Польский язык с Генриком Сенкевичем 105 страница

— Co to jest (что это)? Gdzie tamci od koni (где те, с конями)? — poczęli pytać jedni drugich (начали спрашивать одни других).

Wtem z dereniowego krza ozwał się jakiś głos po polsku (и тут из кизилового куста отозвался какой-то голос по-польски):

— Tamci nie wrócą (те не вернутся)!

Zapach przypalonego mięsa oznajmił wreszcie, iż pieczeń gotowa, więc dwóch wyciągnęło ją z popiołu i zawlokło pod kierz cienisty. Tam obsiedli ją wszyscy wkoło i rozdarłszy nożami, żarli ze zwierzęcą żarłocznością wpółsurowe ochłapy, z których krew osiadała im na palcach i ściekała po brodach.

Następnie, opiwszy się kwaśnego kobylego mleka z bukłaków, poczuli sytość w brzuchach. Chwilę rozmawiali jeszcze, po czym głowy ich i członki stały się ociężałe.

Przyszło południe. Żar leciał z nieba na ziemię coraz większy. Grunt leśny upstrzył się świetlistymi, drgającymi plamami utworzonymi przez promienie słońca przenikające w gęstwę. Umilkło wszystko, nawet jastrzębie przestały kwilić.

Kilku Lipków wstało i powlokło się ku skrajowi, by popatrzyć na konie, inni powyciągali się na kształt trupów na pobojowisku i wkrótce zmorzył ich sen.

Lecz sen po obżarciu i opiciu się musiał być jakiś ciężki, a złowrogi, bo czasem który jęknął głęboko, czasem inny otworzył na chwilę powieki i powtórzył:

— Ałła, Bismiłła!...

Nagle ze skraju lasu dał się słyszeć jakiś odgłos cichy, ale straszny, jakby krótkie rzężenie duszonego człowieka, który nie miał czasu zawyć. Czy uszy koniuchów były tak czujne, czy jakiś instynkt zwierzęcy ostrzegł ich przed niebezpieczeństwem, czy wreszcie śmierć tchnęła na nich lodowatym tchnieniem, dość, że w jednej chwili porwali się wszyscy ze snu.

— Co to jest? Gdzie tamci od koni? — poczęli pytać jedni drugich.

Wtem z dereniowego krza ozwał się jakiś głos po polsku:

— Tamci nie wrócą!

I w tej chwili (и в ту минуту) sto pięćdziesiąt ludzi runęło kołem (сто пятьдесят людей обрушились кругом = со всех сторон) na koniuchów przerażonych tak strasznie (на конюхов, перепуганных так страшно), że krzyk zamarł im w piersi (что крик замер у них в груди). Ledwie który zdołał chwycić za handżar (едва ли кто-нибудь сумел схватиться за ятаган). Koło napastników zalało ich i pokryło zupełnie (кольцо нападающий сжало их и покрыло полностью). Kierz trząsł się pod parciem ciał ludzkich (куст трясся под напором тел людских), które kotłowały się w bezładnej kupie (которые сбились в беспорядочную кучу). Słychać było świst ostrzy (слышно было свист резкий), sapanie (сопение), czasem jęk lub chrapnięcie (иногда стон или хрип), ale trwało to wszystko jedno mgnienie oka (но продолжалось это одно мгновение ока). Po czym ucichło wszystko (после чего стихло все).

— Ilu żywych (сколько живых)? — spytał jakiś głos wśród napastników (спросил какой-то голос среди нападающих).

— Pięciu, panie komendancie (пятеро, пан комендант).

— Obejrzyć ciała (осмотреть тела), by się któren nie zataił (чтобы кто-нибудь не затаился), i każdemu nożem dla pewności dać po gardle (и каждому ножом для верности дать по горлу), a jeńców do ogniska (а пленников к костру)!

Rozkaz został w jednej chwili spełniony (приказ был в одну минуту выполнен). Trupy poprzygważdżano do murawy ich własnymi nożami (трупы пригвоздили к траве их собственными ножами); jeńców, przywiązawszy im nogi do kijów (пленников, привязав им ноги к палкам), pokładziono wokół ogniska (положили вокруг костра), które Luśnia rozgarnął tak (который Люсьня разгреб так), aby węgle ukryte pod popiołem znajdowały się na wierzchu (чтобы угли, укрытые под пеплом, оказались наверху).

Jeńcy patrzyli na te przygotowania (пленники смотрели на эти приготовления) i na Luśnię błędnymi oczyma (и на Люсьню безумными глазами). Było między nimi trzech chreptiowskich Lipków (были между ними трое Хрептёвских липеков) i ci znali wachmistrza doskonale (и те знали вахмистра очень хорошо: «досконально»). Ów poznał ich także i rzekł (тот узнал их тоже и сказал):

— No, kamraty (ну, товарищи)! trzeba teraz będzie śpiewać (нужно теперь запеть бы), a nie (а нет), to na prażonych podeszwach (то на поджаренных подошвах) pójdziecie na tamten świat (пойдете на тот свет). Po starej znajomości węgli nie pożałuję (по старому знакомству углей не пожалею)!

To rzekłszy dorzucił na węgle suchych gałęzi (это сказав, подбросил на угли сухих веток), które buchnęły zaraz wysokim płomieniem (которые вспыхнули сразу высоким пламенем).

I w tej chwili sto pięćdziesiąt ludzi runęło kołem na koniuchów przerażonych tak strasznie, że krzyk zamarł im w piersi. Ledwie który zdołał chwycić za handżar. Koło napastników zalało ich i pokryło zupełnie. Kierz trząsł się pod parciem ciał ludzkich, które kotłowały się w bezładnej kupie. Słychać było świst ostrzy, sapanie, czasem jęk lub chrapnięcie, ale trwało to wszystko jedno mgnienie oka. Po czym ucichło wszystko.

— Ilu żywych? — spytał jakiś głos wśród napastników.

— Pięciu, panie komendancie.

— Obejrzyć ciała, by się któren nie zataił, i każdemu nożem dla pewności dać po gardle, a jeńców do ogniska!

Rozkaz został w jednej chwili spełniony. Trupy poprzygważdżano do murawy ich własnymi nożami; jeńców, przywiązawszy im nogi do kijów, pokładziono wokół ogniska, które Luśnia rozgarnął tak, aby węgle ukryte pod popiołem znajdowały się na wierzchu.

Jeńcy patrzyli na te przygotowania i na Luśnię błędnymi oczyma. Było między nimi trzech chreptiowskich Lipków i ci znali wachmistrza doskonale. Ów poznał ich także i rzekł:

— No, kamraty! trzeba teraz będzie śpiewać, a nie, to na prażonych podeszwach pójdziecie na tamten świat. Po starej znajomości węgli nie pożałuję!

To rzekłszy dorzucił na węgle suchych gałęzi, które buchnęły zaraz wysokim płomieniem.

Lecz nadszedł Nowowiejski i badać począł (но подошел Нововейский и допрашивать начал). Z zeznań jeńców okazało się (признания пленников подтвердили; okazać się — оказаться) to, co po części odgadł już młody porucznik (то, что частично отгадал уже молодой поручик). Lipkowie i Czeremisi szli w przedniej straży (липеки и черемисы шли в переднем дозоре), przed ordą (перед ордой) i przed wszystkimi sułtańskimi wojskami (и перед всеми султанскими войсками). Wiódł ich Azja Tuhaj-bejowicz (вел их Азья Тугай-беевич), któremu wszystkie ściahy oddano pod komendę (которому все отряды отданы под командование). Szli, z powodu upałów (шли, по причине зноя), tak jak i całe wojsko (так, как и все войско), nocami (ночами), na dzień zaś wysyłali stada na paszę (на день же посылали табуны на пастбища). Nie strzegli się (не стереглись), bo nikt nie przypuszczał (ибо никто не допускал /мысли/), żeby jakiekolwiek wojsko mogło na nich wpaść (чтобы какое-нибудь войско могло на них напасть) nawet w pobliżu Dniestru (даже вблизи Днестра), a cóż dopiero nad Prutem (а тем более над Прутом), tuż obok ordzińskich siedzib (рядом с ордынскими становищами); szli tedy wygodnie (шли поэтому удобно), ze stadami i wielbłądami (со стадами и верблюдами), które niosły namioty dla starszyzny (которые несли шатры для старшины /т.е. для высших чинов/). Murzy Azji namiot łatwo poznać (мурзы Азьи шатер легко узнать), bo na wierzchu ma buńczuk zatknięty (ибо наверху имеет бунчук воткнутый) i ściahy chorągwie w czasie postoju przy nim zatykają (и отряды знамена во время привалов возле него втыкают). Sieheń lipkowski został o małą milę (отряд липеков остался примерно в миле отсюда); jest w nim około dwóch tysięcy głów (в нем около двух тысяч голов), ale część ludzi została przy białogrodzkiej ordzie (но часть людей осталась с белгородской ордой), która ciągnie znów o milę od lipkowskiego czambułu (которая идет снова на милю /позади/ липекского чамбула).

Nowowiejski wypytywał jeszcze o drogi (Нововейский расспросил еще о дорогах), którymi do siehenia najłatwiej się dostać (которыми к отряду легче всего попасть), następnie, jak stoją namioty (потом как стоят шатры), wreszcie począł badać o to (наконец, принялся допрашивать о том), o co mu chodziło najwięcej (что ему было наиболее /важно/).

— Niewiasty jakowe są w namiocie (женщины есть в шатре)? — spytał (спросил).

Lipkowie zadrżeli o własną skórę (липеки затряслись за собственную шкуру). Ci z nich (те из них), którzy dawniej służyli w Chreptiowie (которые раньше служили в Хрептёве), wiedzieli doskonale (знали досконально), że Nowowiejski był bratem jednej z tych niewiast (что Нововейский был братом одной из тех женщин), a narzeczonym drugiej (и женихом второй), rozumieli więc (понимали поэтому), co za wściekłość musi go ogarnąć (что за = какая ярость должна его охватить), gdy dowie się całej prawdy (когда узнает всю правду).

Lecz nadszedł Nowowiejski i badać począł. Z zeznań jeńców okazało się to, co po części odgadł już młody porucznik. Lipkowie i Czeremisi szli w przedniej straży, przed ordą i przed wszystkimi sułtańskimi wojskami. Wiódł ich Azja Tuhaj-bejowicz, któremu wszystkie ściahy oddano pod komendę. Szli, z powodu upałów, tak jak i całe wojsko, nocami, na dzień zaś wysyłali stada na paszę. Nie strzegli się, bo nikt nie przypuszczał, żeby jakiekolwiek wojsko mogło na nich wpaść nawet w pobliżu Dniestru, a cóż dopiero nad Prutem, tuż obok ordzińskich siedzib; szli tedy wygodnie, ze stadami i wielbłądami, które niosły namioty dla starszyzny. Murzy Azji namiot łatwo poznać, bo na wierzchu ma buńczuk zatknięty i ściahy chorągwie w czasie postoju przy nim zatykają. Sieheń lipkowski został o małą milę; jest w nim około dwóch tysięcy głów, ale część ludzi została przy białogrodzkiej ordzie, która ciągnie znów o milę od lipkowskiego czambułu.

Nowowiejski wypytywał jeszcze o drogi, którymi do siehenia najłatwiej się dostać, następnie, jak stoją namioty, wreszcie począł badać o to, o co mu chodziło najwięcej.

— Niewiasty jakowe są w namiocie? — spytał.

Lipkowie zadrżeli o własną skórę. Ci z nich, którzy dawniej służyli w Chreptiowie, wiedzieli doskonale, że Nowowiejski był bratem jednej z tych niewiast, a narzeczonym drugiej, rozumieli więc, co za wściekłość musi go ogarnąć, gdy dowie się całej prawdy.

Wściekłość ta mogła spaść naprzód na nich (ярость это могла пасть сначала = в первую очередь на них), więc poczęli się wahać (поэтому начали колебаться), ale Luśnia rzekł zaraz (но Люсьня сказал сразу):

— Panie komendancie, ogrzejem psubratom podeszwy (пан комендант, подогреем сукиным детям: „песьим братьям” подошвы), to będą mówić (так будут говорить)!

— Wsuń im nogi w węgle (всунь им ноги в угли)! — rzekł Nowowiejski (сказал Нововейский).

— Pomiłujcie (помилуйте)! — zawołał Eliaszewicz (завопил Элиашевич), stary chreptiowski Lipek (старый Хрептёвский липек) — powiem wszystko (скажу все), na co patrzyły oczy moje (что видели глаза мои)...

Luśnia spojrzał na komendanta (Люсьня глянул на коменданта), czy mimo tej zapowiedzi nie każe spełnić groźby (несмотря на эти уверения, не прикажет ли исполнить угрозу), lecz ów skinął ręką i rzekł do Eliaszewicza (но тот вскинул руку и сказал Элиашевичу):

— Mów, coś widział (говори, что видел)?

— My niewinni, panie (мы невиновны, господин) — odpowiedział Eliaszewicz (ответил Элиашевич) — my za komendą szli (мы по команде шли). Murza nasz darował (мурза наш подарил) siostrę waszej miłości panu Adurowiczowi (сестру вашей милости пану Адуровичу), któren ją w namiocie miał (который ее в шатре имел = держал). Ja ją na Kuczunkaurach widział (я ее на Кучункаурах видел), jak po wodę z wiadrami chodziła (как за водой с ведрами шла), i pomagał jej dźwigać (и помог ей нести), bo ciężarna chodziła (ибо беременная ходила)...

— Gorze (горе)! — szepnął Nowowiejski (прошептал Нововейский).

— A drugą pannę (а вторую панну) murza nasz sam w namiocie miał (мурза наш сам в шатре держал). My jej tak często nie widywali (мы ее так часто не видели), ale nieraz słyszeli (но не раз слышали), jak krzyczała (как кричала), bo murza (ибо мурза), choć ją dla rozkoszy trzymał (хоть ее для утехи держал), przecie ją co dzień puhą bijał i nogami kopał (ее ежедневно плетью бил и ногами пинал)...

Wściekłość ta mogła spaść naprzód na nich, więc poczęli się wahać, ale Luśnia rzekł zaraz:

— Panie komendancie, ogrzejem psubratom podeszwy, to będą mówić!

— Wsuń im nogi w węgle! — rzekł Nowowiejski.

— Pomiłujcie! — zawołał Eliaszewicz, stary chreptiowski Lipek — powiem wszystko, na co patrzyły oczy moje...

Luśnia spojrzał na komendanta, czy mimo tej zapowiedzi nie każe spełnić groźby, lecz ów skinął ręką i rzekł do Eliaszewicza:

— Mów, coś widział?

— My niewinni, panie — odpowiedział Eliaszewicz — my za komendą szli. Murza nasz darował siostrę waszej miłości panu Adurowiczowi, któren ją w namiocie miał. Ja ją na Kuczunkaurach widział, jak po wodę z wiadrami chodziła, i pomagał jej dźwigać, bo ciężarna chodziła...

— Gorze! — szepnął Nowowiejski.

— A drugą pannę murza nasz sam w namiocie miał. My jej tak często nie widywali, ale nieraz słyszeli, jak krzyczała, bo murza, choć ją dla rozkoszy trzymał, przecie ją co dzień puhą bijał i nogami kopał...

Wargi Nowowiejskiego pobielały (губы Нововейского побелели) i poczęły się trząść (и начали трястись). Eliaszewicz zaledwie dosłyszał pytanie (Элиашевич едва расслышал вопрос):

— Gdzie one teraz (где они теперь)?

— Sprzedane do Stambułu (/они/ проданы в Стамбул).

— Komu (кому)?

— Murza sam pewnie nie wie (мурза сам точно не знает). Wyszło rozkazanie od padyszacha (пришло повеление от падишаха), by w obozie nie było niewiast (чтобы в обозе не было женщин). Sprzedawali wszyscy na bazarze (распродавали всех на базаре), to i murza przedał (вот и мурза продал).

Badanie się skończyło (допрос закончился) i przy ognisku zapanowała cisza (и возле костра воцарилась тишина). Tylko od niejakiego czasu (только через некоторое время) wstał gorący południowy wiatr (поднялся горячий южный ветер) i trząsł gałęziami dereniu (и тряс ветками кизила), które szumiały coraz mocniej (которые шумели все сильнее). Powietrze uczyniło się duszne (воздух стал душным); na krańcu widnokręgu ukazało się kilka chmur (на краю = линии горизонта показалось несколько туч), ciemnych w środku (темных в центре), a połyskujących miedziano na brzegach (и поблескивающих медью по краям).

Nowowiejski odszedł od ogniska (Нововейский отошел от костра) i szedł jak błędny (и шел, как безумный), nie zdając sobie sprawy (не отдавая себе отчета), dokąd zdąża (куда направляется). Na koniec rzucił się twarzą na ziemię (наконец рухнул лицом = ничком на землю) i począł drzeć paznokciami ziemię (и начал царапать ногтями землю), później kąsać własne ręce i chrapać (потом кусать собственные руки и хрипеть), jak gdyby konał (как если бы умирал). Kurcz wstrząsał jego olbrzymim ciałem (судорога сотрясали его великанское тело), i leżał tak przez całe godziny (и лежал так целые часы). Dragoni patrzyli na niego z dala (драгуны наблюдали за ним издали), ale nawet Luśnia nie śmiał się zbliżyć (но даже Люсьня не смел приблизиться).

Wargi Nowowiejskiego pobielały i poczęły się trząść. Eliaszewicz zaledwie dosłyszał pytanie:

— Gdzie one teraz?

— Sprzedane do Stambułu.

— Komu?

— Murza sam pewnie nie wie. Wyszło rozkazanie od padyszacha, by w obozie nie było niewiast. Sprzedawali wszyscy na bazarze, to i murza przedał.

Badanie się skończyło i przy ognisku zapanowała cisza. Tylko od niejakiego czasu wstał gorący południowy wiatr i trząsł gałęziami dereniu, które szumiały coraz mocniej. Powietrze uczyniło się duszne; na krańcu widnokręgu ukazało się kilka chmur, ciemnych w środku, a połyskujących miedziano na brzegach.

Nowowiejski odszedł od ogniska i szedł jak błędny, nie zdając sobie sprawy, dokąd zdąża. Na koniec rzucił się twarzą na ziemię i począł drzeć paznokciami ziemię, później kąsać własne ręce i chrapać, jak gdyby konał. Kurcz wstrząsał jego olbrzymim ciałem, i leżał tak przez całe godziny. Dragoni patrzyli na niego z dala, ale nawet Luśnia nie śmiał się zbliżyć.

Natomiast wymiarkowawszy (зато рассудив), że komendant nie będzie się gniewał (что комендант не рассердился бы /на него/) za nieoszczędzanie Lipków (за непощаду = убийство липеков), straszliwy wachmistrz wprost (грозный вахмистр просто) z wrodzonego okrucieństwa (из врожденной жестокости) ponatykał im murawy do ust (натолкал им травы во рты), żeby wrzaskom zapobiec (чтобы крики предотвратить), i pozarzynał ich jak woły (и зарезал их, как волов).

Oszczędził tylko jednego Eliaszewicza (пощадил только одного Элиашевича) przypuszczając (допуская), że ów będzie jako przewodnik potrzebny (что тот будет как проводник нужен). Skończywszy robotę (закончив работу) poodciągał drgające jeszcze trupy od ogniska (оттащил дергающиеся еще трупы от костра) i ułożył je szeregiem (и уложил их рядком), sam zaś poszedł spoglądać na komendanta (сам же пошел глянуть на коменданта = начальника отряда).

— Choćby oszalał (хоть бы = даже если /и/ обезумел /комендант/) — mruknął sobie (буркнул сам себе) — i tak tamtego musim dostać (и так = все равно того /Азью/ мы должны добыть).

Południe przeszło (полдень минул), popołudniowe godziny również (послеполуденные часы тоже) — i dzień począł się chylić ku zachodowi (и день начал клониться к закату). Lecz owe małe z początku chmury (но те небольшие сначала тучи) zajęły już prawie całe niebiosa (заняли уже почти все небо) i stawały się coraz gęstsze (и становились все гуще) i ciemniejsze (и темнее) nie tracąc owego miedzianego blasku po brzegach (не теряя того медного блеска по краям). Olbrzymie ich kłęby (гигантские их клубы) obracały się ociężale (поворачивались тяжело), na kształt kamieni młyńskich (вроде мельничных жерновов), naokół własnych osi (вокруг собственной оси), następnie zachodziły na siebie (потом наползали друг на друга), parły jedne na drugie (напирали друг на друга) i spychając się wzajem z wysokości (и, потолкавшись взаимно в вышине), staczały się zbitym tłumem (скатывались сбитой кучей) niżej i niżej ku ziemi (ниже и ниже к земле).

Natomiast wymiarkowawszy, że komendant nie będzie się gniewał za nieoszczędzanie Lipków, straszliwy wachmistrz wprost z wrodzonego okrucieństwa ponatykał im murawy do ust, żeby wrzaskom zapobiec, i pozarzynał ich jak woły.

Oszczędził tylko jednego Eliaszewicza przypuszczając, że ów będzie jako przewodnik potrzebny. Skończywszy robotę poodciągał drgające jeszcze trupy od ogniska i ułożył je szeregiem, sam zaś poszedł spoglądać na komendanta.

— Choćby oszalał — mruknął sobie — i tak tamtego musim dostać.

Południe przeszło, popołudniowe godziny również — i dzień począł się chylić ku zachodowi. Lecz owe małe z początku chmury zajęły już prawie całe niebiosa i stawały się coraz gęstsze i ciemniejsze nie tracąc owego miedzianego blasku po brzegach. Olbrzymie ich kłęby obracały się ociężale, na kształt kamieni młyńskich, naokół własnych osi, następnie zachodziły na siebie, parły jedne na drugie i spychając się wzajem z wysokości, staczały się zbitym tłumem niżej i niżej ku ziemi.

Wiatr uderzał czasem jak drapieżny ptak skrzydłem (ветер ударял иногда, как хищная птица крыльями), przyginał derenie i świdwy (пригибал кизил и крушину) do ziemi (к земле), porywał tuman liści (рвал кучу листьев) i roznosił go z wściekłością (и разносил их с яростью); chwilami ustawał (минутами прекращался), jakby w ziemię zapadł (словно в землю погружался). A w tych chwilach ciszy (и в эти минуты тишины) słychać było w kłębiących się chmurach jakieś złowrogie charczenie (слыхать было в этих клубящихся тучах какое-то зловещее хрипенье), syk, szum (шипенье, шум), rzekłbyś (сказать бы): zbierają się w nich zastępy gromów (собираются в них отряды громов), szykują się do bitwy (выстраиваются к битве) — i warcząc głucho (и ворча глухо), podniecają w sobie zaciekłość i gniew (разжигали в себе ярость и гнев), nim wybuchną i uderzą zapamiętale (прежде чем взорваться и ударить исступленно) na struchlałą ziemię (по перепуганной земле).

— Burza (буря)! burza idzie (буря идет)! — szeptali do siebie dragoni (шептали друг другу драгуны).

Burza szła (буря надвигалась). Czyniło się coraz ciemniej (становилось все темнее).

Wtem na wschodzie (но вот на востоке), od strony Dniestru (со стороны Днестра), wstał grzmot (грянул гром) i począł toczyć się (и начал катиться) ze straszliwym łoskotem po niebie (со страшным грохотом по небу), aż hen, ku Prutowi (туда, далеко, к Пруту); tam umilkł na chwilę (там умолк на миг), lecz zerwał się znowu (но разразился снова), runął na budziackie stepy (обрушился на буджакские степи) i wreszcie jął przewalać się naokół całego widnokręgu (и наконец начал переваливаться вокруг всего горизонта).

Pierwsze wielkie krople dżdżu upadły na spieczoną murawę (первые крупные капли дождя упали на обожженную траву). W tej chwili przed dragonami (в эту минуту перед драгунами) pojawił się Nowowiejski (появился Нововейский).

— Na koń (по коням)! — krzyknął grzmiącym głosem (крикнул /он/ гремящим = громовым голосом).

Wiatr uderzał czasem jak drapieżny ptak skrzydłem, przyginał derenie i świdwy do ziemi, porywał tuman liści i roznosił go z wściekłością; chwilami ustawał, jakby w ziemię zapadł. A w tych chwilach ciszy słychać było w kłębiących się chmurach jakieś złowrogie charczenie, syk, szum, rzekłbyś: zbierają się w nich zastępy gromów, szykują się do bitwy — i warcząc głucho, podniecają w sobie zaciekłość i gniew, nim wybuchną i uderzą zapamiętale na struchlałą ziemię.

— Burza! burza idzie! — szeptali do siebie dragoni.

Burza szła. Czyniło się coraz ciemniej.

Wtem na wschodzie, od strony Dniestru, wstał grzmot i począł toczyć się ze straszliwym łoskotem po niebie, aż hen, ku Prutowi; tam umilkł na chwilę, lecz zerwał się znowu, runął na budziackie stepy i wreszcie jął przewalać się naokół całego widnokręgu.

Pierwsze wielkie krople dżdżu upadły na spieczoną murawę. W tej chwili przed dragonami pojawił się Nowowiejski.

— Na koń! — krzyknął grzmiącym głosem.

I po upływie takiego czasu (и по истечении такого времени), jakiego potrzeba na odmówienie krótkiego pacierza (какое нужно для прочтения короткого “Отче наш”), ruszył na czele stu pięćdziesięciu jeźdźców (двинул во главе ста пятидесяти всадников).

Wyjechawszy z gaju (выехав из рощи), połączył się przy stadzie z drugą połową swych ludzi (/он/ соединился возле табуна со второй половиной своих людей), pilnującą od pola (следящих от поля), by żaden z koniuchów (чтобы ни один из конюхов) nie wymknął się ukradkiem do obozu (не ускользнул украдкой в табор). Dragoni obegnali w mgnieniu oka stado (драгуны обогнули в мгновенье ока табун) i wydawszy dziki (и издав дикий), właściwy tatarskim koniuchom okrzyk (свойственный татарским конюхам окрик), ruszyli naprzód (ринулись вперед), pędząc przed sobą zhukany tabun (гоня перед собой собранный: «созванный» табун).

Wachmistrz trzymał na arkanie Eliaszewicza (вахмистр держал на аркане Элиашевича) i krzyczał mu do ucha (и кричал ему в ухо) chcąc przekrzyczeć łoskot grzmotów (желая перекричать грохот громов):

— Prowadź, psiakrew (веди, песья кровь), a prosto (и прямо), bo nożem w gardło (а то ножом в горло)!

I po upływie takiego czasu, jakiego potrzeba na odmówienie krótkiego pacierza, ruszył na czele stu pięćdziesięciu jeźdźców.


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: