Польский язык с Генриком Сенкевичем 102 страница

Ponieważ Nowowiejski bawił chwilowo w Mohilowie i mówiono, że miał i tak przybyć do Chreptiowa, przeto mały rycerz dał mu tylko znać, żeby się z przyjazdem pokwapił, bo czeka na niego z ramienia hetmana funkcja w Chreptiowie.

Nowowiejski przyjechał trzeciego dnia (Нововейский приехал на третий день). Znajomi ledwie go poznali i pomyśleli (знакомые едва его узнали и подумали), że pan Białogłowski słusznie nazwał go kościejem (что пан Бялогловский верно назвал его скелетом). Nie był to już ów chłop na schwał (не был это уже оный парень на славу = дюжий молодец), bujny, wesoły (буйный, веселый), który niegdyś rzucał się na nieprzyjaciela (который некогда отправлялся на врага) z wybuchami śmiechu (со взрывами смеха) podobnymi do rżenia końskiego (похожими на ржание конское) i tuzał z takim właśnie rozmachem (и колотил именно с таким размахом), z jakim obracają się skrzydła wiatraka (с каким вращаются крылья ветряка). Wychudł (похудел), zżółkł (иссох), sczerniał (почернел), a w tej chudości wydawał się jeszcze bardziej olbrzymi (и в этой худобе казался еще более огромным). Na ludzi spoglądał mrugając oczyma (на людей поглядывал, моргая глазами), jakby najlepszych znajomych nie poznawał (словно наилучших знакомых не узнавал); trzeba mu też było powtarzać dwa razy (нужно ему также было повторять два раза) jednę i tę samą rzecz (одну и ту же вещь), bo zdawał się od razu nie rozumieć (ибо казалось, что сразу не понимает). Widocznie w żyłach zamiast krwi (видно, в жилах вместо крови) płynęła mu zgryzota (текло у него горе); widocznie o niektórych rzeczach starał się nie myśleć (видимо, о некоторых вещах старался не думать) i wolał się zapamiętywać (и предпочитал не вспоминать), żeby nie oszaleć (чтобы не обезуметь). Wprawdzie w tych stronach (действительно, в тех краях) nie było człowieka (не было человека), nie było rodziny (не было семьи), w wojsku nie było jednego oficera (в войске не было /ни/ одного офицера), którego by nie dotknęło nieszczęście z pogańskich rąk (которого бы не коснулось несчастье от басурманских рук), który by nie opłakiwał kogoś ze znajomych (который бы не оплакивал кого-нибудь из знакомых), przyjaciół, bliskich, drogich (друзей, близких, дорогих); ale nad Nowowiejskim (но над Нововейским) oberwata się (обрушилась) po prostu cała chmura nieszczęść (просто целая туча несчастий). Jednego dnia stracił ojca (в один день утратил отца), siostrę i narzeczoną (сестру и невесту), którą kochał ze wszystkich sił swej bujnej duszy (которую любил всей своей буйной душой). Wolej by ta siostra i tamta słodka (/он/ предпочел бы, чтобы эта сестра и та сладкая), kochana dziewczyna zmarły (любимая девушка умерли); wolej by zginęły od noża i płomienia (предпочел, чтобы погибли от ножа и пламени). Lecz los ich był taki (но судьба их была такова), że w porównaniu z myślą o nim (что в сравнении с мыслью о ней) największa męka była dla Nowowiejskiego niczym (величайшая мука была для Нововейского ничем). Starał się nie myśleć o nim (старался не думать о них), bo czuł (ибо чувствовал), że to rozmyślanie graniczy z szaleństwem (что это размышления граничат с сумасшествием), jednak nie mógł tego dokazać (однако не мог того выполнить).

Jakoż spokój jego był pozorny (поэтому его спокойствие было мнимое). W duszy jego nie było (в душе его не было) wcale rezygnacji (совсем смирения /с его положением/) i na pierwszy rzut oka (и при первом взгляде) każdy mógł odgadnąć (каждый угадал бы), że pod tą martwotą (что под этим омертвением) tai się coś złowrogiego i straszliwego (таится что-то зловещее и страшное), co jeśli wybuchnie (что если взорвется), to ów olbrzym spełni jakieś okropne czyny (то оный великан совершит какие-то ужасные поступки), jak rozszalały żywioł (как разбушевавшаяся стихия). Było to tak wyraźnie wypisane na jego czole (было это так ясно написано на его челе), że nawet przyjaciele zbliżali się do niego (что даже друзья приближались к нему) z pewną obawą (с некоторой боязнью), w rozmowie zaś z nim unikali wzmianki (в разговоре же с ним избегали упоминания) o tym, co się stało (о том, что случилось).

Nowowiejski przyjechał trzeciego dnia. Znajomi ledwie go poznali i pomyśleli, że pan Białogłowski słusznie nazwał go kościejem. Nie był to już ów chłop na schwał, bujny, wesoły, który niegdyś rzucał się na nieprzyjaciela z wybuchami śmiechu podobnymi do rżenia końskiego i tuzał z takim właśnie rozmachem, z jakim obracają się skrzydła wiatraka. Wychudł, zżółkł, sczerniał, a w tej chudości wydawał się jeszcze bardziej olbrzymi. Na ludzi spoglądał mrugając oczyma, jakby najlepszych znajomych nie poznawał; trzeba mu też było powtarzać dwa razy jednę i tę samą rzecz, bo zdawał się od razu nie rozumieć. Widocznie w żyłach zamiast krwi płynęła mu zgryzota; widocznie o niektórych rzeczach starał się nie myśleć i wolał się zapamiętywać, żeby nie oszaleć. Wprawdzie w tych stronach nie było człowieka, nie było rodziny, w wojsku nie było jednego oficera, którego by nie dotknęło nieszczęście z pogańskich rąk, który by nie opłakiwał kogoś ze znajomych, przyjaciół, bliskich, drogich; ale nad Nowowiejskim oberwata się po prostu cała chmura nieszczęść. Jednego dnia stracił ojca, siostrę i narzeczoną, którą kochał ze wszystkich sił swej bujnej duszy. Wolej by ta siostra i tamta słodka, kochana dziewczyna zmarły; wolej by zginęły od noża i płomienia. Lecz los ich był taki, że w porównaniu z myślą o nim największa męka była dla Nowowiejskiego niczym. Starał się nie myśleć o nim, bo czuł, że to rozmyślanie graniczy z szaleństwem, jednak nie mógł tego dokazać.

Jakoż spokój jego był pozorny. W duszy jego nie było wcale rezygnacji i na pierwszy rzut oka każdy mógł odgadnąć, że pod tą martwotą tai się coś złowrogiego i straszliwego, co jeśli wybuchnie, to ów olbrzym spełni jakieś okropne czyny, jak rozszalały żywioł. Było to tak wyraźnie wypisane na jego czole, że nawet przyjaciele zbliżali się do niego z pewną obawą, w rozmowie zaś z nim unikali wzmianki o tym, co się stało.

Widok Basi w Chreptiowie poruszył (вид Баси в Хрептёве отозвался) widocznie w nim zapiekłe bóle (видимо, в нем жгучей болью), bo całując na powitanie jej ręce (поскольку, целуя при приветствии ей руку) począł nagle stękać (начал вдруг стонать) jak dobijany żubr (как добиваемый зубр), przy czym oczy zaszły mu krwią (при этом глаза налились у него кровью) i żyły na szyi nabrzmiały jak powrozy (и жилы на шее взбухли, как веревки). A gdy Basia zalała się łzami (а когда Бася залилась слезами) i z uczuciem matki (и с чувством матери = по-матерински) ścisnęła mu rączkami głowę (стиснула ему ручками голову), padł jej do nóg (упал к ее ногам) i długo nie można go było oderwać (и долго нельзя его было оторвать). Natomiast dowiedziawszy się (зато узнав), jaką funkcję hetman mu przeznacza (какое дела гетман для него предназначает), ożywił się wielce (оживился очень); płomień złowrogiej radości zabłysnął mu w twarzy (пламенем зловещей радости засветилось его лицо) i rzekł (и сказал /он/):

— Uczynię to, uczynię i więcej (сделаю это, сделаю и больше)!

— A jeśli spotkasz (а если встретишь) tamtego wściekłego psa (того бешеного пса), dajże mu łupnia (всыпь ему как следует; dać łupnia — как следует всыпать)! — wtrącił pan Zagłoba (вмешался пан Заглоба).

Nowowiejski zrazu nic nie odrzekł (Нововейский сразу ничего не ответил), patrzył tylko na pana Zagłobę (смотрел только на пана Заглобу); nagle obłąkanie zaświtało mu w oczach (вдруг безумие загорелось в его глазах), podniósł się i począł iść ku staremu szlachcicowi (поднялся и начал идти к старому шляхтичу), jakby się chciał na niego rzucić (словно хотел на него броситься).

— Czy waćpan wierzysz (ваша милость, знаешь ли) — rzekł (сказал) — że ja temu człeku (что я тому человеку) nie uczyniłem nigdy zła (не сделал никогда зла) i żem mu był zawsze życzliwy (и что к нему был всегда доброжелателен)?

— Wierzę, wierzę (верю, верю)! — odrzekł pospiesznie pan Zagłoba (ответил поспешно пан Заглоба) cofając się roztropnie za małego rycerza (подавая /назад/ проворно, за маленького рыцаря). — Sam bym poszedł z tobą (/я/ сам бы пошел с тобой), ale mnie pedogra po nogach kąsa (но меня подагра за ноги кусает).

— Nowowiejski (Нововейский)! — rzekł mały rycerz (сказал маленький рыцарь) — kiedy chcesz ruszyć (когда хочешь отправиться)?

— Dziś na noc (сегодня в ночь).

— Dam ci stu ludzi dragonów (дам тебе сто человек драгун). Sam tu z drugim stem prócz piechoty ostanę (сам тут со второй сотней, кроме пехоты, останусь). Chodź na majdan (пойдем на майдан)!

I wyszli, żeby wydać rozkazy (и /они/ вышли, чтобы отдать распоряжения).

Przy progu czekał wyprostowany (возле порога ждал /их/ вытянувшийся) jak struna Zydor Luśnia (как струна, Сидор Люсьня). Już wieść o ekspedycji rozeszła się po majdanie (уже весть об экспедиции разошлась по майдану), więc wachmistrz w swoim (поэтому вахмистр от своего) i swojej kompanii imieniu (и своей роты имени) zaczął prosić małego pułkownika (начал просить маленького полковника), by mu z Nowowiejskim (чтобы ему с Нововейским) iść pozwolił (идти разрешил):

— Także to (как же это)? chcesz ode mnie odejść (хочешь от меня уйти)? — pytał zdziwiony Wołodyjowski (спросил удивленный Володыёвский).

— Panie komendancie (пан комендант), my temu takiemu synowi ślubowali (мы с тем таким-сяким сыном поклялись /расправиться/). A może przyjdzie na nasze ręce (а может, попадется /он/ в наши руки)!

— Prawda jest (правда)! Mówił mi o tym pan Zagłoba (говорил мне об этом пан Заглоба) — odrzekł mały rycerz (ответил маленький рыцарь).

Widok Basi w Chreptiowie poruszył widocznie w nim zapiekłe bóle, bo całując na powitanie jej ręce począł nagle stękać jak dobijany żubr, przy czym oczy zaszły mu krwią i żyły na szyi nabrzmiały jak powrozy. A gdy Basia zalała się łzami i z uczuciem matki ścisnęła mu rączkami głowę, padł jej do nóg i długo nie można go było oderwać. Natomiast dowiedziawszy się, jaką funkcję hetman mu przeznacza, ożywił się wielce; płomień złowrogiej radości zabłysnął mu w twarzy i rzekł:

— Uczynię to, uczynię i więcej!

— A jeśli spotkasz tamtego wściekłego psa, dajże mu łupnia! — wtrącił pan Zagłoba.

Nowowiejski zrazu nic nie odrzekł, patrzył tylko na pana Zagłobę; nagle obłąkanie zaświtało mu w oczach, podniósł się i począł iść ku staremu szlachcicowi, jakby się chciał na niego rzucić.

— Czy waćpan wierzysz — rzekł — że ja temu człeku nie uczyniłem nigdy zła i żem mu był zawsze życzliwy?

— Wierzę, wierzę! — odrzekł pospiesznie pan Zagłoba cofając się roztropnie za małego rycerza. — Sam bym poszedł z tobą, ale mnie pedogra po nogach kąsa.

— Nowowiejski! — rzekł mały rycerz — kiedy chcesz ruszyć?

— Dziś na noc.

— Dam ci stu ludzi dragonów. Sam tu z drugim stem prócz piechoty ostanę. Chodź na majdan!

I wyszli, żeby wydać rozkazy.

Przy progu czekał wyprostowany jak struna Zydor Luśnia. Już wieść o ekspedycji rozeszła się po majdanie, więc wachmistrz w swoim i swojej kompanii imieniu zaczął prosić małego pułkownika, by mu z Nowowiejskim iść pozwolił:

— Także to? chcesz ode mnie odejść? — pytał zdziwiony Wołodyjowski.

— Panie komendancie, my temu takiemu synowi ślubowali. A może przyjdzie na nasze ręce!

— Prawda jest! Mówił mi o tym pan Zagłoba — odrzekł mały rycerz.

Luśnia zwrócił się do Nowowiejskiego (Люсьня обратился к Нововейскому):

— Panie komendancie (пан комендант)!

— Czego chcesz (чего хочешь)?

— Jeśli my jego dostaniem (если мы его возьмем), żeby ja go mógł opatrzyć (тогда я его бы привел в порядок)...

I taka sroga, zwierzęca zawziętość (и такая свирепая, звериная жестокость) odmalowała się w twarzy Mazura (отразилась на лице мазура), że Nowowiejski skłonił się (что Нововейский поклонился) zaraz Wołodyjowskiemu (сразу же Володыёвскому) i rzekł prosząc (и сказал просительно):

— Wasza miłość (ваша милость), pozwól mi tego człeka (позволь мне этого человека /взять/)!

Wołodyjowski nie myślał się sprzeciwiać (Володыёвский не думал сопротивляться) i tego samego wieczora pod noc (и в тот же самый вечер к ночи) sto koni z Nowowiejskim na czele ruszyło w drogę (сто коней с Нововейским во главе отправились в дорогу).

Szli znanym szlakiem na Mohilów, Jampol (шли знакомым шляхом на Могилев, Ямполь). W Jampolu zetknęli się (в Ямполе столкнулись) z dawną raszkowską załogą (с давним рашковским гарнизоном), z której dwustu ludzi (из которых двести людей) na mocy rozkazania hetmańskiego (в силу приказания гетманского) połączyło się z Nowowiejskim (соединилось с Нововейским), reszta zaś pod wodzą pana Białogłowskiego (остальные же под предводительством пана Бялогловского) miała iść do Mohilowa (должна были идти в Могилев), w którym stał pan Bogusz (в котором стоял пан Богуш).

Nowowiejski zaś pociągnął w dół (Нововейский же потянулся вниз /по реке/), aż do Raszkowa (до самого Рашкова).

Okolice Raszkowa były już zupełną pustynią (окрестности Рашкова были уже совершенной пустыней); samo miasteczko zmieniło się w kupę popiołów (сам городок изменился = превратился в кучу пепла), które wiatry zdołały (который ветры сумели) już rozwiać na cztery strony świata (уже развеять на четыре стороны света), nieliczni zaś mieszkańcy (немногочисленные же жители) pouciekali przed spodziewaną burzą (бежали от ожидаемой бури). Był to już bowiem początek maja (ибо было это уже начало мая) i orda dobrudzka mogła każdej chwili (и орда добруджская могла в любую минуту) ukazać się w tych stronach (показаться в том краю), więc niebezpiecznie było w nich dosiadywać (поэтому опасно было в них оставаться).

W rzeczywistości ordy stały jeszcze (в действительности орды стояли еще) wraz z Turkami na kuczunkauryjskim błoniu (вместе с турками на кучункаурском лугу), ale nie wiedziano o tym w raszkowskich odojach (но неизвестно было это в рашковских укрытиях), więc każdy z dawnych mieszkańców Raszkowa (поэтому каждый из прежних жителей Рашкова), ocalałych po ostatniej rzezi (уцелевший после последней резни), unosił wcześnie głowę (уносил вовремя голову), dokąd mu się widziało (куда ему виделось = куда глаза глядели).

Luśnia przez drogę układał i sobie sposoby i fortele (Люсьня по дороге составлял и себе способы = хитрости и фортели), jakich, wedle jego zdania (какие, по его мнению), powinien się był chwycić pan Nowowiejski (должен был применить пан Нововейский), jeśli chciał szczęśliwie i skutecznie nieprzyjaciela podchodzić (если хотел удачно и результативно к врагу подкрасться). Myślami tymi dzielił się łaskawie z szeregowcami (мыслями этими /он/ делился милостиво с рядовыми).

Luśnia zwrócił się do Nowowiejskiego:

— Panie komendancie!

— Czego chcesz?

— Jeśli my jego dostaniem, żeby ja go mógł opatrzyć...

I taka sroga, zwierzęca zawziętość odmalowała się w twarzy Mazura, że Nowowiejski skłonił się zaraz Wołodyjowskiemu i rzekł prosząc:

— Wasza miłość, pozwól mi tego człeka!

Wołodyjowski nie myślał się sprzeciwiać i tego samego wieczora pod noc sto koni z Nowowiejskim na czele ruszyło w drogę. Szli znanym szlakiem na Mohilów, Jampol. W Jampolu zetknęli się z dawną raszkowską załogą, z której dwustu ludzi na mocy rozkazania hetmańskiego połączyło się z Nowowiejskim, reszta zaś pod wodzą pana Białogłowskiego miała iść do Mohilowa, w którym stał pan Bogusz.

Nowowiejski zaś pociągnął w dół, aż do Raszkowa.

Okolice Raszkowa były już zupełną pustynią; samo miasteczko zmieniło się w kupę popiołów, które wiatry zdołały już rozwiać na cztery strony świata, nieliczni zaś mieszkańcy pouciekali przed spodziewaną burzą. Był to już bowiem początek maja i orda dobrudzka mogła każdej chwili ukazać się w tych stronach, więc niebezpiecznie było w nich dosiadywać.

W rzeczywistości ordy stały jeszcze wraz z Turkami na kuczunkauryjskim błoniu, ale nie wiedziano o tym w raszkowskich odojach, więc każdy z dawnych mieszkańców Raszkowa, ocalałych po ostatniej rzezi, unosił wcześnie głowę, dokąd mu się widziało.

Luśnia przez drogę układał sobie sposoby i fortele, jakich, wedle jego zdania, powinien się był chwycić pan Nowowiejski, jeśli chciał szczęśliwie i skutecznie nieprzyjaciela podchodzić. Myślami tymi dzielił się łaskawie z szeregowcami.

— Wy końskie łby (вы конские лбы) — mówił im (говорил им) — wy się na tym nie znacie (вы в этом не разбираетесь; znać na czym się — разбираться в чем-либо), ale ja stary, ja się znam (но я старый, я разбираюсь). Pójdziem do Raszkowa (подъедем к Рашкову), tam zataimy się w odojach (там затаимся в укрытиях) i będziemy czekać (и будем ждать). Przyjdzie orda do brodu (придет орда к броду), to naprzód przeprawią się małe zagony (так сначала переправятся малые отряды), jako to u nich zwyczaj (как это у них обычно), że czambuł stoi i czeka (что чамбул стоит и ждет), aż mu owi dadzą znać (пока ему оные дадут знать), czy przezpiecznie (безопасно ли). Dopieroż my chyłkiem ruszymy za nimi (только мы тайком двинем за ними) i pognamy przed sobą aż hen (и погоним перед собой далеко), chociażby do Kamieńca (хоть бы до Каменца).

— A tak i tamtego psubrata możem nie dostać (а так и того сукина сына можем не схватить)! — zauważył jeden z szeregowych (заметил один из рядовых).

— Stul gębę (сожми губы = заткни рот)! — odparł Luśnia (ответил Люсьня). — Któż pójdzie przodem (кто же поедет впереди), jeśli nie Lipki (если не липеки)?

Jakoż przewidywania wachmistrza (как будто предвидения вахмистра) zdawały się sprawdzać (казалось, /начинали/ оправдываться). Nowowiejski dotarłszy do Raszkowa (Нововейский, добравшись до Рашкова) dał wypoczynek żołnierzom (дал отдых солдатам). Byli już wszyscy pewni (были уже все уверены), że następnie pójdą ku pieczarom (что далее пойдут к пещерам), których pełno było w całej okolicy (которых полно было во всех окрестностях), i tam zatają się (и там затаятся) aż do przybycia pierwszych nieprzyjacielskich zagonów (вплоть до прибытия первых вражеских отрядов). Lecz drugiego dnia postoju (но на второй день постоя) komendant podniósł chorągiew na nogi (комендант поднял хоругвь на ноги) i powiódł ją za Raszków (и повел ее за Рашков).

“Aż do Jahorlika pójdziemy czy co (до самого Ягорлыка пойдем, что ли)?” — mówił sobie wachmistrz (сказал себе вахмистр). Tymczasem zaraz za Raszkowem (тем временем сразу за Рашковом) zbliżyli się tuż do rzeki (приблизились тут же к реке), a w kilka pacierzy później (а несколькими «Отче нашими» = мгновениями позже) stanęli nad tak zwanym “krwawym brodem” (остановились над так называемым «кровавым бродом»). Wówczas Nowowiejski nie rzekłszy ni słowa (тогда Нововейский, не сказав ни слова) wparł konia w wodę (загнал коня в воду) i jął się przeprawiać na drugą stronę (и начал переправляться на другую сторону).

Żołnierze poczęli spoglądać na siebie ze zdumieniem (солдаты начали поглядывать друг на друга с удивлением).

— Jakże to (как это)? Do Turczech idziem (к турчинам идем)? — pytał jeden drugiego (спрашивали друг друга).

Ale nie byli to “mościpanowie” (но не были это «милостивые господа») z pospolitego ruszenia (из народного ополчения), gotowi do narad i protestów (готовые к совещаниям и протестам), jeno żołnierze prostacy (только солдаты-простаки), wzwyczajeni do żelaznej (привыкшие к железной), stanicznej karności (станичной дисциплине); więc za komendantem (поэтому за комендантом) wparł konie w wodę (загнала коней в воду) pierwszy szereg (первая шеренга), za nim drugi, trzeci (за ней вторая, третья). Nie było najmniejszego wahania (не было ни малейшего колебания). Dziwili się (удивлялись), że w trzysta koni idą (что в триста коней идут) do państwa tureckiego (в государство турецкое), któremu cały świat nie może podołać (которое целый мир не может одолеть), ale szli (но шли). Wkrótce rozkołysana woda (вскоре расколыхавшаяся вода) zaczęła chlupać koło końskich boków (начала хлюпать около конских боков), więc i przestali się dziwić (поэтому и перестали удивляться), a myśleli jeno o tym (а думали только о том), żeby sakw ze spyżą dla siebie i koni nie zamoczyć (чтобы сумок с провиантом для себя и коней не замочить).

— Wy końskie łby — mówił im — wy się na tym nie znacie, ale ja stary, ja się znam. Pójdziem do Raszkowa, tam zataimy się w odojach i będziemy czekać. Przyjdzie orda do brodu, to naprzód przeprawią się małe zagony, jako to u nich zwyczaj, że czambuł stoi i czeka, aż mu owi dadzą znać, czy przezpiecznie. Dopieroż my chyłkiem ruszymy za nimi i pognamy przed sobą aż hen, chociażby do Kamieńca.

— A tak i tamtego psubrata możem nie dostać! — zauważył jeden z szeregowych.

— Stul gębę! — odparł Luśnia. — Któż pójdzie przodem, jeśli nie Lipki?

Jakoż przewidywania wachmistrza zdawały się sprawdzać. Nowowiejski dotarłszy do Raszkowa dał wypoczynek żołnierzom. Byli już wszyscy pewni, że następnie pójdą ku pieczarom, których pełno było w całej okolicy, i tam zatają się aż do przybycia pierwszych nieprzyjacielskich zagonów. Lecz drugiego dnia postoju komendant podniósł chorągiew na nogi i powiódł ją za Raszków.

“Aż do Jahorlika pójdziemy czy co?” — mówił sobie wachmistrz. Tymczasem zaraz za Raszkowem zbliżyli się tuż do rzeki, a w kilka pacierzy później stanęli nad tak zwanym “krwawym brodem”. Wówczas Nowowiejski nie rzekłszy ni słowa wparł konia w wodę i jął się przeprawiać na drugą stronę.

Żołnierze poczęli spoglądać na siebie ze zdumieniem.

— Jakże to? Do Turczech idziem? — pytał jeden drugiego.

Ale nie byli to “mościpanowie” z pospolitego ruszenia, gotowi do narad i protestów, jeno żołnierze prostacy, wzwyczajeni do żelaznej, stanicznej karności; więc za komendantem wparł konie w wodę pierwszy szereg, za nim drugi, trzeci. Nie było najmniejszego wahania. Dziwili się, że w trzysta koni idą do państwa tureckiego, któremu cały świat nie może podołać, ale szli. Wkrótce rozkołysana woda zaczęła chlupać koło końskich boków, więc i przestali się dziwić, a myśleli jeno o tym, żeby sakw ze spyżą dla siebie i koni nie zamoczyć.

Dopiero na drugim brzegu (только на другом берегу) poczęli znów spoglądać po sobie (начали снова поглядывать друг на друга).

— Dla Boga (ради Бога)! to my już w Multanach (это мы уже в Молдавии)! — zabrzmiały ciche szepty (зазвучали тихие шепотки).

I jaki taki obejrzał się za siebie (и такие, какие = кое-кто оглядывался за себя = назад), na Dniestr (на Днестр), który w zachodzącym słońcu (который в заходящем солнце) błyszczał jak złota i czerwona wstęga (сверкал, как золотисто-красная лента). Skały nadbrzeżne (скалы прибрежные), pełne pieczar (полные пещер), także skąpane były (также залиты были) w jaskrawych blaskach (ярким сиянием). Wznosiły się one jak mur (возносились они, словно /каменная/ стена), który oto w tej chwili (которая вот в эту минуту) przedzielił tę garść ludzi od ojczyzny (отделила эту горстку людей от отчизны). Dla wielu z nich (для многих из них) było to zapewne ostatnie pożegnanie (было это, наверняка, последнее прощание).

Przez głowę Luśni przeszła myśl (в голову Люсьне пришла мысль), że może komendant oszalał (что, может, комендант спятил), ale komendanta rzeczą było rozkazywać (но коменданта дело было приказывать), jego słuchać (его — слушать).

Tymczasem konie wyszedłszy z wody (тем временем кони, выйдя из воды) poczęły w szeregach parskać okrutnie (начали в шеренгах фыркать сильно).

— Zdrów (/будь/ здоров)! Zdrów (/будь/ здоров)! — rozległy się głosy żołnierskie (раздались голоса солдатские).

Poczytano to za dobrą wróżbę (посчитали это добрым знаком) i jakowaś otucha wstąpiła w serca (и какая-то бодрость заполнила сердца).

— Ruszaj (двигай)! — zakomenderował Nowowiejski (скомандовал Нововейский).

Szeregi ruszyły (шеренги двинулись) i poszły ku zachodzącemu słońcu (и пошли к заходящему солнцу) i ku owym tysiącom (и к тем тысячам), ku owemu rojowisku ludzkiemu (к тому скопищу людскому), ku owym narodom stojącym na Kuczunkaurach (к тем народам, стоящим на Кучункаурах).


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: