Польский язык с Генриком Сенкевичем 113 страница

Tego dnia jeszcze pan Wołodyjowski wyjechał z chorągwiami na pomoc młodemu panu Wasilkowskiemu, który ku Hryńczukowi skoczył, bo przyszła wieść, iż tam Tatarowie wpadli torhakiem, ludzi krępując, bydło biorąc, ale wsi dla niepoznaki nie paląc. Pan Wasilkowski wnet ich rozgromił, jasyr odebrał i jeńców wziął. Tych pan Wołodyjowski do Żwańca powiódł poleciwszy panu Makowieckiemu na pytki ich wziąść i zeznania ich rządnie spisać, tak aby hetmanowi i królowi mogły być odesłane. Tatarzy zeznali, iż z rozkazania perkułabskiego granicę przeszli mając sobie dodanego w pomoc rotmistrza Styngana z Wołoszą. Natomiast, lubo przypiekani, nie umieli powiedzieć, jak daleko mógł znajdować się w tej chwili cesarz turecki z całą potęgą, gdyż idąc niesfornymi kupami przodkiem, nie utrzymywali z całym obozem związku.

Wszyscy jednak zgodnie zeznali, że cesarz potęgę poruszył, że do Rzeczypospolitej ciągnie i prawdopodobnie wkrótce stanie już pod Chocimiem. Nie było w tych zeznaniach nic nowego dla przyszłych obrońców Kamieńca, ponieważ jednak w Warszawie, na dworze królewskim, jeszcze nie wierzono w wojnę, przeto postanowił pan podkomorzy podolski wyprawić jeńców wraz z ich nowinami do Warszawy.

Podjazdy wróciły zadowolone z pierwszej ekspedycji (разъезды вернулись, довольные первой экспедицией). Tymczasem wieczorem przybył do Wołodyjowskiego (тем временем прибыл к Володыёвскому) sekretarz jego pobratymca, Habareskula (секретарь его побратима, Хабарескула), starszego perkułaba chocimskiego (старшего пыркалаба хотинского). Nie przywiózł on żadnego listu (не привез он никакого письма), bo perkułab bał się pisać (поскольку пыркалаб боялся писать), natomiast polecił powiedzieć ustnie swemu pobratymcowi Wołodyjowskiemu (зато повелел сказать устно своему побратиму Володыёвскому), “źrenicy oka” i “kochaniu serca” («зенице ока» и «усладе сердца»), aby się na baczności miał (чтобы настороже был) i jeśli Kamieniec nie ma dość wojsk do obrony (и если Каменец не имеет достаточно войск для обороны), by pod jakimkolwiek pozorem miasto opuścił (чтобы под каким-нибудь предлогом город покинул), bo cesarz już drugiego dnia w Chocimiu z całą potęgą spodziewan (ибо владыка уже на следующий день в Хотине со всей мощью ожидается).

Wołodyjowski kazał podziękować perkułabowi (Володыёвский наказал поблагодарить пыркалаба) i nagrodziwszy sekretarza wysłał go z powrotem (и, наградив секретаря, послал его обратно), sam zaś zawiadomił natychmiast komendantów (а сам уведомил сразу же комендантов) o zbliżającym się niebezpieczeństwie (о приближающейся опасности).

Wieść, lubo spodziewano się jej każdej godziny (новость, хотя ожидали ее ежечасно), wielkie uczyniła wrażenie (большое произвела впечатление). Zdwojono gorliwość przy robotach miejskich (удвоили усердие при работах городских), pan Hieronim Lanckoroński zaś ruszył bez chwili zwłoki do swojego Żwańca (пан Иероним Ланцкоронский же двинулся без минуты проволочек в свой Жванец), by stamtąd na Chocim mieć oko (чтобы оттуда наблюдать за Хотином).

Czas jakiś upłynął na oczekiwaniu (время какое-то прошло в ожидании), na koniec w Porcjunkułę (наконец в Порцанкул) 2 sierpnia sułtan stanął pod Chocimiem (2 августа султан встал под Хотином). Rozlały się pułki jako morze bezbrzeżne (разлились полки, как море безбрежное) — i na widok ostatniego grodu (и при виде последнего города) leżącego w granicach władzy padyszacha okrzyk (лежащего в границах владений падишаха, восклицание):

“Allach (Аллах)! Allach (Аллах)!”, wyrwał się z setek tysięcy gardzieli (вырвалось из сотен тысяч глоток).

Podjazdy wróciły zadowolone z pierwszej ekspedycji. Tymczasem wieczorem przybył do Wołodyjowskiego sekretarz jego pobratymca, Habareskula, starszego perkułaba chocimskiego. Nie przywiózł on żadnego listu, bo perkułab bał się pisać, natomiast polecił powiedzieć ustnie swemu pobratymcowi Wołodyjowskiemu, “źrenicy oka” i “kochaniu serca”, aby się na baczności miał i jeśli Kamieniec nie ma dość wojsk do obrony, by pod jakimkolwiek pozorem miasto opuścił, bo cesarz już drugiego dnia w Chocimiu z całą potęgą spodziewan.

Wołodyjowski kazał podziękować perkułabowi i nagrodziwszy sekretarza wysłał go z powrotem, sam zaś zawiadomił natychmiast komendantów o zbliżającym się niebezpieczeństwie.

Wieść, lubo spodziewano się jej każdej godziny, wielkie uczyniła wrażenie. Zdwojono gorliwość przy robotach miejskich, pan Hieronim Lanckoroński zaś ruszył bez chwili zwłoki do swojego Żwańca, by stamtąd na Chocim mieć oko.

Czas jakiś upłynął na oczekiwaniu, na koniec w Porcjunkułę 2 sierpnia sułtan stanął pod Chocimiem. Rozlały się pułki jako morze bezbrzeżne — i na widok ostatniego grodu leżącego w granicach władzy padyszacha okrzyk:

“Allach! Allach!”, wyrwał się z setek tysięcy gardzieli.

Po drugiej stronie Dniestru leżała bezbronna Rzeczpospolita (по другую сторону Днестра лежала беззащитная Речь Посполитая), którą te niezmierne wojska miały zalać (которую эти неисчислимые войска должны были залить) jak powódź lub pożreć jak płomień (как половодье, или пожрать, словно пламя). Tłumy wojowników (толпы воинов), nie mogąc się pomieścić w grodzie (не могущие поместиться в городе), rozłożyły się na polach (расположились на полях), na tych samych (на тех самых), gdzie kilkadziesiąt lat temu (где несколько десятков лет тому /назад/) równie liczną armię proroka rozgromiły polskie szable (такую же многочисленную армию пророка разгромили польские сабли).

Teraz zdawało się (теперь казалось), że nadszedł czas zemsty (что пришло время мести), i nikt w tych dzikich zastępach (и никто в этих диких степях), począwszy od sułtana (начиная с султана), skończywszy na ciurze obozowym (кончая водоносом обозным), nie przeczuwał (не предчувствовал), że te pola po dwakroć będą dla półksiężyca złowrogie (что эти поля дважды будут для полумесяца зловещими). Nadzieja, ba (надежда, да)! Nawet pewność zwycięstwa ożywiała wszystkie serca (даже уверенность победы оживляла все сердца). Janczarowie i spahisowie (янычары и сипахи), tłumy pospolitego ruszenia z Bałkanów (толпы ополченцев двинулись с Балкан), z gór Rodopu (с гор Родопа), z Rumelii, z Pelionu i Ossy (из Румелии, из Пелиопа и Оссы), z Karmelu i Libanu (из Кармеля и Ливана), z pustyń arabskich, znad brzegów Tygru (из пустынь арабских, и с берегов Тигра), z nizin nilowych (с низин нильских) i spiekłych piasków afrykańskich (и обжигающих песков африканских), wydając dzikie okrzyki domagały się (издавая дикие возгласы, требовали), by ich natychmiast na “niewierny brzeg” prowadzić (чтобы их сразу же на «неверных берег» вели). Lecz tymczasem muezinowie z chocimskich minaretów (но тем временем муэдзины с хотинских минаретов) poczęli wołać na modlitwę (принялись сзывать на молитву), więc uciszyło się wszystko (поэтому утихло все). Morze głów w zawojach (море голов в тюрбанах), kapuzach (в колпаках), fezach, burnusach, kefiach i stalowych hełmach (фесках, бурнусах, куфьях и стальных шлемах) pochyliło się ku ziemi (склонилось к земле) i przez pola poszedł głuchy pomruk modlitwy (и по полям понеслось глухое бормотание молитвы), na kształt brzęczenia niezmiernego roju pszczół (вроде жужжанья несметного роя пчел) — i porwany przez powiew (и, подхваченное дуновением /ветра/), leciał za Dniestr ku Rzeczypospolitej (летело за Днестр к Речи Посполитой).

Po drugiej stronie Dniestru leżała bezbronna Rzeczpospolita, którą te niezmierne wojska miały zalać jak powódź lub pożreć jak płomień. Tłumy wojowników, nie mogąc się pomieścić w grodzie, rozłożyły się na polach, na tych samych, gdzie kilkadziesiąt lat temu równie liczną armię proroka rozgromiły polskie szable.

Teraz zdawało się, że nadszedł czas zemsty, i nikt w tych dzikich zastępach, począwszy od sułtana, skończywszy na ciurze obozowym, nie przeczuwał, że te pola po dwakroć będą dla półksiężyca złowrogie. Nadzieja, ba! Nawet pewność zwycięstwa ożywiała wszystkie serca. Janczarowie i spahisowie, tłumy pospolitego ruszenia z Bałkanów, z gór Rodopu, z Rumelii, z Pelionu i Ossy, z Karmelu i Libanu, z pustyń arabskich, znad brzegów Tygru, z nizin nilowych i spiekłych piasków afrykańskich, wydając dzikie okrzyki domagały się, by ich natychmiast na “niewierny brzeg” prowadzić. Lecz tymczasem muezinowie z chocimskich minaretów poczęli wołać na modlitwę, więc uciszyło się wszystko. Morze głów w zawojach, kapuzach, fezach, burnusach, kefiach i stalowych hełmach pochyliło się ku ziemi i przez pola poszedł głuchy pomruk modlitwy, na kształt brzęczenia niezmiernego roju pszczół — i porwany przez powiew, leciał za Dniestr ku Rzeczypospolitej.

Za czym ozwały się bębny (после чего зазвучали барабаны), krzywuły i piszczałki (трубы и рожки), dając znak wytchnienia (давая знак отдыха). Lubo wojska szły z wolna (хотя войска шли медленно) i wygodnie (и удобно = комфортно), chciał przecie padyszach dać im po długiej drodze aż z Adrianopola (хотел все-таки падишах дать им после долгой дороги от самого Адрианополя) dorzeczny wypoczynek (подходящий отдых). Sam on odbył ablucje (сам он совершил омовение) w jasnym źródle (в светлом роднике) niedaleko miasta płynącym (недалеко от города бьющем) i do chocimskiego konaku odjechał (и в хотинский конак /т.е. особняк у мусульман/ поехал), na polach zaś poczęto rozpinać dla pułków namioty (а на полях начали натягивать для полков шатры), które wkrótce okryły jakoby śniegiem (которые вскоре покрыли, словно снегом) nieprzejrzaną przestrzeń okolicy (неоглядное пространство вокруг).

Dzień był piękny i kończył się pogodnie (день был прекрасный и закончился спокойно). Po ostatnich wieczornych modlitwach (после последних вечерних молитв) obóz począł odpoczywać (табор начал отдыхать). Zabłysło tysiące i setki tysiąców ognisk (засверкали тысячи и сотни тысяч огней), na których migotanie spoglądano trwożnie z przeciwległego żwanieckiego zameczku (на мерцание которых поглядывали тревожно из противолежащего жванского /маленького/ замка), bo tak były rozległe (поскольку такую обширную /площадь занимали/), że żołnierze (что солдаты), którzy chodzili na podjazd (которые ходили в разъезд), zdając sprawę z tego (отчитываясь в том), co widzieli (что видели), mówili (говорили), iż zdawało im się (что казалось им), “że całe Multany w ogniskach (будто вся Молдавия в огнях)”. Lecz w miarę jak jasny miesiąc (но по мере того, как ясный месяц) wytaczał się coraz wyżej na gwiaździste niebo (поднимался все выше на звездное небо), ogniska, prócz strażowych (огоньки, кроме сторожевых), gasły (гасли), obóz uciszał się (табор затихал) i tylko wśród milczenia nocy (и только среди молчания ночи) rozlegało się rżenie koni (разносилось ржание коней) i ryk bawołów (и рык буйволов) pasących się na tarabańskich błoniach (пасущихся на тарабанских лугах).

Za czym ozwały się bębny, krzywuły i piszczałki, dając znak wytchnienia. Lubo wojska szły z wolna i wygodnie, chciał przecie padyszach dać im po długiej drodze aż z Adrianopola dorzeczny wypoczynek. Sam on odbył ablucje w jasnym źródle niedaleko miasta płynącym i do chocimskiego konaku odjechał, na polach zaś poczęto rozpinać dla pułków namioty, które wkrótce okryły jakoby śniegiem nieprzejrzaną przestrzeń okolicy.

Dzień był piękny i kończył się pogodnie. Po ostatnich wieczornych modlitwach obóz począł odpoczywać. Zabłysło tysiące i setki tysiąców ognisk, na których migotanie spoglądano trwożnie z przeciwległego żwanieckiego zameczku, bo tak były rozległe, że żołnierze, którzy chodzili na podjazd, zdając sprawę z tego, co widzieli, mówili, iż zdawało im się, “że całe Multany w ogniskach”. Lecz w miarę jak jasny miesiąc wytaczał się coraz wyżej na gwiaździste niebo, ogniska, prócz strażowych, gasły, obóz uciszał się i tylko wśród milczenia nocy rozlegało się rżenie koni i ryk bawołów pasących się na tarabańskich błoniach.

Lecz nazajutrz skoro świt (но на следующий день, чуть свет) sułtan ordynował janczarów (султан повелел янычарам), Tatarów i Lipków (татарам и липекам), by przeszli Dniestr i zajęli Żwaniec (чтобы перешли Днестр и заняли Жванец), tak miasteczko, jak i zamek (как городок, так и замок). Nie czekał ich mężny pan Hieronim Lanckoroński za murami (не ждал их мужественный пан Иероним Ланцкоронский за стенами), lecz mając przy boku czterdziestu swoich Tatarów (но, имея под рукой сорок своих татар), ośmdziesięciu Kijanów (восемьдесят киян /т.е. киевлян/) i jedną własną chorągiew towarzyską (и одну собственную хоругвь рыцарскую), uderzył na janczarów u przeprawy (ударил на янычар у переправы) i pomimo gęstego ognia z rusznic (и, несмотря на частый огонь из ружей) zmieszał tę najprzedniejszą piechotę tak (смял эту самую переднюю пехоту так), iż się w rozsypce poczęła cofać w wodę (что /она/ врассыпную начала пятиться к воде). Lecz tymczasem czambuł wspomagany przez Lipków (но тем временем чамбул, укрепленный липеками), przeprawiwszy się bokiem (переправившись в стороне), wdarł się do miasta (ворвался в город). Dymy i krzyki ostrzegły mężnego pana podkomorzego (дым и крики предостерегли мужественного пана подкомория), iż miasto jest już w rękach nieprzyjaciela (что город находится уже в руках неприятеля), więc kazał się cofać od przeprawy (поэтому /он/ приказал отступить от переправы), aby nieszczęsnym mieszkańcom przyjść w pomoc (чтобы несчастным жителям прийти на помощь). Janczarzy, jako piechota, nie mogli go ścigać (янычары как пехота не могли его достать), on zaś biegł całym pędem na ratunek (а он мчался во весь опор на спасение /города/). I już dobiegał (и уже добегал), gdy nagle nadworni jego Tatarowie (когда вдруг придворные его татары) cisnąwszy swe chorągwie przeszli na stronę nieprzyjaciela (побросав свои хоругви, перешли на сторону неприятеля). Nastała chwila wielce niebezpieczna (наступил момент огромной опасности): czambuł wspomagany przez Lipków (чамбул, укрепленный липеками), w przypuszczeniu (в допущении = считая), że zdrada wywoła zamieszanie (что измена вызовет замешательство), uderzył wręcz i z wielkim impetem na pana podkomorzego (кинулся врукопашную и с большой силой на пана подкомория). Na szczęście Kijanie (на счастье, кияне), zachęceni przykładem wodza (воодушевленные примером предводителя), dali dzielny opór (оказали отчаянное сопротивление), chorągiew zaś towarzyska złamała wkrótce nieprzyjaciela (а хоругвь рыцарская разбила вскоре неприятеля), który zresztą nie był w stanie dać regularnej polskiej jeździe odporu (который, в конце концов, не был в состоянии дать регулярной польской коннице отпор). Grudź przed miastem wnet pokryła się trupami (земля перед городом сразу же покрылась трупами), szczególniej Lipków (особенно липеков), ci bowiem wytrwalej od zwykłych ordyńców dotrzymywali pola (те потому что более упорно, чем обычные ордынцы, выдерживали бой).

Lecz nazajutrz skoro świt sułtan ordynował janczarów, Tatarów i Lipków, by przeszli Dniestr i zajęli Żwaniec, tak miasteczko, jak i zamek. Nie czekał ich mężny pan Hieronim Lanckoroński za murami, lecz mając przy boku czterdziestu swoich Tatarów, ośmdziesięciu Kijanów i jedną własną chorągiew towarzyską, uderzył na janczarów u przeprawy i pomimo gęstego ognia z rusznic zmieszał tę najprzedniejszą piechotę tak, iż się w rozsypce poczęła cofać w wodę. Lecz tymczasem czambuł wspomagany przez Lipków, przeprawiwszy się bokiem, wdarł się do miasta. Dymy i krzyki ostrzegły mężnego pana podkomorzego, iż miasto jest już w rękach nieprzyjaciela, więc kazał się cofać od przeprawy, aby nieszczęsnym mieszkańcom przyjść w pomoc. Janczarzy, jako piechota, nie mogli go ścigać, on zaś biegł całym pędem na ratunek. I już dobiegał, gdy nagle nadworni jego Tatarowie cisnąwszy swe chorągwie przeszli na stronę nieprzyjaciela. Nastała chwila wielce niebezpieczna: czambuł wspomagany przez Lipków, w przypuszczeniu, że zdrada wywoła zamieszanie, uderzył wręcz i z wielkim impetem na pana podkomorzego. Na szczęście Kijanie, zachęceni przykładem wodza, dali dzielny opór, chorągiew zaś towarzyska złamała wkrótce nieprzyjaciela, który zresztą nie był w stanie dać regularnej polskiej jeździe odporu. Grudź przed miastem wnet pokryła się trupami, szczególniej Lipków, ci bowiem wytrwalej od zwykłych ordyńców dotrzymywali pola.

Nacięto ich sporo jeszcze i w ulicach (порубили их жестоко еще и на улицах), po czym pan Lanckoroński widząc (после чего пан Ланцкоронский, видя), że od wody zbliżają się janczarowie (что от воды приближаются янычары), schronił się za mury (укрылся за стенами /замка/), wysławszy wprzód do Kamieńca o posiłki (выслав сначала в Каменец /просьбу/ о подкреплении).

Padyszach nie myślał zrazu tego dnia zdobywać żwanieckiego zamku (падишах не думал сразу в тот день брать жванский замок), mniemając słusznie (полагая справедливо), że go w mgnieniu oka przy ogólnej wojsk przeprawie pokruszy (что его в мгновение ока при всеобщей войск переправе сокрушит). Chciał tylko zająć miasto (хотел только занять город) i w przypuszczeniu (и, допуская), że oddziały (что отрядов), jakie wysłał (какие выслал), są na to zupełnie wystarczające (на это полностью достаточные = хватит), nie wysyłał więcej ni janczarów (не посылал больше ни янычар), ni ordy (ни орды). Ci zaś, którzy już na tej stronie rzeki byli (те же, которые уже на той стороне реки были), po cofnięciu się pana podkomorskim w mury (после отступления пана подкомория за стены /замка/) zajęli ponownie miasto (заняли снова город) i nie paląc onego (и, не зажигая оного), aby w przyszłości za schronisko im samym (чтобы в будущем укрытием им самим) i innym oddziałom służyć mogło (и другим отрядам /город/ служить мог), poczęli w nim gospodarzyć szablą i kindżałem (принялись в нем хозяйничать саблей и кинжалом). Janczarowie chwytali młode niewiasty na żołnierską swawolę (янычары хватали молодых женщин для солдатских проказ), mężów zaś i dzieci rąbali siekierami (а мужчин и детей рубили топорами); Tatarzy braniem łupu byli zajęci (татары собиранием трофеев были заняты).

Nacięto ich sporo jeszcze i w ulicach, po czym pan Lanckoroński widząc, że od wody zbliżają się janczarowie, schronił się za mury, wysławszy wprzód do Kamieńca o posiłki.

Padyszach nie myślał zrazu tego dnia zdobywać żwanieckiego zamku, mniemając słusznie, że go w mgnieniu oka przy ogólnej wojsk przeprawie pokruszy. Chciał tylko zająć miasto i w przypuszczeniu, że oddziały, jakie wysłał, są na to zupełnie wystarczające, nie wysyłał więcej ni janczarów, ni ordy. Ci zaś, którzy już na tej stronie rzeki byli, po cofnięciu się pana podkomorskim w mury zajęli ponownie miasto i nie paląc onego, aby w przyszłości za schronisko im samym i innym oddziałom służyć mogło, poczęli w nim gospodarzyć szablą i kindżałem. Janczarowie chwytali młode niewiasty na żołnierską swawolę, mężów zaś i dzieci rąbali siekierami; Tatarzy braniem łupu byli zajęci.

Wtem z baszty zameczku ujrzano (скоро с башни замка увидели), iż od strony Kamieńca zbliża się jakowaś jazda (что со стороны Каменца приближается какая-то конница). Zasłyszawszy o tym (услышав об этом) pan Lanckoroński (пан Ланцкоронский) wyszedł sam na basztę (вышел сам на башню) mając przy sobie kilku towarzyszów (имея с собой несколько рыцарей) i wysadziwszy perspektywę przez strzelnicę (и, высунув подзорную трубу через бойницу), patrzył długo i uważnie w pole (смотрел долго и внимательно в поле), wreszcie rzekł (наконец сказал):

— To lekka jazda z chreptiowskiego prezydium (это легкая конница из хрептёвского [prezydium — лат. гарнизона]), ta sama jazda (та самая конница), na której czele Wasilkowski do Hryńczuka chodził (во главе которой Васильковский к Грынчуку ходил). Pewnie i teraz jego samego wysłano (наверное, и теперь его самого послали).

Po czym znów jął patrzeć (после чего снова начал смотреть):

— Widzę wolentarzy (вижу волонтеров); pewnie Humiecki Wojciech (наверное, Гумецкий Войтех)!

A po chwili (а через минуту):

— Chwała Bogu (слава Богу)! jest i sam Wołodyjowski (тут и сам Володыёвский), bo widać dragonów (поскольку видно драгун). Mości panowie (милостивые господа), wyskoczym i my zza murów (выскочим и мы из-за стен) i z bożą pomocą wyżeniem nieprzyjaciela nie tylko z miasta (и с Божьей помощью выгоним врага не только из города), ale całkiem za wodę (но и полностью за реку).

Wtem z baszty zameczku ujrzano, iż od strony Kamieńca zbliża się jakowaś jazda. Zasłyszawszy o tym pan Lanckoroński wyszedł sam na basztę mając przy sobie kilku towarzyszów i wysadziwszy perspektywę przez strzelnicę, patrzył długo i uważnie w pole, wreszcie rzekł:

— To lekka jazda z chreptiowskiego prezydium, ta sama jazda, na której czele Wasilkowski do Hryńczuka chodził. Pewnie i teraz jego samego wysłano.

Po czym znów jął patrzeć:

— Widzę wolentarzy; pewnie Humiecki Wojciech!

A po chwili:

— Chwała Bogu! jest i sam Wołodyjowski, bo widać dragonów. Mości panowie, wyskoczym i my zza murów i z bożą pomocą wyżeniem nieprzyjaciela nie tylko z miasta, ale całkiem za wodę.

To rzekłszy zbiegł co duchu na dół (это сказав, сбежал во весь дух вниз), by swych Kijanów i towarzystwo sprawić (чтобы своих киянов и рыцарей позвать). Tymczasem w mieście pierwsi Tatarowie (тем временем в городе первые татары) dojrzeli nadciągające chorągwie (увидели приближающиеся хоругви) i ałłakując przeraźliwie (и крича ‘Аллах’ пронзительно), poczęli się zbierać w czambuł (начали собираться в чамбул). Po wszystkich ulicach rozległ się odgłos bębnów i szypuszów (по всем улицам разнеслись звуки барабанов и дудок); janczarowie stanęli wnet sfornie z całą tą szybkością (янычары вставали снова в строй со всей той скоростью), w jakiej mało która w świecie piechota mogła im dorównać (в какой мало какая пехота в мире могла с ними сравняться).

Czambuł wyleciał (чамбул вылетел), jakby wichrem wywiany (словно ветром подхваченный), za miasto i skoczył na lekką chorągiew (за город и кинулся на легкую хоругвь). Sam czambuł prócz Lipków (один чамбул, кроме липеков), których pan Lanckoroński napsuł wiele (которых пан Ланцкоронский попортил сильно), był przecie trzyktoć liczniejszy (был втрое многочисленней) od załogi żwanieckiej (чем гарнизон жванецкий) i nadciągających posiłkowych chorągwi (и подтягивающиеся к нему вспомогательные хоругви), dla której to przyczyny nie zawahał się skoczyć na pana Wasilkowskiego (и по этой причине, не колеблясь, кинулся на пана Васильковского). Lecz pan Wasilkowski (но пан Васильковский), niepohamowany młodzik (неугомонный молодец), który równie chciwie, jak ślepo (который так же жадно, как и слепо) rzucał się na wszelkie niebezpieczeństwa (бросался на всякие опасности), kazał natychmiast ludziom wziąść impet największy (приказал сразу же людям взять = набрать стремительность наибольшую) i leciał jako trąba powietrzna (и летел, как воздушный смерч), ani dbając na liczbę nieprzyjaciół (не заботясь о количестве врага).

To rzekłszy zbiegł co duchu na dół, by swych Kijanów i towarzystwo sprawić. Tymczasem w mieście pierwsi Tatarowie dojrzeli nadciągające chorągwie i ałłakując przeraźliwie, poczęli się zbierać w czambuł. Po wszystkich ulicach rozległ się odgłos bębnów i szypuszów; janczarowie stanęli wnet sfornie z całą tą szybkością, w jakiej mało która w świecie piechota mogła im dorównać.

Czambuł wyleciał, jakby wichrem wywiany, za miasto i skoczył na lekką chorągiew. Sam czambuł prócz Lipków, których pan Lanckoroński napsuł wiele, był przecie trzyktoć liczniejszy od załogi żwanieckiej i nadciągających posiłkowych chorągwi, dla której to przyczyny nie zawahał się skoczyć na pana Wasilkowskiego. Lecz pan Wasilkowski, niepohamowany młodzik, który równie chciwie, jak ślepo rzucał się na wszelkie niebezpieczeństwa, kazał natychmiast ludziom wziąść impet największy i leciał jako trąba powietrzna, ani dbając na liczbę nieprzyjaciół.

Stropiła taka odwaga Tatarów (озадачила такая стремительность татар), nie lubiących w ogóle spotkania wręcz (не любящих вообще схваток врукопашную). Wnet też (сейчас тоже) mimo krzyku jadących z tyłu murzów (несмотря на крики едущих сзади мурз), mimo przeraźliwego świstu piszczałek (несмотря на пронзительные свисты дудок) i głosu bębna huczącego na kęsim (и голоса барабанов, зовущих на кесим) — to jest na ścinanie głów niewiernych (то есть на отсечение голов неверным) — poczęli konie zdzierać (начали коней осаживать), hamować (сдерживать); widocznie mdlały w nich serca i ochota coraz bardziej (заметно теряли силу /духа/ их сердца и охоту все больше), wreszcie na odległość strzelenia z łuku przed chorągwią rozbiegli się na dwie strony (наконец на расстоянии выстрела из лука перед хоругвью разбежались на две стороны), wypuściwszy ćmę strzał na pędzących jeźdźców (выпустив тьму стрел на мчавшихся всадников).


Понравилась статья? Добавь ее в закладку (CTRL+D) и не забудь поделиться с друзьями:  



double arrow
Сейчас читают про: