх), jakim przejmowała ludzi (который людей охватывал), czynił mu jeszcze większy mir (создавал ему еще больший авторитет) między dzikimi dobrudzkimi Tatary (среди диких добруджских татар). Przybycie jego miało wielki rozgłos w całym obozie (прибытие его имело большую огласку во всем таборе), a czyny jego w opowiadaniu ludzkim rosły (а дела его в рассказах людских росли) i olbrzymiały (и увеличивались = становились огромными; olbrzymi — огромный). Mówiono, że przywiódł wszystkich Lipków i Czeremisów (говорили, что /он/ привел всех липеков и черемисов) w sułtańską służbę (на султанскую службу); że podszedł Lachów (что обманул ляхов), jak nikt nigdy nie podszedł (как никто никогда не обманывал); że popalił wszystkie miasta na dniestrzańskim szlaku (что сжег все города на днестровском шляху), wyciął ich załogi i wziął łupy znamienite (вырезал их гарнизоны и взял добычу отменную). Ci, którzy mieli dopiero iść do Lechistanu (те, которые должны были только идти в Лехистан); ci, którzy nadciągnąwszy z dalekich kątów Wschodu (те, которые, подтянувшись из далеких углов Востока) nie zaznali dotąd “lackiego” oręża (не попробовали до сих пор «ляшского» оружия); ci, którym serca biły niespokojnie na myśl (те, у которых сердца бились тревожно при мысли), że wkrótce przyjdzie im stanąć oko w oko strasznej jeździe niewiernych (что вскоре придется им встать глаз в глаз = лицом к лицу со страшной конницей неверных) — widzieli w młodym Azji wojownika (видели в молодом Азье воина), który już “Lachom” stawił czoło (который уже «ляхам» оказывал сопротивление), który się ich nie uląkł (который их не побоялся), owszem, zwyciężył ich i uczynił szczęśliwy wojny początek (победил их совершил счастливой войны начало). Widok “bagadyra” napełniał po prostu serca otuchą (вид «богатыря» /персидское слово/ наполнял просто сердца бодростью); że zaś Azja był synem strasznego Tuhaj-beja (что же = а то, что Азья был сыном страшного Тугай-бея), którego imię grzmiało na całym Wschodzie (чье имя гремело на всем Востоке), więc tym bardziej zwracały się nań wszystkie oczy (тем более привлекало к нему все глаза = всеобщее внимание).

— Lachy go chowali (ляхи его воспитывали) — mówiono (говорили) — ale on syn lwa (но он сын льва): pokąsał ich i wrócił na służbę padyszacha (покусал их и вернулся на службу падишаха).

Azja Tuhaj-bejowicz po długim postoju na kuczunkauryjskim błoniu rzeczywiście ruszył z Lipkami na czele pochodu wszystkich wojsk tureckich ku granicom Rzeczypospolitej.

Po ciężkiej porażce, jaką z dzielnej ręki Basi poniosły jego zamiary i jego osoba, pomyślna gwiazda zdawała się mu znów świecić. Naprzód wyzdrowiał. Uroda jego była wprawdzie raz na zawsze zniszczona: jedno oko wypłynęło mu zupełnie, nos był zmiażdżony, a twarz jego, niegdyś do sokolej głowy podobna, stała się potworna i straszna. Ale właśnie ów postrach, jakim przejmowała ludzi, czynił mu jeszcze większy mir między dzikimi dobrudzkimi Tatary. Przybycie jego miało wielki rozgłos w całym obozie, a czyny jego w opowiadaniu ludzkim rosły i olbrzymiały. Mówiono, że przywiódł wszystkich Lipków i Czeremisów w sułtańską służbę; że podszedł Lachów, jak nikt nigdy nie podszedł; że popalił wszystkie miasta na dniestrzańskim szlaku, wyciął ich załogi i wziął łupy znamienite. Ci, którzy mieli dopiero iść do Lechistanu; ci, którzy nadciągnąwszy z dalekich kątów Wschodu nie zaznali dotąd “lackiego” oręża; ci, którym serca biły niespokojnie na myśl, że wkrótce przyjdzie im stanąć oko w oko strasznej jeździe niewiernych — widzieli w młodym Azji wojownika, który już “Lachom” stawił czoło, który się ich nie uląkł, owszem, zwyciężył ich i uczynił szczęśliwy wojny początek. Widok “bagadyra” napełniał po prostu serca otuchą; że zaś Azja był synem strasznego Tuhaj-beja, którego imię grzmiało na całym Wschodzie, więc tym bardziej zwracały się nań wszystkie oczy.

— Lachy go chowali — mówiono — ale on syn lwa: pokąsał ich i wrócił na służbę padyszacha.

Sam wezyr zapragnął go widzieć (сам визирь пожелал его видеть), a “wschodzące słońce wojny” (а «восходящее солнце войны»), młody kajmakam Kara Mustafa (молодой каймакам Кара Мустафа), rozkochany w sławie wojennej i dzikich wojownikach (влюбленный в славу военную и диких воителей), pokochał go (полюбил его). Obaj pilnie wypytywali go o Rzeczpospolitą (оба старательно расспрашивали его о Речи Посполитой), hetmana, wojska, Kamieniec (гетмане, войске, Каменце) i radowali się z jego odpowiedzi (и радовались его ответам), widząc z nich (видя из них), że wojna będzie łatwą (что война будет легкой), że sułtanowi zwycięstwo (что султану победу), Lachom klęskę (ляхам поражение), im zaś obum miano ghazich (им же обоим звание гази), to jest zdobywców (то есть завоевателей), przynieść musi (принести должна). Więc później często miewał Azja sposobność padać na twarz przed wezyrem (поэтому позднее часто имел Азья возможность падать ниц перед визирем), siadywać u proga kajmakanowego namiotu (сидеть у порога каймакамова шатра) i liczne od obydwóch odebrał dary (и многочисленные от обоих получал дары) w wielbłądach, koniach i broni (верблюдами, конями и оружием).


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: