Польский язык с Генриком Сенкевичем 104 страница

Miejsce zaś było dobrze osłonięte i dobrze wybrane, całe bowiem widły rzeczne i zewnętrzne brzegi były porośnięte częścią zwyczajnym dereniem, częścią świdwą. Gaj ów rozciągał się jak okiem sięgnąć pokrywając grunt miejscami zbitym gąszczem, miejscami zaś tworząc kępy, między którymi szarzały puste przestrzenie przydatne do założenia majdanu. O tej porze drzewa i krze już okwitły, wczesną wiosną jednak musiało tu być całe morze żółtych i białych kwiatów. Gaj był zupełnie bezludny, natomiast roił się od wszelkiego rodzaju zwierza, jako to: jeleni, sarn, zajęcy i wszelkiego rodzaju ptastwa. Tu i owdzie nad brzegami źródeł żołnierze odkryli także ślady niedźwiedzi. Jeden z nich w dwa dni po przybyciu podjazdu zabił parę owiec, wskutek czego Luśnia obiecywał sobie urządzić na niego łowy, że jednak Nowowiejski, chcąc leżeć skrycie, nie pozwolił używać muszkietów, żołnierze wybierali się na rabusia z oszczepami i siekierami.

Później znaleziono przy źródłach (позднее были найдены = обнаружены возле родников) także i ślady ognisk (также и следы костров), ale stare, prawdopodobnie zeszłoroczne (но старые, вероятно, прошлогодние). Widocznie czasem zaglądali tu koczownicy (видимо, иногда заглядывали сюда кочевники) ze stadami (со стадами) lub może Tatarzy przychodzili wycinać dereniowe pędy na kiścienie (либо, может, татары приходили вырезать кизиловые ветви на кистени). Jednakoż najstaranniejsze poszukiwania nie zdołały (однако же самые старательные поиски не смогли) wykryć żyjącej ludzkiej istoty (отыскать живого человеческого существа).

Nowowiejski postanowił nie iść dalej (Нововейский решил не идти дальше) i tu czekać na przybycie wojsk tureckich (и тут ожидать прибытия войск турецких).

Założono więc majdan (заложили поэтому табор). Pobudowano szałasy i poczęło się oczekiwanie (построили шалаши, и началось ожидание). Na krańcach gaju stanęły straże (на краях рощи встали караулы), z których jedne spoglądały dzień i noc ku Budziakowi (из которых одни смотрели день и ночь в /сторону/ Буджака), drugie na Prut, w stonę Falezi (другие на Прут, в сторону Фалешты). Nowowiejski wiedział (Нововейский знал), że po pewnych oznakach odgadnie zbliżanie się wojsk sułtańskich (что по определенным признакам /он/ угадает приближение войск султанских), zresztą wysyłał i małe podjazdy (все-таки высылал и небольшие разъезды), na których czele sam stawał najczęściej (во главе которых сам становился чаще /всего/). Pogoda sprzyjała wybornie postojowi w tym suchym kraju (погода благоприятствовала отличному стоянию в этом сухом краю). Dnie były znojne (дни были знойные), ale w cieniu gęstwy łatwo się było przed upałem uchronić (но в тени густой легко было от зноя защититься), noce — jasne, ciche, księżycowe (ночи — ясные, тихие, лунные), w czasie których chaszcze trzęsły się od śpiewania słowików (во время которых чащи трепетали от пенья соловьев). W czasie takich to nocy najwięcej cierpiał Nowowiejski (во время таких-то ночей больше всего мучился Нововейский), bo spać nie mogąc rozmyślał (поскольку, спать не могучи, размышлял) — i o dawnym szczęściu (и о прежнем счастье), i o teraźniejszych czasach klęski wspominał (и о теперешних временах бедствий вспоминал).

Żył tylko myślą (жил только мыслью), że gdy serce zemstą nasyci (что, когда местью сердце насытит), będzie szczęśliwszy i spokojniejszy (будет счастливее и спокойнее). Tymczasem zbliżał się termin (тем временем приближался срок), w którym miał albo tej zemsty dokonać (в который должен был либо месть совершить), albo zginąć (либо погибнуть).

Później znaleziono przy źródłach także i ślady ognisk, ale stare, prawdopodobnie zeszłoroczne. Widocznie czasem zaglądali tu koczownicy ze stadami lub może Tatarzy przychodzili wycinać dereniowe pędy na kiścienie. Jednakoż najstaranniejsze poszukiwania nie zdołały wykryć żyjącej ludzkiej istoty.

Nowowiejski postanowił nie iść dalej i tu czekać na przybycie wojsk tureckich.

Założono więc majdan. Pobudowano szałasy i poczęło się oczekiwanie. Na krańcach gaju stanęły straże, z których jedne spoglądały dzień i noc ku Budziakowi, drugie na Prut, w stonę Falezi. Nowowiejski wiedział, że po pewnych oznakach odgadnie zbliżanie się wojsk sułtańskich, zresztą wysyłał i małe podjazdy, na których czele sam stawał najczęściej. Pogoda sprzyjała wybornie postojowi w tym suchym kraju. Dnie były znojne, ale w cieniu gęstwy łatwo się było przed upałem uchronić, noce — jasne, ciche, księżycowe, w czasie których chaszcze trzęsły się od śpiewania słowików. W czasie takich to nocy najwięcej cierpiał Nowowiejski, bo spać nie mogąc rozmyślał — i o dawnym szczęściu, i o teraźniejszych czasach klęski wspominał.

Żył tylko myślą, że gdy serce zemstą nasyci, będzie szczęśliwszy i spokojniejszy. Tymczasem zbliżał się termin, w którym miał albo tej zemsty dokonać, albo zginąć.

Tydzień płynął im za tygodniem (неделя проходила у них за неделей) na gospodarstwie w pustyni i na czuwaniu (на хозяйстве = в хозяйствовании в пустынном месте и в наблюдениях). Przez ten czas przeznali wszystkie szlaki (за это время изучили все дороги), jary, błonia, rzeki i strumienie (овраги, луга, реки и ручьи), zagarnęli znów kilka stad (захватили снова несколько стад), wycięli kilka nielicznych kup koczowników (вырезали несколько малочисленных групп кочевников) i czyhali wciąż w tej gęstwie (и подстерегали всё /время/ в этой чащобе), jak dziki zwierz czyha na łup (как дикий зверь подстерегает добычу). Na koniec chwila oczekiwana nadeszła (наконец минута ожидаемая пришла).

Pewnego poranku ujrzeli (однажды утром увидели) stada ptastwa ciągnącego niebem i ziemią (стаи птиц, носящихся по небу и по земле). Dropie, pardwy, błękitnonogie przepiórki (дрофы, белые куропатки, голубоногие перепелки) sunęły trawami ku gąszczom (двигались в траве к чаще), w górze zaś leciały kruki, wrony, a nawet błotne ptastwo (вверху же летели вóроны, ворóны и даже болотные птицы), widocznie płoszone nad brzegami Dunaju (видимо, вспугнутые с берегов Дуная) lub na błotach dobrudzkich (либо с болот добруджских). Na ów widok spojrzeli po sobie dragoni i wyraz: “Idą! idą! (при виде этого переглянулись между собой драгуны и слово «Идут! Идут!»)” — przeleciał z ust do ust (пролетело из уст в уста). Twarze ożywiły się zaraz (лица оживились тотчас), wąsy poczęły się poruszać (усы начали шевелиться), oczy błyszczeć (глаза блестеть), ale w tym ożywieniu nie było najmniejszego niepokoju (но в том оживлении не было ни малейшей тревоги), byli to wszystko ludzie (были это все люди), którym wiek życia zbiegł na “procederze” (у которых вся жизнь пробежала в «грязном ремесле»), czuli więc tylko tyle (чувствовали поэтому только то), co czują psy myśliwskie (что чувствуют псы охотничьи), gdy już zwierza zawietrzą (когда уже зверя учуют). Ogniska zostały w tej chwili zalane (костры были в тот же миг залиты), aby dym nie zdradził obecności ludzkiej w gąszczach (чтобы дым не выдал присутствия людского в чащобе), konie posiodłane (кони оседланы) — i cały oddział stanął w gotowości do pochodu (и весь отряд стоял в готовности к походу).

Należało teraz wymiarkować tak czas (надлежало теперь рассчитать так время), aby wpaść na nieprzyjaciela w chwili (чтобы напасть на неприятеля в /тот/ миг), gdy będzie czynił postój (когда /он/ расположился бы на привал). Nowowiejski rozumiał dobrze (Нововейский понимал хорошо), że wojska sułtańskie nie idą z pewnością zbitą masą (что войска султанские не идут наверняка сбитой массой = идут врассыпную), tym bardziej że są w kraju swoim (тем более в своем краю), w którym jakiekolwiek niebezpieczeństwo było zupełnie nieprawdopodobnym (в котором какая-либо опасность была бы совершенно неправдоподобной). Wiedział przy tym (знал при этом), że przednie straże zawsze chodzą (что передовые дозоры всегда ходят) w mili albo we dwóch przed całą potęgą (в миле или двух перед всем войском), spodziewał się zaś słusznie (надеялся же справедливо), że w pierwszej straży pójdą Lipkowie (что в передовом дозоре поедут липеки).

Tydzień płynął im za tygodniem na gospodarstwie w pustyni i na czuwaniu. Przez ten czas przeznali wszystkie szlaki, jary, błonia, rzeki i strumienie, zagarnęli znów kilka stad, wycięli kilka nielicznych kup koczowników i czyhali wciąż w tej gęstwie, jak dziki zwierz czyha na łup. Na koniec chwila oczekiwana nadeszła.

Pewnego poranku ujrzeli stada ptastwa ciągnącego niebem i ziemią. Dropie, pardwy, błękitnonogie przepiórki sunęły trawami ku gąszczom, w górze zaś leciały kruki, wrony, a nawet błotne ptastwo, widocznie płoszone nad brzegami Dunaju lub na błotach dobrudzkich. Na ów widok spojrzeli po sobie dragoni i wyraz: “Idą! idą!” — przeleciał z ust do ust. Twarze ożywiły się zaraz, wąsy poczęły się poruszać, oczy błyszczeć, ale w tym ożywieniu nie było najmniejszego niepokoju, byli to wszystko ludzie, którym wiek życia zbiegł na “procederze”, czuli więc tylko tyle, co czują psy myśliwskie, gdy już zwierza zawietrzą. Ogniska zostały w tej chwili zalane, aby dym nie zdradził obecności ludzkiej w gąszczach, konie posiodłane — i cały oddział stanął w gotowości do pochodu.

Należało teraz wymiarkować tak czas, aby wpaść na nieprzyjaciela w chwili, gdy będzie czynił postój. Nowowiejski rozumiał dobrze, że wojska sułtańskie nie idą z pewnością zbitą masą, tym bardziej że są w kraju swoim, w którym jakiekolwiek niebezpieczeństwo było zupełnie nieprawdopodobnym. Wiedział przy tym, że przednie straże zawsze chodzą w mili albo we dwóch przed całą potęgą, spodziewał się zaś słusznie, że w pierwszej straży pójdą Lipkowie.

Przez pewien czas wahał się (некоторое время колебался), czy iść im na spotkanie tajemnymi (идти ли им навстречу тайными) a dobrze już znanymi mu drogami (и хорошо уже известными ему дорогами), czy czekać na ich przybycie w dereniowej puszczy (или ждать их прибытия в кизиловом кустарнике). Wybrał to ostatnie (/он/ выбрал это последнее), ponieważ z puszczy łatwiej było (поскольку из пущи легче было) wypaść w każdej chwili niespodzianie (выскочить в любую минуту неожиданно). Upłynął jeszcze cały dzień (прошел еще целый день), potem noc (потом ночь), w czasie której nie tylko ptactwo (во время которой не только птицы), ale i zwierz ziemny ciągnął stadami ku gęstwie (но и зверь земной тянулся стадами к зарослям). Następnego poranku nieprzyjaciel już był widoczny (на следующее утро враг был уже виден).

Na południe od krańca dereniowego gaju (к югу от края кизиловой рощи) ciągnęło się obszerne (тянулся обширный), lubo pagórzyste błonie gubiące się hen (хотя и холмистый луг, теряющийся далеко), na widnokręgu (на горизонте). Na tym to błoniu ukazał się nieprzyjaciel (на этом-то лугу и показался неприятель) i zbliżał się ku Tekiczowi dość szybko (и приближался к Текичу достаточно быстро). Dragoni patrzyli z chaszczów (драгуны наблюдали из чащи) na ową czarniawą masę (за той черной массой), która już to nikła chwilami z oczu (которая то исчезала временами с глаз = из виду), zakrywana przez garby gruntu (закрываемая горбами земли), już ukazywała się znowu (то показывалась снова) w całej swej rozciągłości (во всей своей протяженности).

Luśnia, który miał wzrok nadzwyczajny (Люсьня, который имел зрение чрезвычайное), wpatrywał się czas jakiś z natężeniem (всматривался время какое-то с напряжением) w owe zbliżające się kupy (в эту приближающуюся массу), po czym zbliżył się do Nowowiejskiego (после чего приблизился к Нововейскому).

— Panie komendancie (пан комендант)! — rzekł (сказал) — ludzi tam nie masz wiele (людей там не имеешь много): to jeno stada wyganiają na paszę (это только табун выгоняют на пастбище).

Nowowiejski po małej chwili przekonał się (Нововейский после небольшой минутки убедился), że Luśnia ma słuszność (что Люсьня имеет справедливость = прав), i twarz rozjaśniła mu się radością (и лицо прояснилось у него от радости).

— To znaczy (это значит), że postój wypadł im na milę albo półtory od tych chaszczów (что привал выпал им на милю или полторы от этих чащоб)? — rzekł (сказал).

— Tak jest (да) — odparł Luśnia (ответил Люсьня). — Idą widać nocami (идут, видать, ночами), by się upałów uchronić (чтобы от зноя схорониться), a w dzień spoczywają (а днем отдыхают); konie zaś wysyłają aż do wieczora na pastwiska (коней же посылают до самого вечера на пастбище).

— Siła widzisz straży przy koniach (много видишь стражи при конях)?

Przez pewien czas wahał się, czy iść im na spotkanie tajemnymi a dobrze już znanymi mu drogami, czy czekać na ich przybycie w dereniowej puszczy. Wybrał to ostatnie, ponieważ z puszczy łatwiej było wypaść w każdej chwili niespodzianie. Upłynął jeszcze cały dzień, potem noc, w czasie której nie tylko ptactwo, ale i zwierz ziemny ciągnął stadami ku gęstwie. Następnego poranku nieprzyjaciel już był widoczny.

Na południe od krańca dereniowego gaju ciągnęło się obszerne, lubo pagórzyste błonie gubiące się hen, na widnokręgu. Na tym to błoniu ukazał się nieprzyjaciel i zbliżał się ku Tekiczowi dość szybko. Dragoni patrzyli z chaszczów na ową czarniawą masę, która już to nikła chwilami z oczu, zakrywana przez garby gruntu, już ukazywała się znowu w całej swej rozciągłości.

Luśnia, który miał wzrok nadzwyczajny, wpatrywał się czas jakiś z natężeniem w owe zbliżające się kupy, po czym zbliżył się do Nowowiejskiego.

— Panie komendancie! — rzekł — ludzi tam nie masz wiele: to jeno stada wyganiają na paszę.

Nowowiejski po małej chwili przekonał się, że Luśnia ma słuszność, i twarz rozjaśniła mu się radością.

— To znaczy, że postój wypadł im na milę albo półtory od tych chaszczów? — rzekł.

— Tak jest — odparł Luśnia. — Idą widać nocami, by się upałów uchronić, a w dzień spoczywają; konie zaś wysyłają aż do wieczora na pastwiska.

— Siła widzisz straży przy koniach?

Luśnia wysunął się znów na brzeg zarośli (Люсьня высунулся снова на край зарослей) i nie powracał przez czas dłuższy (и не возвращался более долгое время). Na koniec jednak pokazał się znowu i rzekł (наконец, однако, показался снова и сказал):

— Będzie koni z półtora tysiąca (будет коней с полторы тысячи), a ludzi przy nich ze dwudziestu pięciu (а людей при них /около/ двадцати пяти). W swoim są kraju (/они/ в своем краю) i nie boją się niczego (и не боятся ничего), więc i straży większych nie stawiają (поэтому и караулов больших не ставят).

— A ludzi mogłeś rozeznać (а людей сможешь различить)?

— Jeszcze są opodal (еще далековато), ale to Lipki, panie (но это липеки, пан)! Już oni nasi (уж они наши)!..

— Tak jest (так и есть)! — rzekł Nowowiejski (сказал Нововейский).

Jakoż był już pewien (как-то /он/ был уже уверен), że mu żywa noga z tych ludzi nie ujdzie (что у него живая нога из тех людей = никто живым не уйдет). Dla takiego zagończyka (для такого загонщика), jakim był (каким был), i dla takich żołnierzy (и для таких солдат), jakim przywodził (каким предводительствовал), było to zadanie zbyt łatwe (было это задание слишком легким).

Tymczasem koniuchowie pędzili stado bliżej (тем временем конюхи гнали табун /все/ ближе) i bliżej pod dereniowe chaszcze (и ближе к кизиловым зарослям). Luśnia jeszcze raz wysunął się na brzeg (Люсьня еще раз высунулся на край) i jeszcze raz wrócił (и еще раз вернулся). Twarz jego jaśniała radością i okrucieństwem (лицо его сияло радостью и жестокостью).

— Lipki, panie, na pewno (липеки, пан, наверняка)! — szepnął (шепнул /он/).

Usłyszawszy to Nowowiejski zakwilił jak jastrząb (услышав это, Нововейский заклекотал, как ястреб) i wnet oddział dragonów (и тотчас же отряд драгун) cofnął się w głębokie gąszcze (отступил в глубокую чащу). Tam rozpadł się na dwa oddziały (там /он/ распался на два отряда), z których jeden zapadł zaraz w wąwóz (из которых один погрузился = нырнул сразу же в ущелье), by wynurzyć się z niego (чтобы вынырнуть из него) dopiero z tyłu stada i Lipków (только позади табуна и липеков), drugi uformował półkole i czekał (второй выстроился полукругом и ждал).

Luśnia wysunął się znów na brzeg zarośli i nie powracał przez czas dłuższy. Na koniec jednak pokazał się znowu i rzekł:

— Będzie koni z półtora tysiąca, a ludzi przy nich ze dwudziestu pięciu. W swoim są kraju i nie boją się niczego, więc i straży większych nie stawiają.

— A ludzi mogłeś rozeznać?

— Jeszcze są opodal, ale to Lipki, panie! Już oni nasi!..

— Tak jest! — rzekł Nowowiejski.

Jakoż był już pewien, że mu żywa noga z tych ludzi nie ujdzie. Dla takiego zagończyka, jakim był, i dla takich żołnierzy, jakim przywodził, było to zadanie zbyt łatwe.

Tymczasem koniuchowie pędzili stado bliżej i bliżej pod dereniowe chaszcze. Luśnia jeszcze raz wysunął się na brzeg i jeszcze raz wrócił. Twarz jego jaśniała radością i okrucieństwem.

— Lipki, panie, na pewno! — szepnął.

Usłyszawszy to Nowowiejski zakwilił jak jastrząb i wnet oddział dragonów cofnął się w głębokie gąszcze. Tam rozpadł się na dwa oddziały, z których jeden zapadł zaraz w wąwóz, by wynurzyć się z niego dopiero z tyłu stada i Lipków, drugi uformował półkole i czekał.

Wszystko to odbyło się tak cicho (все это произошло так тихо), że najwprawniejsze ucho nie mogłoby żadnego szmeru ułowić (что самое искусное ухо не могло никакого = ни малейшего шороха уловить); nie zabrzęczała szabla ni ostroga (не звякнула ни сабля, ни шпора), koń nie zarżał (конь не заржал); gęste trawy, którymi gaj był podszyty (густые травы, которыми роща была устелена), tłumiły tupot kopyt (приглушали топот копыт). Wreszcie i konie zdawały się rozumieć (наконец, даже кони, казалось, понимали), że powodzenie napadu od ciszy zależy (что успех нападения от тишины зависит), bo i one nie pierwszy raz (поскольку и они не в первый раз) pełniły podobną służbę (выполняли подобную службу). Z wąwozu i z gąszczów odzywały się tylko kwilenia jastrzębia (из ущелья и из чащи отзывался только клекот ястреба), coraz cichsze i coraz rzadziej (все тише и все реже).

Stado lipkowskie zatrzymało się (табун липековский задержался) przed gajem (перед рощей) i rozrzuciło większymi (и разошелся бóльшими) lub mniejszymi kupami po błoniu (либо меньшими группами по лугу). Sam Nowowiejski był teraz na skraju (сам Нововейский был теперь на краю /рощи/) i śledził wszystkie ruchy koniuchów (и следил за всеми движениями конюхов). Dzień był pogodny (день был погожий), godzina przedpołudniowa (час предполуденный), ale już słońce stało wysoko (но уже солнце стояло высоко) i sypało żarem na grudź (и сыпало жаром на землю). Konie poczęły się tarzać (кони начали валяться), następnie zbliżyły się do chaszczów (потом приблизились к зарослям). Koniuchowie przyjechali na skraj gaju (конюхи приехали на край рощи), tam pozsiadawszy z koni (там сойдя с коней = спешившись) puścili je na arkanach (пустили их на арканах), sami zaś, szukając cienia i chłodu (сами же, ища тени и прохлады), weszli w zarośla (вошли в заросли) i rozłożyli się pod większym krzem na spoczynek (и расположились под большим кустом на отдых).

Wkrótce buchnęło płomieniem ognisko (вскоре вспыхнул пламенем костер), gdy zaś suche patyki zwęgliły się już (когда же сухие палки обуглились уже) i obsypały popiołem (и обсыпались пеплом), koniuchowie położyli na węglach pół źrebięcia (конюхи положили на угли половину жеребца), sami zaś usiedli opodal dla ochrony od żaru (сами же уселись поодаль для защиты от жара).

Niektórzy powyciągali się na murawie (некоторые растянулись на траве), niektórzy rozmawiali siedząc w kuczki (некоторые разговаривали, сидя на корточках), po turecku (по-турецки); jeden począł grać na piszczałce (один принялся играть на дудке). W gęstwie panowała cisza zupełna (в чаще царила тишина полная), czasem tylko jastrząb zakwilił (иногда только ястреб клекотал).

Wszystko to odbyło się tak cicho, że najwprawniejsze ucho nie mogłoby żadnego szmeru ułowić; nie zabrzęczała szabla ni ostroga, koń nie zarżał; gęste trawy, którymi gaj był podszyty, tłumiły tupot kopyt. Wreszcie i konie zdawały się rozumieć, że powodzenie napadu od ciszy zależy, bo i one nie pierwszy raz pełniły podobną służbę. Z wąwozu i z gąszczów odzywały się tylko kwilenia jastrzębia, coraz cichsze i coraz rzadziej.

Stado lipkowskie zatrzymało się przed gajem i rozrzuciło większymi lub mniejszymi kupami po błoniu. Sam Nowowiejski był teraz na skraju i śledził wszystkie ruchy koniuchów. Dzień był pogodny, godzina przedpołudniowa, ale już słońce stało wysoko i sypało żarem na grudź. Konie poczęły się tarzać, następnie zbliżyły się do chaszczów. Koniuchowie przyjechali na skraj gaju, tam pozsiadawszy z koni puścili je na arkanach, sami zaś, szukając cienia i chłodu, weszli w zarośla i rozłożyli się pod większym krzem na spoczynek.

Wkrótce buchnęło płomieniem ognisko, gdy zaś suche patyki zwęgliły się już i obsypały popiołem, koniuchowie położyli na węglach pół źrebięcia, sami zaś usiedli opodal dla ochrony od żaru.

Niektórzy powyciągali się na murawie, niektórzy rozmawiali siedząc w kuczki, po turecku; jeden począł grać na piszczałce. W gęstwie panowała cisza zupełna, czasem tylko jastrząb zakwilił.

Zapach przypalonego mięsa (запах подгоревшего мяса) oznajmił wreszcie (ознаменовал наконец), iż pieczeń gotowa (что жаркое готово), więc dwóch wyciągnęło ją z popiołu (поэтому двое /конюхов/ вытащили его из золы) i zawlokło pod kierz cienisty (и потащили под куст тенистый). Tam obsiedli ją wszyscy wkoło (там сели обсели ее все кругом) i rozdarłszy nożami (и, разодрав ножами), żarli ze zwierzęcą żarłocznością (пожирали со звериной жадностью) wpółsurowe ochłapy (полусырое мясо; ochłap — третьесортное мясо), z których krew osiadała im na palcach (из которого кровь оседала у них на пальцах = пачкала им пальцы) i ściekała po brodach (и стекала по подбородкам).

Następnie, opiwszy się kwaśnego kobylego mleka z bukłaków (потом, напившись кислого кобыльего молока /т.е. кумыса/ из бурдюков), poczuli sytość w brzuchach (почувствовали сытость в брюхах). Chwilę rozmawiali jeszcze (минуту разговаривали еще), po czym głowy ich i członki stały się ociężałe (после чего головы их и члены стали отяжелевшими =отяжелели).

Przyszło południe (наступил полдень). Żar leciał z nieba na ziemię coraz większy (жар летел с неба на землю все больший). Grunt leśny upstrzył się świetlistymi (земля лесная запестрела светлыми), drgającymi plamami (дрожащими пятнами) utworzonymi przez promienie słońca przenikające w gęstwę (образованными лучами солнца, проникающими в чащу). Umilkło wszystko (умолкло все), nawet jastrzębie przestały kwilić (даже ястребы перестали клекотать).

Kilku Lipków wstało i powlokło się (несколько липеков встали и потащились) ku skrajowi (к опушке), by popatrzyć na konie (чтобы посмотреть на коней), inni powyciągali się na kształt trupów (иные растянулись, вроде трупов: «на образ/манер трупов») na pobojowisku (на поле после битвы) i wkrótce zmorzył ich sen (и вскоре сморил их сон).

Lecz sen po obżarciu i opiciu się (но сон после обжорства и опития) musiał być jakiś ciężki (должен был быть какой-то тяжкий), a złowrogi (и зловещий), bo czasem który jęknął głęboko (поскольку некоторые стонали громко), czasem inny otworzył na chwilę powieki i powtórzył (иногда /кто-нибудь/ иной открывал на миг веки и повторял):

— Ałła, Bismiłła (Алла, бисмилла)!..

Nagle ze skraju lasu dał się słyszeć jakiś odgłos cichy (внезапно с края леса стал слышен какой-то отзвук тихий), ale straszny (но страшный), jakby krótkie rzężenie duszonego człowieka (словно короткий хрип душимого человека), który nie miał czasu zawyć (который не имел времени завыть). Czy uszy koniuchów były tak czujne (то ли уши конюхов были такие чуткие), czy jakiś instynkt zwierzęcy (то ли какой-то инстинкт звериный) ostrzegł ich przed niebezpieczeństwem (остерегал их перед опасностью), czy wreszcie śmierć tchnęła (то ли, наконец, смерть, дохнула) na nich lodowatym tchnieniem (на них ледяным дыханием), dość (достаточно), że w jednej chwili porwali się wszyscy ze snu (что в одно мгновенье очнулись все ото сна).


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: